CO WARTO WIEDZIEĆ?


ROK SZKOLNY 2023/2024


EMOCJE DZIECKA – 5 NAJWAŻNIEJSZYCH RZECZY, KTÓRE RODZIC POWINIEN WIEDZIEĆ

Jako rodzic na pewno pragniesz, aby twoje dziecko było w przyszłości empatyczne, wrażliwe na potrzeby innych, a jednocześnie świadome własnej wartości, opanowane i zmotywowane do działania. Być może nie wiesz natomiast, że wszystkie te cechy wchodzą w skład inteligencji emocjonalnej, nad którą można z dzieckiem pracować.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

Co to jest inteligencja emocjonalna i dlaczego warto wspierać jej rozwój?

Najprostsza definicja inteligencji emocjonalnej przedstawia ją jako zespół osobistych kompetencji, a konkretnie jako umiejętność rozpoznawania własnych oraz cudzych stanów emocjonalnych oraz umiejętne używanie emocji.

Suche teorie to jednak nieco za mało, by zrozumieć, jak szalenie istotne jest wspieranie inteligencji emocjonalnej u dziecka, prawda? Ujmijmy zatem sprawę w inny sposób. Dziecko, któremu pomaga się w budowaniu inteligencji emocjonalnej, w dorosłości będzie:

  • miało wysoką samoświadomość

Co oznacza, że w obliczu trudnych emocji będzie umiało zastanowić się, dlaczego je odczuwa oraz odpowiednio je nazwać.

  • umiało rozpoznawać własne emocje

Wbrew pozorom, wcale nie jest to takie proste. Ile razy zdarzyło ci się, że np. martwiłaś/-łeś się zwolnieniami w pracy, więc reagowałeś/-łaś przesadnymi emocjami na bałagan w domu? Czy przypominasz sobie jak emocje związane np. z nieporozumieniem tłumaczyłeś/aś zmęczeniem?

  • panowało nad swoimi emocjami

Posługując się powyższym przykładem: jeśli twoje inteligentne emocjonalnie dziecko w dorosłości będzie martwiło się o zwolnienia w pracy, nie zrobi w domu awantury z powodu rozlanego na stole soku. Będzie wiedziało, że tak naprawdę nie on jest problemem, tylko odczuwany lęk. Świadomość jest pierwszym krokiem do kontroli.

  • odczuwało empatię

Empatia to umiejętność wczucia się w stany emocjonalne drugiej osoby i spojrzenia na pewne sprawy z jej perspektywy. Empatyczna osoba potrafi postawić się na czyimś miejscu, zadać sobie pytania: „Czego potrzebowałbym w podobnej sytuacji? Co by mi pomogło?”

  • miało lepsze relacje

Osoby, które dają nam wsparcie, uważnie nas słuchają i są przez to pomocne, sprawiają, że czujemy się ważni i wyjątkowi, a przede wszystkim zrozumiani. To z kolei powoduje, że z takimi ludźmi pragniemy utrzymywać bliskie kontakty, ufamy im i je lubimy.

  • lepiej radziło sobie w szkole, a później w pracy

Zależność między inteligencją emocjonalną a lepszymi wynikami w nauce oraz sukcesami w pracy została potwierdzona badaniami naukowymi, podkreślił ją również Daniel Goleman w swojej książce „Inteligencja emocjonalna”.

5 rzeczy, które warto wiedzieć o emocjach u dzieci. Jak wspierać inteligencję emocjonalną?

Czy da się wypracować inteligencję emocjonalną u dziecka, mówiąc: „Masz się w tej chwili uspokoić!”? Niestety, nie. A czy możliwe jest, że dziecko nauczy się rozpoznawać własne emocje, jeśli będzie słyszało: „Jeśli jeszcze raz uderzysz tym autkiem, to dostaniesz karę!”? Oczywiście również nie. Aby móc wspierać dziecko, najpierw sami musimy dużo dowiedzieć się o emocjach, które mu towarzyszą. Oto ważna „baza”:

1. Smutek nie jest oznaką słabości

Zdarza się nam uważać smutek i płacz za słabość – zwłaszcza u chłopców. W rzeczywistości jednak pokazywanie trudnych emocji to akt wielkiej odwagi i świadectwo szczerości ze sobą i z drugą osobą. Pamiętajmy, że smutek czy płacz to ważne informacje, więc dobrze byłoby porozmawiać o przyczynach ich powstania. Jeśli poświęcimy na to czas, dorosły człowiek będzie czułym, opiekuńczym partnerem, który nie wzbrania się przed okazywaniem emocji i potrafi o nich mówić.

2. Nie można „wyłączyć” złości – każda emocja jest „po coś”

Czasem mówimy do dzieci: „Nie wolno tak się złościć” czy „To nieładnie, masz się w tej chwili uspokoić”. Tak jakby można było wyłączyć, złość, pozbyć się z życia. Podobnie jak z innymi emocjami, nie da się– wszystkie emocje będą towarzyszyły nam już zawsze. Nie przychodzi nam do głowy, aby zakazać dziecku odczuwania radości. Nie podnosimy głosu, gdy się boi. Kiedy jednak dziecko się złości, wzbudza to natychmiastowy niepokój. Tymczasem złość jest emocją jak każda inna. Jest ważna i potrzebna. Informuje np. że, coś dziecku się nie udało, albo że ktoś przekracza jego granice. Warto zapytać co się wydarzyło, co stoi za tym, że się tak czuje? Dojdź do przyczyny złości. Na pewno kiedy tylko zrozumiesz swojego malca i pomożesz mu rozwiązać trudność zyskasz doświadczenie, satysfakcję, jego zaufanie i lepszą komunikację waszej relacji rodzic – dziecko.

3. Ważne jest wyrażanie emocji

Uczmy dzieci wyrażania swoich emocji, ubierania je w słowa. Dzięki umiejętności mówienia o lęku czy strachu będą umiały uspokoić się i poczuć ulgę. Informując o oczekiwaniach i nazywając swoje stany emocjonalne („Jest mi przykro, gdy…”, „Czułbym się ważny, gdyby…”) łatwiej rozwiążą konflikty. Z kolei dzielenie się emocjami pozytywnymi, takimi jak radość czy miłość, wzmocni relacje z innymi.

4. Świat dziecięcych emocji nie jest czarno-biały

Przykład: 4-letni Paweł wraca do domu. W przypływie euforii podbiega do psa i niechcący nadeptuje mu na ogon. Pies skomle, mama woła: „Hej! Bądź ostrożniejszy, tak nie wolno!”, na co dziecko reaguje protestem (nie chce zdjąć kurtki) i płaczem.

Mama małego Pawła widziała, co się stało. Przytuliła chłopca i powiedziała mu cicho na ucho: „Tak naprawdę jest ci smutno, bo nie chciałeś wcale zrobić pieskowi krzywdy, prawda? Wszystko już w porządku, spójrz, jak on się cieszy”. Na twarzy chłopca natychmiast odnotowała się ulga – ktoś pozwolił mu zrozumieć jego emocje.

5. Ważne jest to, by obserwować dzieci i je słuchać

Te przykłady pokazują, jak ważne jest to, by słuchać, co mówią dzieci, wchodzić z nimi w uważny dialog i je obserwować. W połączeniu z poprzednimi punktami mamy szanse na wejście w świat dziecięcych emocji, poznanie ich i odpowiednie reagowanie – co będzie stanowiło dobrą podstawę wspierania inteligencji emocjonalnej.

Warto pracować nad inteligencją emocjonalną!

Kiedy dzieci nas nie słuchają, nie martwmy się – zastanówmy się raczej nad sobą, bo to my jesteśmy dla nich wzorami do naśladowania. Praca nad inteligencją emocjonalną całej rodziny, choć początkowo może przysporzyć pewnych trudności, z czasem staje się coraz łatwiejsza i szybko zaczyna przynosić efekty. W pewnym momencie może się okazać, że kiedy sami odczuwamy niepokój czy smutek, nasza pociecha zwraca się do nas słowami: „Widzę, że coś cię męczy. Może potrzebujesz porozmawiać?”

Autor tekstu: Magdalena Michalak

Źródło: https://rodzicowo.pl/artykuly/emocje-dziecka-5-najwazniejszych-rzeczy-ktore-rodzic-powinien-wiedziec/

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]


Adaptacja dziecka 3-letniego – trudności
w przystosowaniu się

Przekroczenie progu przedszkola przez dzieci 3-letnie to moment rozpoczęcia życia  w dwu środowiskach: rodzinnym i instytucjonalnym. Aby stworzyć  dzieciom lepszy start  przedszkolny należy posiąść wiedzę na temat trudności jakie napotyka dziecko w  początkowym okresie pobytu w przedszkolu. Z analizy potrzeb i właściwości rozwojowych  dziecka  oraz możliwości ich zaspokajania w środowisku instytucjonalnym  za najtrudniejsze dla dziecka uznać można:

  • zmianę dotychczasowych standardów zaspokajania potrzeb emocjonalnych i biologicznych
  • nawiązywanie kontaktów interpersonalnych  z nieznajomymi ludźmi
  • zdobywanie  szybkiej orientacji w środowisku materialnym  przedszkola
  • nabywanie poczucia przynależności do grupy społecznej
  • zmiana rytmu i trybu życia dziecka
  • inna pozycja dziecka w grupie przedszkolnej niż w rodzinie
  • zmiany w sytuacji rodzinnej wywołane faktem podjęcia przez matkę pracy zawodowej.
[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

Rozpoczęcie przez dziecko edukacji przedszkolnej jest momentem przełomowym w jego życiu społecznym. Dla wielu dzieci oznacza on pierwsze kontakty z dużą grupą, których jakość jest znacząca dla rozwoju i późniejszego funkcjonowania w różnych środowiskach. Fakt ten wiąże się ze zmianą dotychczasowego trybu życia i zaspokajania potrzeb, do czego dołączają się nowe dla dziecka zadania związane z funkcjonowaniem w grupie przedszkolnej. Niesie to za sobą większe napięcie emocjonalne. W tym okresie dziecko uczy się nowej dla siebie roli przedszkolaka.

Dziecko  3-letnie przez pierwsze dni pobytu w przedszkolu jest zdezorientowane. Nie wie z kim ma nawiązać bliższy kontakt emocjonalny i kto będzie zaspokajał jego potrzeby. Sytuację tą komplikuje fakt , że jednego dnia przyjmuje się większość dzieci do grupy i od razu pozostają w niej same bez rodziców . Nauczycielka  nie jest wstanie nawiązać dłuższych kontaktów z każdym dzieckiem. Na ogół najwięcej zajmują ją te, które rozpaczają po rozstaniu z rodzicami i niejako wygrywają tę sytuację dla siebie. Dziecko pozostawione przez matkę, z która związane jest emocjonalnie, która zaspokajała jego potrzeby przeżywa lęk , ponieważ utraciło fizyczny kontakt z obiektem przywiązania i  ma poczucie braku kontroli nad tym, co się z nim będzie działo w przedszkolu. Ten stan bardzo obniża poczucie bezpieczeństwa dziecka, a wywołane tym napięcie emocjonalne wpływa niekorzystnie na procesy przystosowawcze do nowego środowiska. Obniża bowiem sprawność motoryczną i dezorganizuje czynności poznawcze. W  nowym środowisku dziecko nawiązuje kontakt z nauczycielka, która zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Z uwagi jednak, że sprawuje ona opiekę nad innymi dziećmi, dziecko nie zajmuje centralnej pozycji w sytuacjach społecznych, jaka miało w rodzin. Przystosowuje się więc i uczy nowych zachowań w sytuacjach emocjonalnie i poznawczo trudnych.

Drugi aspekt tego zagadnienia wiąże się z zaspokajaniem tzw. potrzeb dnia codziennego, czyli odżywianiem, odpoczynkiem poobiednim, załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Czynności te wywołują u dzieci najwięcej reakcji negatywnych i różnych form protestu. Z pewnością warunki instytucjonalne zaspokajania tych potrzeb nie tworzą klimatu intymności, bliskości, pomocy jakie dziecko ma w domu . Zatem zakres i poziom posiadanych przez nie umiejętności samoobsługowych z pewnością wpłynie na ich poczucie bezpieczeństwa i niezależności w nowym otoczeniu.  Dzieci ze słabszymi umiejętnościami w tym zakresie mogą czuć się bezradne, opuszczone, co z pewnością wpływa na ich samopoczucie i stosunek do nowego środowiska.

Małe dziecko wkraczając do przedszkola musi od razu nawiązać dwa typy interakcji wymagających zróżnicowanych zachowań i umiejętności. Jeden typ to: dziecko – inni ludzie (nauczyciele, obsługa , rówieśnicy), drugi to dziecko – środowisko przedmiotowe.

W interakcjach podmiotowych dziecko najpierw poznaje dorosłych pracujących w grupie. Nawiązane wątłe więzi z nauczycielem zostają zerwane  gdy do grupy wchodzi druga zmiana. Może wówczas pojawić się u dziecka reakcja emocjonalna tj.: płacz, nawrót pytań o rodziców, gdyż  odczuwa ono stan zagubienia , niezrozumienia sytuacji, co również niekorzystnie wpływa na proces przystosowania się.

Drugi kierunek nawiązywanych interakcji to dziecko – rówieśnicy. W pierwszych dniach spotykają się nie znane sobie dzieci w nieznanym środowisku. Rozłąka z najbliższymi i nowa sytuacja bardzo absorbuje dziecko, a zachwiane poczucie bezpieczeństwa nie sprzyja nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, którzy też zresztą mają podobne problemy. Dziecko w tej sytuacji bardziej preferuje kontakty z dorosłymi. Z danych o rozwoju społecznym  3-latka wiemy, że jest ono na początku drogi uspołeczniania się. Dzieci w tym wieku nie są w stanie dłużej współdziałać ze sobą, uzgadniać planów  wspólnej zabawy. Nawiązują jednak krótkotrwałe kontakty werbalne i pozawerbalne, które w pewnym stopniu je satysfakcjonują . Dopiero pod wpływem dłuższego, wspólnego pobytu rozwijają się późniejsze kontakty, zawiązują pierwsze przyjaźnie, a interakcje stają się atrakcyjne .

Dziecko musi w ciągu pierwszych dni pobytu nawiązać również wiele interakcji przedmiotowych oraz zyskać orientację w nowej przestrzeni i przyswoić sobie wiele informacji organizacyjnych. Dziecko znajduje się w nowym otoczeniu, które stanowią nowe pomieszczenia, meble, sprzęty.  Dopiero będzie poznawało ich funkcję oraz zasady korzystania wynikające ze zbiorowego charakteru życia. Wszystko jest własnością społeczna, co narzuca pewne ograniczenia w swobodnym korzystaniu z nich. Przestrzeń, w jakiej dziecko ma poruszać się samodzielnie, nastręcza wiele trudności, gdyż jest z reguły dużo większa i inna od domowej. Obowiązują w niej nowe rozwiązania komunikacyjne, nowe zasady korzystania z łazienki, szatni.   Często obserwuje się u dzieci poczucie zagubienia, a pojęcie „moje przedszkole” utożsamiają tylko ze swoją salą. W momencie opuszczenia jej (wyjście do szatni, sali gimnastycznej)  zaczynają płakać i pytać o mamę. Ta drobna zmiana wywołuje ostre reakcje emocjonalne, świadczące o braku poczucia bezpieczeństwa. Trudności w przystosowaniu mogą wiązać się też z brakiem orientacji w zakresie organizacji i rytmie dnia  w oddziale przedszkolnym. Zdobywać je będą dopiero w toku własnych doświadczeń. W pierwszych dniach pobytu dziecko ma bardzo skąpy zasób wiedzy o czynnościach, które będzie wykonywało, ich kolejności, czasie trwania. Stan ten przyczynia się u dziecka do utraty poczucia kontroli nad tym, co się z nim będzie działo w nowym środowisku.

Nieco innego wysiłku wymaga od dziecka uczenie się roli przedszkolaka. Instytucjonalny charakter  sprawowania opieki nad dziećmi wymaga od nich pewnego podporządkowania się narzucanej im organizacji życia, przestrzegania pewnych reguł postępowania grupowego, trybu zaspokajania swoich podstawowych potrzeb. Dziecko musi pogodzić się z brakiem komfortu i intymności, przebywania w gwarze, a nawet  hałasie przez kilka godzin dziennie.

Innym problemem związanym z rolą przedszkolaka to wykształcenie u 3-latka poczucia współżycia, współdziałania. Dziecko jest przynależne do grupy, do której mówi się w liczbie mnogiej, czyli bezosobowej, a  jest ono jeszcze w fazie silnego egocentryzmu i wymaga bliskości oraz  uwagi dorosłych.  Grupowy charakter życia w przedszkolu nie zaspokaja tych jego potrzeb, przeciwko czemu może się buntować.

Na przeżycia dziecka w przedszkolu zwykle nakładają się zmiany w organizacji życia w rodzinie. Często wraz z faktem oddania dziecka do przedszkola wiąże się podejmowanie przez matkę pracy. Zmienia się wówczas dotychczasowy rytm dnia w rodzinie. W następstwie  wcześniejszego wstawania pojawia się pośpiech, rosną wymagania rodziców, dziecku poświęca się mniej czasu. To wszystko stanowi dla niego   niezrozumiały splot wydarzeń, które mogą być odbierane jako utrata miłości matki, wywoływać poczucie opuszczenia, osamotnienia  itp. co dodatkowo komplikuje adaptację do przedszkola.

Podsumowując dla wielu dzieci pierwsze kontakty z przedszkolem są źródłem przykrych napięć emocjonalnych utrudniających im przystosowanie. Jednak  przedszkole jest dobrym środowiskiem do uczenia dziecka niezależności i uspołecznienia. Kontakty z rówieśnikami uczą norm współżycia i respektowania grupy społecznej. Dziecko szybciej się do niego przystosuje i zniesie niedogodności życia zbiorowego, gdy  będzie go postrzegało jako bezpieczne i atrakcyjne dla siebie. Do tego też będziemy dążyć w swojej pracy wychowawczej i dydaktycznej.

Adaptację ułatwia:

  • racjonalne podjęcie decyzji,
  • pozytywne myślenie o placówce ( zaufanie do personelu ),
  • poznanie placówki przez dziecko,
  • wcześniejsze dostarczenie dziecku doświadczeń przebywania z innymi dorosłymi , bycia bez mamy,
  • umożliwienie kontaktów z innymi dziećmi,
  • usamodzielnienie dziecka,
  • stopniowe przyzwyczajanie dziecka do placówki (krótki czas pobytu , bez posiłków, leżakowania ), towarzyszenie dziecku,
  • akceptacja dziecka i zrozumienie jego stresu , wspieranie go,
  • okazywanie spokoju, poczucia bezpieczeństwa podczas rozstania,
  • czas na bycie z dzieckiem po odebraniu go z przedszkola,
  • ujednolicenie rytmu życia w  przedszkolu i w domu.

Adaptację utrudnia:

  • niepewność decyzji,
  • brak zaufania do placówki, podejrzliwość wobec personelu,
  • wyrzuty sumienia , niepokój, lęk, poczucie zagrożenia,
  • nieznajomość placówki,
  • brak doświadczeń społecznych w kontaktach z innymi dorosłymi i dziećmi,
  • nadopiekuńczość, wyręczanie dziecka w czynnościach związanych z samoobsługą,
  • „rzucenie na głęboka wodę” – pełny wymiar godzin,
  • straszenie ciociami,
  • pośpiech, zdenerwowanie, zabieganie, brak czasu dla dziecka,
  • brak zrozumienia dla trudnych zachowań dziecka, obrażanie się na dziecko, odrzucenie.

autor tekstu:Anna Łakomska

źródło:www.szklonictwo .pl

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

ROK SZKOLNY 2022/2023


O ROZSĄDNYM WYCHOWANIU DZIECI

Pedagodzy i psychologowie podkreślają, że środowisko rodzinne, w którym dziecko się wychowuje, ma ogromny wpływ na kształtowanie się jego charakteru. To dorośli modelują zachowania dzieci. Są one bowiem wnikliwymi obserwatorami i szybko przyswajają wymodelowane wzorce zachowań członków rodziny, a następnie utrwalają je w zabawach tematycznych: w dom, w rodzinę itp. Dlatego dorośli powinni kontrolować własne zachowanie, aby nie dawać dzieciom złych wzorców, które potem byłyby przez nie naśladowane i utrwalane.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

Nie ma jedynej słusznej metody wychowania dzieci. Najważniejsze jest , jak postępujemy wobec dziecka i czy konsekwentnie przestrzegamy zasad, którymi na co dzień się kierujemy.

Po pierwsze – zawsze należy z uwagą i spokojem wysłuchać tego, co dziecko do nas mówi. Takie cierpliwe słuchanie uświadamia mu, że jest dla rodziców ważne i akceptowane w rodzinie. Przy okazji umacnia się w dziecku poczucie własnej wartości, co jest gwarancją poczucia bezpieczeństwa.

Po drugie – należy unikać częstego wypowiadania negatywnych opinii o dziecku i ocen. Dotyczy to zarówno sposobów zachowania się dziecka, jak i jego działalności. Krytyka jest zawsze oparta na silnych emocjach i często wyrażana przyczynia się do utraty przez dziecko poczucia własnej wartości. Przy okazji utwierdza się ono w przekonaniu, że nic nie wie, nie umie, nie potrafi, zawsze jest niegrzeczne, niedobre. Utwierdzanie się w takim przekonaniu może mieć destrukcyjny wpływ na jego rozwój.

Po trzecie – powinno się mówić do dzieci spokojnym, opanowanych głosem, unikać krzyku. Rodzice, którzy nie radzą sobie z wychowaniem swoich dzieci bardzo często krzyczą. Niestety krzyk przyczynia się do lękliwości, nieśmiałości, wycofywania się lub wyzwala w dziecku bunt, przekorę, dążenie do rywalizacji.

Po czwarte – nie trzeba chronić dzieci przed trudnościami dnia codziennego, porażkami itp. Rodzice tak postępujący ograniczają samodzielność dziecka, uniemożliwiają mu podejmowanie decyzji. Natomiast dziecko nabywa przeświadczenia, że rodzice nie mają do niego zaufania, nie wierzą w to, że sobie poradzi, w związku z tym traci wiarę we własne siły i możliwości.

Po piąte – należy powstrzymywać się od wypowiadania negatywnych opinii i ocen na forum. Każdemu dziecku zależy na akceptacji dorosłego i docenieniu jego wysiłków. Dlatego tak ważne jest, by wystrzegać się głośnego wyrażania nieprzychylnych opinii wypowiadanych bezpośrednio do dziecka przy innych osobach – dorosłych i dzieciach. Gdy dzieci je słyszą, wstydzą się, a ich samoocena wyraźnie spada. Często wycofują się, zamykają w sobie, niekiedy popadają w konflikty z rówieśnikami. Utwierdzają się w przekonaniu, że są gorsze od innych.

Po szóste – bardzo ważne jest podziwianie efektów dziecięcego działania i motywowanie do dalszego podejmowania prób rozwiązania problemu. Rodzice nie mogą rozwiązywać problemów za dzieci. Ich rolą jest zachęcanie dziecka do działania, wspieranie go , inspirowanie poprzez stwarzanie warunków do działania, mądre rozmowy i  na koniec całego procesu tworzenia – podziwianie efektów pracy. Taki tok postępowania przyczynia się do dążenia doprowadzenia pracy do końca i osiągnięcia sukcesu. Nie wolno chronić dzieci przed porażkami, przykrymi konsekwencjami, ale trzeba pomóc im w ich zniesieniu.

Po siódme – należy wzmacniać dzieci w poczuciu własnej wartości. Odbywać to się może poprzez chwalenie, ale nie za wszystko i nie za bylejakość. Chwalenie dzieci przynosi lepsze rezultaty niż ich karanie i pouczanie. Chwaląc dziecko, dobrze jest jednak pamiętać o podkreśleniu, że dzięki temu, co zrobiło i jak się zachowało, wszystkim jest teraz w domu przyjemniej, milej itp.

Po ósme – konieczne jest wspólne ustalanie granic, co wolno, a czego nie wolno robić, i sankcji za ich przekroczenie. Najlepiej jest wspólnie z dziećmi ustalić zasady, jakie będą w domu obowiązywały oraz konsekwencje, jakie będą wynikały z powodu ich nieprzestrzegania. Należy jednak zadbać o to, aby dzieci rozumiały to, co do nich mówimy. Dlatego powinny być krótko, jednoznacznie i jasno sformułowane.

Konsekwentne postępowanie zarówno matki, jak i ojca to droga do wychowawczego sukcesu. Dzieci powinny ponosić konsekwencje z powodu np. złego zachowania, nieprzestrzegania zasad i umów itp. Przecież spędzenie kilku minut w samotności, aby dziecko się wyciszyło, uspokoiło, przemyślało swoje zachowanie, czy rozmowa z rodzicem, podczas której dorosły przedstawia swoje stanowisko, lub pozbawienie dziecka przyjemności , np.ulubionej zabawki , to nie są kary, których nie dałoby się przeżyć. Karami, które mogłyby się odbić na psychice dziecka, są poniżanie, wyśmiewanie, nadmierne krytykowanie, krzyk itp. i tych stosować nie wolno.

autorka artykułu: Ewa Zielińska
żródło: miesięcznik ,,Bliżej przedszkola” nr 3

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

 

ZDROWE ODŻYWIANIE DZIECKA W WIEKU PRZEDSZKOLNYM

– EKWIPUNEK NA CAŁE ŻYCIE!

W Listopadzie obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Zdrowego Odżywiania, stąd w naszym przedszkolu postanowiliśmy również w tym miesiącu nieco zgłębić tematykę zdrowego odżywiania dzieci w wieku przedszkolnym, a poprzez podejmowane inicjatywy uwrażliwić siebie, dzieci i rodziców na ten ważny aspekt rozwojowy naszych podopiecznych.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

Organizacja w naszej placówce Dnia Zdrowego Odżywiania spotkała się z dużym entuzjazmem zarówno śród naszych wychowanków jak i Państwa – rodziców naszych przedszkolaków.

Dzięki wspólnie podjętym działaniom pokazaliśmy w praktyczny sposób jak łatwo, zdrowo i smacznie! Można gotować i jeść, czerpiąc przy tym z tego ogromną radość i satysfakcję. By jednak było to możliwe, wpierw trzeba mieć świadomość jak powinna wyglądać zbilansowana dieta dziecka w wieku przedszkolnym, z czego się składać i jak przebiegać.

Stąd też w oparciu o porady pediatrów i dietetyków, zebrane w jednym miejscu, chcielibyśmy w krótki sposób nakreślić w tym artykule podstawowe zasady odżywiania małego dziecka.

Prawidłowe żywienie w wieku przedszkolnym warunkuje właściwy rozwój, utrzymanie sprawności fizycznej, intelektualnej i emocjonalnej.

Wartość energetyczna całodziennej diety dziecka w wieku 4-6 lat powinna wynosić ok. 1400 kcal. Energia dostarczana z pożywieniem jest niezbędna do prawidłowego przebiegu wszystkich procesów zachodzących w organizmie. W całodziennej puli energetycznej diety białko powinno dostarczać 12% energii, tłuszcz – 30-35%, a węglowodany 53-58%.

Pożywienie powinno dostarczać organizmowi dziecka odpowiednią ilość energii oraz składników pokarmowych i płynów, we właściwych proporcjach.

Podstawą zbilansowanej diety dzieci jest taki dobór produktów z różnych grup, który pozwala na przygotowanie pełnowartościowych posiłków.

  • produkty polecane w żywieniu dzieci powinny mieć dużą wartością odżywczą i jakość zdrowotną; polecana jest żywność naturalna, świeża, mało przetworzona.
  • w całodziennej diecie dziecka w wieku przedszkolnym należy uwzględniać mleko i jego przetwory, jaja, chude mięso, wysokogatunkowe wędliny, produkty zbożowe z pełnego przemiału ziarna, tłuszcz (masło, oleje) oraz świeże warzywa i owoce.
  • dieta dziecka w wieku przedszkolnym powinna być urozmaicona, umiarkowana, z uregulowanymi porami spożywania posiłków, z ograniczeniem ilości soli i cukru.
  • dziecko powinno spożywać 4-5 posiłków w ciągu dnia, w tym 3 posiłki podstawowe: śniadanie, obiad i kolację oraz 2 mniejsze posiłki dodatkowe: drugie śniadanie i podwieczorek. Liczbę posiłków spożywanych w ciągu dnia przez dziecko, które uczęszcza do przedszkola, należy skorelować z posiłkami podawanymi w domu. W przedszkolu dzieci spożywają najczęściej 2-3 posiłki, a pozostałe 1-3 w domu. W sposobie żywienia dzieci w wieku przedszkolnym zmiany, które obserwujemy, wynikają między innymi z systemu opieki nad dziećmi. W Polsce prawie 70% dzieci w wieku 4-6 lat jest objętych wychowaniem przedszkolnym. Z badań, prowadzonych między innymi w Instytucie Matki i Dziecka, wynika, że około 25% dzieci w wieku przedszkolnym jest żywiona w sposób nieprawidłowy.

Główne błędy żywieniowe obserwowane w żywieniu dzieci w wieku przedszkolnym to:

  • małe ilości warzyw, zwłaszcza bogatych w karoten, oraz będących źródłem witaminy C
  • zbyt duża ilość słodyczy w diecie dzieci: znaczna ilość cukierków, lizaków, batonów, gum do żucia oraz słodkich napojów. Nadmiar sacharozy i innych cukrów dodanych w diecie dzieci może oddziaływać niekorzystnie na wchłanianie składników mineralnych, takich jak cynk i żelazo. Natomiast duży udział soków owocowych i słodkich napojów w diecie może niekorzystnie wpływać na ich parametry antropometryczne, tzn. na wysokość i masę ciała, a przede wszystkim przyczyniać się do powstawania niedoboru masy ciała lub do nadwagi
  • zbyt małe spożycie wapnia, który stanowi podstawowy materiał budulcowy kości i zębów. Dzieciom należy podawać pasteryzowane, świeże mleko lub mleko o przedłużonej trwałości oraz jogurty naturalne, kefiry, sery twarogowe. Szklanka mleka (250 ml) pokrywa ¼ dziennego zapotrzebowania na wapń.

Sposób żywienia dzieci w wieku przedszkolnym zależy od środowiska rodzinnego. Dlatego tak ważne jest upowszechnianie zasad prawidłowego żywienia wśród dzieci i ich rodziców. Edukacja żywieniowa powinna uświadamiać, jakie są cele prawidłowego żywienia. Nasze przedszkole stawia to sobie jak jeden z ważniejszych celów. Staramy się edukować, uświadamiać, zachęcać, ale też zdrowo odżywiać dzięki własnej kuchni i zbilansowanowanemu menu naszych przedszkolaków.

Literatura i karty pracy przydatne w celu zgłębienia tematyki:

Jenny McGlothlin, Katja Rowell ,Jak pomóc dziecku ze skrajną wybiórczością pokarmową? Przewodnik krok po kroku o przezwyciężaniu wybiórczego jedzenia, awersji pokarmowej i zaburzeń odżywiania

Karolina Łagowska, Zdrowe żywienie w przedszkolu

Lidia Kołodziejska, Zdrowie na talerzu

Autor wpisu: Agnieszka Jarząbek

Źródło pomocnicze: www.mp.pl

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

JAK PRZYGOTOWAĆ DZIECKO NA POJAWIENIE SIĘ RODZEŃSTWA

Jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa? Jak wesprzeć przedszkolaka, który spodziewa się braciszka lub siostry? Możemy dla naszego podopiecznego zrobić wiele – zarówno jako rodzice, jak i jako nauczyciele przedszkola. Co będzie wspierające, a co wzmagające napięcie?

Co może zrobić rodzic?

Oto kilka cennych wskazówek, które ułatwią Wam budowanie pozytywnej relacji między rodzeństwem

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]
  • Opowiadaj o tym, jak wygląda życie z dzidziusiem

Niech będzie to szczera opowieść. Budowanie nieprawdziwej rzeczywistości może rozczarować malucha, które bierze wszystko bardzo dosłownie. Gdy dziecko pyta, czy będzie mogło bawić się z dzidziusiem, zamiast potwierdzać, wyjaśnij, że dzidziuś na początku będzie dużo spał, potrzebował zmiany pieluszki i piersi mamy. Opowiadaj o spacerach, na które razem pójdziecie. O tym, jak dziecko będzie wspierać Cię przy ubieraniu dzidziusia, jak będziecie zakładać mu na stopy malutkie skarpetki…

  • Czytaj bajki na temat pojawienia się rodzeństwa

To pomocne. Możesz wybrać te, w których dzieci od razu nawiązują pozytywną relację, możesz wybrać takie, w których starsze rodzeństwo na początku nie czuje się dobrze z dzidziusiem w domu. Prowokuj rozmowę: Czemu Basia smuciła się? Co ją tak zdenerwowała? Co by jej mogło pomóc?

  • Nie wiąż ciąży ze stratą

Zamiast kształtować powiązanie ciąży i rodzeństwa ze stratą czasu z rodzicem, komunikuj swoje emocje nie akcentując ciąży jako przyczyny. Zamiast:

“Wiesz, mamusia jest w ciąży i musi dużo odpoczywać, żeby dzidziuś był zdrowy”

Powiedz:

“Jestem zmęczona. Zamiast wyścigów może ułożymy Twoje ulubione puzzle?”

  • Buduj pozytywną wizję starszego rodzeństwa

Zamiast czynienia w oczach dziecka roli starszej siostry jako tej, która w ciszy przyjmuje stratę – buduj pozytywny klimat.

Zamiast:

“Wiesz, jesteś starsza, musisz się podzielić”

“Jesteś duża i powinnaś zrozumieć, że dzidziuś potrzebuje mamy teraz bardziej”

Powiedz:

“Hej, czy jest na pokładzie jakaś starsza siostra? Dzidziuś potrzebuje pomocy!”

“Ratunku, czy starsza siostra ma chęć wybrać temu dzidziutkowi jakieś czyste śpioszki?”

Nie przerzucaj na dziecka obowiązków – angażuj do tego stopnia, do którego sprawia mu to przyjemność.

  • Znajduj czas dla siebie i starszego dziecka

Nie podkreślaj tego, że czas dla Was jest dopiero wtedy, gdy dzidziuś śpi lub jest na spacerze z drugim rodzicem.

Zamiast:

“Zuzia w końcu usnęła, możemy zająć się Twoją zabawą”

Powiedz po prostu:

“Co powiesz na zabawę teraz?”

Szczególnie w pierwszych dniach daj z siebie tak dużo, jak jesteś w stanie.

  • Angażuj dziecko do pomocy w opiece nad młodszym rodzeństwem

Dziecko nie będzie w stanie nosić noworodka, ale ubieranie skarpetek czy podawanie rodzicowi potrzebnych przyborów jest już zdecydowanie w jego zasięgu. Tam gdzie możesz – skorzystaj z pomocy dziecka. Rozmawiaj z nim, ucz opieki nad dzidziusiem. To rozwijające i pomocne w nawiązywanie więzi między rodzeństwem.

  • Gdy mówisz “nie” – pokaż coś na “tak”

Nie możesz zgodzić się, aby dziecko nosiło bobasa na rękach. Jednak, gdy czegoś odmawiasz, zaproponuj coś w zamian.

“Ja polulam teraz Zuzię, a Ty ululasz lalę do snu, co Ty na to? Zobaczymy kto pierwszy zaśnie, Zuzia czy lala!”

“Hania nie może jeszcze bawić się klockami, ale możesz jej zaśpiewać swoją ulubioną piosenkę z przedszkola!”

  • Nie staraj się przekupić dziecka prezentem czy niespodzianką

Jednym z rodzicielskich działań jest wręczanie prezentów od nowonarodzonego dziecka dla rodzeństwa. To buduje atmosferę przekupywania czy odkupienia krzywd jakie spotykają dziecko. Lepiej unikać takich rozwiązań i po prostu cieszyć się powiększeniem rodziny.

  • Udziel rady gościom, by zaczynali od poświęcenia uwagi starszemu dziecku

Dzidziusiowi jest absolutnie obojętne w jakiej kolejności zostanie powitany. Uczul gości, aby najpierw przywitali starsze dziecko i poświęcili mu czas, a dopiero potem zainteresowali się dzidziusiem.

  • Wytłumacz, że płacz dzidziusia nie oznacza cierpienia

Dzieci często wiążą płacz z krzywdą i cierpieniem. Wytłumacz, że niemowlak jeszcze nie potrafi mówić, więc jeśli coś jest nie tak jak tego chce – płacze.

  • Zrozum emocje dziecka

Dziecko może być przestraszone, wściekłe i zazdrosne. Jego jedynakowa rzeczywistość legła w gruzach i ktoś awansował do równie ważnej pozycji w domu. Miej cierpliwość. Akceptuj. I nawet w przykrych słowach szukaj emocji.

“Chciałabym, żeby Hania zniknęła! Nie chce mieć siostry”

Odpowiedz:

“Rozumiem, że jesteś zła, że Haneczka przerwała nam zabawę. Wrócimy do niej za moment, ok?”

Jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa?  – co może zrobić nauczyciel

W przedszkolu – to co zobaczysz – może przybierać bardzo różny kształt. Emocje dziecka będą mieszać się, łączyć i wybuchać w niespodziewanym momencie. To ważne, aby zaakceptować, że dziecko może mieć trudności w kontroli emocji. Ważne też, aby poświęcić dziecku tyle czasu, ile jesteśmy w stanie, gdyż prawdopodobnie – dziecko straciło nieco uwagi rodziców.

Co może zrobić nauczyciel?

  • czytać z dziećmi bajki o pojawieniu się rodzeństwa
  • inicjować dyskusje o rodzeństwie, aby mogło ono występować w roli specjalistów i opowiadać innym jak to jest być starszą siostrą
  • poświęcić więcej uwagi dziecku w czasie na zajęcia indywidualne
  • poprosić o objęcie dziecka wsparciem psychologa, gdy jest to konieczne
  • wspomagać rodziców i doradzać jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa
  • wprowadzić więcej technik terapeutycznych – wyciszających i rozładowujących emocje
  • pytać dziecko o to, jak się ma, jakie ma plany i nie koncentrować się w każdej dyskusji na dopytywaniu o dzidziusia
  • w rozmowie z rodzicem rozmawiać przede wszystkim o przedszkolaku i nie koncentrować rozmowy na dzidziusiu.

Jestem bardziej niż pewna, że przy zaangażowaniu osób dorosłych z otoczenia dziecka nawiąże ono pozytywną relację z rodzeństwem!

 

autor artykułu: Monika Sobkowiak

źródło: www.panimonia.pl/2022/01/17/jak-przygotowac-dziecko-na-pojawienie-sie-rodzenstwa.pl

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

KILKA SŁÓW O ADAPTACJI

Moment w którym dziecko przekracza próg przedszkola jest niezwykle ważnym wydarzeniem
w życiu całej rodziny. Proces przystosowania do zachodzących w życiu zmian nazywamy adaptacją. W trakcie adaptacji, zarówno dzieciom, jak i rodzicom towarzyszy całe spektrum różnorodnych emocji. Począwszy od strachu i uczucia niepewności wobec pierwszych dni
w nowym, nieznanym miejscu, skończywszy na poczuciu ekscytacji i radości z podejmowania nowych wyzwań oraz nowego etapu w życiu dziecka.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]
Czym jest adaptacja?

Adaptacja, czyli przystosowanie dziecka do środowiska przedszkolnego jest procesem długotrwałym, złożonym i wielostronnym. Dziecko w tym czasie potrzebuje dużo czasu, zrozumienia i cierpliwości zarówno od rodziców jak i nauczycieli, aby móc przystosować się do nowej dla niego sytuacji. Niektórzy autorzy odnosząc się do rozpoczęcia nauki w przedszkolu stosują pojęcie dojrzałości przedszkolnej, a definiują ją jako „osiągnięcie takiego stopnia rozwoju fizycznego, umysłowego, społeczno-emocjonalnego, jaki pozwala mu na pozostawanie w ciągu kilku godzin dziennie, pod opieką personelu przedszkola i współuczestniczenia w zajęciach tam organizowanych”.

Należy pamiętać, że rodzina jest pierwszym, naturalnym środowiskiem społecznym dziecka, a wraz ze wzrostem i rozwojem poszerza się o przedszkole, szkołę, czy grupę rówieśniczą. Doświadczenia zdobyte we wczesnym dzieciństwie mają ogromy wpływ na zachowania dziecka w późniejszym okresie. Matka jest niezwykle ważną osobą w życiu dziecka. To właśnie ona zaspokaja potrzeby emocjonalne i biologiczne dziecka w okresie niemowlęcym, dlatego łączy ją z dzieckiem niezwykle silna więź. Dziecko w sytuacji nowej dla siebie odczuwa potrzebę kontaktu z matką, a gdy jest on niemożliwy budzi się w nim niepokój, lęk. To właśnie matka stymuluje zachowania dziecka we wczesnym wieku i ma ogromny wpływ na jego socjalizację.

Co zrobić, by adaptacja dziecka w przedszkolu była sprawna?

Proces adaptacji powinien zachodzić stopniowo. Warto poświęcić pierwszy tydzień lub dwa, by powoli wydłużać czas spędzany przez dziecko w placówce. Jest to bardzo ważne, ponieważ pozwala dziecku zbudować pozytywny obraz nowego miejsca. Pomiędzy 2 a 3 rokiem życia, dziecko może przeżywać wzmożone objawy lęku separacyjnego.

Lęk separacyjny jest to naturalnie przeżywany, rozwojowy lęk przed rozłąką z rodzicem czy najbliższym opiekunem. Dzieci, które odczuwają lęk separacyjny odczuwają niepokój w sytuacji, gdy główny opiekun nie znajduje się w zasięgu ich wzroku. Odczuwany przez dzieci lęk separacyjny najczęściej wiąże się ze strachem przed tym, że rodzicowi może stać się coś złego podczas rozłąki. Stopniowe przyzwyczajanie dziecka do uczęszczania do przedszkola może pomóc zaadaptować się nawet najbardziej przywiązanym maluchom.

Przede wszystkim warto pamiętać, iż dzieci uczą się na zasadzie modelowania i obserwacji zachowania osób dorosłych. Pozostawienie dziecka pod opieką nowych, nieznajomych osób może być dla rodziców trudne. Naturalne jest więc poczucie niepokoju czy smutku. Niezwykle ważne jest, by rodzice wcześniej uporządkowali przeżywane emocje i przygotowali się na ten moment, by w chwili pozostawienia dziecka w przedszkolu, być dla niego oparciem. Jeśli dziecko zauważy niepewność rodzica – może to zaburzyć proces budowania poczucia zaufania względem miejsca, jakim jest przedszkole.

Kolejnym istotnym czynnikiem wpływającym na łatwiejsze zaadaptowanie się dzieci oraz rodziców są szczere rozmowy na temat przedszkola. Opowieści o planie dnia, jakiego dziecko może spodziewać się w placówce czy o tym, jak będą wyglądać sale. Warto także tłumaczyć dziecku, że zasady przedszkolne są ważne i należy ich przestrzegać. Dzieci lubią, gdy w ich świecie panuje porządek. Pozwala to budować poczucie bezpieczeństwa, co istotnie wpływa na czas adaptacji.

Jakie trudności najczęściej pojawiają się w procesie adaptacji?

Dzieci przede wszystkim mają trudności :

  • ze zmianą dotychczasowych standardów zaspokajania potrzeb emocjonalnych i biologicznych;
  • koniecznością nawiązywania kontaktów interpersonalnych z nieznanymi ludźmi;
  • zdobywaniem szybkiej orientacji w środowisku przedszkolnym;
  • nabywaniem poczucia przynależności do grupy społecznej;
  • zmianę rytmu i trybu życia;
  • inną pozycję dziecka w grupie przedszkolnej niż w rodzinie; dziecko jest jedynie jednym z wielu którym nauczyciel musi poświęcić czas;
  • zmiany w sytuacji rodzinnej wywołania faktem podjęcia przez matkę pracy zawodowej.

Aby złagodzić objawy te, należy wzbogacić dziecko o pozytywne doświadczenia w kontaktach z rówieśnikami oraz dorosłymi. Ważne jest rozwijanie samodzielności w czynnościach samoobsługowych. Należy postarać się, aby pierwszy kontakt z rówieśnikami w grupie stał się dla dziecka możliwością do zdobycia pozytywnych doświadczeń i przeżyć oraz co jest bardzo istotne ze strony nauczyciela, dostosować program i wymagania stawiane dziecku do jego poziomu możliwości i potrzeb.

Rady dla rodziców, których dzieci rozpoczną uczęszczanie
do przedszkola
  • nie należy straszyć dziecka przedszkolem!
  • jakiś czas wcześniej wytłumaczyć mu dlaczego będzie musiał chodzić do przedszkola;
  • zaciekawić dziecko przedszkolem poprzez rozmowę (to miejsce, gdzie pozna nowych kolegów, koleżanki, wspólnie będą się bawić itp.);
  • przedstawić dziecku pozytywny obraz przedszkola, (przejdźcie się zobaczyć budynek i plac zabaw, pooglądajcie zdjęcia na stronie internetowej, wspólnie spróbujcie narysować przedszkole)
  • zaangażować dziecko w zakupy wyprawki do przedszkola;
  • jeżeli dziecko nie rozstawało się z rodzicami należy pozostawić go u osoby, która dziecko zna na jakiś czas, aby nie kojarzyło momentu rozstania z pobytem w przedszkolu;
  • wdrażać do przestrzegania umów i zasad;
  • pozwalać oraz zachęcać dziecko do samodzielności, do korzystania z toalety, samodzielnego mycia rąk, czy próby ubierania się;
  • starać się dostosować rytm dnia do tego panującego w przedszkolu;
  • pozbądź się swoich obaw – w razie wątpliwości zadawaj pytania nauczycielom, bądź gotowy do współpracy z przedszkolem.
Jak powinno wyglądać rozstanie z dzieckiem?

Sam moment rozstania jest trudny zarówno dla dziecka jak i rodzica. Pamiętajmy, iż atmosfera powinna być przyjazna i miła, a sam moment rozstania przebiegł szybko i sprawnie

  • Krótkie pożegnanie. Długie rozmowy, całusy, uściski, niekończące się przybijanie piątek utrudnia dziecku i rodzicowi rozstanie.
  • Rytuały. Warto abyście przed wyjściem do przedszkola ustalili sposób rozstanie czy będzie to całus, przybicie „żółwika”, czy przytulas. Pierwsze dni na pewno będą trudne w utrzymaniu tego, ale z biegiem czasu na pewno dziecko się przyzwyczai.
  • Mów prawdę. Powiedz dziecku, że nadszedł czas rozstania i wrócisz „po obiedzie”. Dobrze, żebyś określiła dziecku orientacyjny czas powrotu.
  • Miłe komunikaty. Nie stosuj nigdy stwierdzenia „nie bój się”, bo uświadamiasz swojemu dziecku, że jest coś czego mógłby się bać. Zamiast tego powiedz „Miłej zabawy”, „Na pewno dzień Ci minie przyjemnie”. Pamiętaj o uśmiechu i ciepłym głosie, który pomoże twojemu dziecku nabrać pewności siebie, że „w przedszkolu jest fajnie”
  • Cierpliwość. Okres adaptacji może przebiegać długo. Pamiętaj, że wiele zależy od Ciebie, nauczyciela i dziecka. Warto, abyś była wrażliwa na emocje dziecka. Krzyk i negatywne emocje z Twojej strony pogorszą sytuację.

Należy pamiętać, że każde dziecko przechodzi proces adaptacji w swoim tempie i na swój sposób. Rolą rodzica jest wsparcie i towarzyszenie dziecku w tym intensywnym czasie oraz pomoc w tworzeniu obrazu przedszkola jako bezpiecznego miejsca, gdzie dziecko może czuć się spokojne i swobodne. Być może wszystkie te trudności nie będą miały miejsca, a sam pobyt naszego dziecka będzie wspaniałą zabawą i mile spędzonym czasem.

 

autor tekstu:
pedagog i arteterapeuta Agnieszka Karbowska,
psycholog Justyna Trzcińska

źródło:
Adaptacja dziecka w przedszkolu – Consilia

[/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

ROK SZKOLNY 2021/2022


Uwaga – niebezpieczna zabawka !

     Czy już słyszałaś o Huggy Wuggy? Twoje dziecko pewnie już wie, że to uroczy niebieski stworek, który uwielbia się przytulać. Słodkie, prawda? Szkoda tylko, że potem w morderczym uścisku zadusza swoją ofiarę na śmierć. Niestety mamy powtórkę ze Squid Game. Tym razem to moda na niebieskiego pluszaka, a na place zabaw i szkolne korytarze wkroczyła nowa zabawa w zabijanie.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

     Huggy Wuggy to postać z horror gry na PC dla dzieci powyżej 16 roku życia. W internecie powstało wiele wulgarnych, agresywnych i przerażających treści, do których małe dzieci bez problemu mogą dotrzeć, choćb Jak wygląda Huggy Wuggy?

     Huggy Wuggy [wym.: hagi łagi] to duża pluszowa postać, która ma długie ramiona i nogi. Ma miękkie niebieskie futerko. Nosi jasnoniebieską muszkę. Charakterystyczny „uśmiech”. Ta z pozoru sympatycznie wyglądającą postać tak naprawdę wcale nie jest miła. Gdy przyjrzysz się lepiej, na niektórych jego wizerunkach zauważysz małe ostre zęby, które są… zabarwione krwią.

Co to jest Huggy Wuggy i Poppy Playtime?

     Huggy Wuggy, choć brzmi dość przytulnie, jest złą postacią z gry wideo typu survival horror. Gra „Poppy Playtime” od MOB Games została wydana w ubiegłym roku i jest przeznaczona dla dzieci 16+. Zdecydowanie jest to propozycja dla fanów mocnych wrażeń. Rozgrywka toczy się w opuszczonej fabryce zabawek, a zadaniem gracza jest rozwiązywanie zagadek. Jednak należy mieć się na baczności, bo z produkowanymi tu niegdyś zabawkami stało się coś złego.

     Upiorne lalki polują na gracza, którego chcą przytulić. Jednak nie jest to uścisk Troskliwego Misia. Rozgrywka zmienia się w walkę o przerwanie. Jeśli się dobrze nie ukryjesz Huggy Wuggy „przytuli cię tak, że razem wydacie ostatni oddech”.

Huggy Wuggy zagrozenie w sieci…

     Choć to gra 16+, to niestety Huggy Wuggy zainspirował wiele osób do tworzenia treści, filmików i przerażających piosenek (np. Free Huggs). Dzieci, którym rodzice pozwalają na buszowanie w sieci, bez problemu je odnajdą. Filmiki dostępne są także na platformie Robblox.

     W Wielkiej Brytanii dyrektorzy szkół już ostrzegają rodziców przed dziecięcą fascynacją Huggy Wuggy i wysyłają informacyjne maile. Podobnie jak wcześniej w przypadku Squid Game, niebezpieczne zabawy trafiły na place zabaw. Uczniowie zaczynają naśladować upiornego pluszaka. Dzieci przytulają się mocno i do ucha szepczą wulgaryzmy lub grożą morderczym uściskiem.

     Jak takie treści trafiają o dzieci? Okazuje się, że ta niebezpieczna fascynacja Huggy Wuggy dotarła także do Polski. Nawet jeśli nauczyciel nic nie sygnalizuje, warto podpytać dziecko. Moja córka ani razu sama z siebie nie wspomniała o Huggy Wuggy, ale zapytana o niego wczoraj, beztrosko powiedziała „tak, wszyscy wiedzą, co to Huggy Wuggy, dzieci mają zabawki, takie niebieskie, a teraz także takie śliczne różowe. Niektórzy grają w taką grę w domu i są filmiki”. Mówimy tu o dzieciach z 1 klasy szkoły podstawowej!

     Okazuje się, że Huggy Wuggy, nawet mimo kontroli rodzicielskiej, może wyświetlić się dziecku, ponieważ zazwyczaj tytuł filmiku jest uroczy. Poza tym niestety nadal nie wszyscy rodzice sprawdzają, co dziecko ogląda w sieci. To sprawia, że przesiąkają popularnymi i modnymi treściami. O braku świadomości, czym dokładnie dziecko się interesuje, może świadczyć również fakt kupowania przez rodziców zabawek Huggy Wuggy czy ubrań z jego wizerunkiem.

     Coraz częściej pojawiają się niebezpieczne trendy, które momentalnie rozchodzą się między dziećmi w szkole, przedszkolu czy na placu zabaw. Warto być czujnym, rozmawiać z dzieckiem, a gdy przyniesie nową fascynację ze szkoły, koniecznie sprawdzić, co to jest i czy to treści odpowiednie dla dziecka. Pamiętajmy, że czasy mody na niewinne wymienianie się kolorowymi karteczkami już dawno minęły, a internet nie zawsze jest miejscem bezpiecznym dla dziecka.

Źródło:mamadu.pl

[/spoiler]


Dobroczynny wpływ wody na organizm

i funkcjonowanie młodego człowieka

Dlaczego warto ją podawać dzieciom i od najmłodszych lat

kształtować w nich nawyk picia wody?

       Woda jest niezwykle ważna w diecie dzieci- optymalnie nawadnia organizm, jest bezkaloryczna, a jej picie pomaga zapobiegać próchnicy, nadwadze i otyłości oraz ich konsekwencjom zdrowotnym. Woda nie zaburza apetytu ani procesu kształtowania  upodobań smakowych u dzieci, w szczególności nie wspiera utrzymania preferencji smaku słodkiego. To ważne, gdyż w dłuższej perspektywie przekłada się na kształtowanie prawidłowych nawyków żywieniowych i zdrowie w wieku dorosłym.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

     Woda mogłaby pokrywać całe zapotrzebowanie na płyny, także to zwiększające się ze względu na rosnącą temperaturę, czy wzmożoną aktywność fizyczną. Maluchy to wulkany energii- czasem mogłoby się wydawać, że mają wręcz niespożyte moce. Jednocześnie zaaferowane zabawą mogą zapominać o nawodnieniu, a potem łapczywie rzucają się na coś do picia lub też padają, jakby ktoś odciął im dopływ prądu. Najlepiej unikać takich sytuacji i dbać, aby dziecko miało zawsze wodę w zasięgu rąk i mogło po nią w każdej chwili sięgać. Odpowiednie, efektywne nawodnienie wspomaga wytrzymałość fizyczną organizmu, zapewnia odpowiednią regenerację i działanie funkcji poznawczych, w tym procesu zapamiętywania i koncentracji. Woda jest też głównym, a więc niezbędnym składnikiem tkanki mięśniowej. Również mózg jest bardzo uwodnionym organem – aż w 75% składa się on z wody. Oznacza to, że nawet niewielki niedobór wody może obniżać koncentrację dziecka, wydłużać reakcję powodować zmęczenie czy złe samopoczucie. Odwodnienie może też powodować bóle głowy. Dlatego warto dbać o prawidłowe, zdrowe nawodnienie czyli regularne picie wody, małymi łykami przez cały dzień.

      Maluchy w wieku 1-3 lat potrzebują już 1,25 litra wody dziennie, starszaki w przedziale 4-6 lat około 1,6 l, a dzieci w wieku 7-9 lat 1,75 l. Ponieważ w to wlicza się również woda zawarta w pokarmach, to sprowadza się to do wypicia 4-6 szklanek wody dziennie. Pamiętajmy jednak, że gdy zwiększa się temperatura otoczenia, czy jesteśmy bardziej aktywni fizycznie, to zapotrzebowanie na wodę rośnie- u dzieci również!

      Woda stanowi środowisko dla wszystkich procesów życiowych, które przebiegają

w organizmie: 

  • wchodzi w skład wszystkich komórek i tkanek, dzięki niej składniki odżywcze i produkty przemiany materii przemieszczają się w komórkach oraz w całym organizmie,
  • jest nieodzowna w procesie trawienia, ponieważ umożliwia prawidłowe działanie enzymów trawiennych, 
  • jest regulatorem temperatury- jej parowanie z organizmu w postaci potu powoduje wydalanie nadmiaru ciepła,
  • działanie układu oddechowego również zależne jest od wody, gdyż nawilża ona wdychane powietrze, nie doprowadzając do wysuszenia błon śluzowych,
  • woda jest nieściśliwa i dlatego chroni mózg, rdzeń kręgowy, gałki oczne, płód, przed uszkodzeniem,
  • dzięki wodzie, która jest składnikiem mazi w torebkach stawowych, zabezpieczone przed uszkodzeniem są stawy.

      Warto pamiętać, że preferencje smakowe i nawyki żywieniowe kształtujemy już w okresie prenatalnym, wobec tego zarówno w ciąży, jak w pierwszych latach życia powinniśmy wdrażać dziecko do stosowania zasad zdrowego odżywiania. Aby zaspokoić pragnienie należy podawać dziecku wodę, bowiem nic nie wpływa tak korzystnie na organizm. Konieczne jest, aby stale uzupełniać poziom wody, ponieważ ludzki organizm nie potrafi jej magazynować. Spadek ilości wody w ustroju o kilka procent może zakłócić przebieg ważnych reakcji i zaburzyć funkcjonowanie narządów, niedostarczanie jej przez kilka dni może prowadzić nawet do śmierci. Uzupełnianie wodnych deficytów jest szczególnie istotne w przypadku najmłodszych, ponieważ to te osoby są najbardziej narażone na utratę wody z uwagi na aktywny tryb życia. Brak odpowiedniej ilości wody może doprowadzić do groźnego dla zdrowia, a nawet życia, odwodnienia. Aby zapobiec takiej sytuacji stosuj następujące zasady:

  1. Kontroluj spożywaną przez dziecko ilość wody, jednocześnie wdrażając je do nawyku samodzielnego sięgania po ten napój.
  2. Podawaj dziecku wodę zawsze w trakcie zabawy ruchowej, zajęć sportowych, zabaw na świeżym powietrzu.
  3. Przypominaj dziecku, aby wychodząc z domu (do przedszkola, na wycieczkę, na spacer) zawsze miało przy sobie małą buteleczkę wody.
  4. Edukuj dziecko w zakresie dobroczynnego wpływu wody na organizm.
  5. Pamiętaj, że dziecko naśladuje rodziców i postaraj się, aby twoje słowa szły w parze z czynami- pij wodę.
  6. Zalecaną do spożycia ilość wody podziel na małe porcje, które dziecko będzie mogło pić systematycznie w ciągu całego dnia.
  7. Zadbaj o świeżość wody, przechowuj ją w lodówce i pamiętaj, że po otwarciu przydatność do spożycia wynosi 24 godziny.

      Warto podkreślić, że przedszkolakowi nie należy zbyt często podawać wody wysokozmineralizowanej, ponieważ jej skład może zakłócić wewnętrzną równowagę organizmu. Najlepszym rozwiązaniem jest naturalna woda mineralna o średniej mineralizacji. Taką wodę możesz podać dziecku w przypadku upałów lub wystąpienia gorączki. Dzięki temu uzupełnione zostaną niedobory elektrolitów. Wystrzegaj się tzw. „wód smakowych”, które dostępne są w sklepach, zawierają one bowiem mnóstwo cukru i substancji chemicznych. Jeśli chcesz możesz samodzielnie przygotować wodę smakową dodając do wody mineralnej lub źródlanej świeże owoce- taki zabieg sprawi, że woda nie będzie nudna i zyska inny, ciekawy smak. Zadbaj również o naczynie, w którym woda jest podawana. Od jakiegoś czasu kupić można rożnego rodzaju kolorowe butelki, bidony, kubki ze słomką – wybierz taki, który zachęci twoje dziecko do picia wody. 

    Nawyk picia wody możesz zacząć wyrabiać jak najwcześniej, jeśli dziecko jest spragnione zawsze podawaj mu czystą wodę. Zaowocuje to tym, że po jakimś czasie przedszkolak sam będzie sięgał po wodę, aby ugasić pragnienie. Czas trwania wyrobienia nawyku jest indywidualną kwestią, należy jednak pamiętać, że korzyści są warte poświęcenia. Zdrowy tryb życia, dieta, woda dobrej jakości mają ogromny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie organizmu twojego dziecka.

 

Źródło:

mojprzedszkolak.pl

mamato.pl

[/spoiler]

O DOJRZAŁOŚCI SZKOLNEJ- CO KAŻDY RODZIC POWINIEN WIEDZIEĆ!

Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego pozostało jeszcze ponad pół roku. Wydawałoby się, że to długo. Jednak dla rodziców sześciolatków/pięciolatków jest to czas intensywnych rozważań nad zagadnieniem gotowości szkolnej. U wielu osób pojawiają się wątpliwości i pytania o gotowość pociechy do podjęcia nowego wyzwania, jakim jest szkoła. Wiadomym jest, że większość rodziców chciałaby, aby ich dziecko odnosiło sukcesy w szkole, było dobrym uczniem oraz dobrze się czuło zarówno na lekcjach, jak i wśród rówieśników. Na powodzenie w szkole składa się wiele czynników, które wspólnie tworzą tzw. gotowość szkolną.

[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

Czym jest dojrzałość/gotowość do nauki szkolnej?

Pojęciem dojrzałości szkolnej określa się poziom rozwoju dziecka, niezbędny do podjęcia różnorodnych obowiązków, jakie niesie za sobą szkoła. Jest to osiągnięcie przez dziecko takiego poziomu rozwoju fizycznego, emocjonalno-społecznego oraz intelektualnego , które czyni je wrażliwym na systematyczne nauczanie i wychowanie w pierwszej klasie szkoły podstawowej.

W literaturze często używa się zamiennie pojęć dojrzałości szkolnej oraz gotowości szkolnej. Dzieje się tak w wyniku potocznej zbieżności tych terminów. W tym miejscu należałoby jednak zróżnicować te dwa, odmienne pojęcia. Podstawę do ich rozróżnienia stanowi samo rozumienie procesu dojrzewania oraz roli uczenia się w procesie rozwojowym.

Według Wilgockiej- Okoń termin „gotowość szkolna” opiera się na założeniu, iż dziecko osiąga odpowiedni poziom przygotowania do nauki w wyniku ćwiczeń, zamierzonych oddziaływań dążących do kształtowania się odpowiednich umiejętności oraz właściwości, sprzyjających nauce szkolnej. Natomiast pojęcie „dojrzałości szkolnej” ma podstawy biologiczne i wiąże się ze spontanicznym faktem dojrzewania fizycznego, psychicznego i emocjonalnego dziecka. (Wilgocka- Okoń, 1972). Ogranicza się tu zatem znaczenie oddziaływań zewnętrznych na dziecko.

Dojrzałość szkolną określa się zatem jako „wynik procesu rozwojowego, jakim jest dojrzewanie mające charakter czysto biologiczny, niezależny od czynników zewnętrznych. Natomiast gotowość szkolna tworzy się podczas procesów wychowania, nauczania i uczenia się.” (Brejnak, 2008)

 

Jakie nowe zadania czekają na dziecko w szkole?

Szkoła jest dla dziecka środowiskiem odmiennym od dotychczasowego: przedszkolnego czy domowego. Wprowadza w życie dziecka wiele zmian i konieczności.

Nowe zadania czekające na dziecko w szkole to:

  • Zdobywanie i stosowanie nowej wiedzy i umiejętności.
  • Opanowanie umiejętności uczenia się czytania, pisania oraz umiejętności matematycznych.
  • Osiąganie samodzielności i niezależności.
  • Udział w życiu grupy rówieśniczej, podporządkowanie się normom i zasadom, współpraca, dzielenie się.
  • Bycie odpornym na wysiłek fizyczny, hałas, zmęczenie, stresy związane z ocenianiem czy rywalizacją.
  • Nauczenie się pracy w grupie pod kierunkiem dorosłego oraz tego, że polecenia nauczyciela wydawane w klasie dotyczą również jego.
  • Zmiana dominującej formy aktywności z zabawy w naukę.

Dokonując analizy dojrzałości dziecka do nauki szkolnej, zwracamy uwagę na:

  • dojrzałość fizyczną i motoryczną
  • dojrzałość intelektualną /poznawczą
  • dojrzałość emocjonalno-społeczna
  • dojrzałość do nauki czytania i pisania
  • dojrzałość do uczenia się matematyk

Przez dojrzałość fizyczną rozumie się taki wzrost, wagę, proporcje ciała (z tym wiąże się twardość kości, siła mięśni pozwalająca np. nie pokładać się na ławce w czasie pracy w klasie), że dziecko może bez przeszkód korzystać z urządzeń i przyborów szkolnych /wysokość ławek, krzeseł, wieszaków w szatni, waga tornistra itp./. Od tej dojrzałości zależny jest także rozwój motoryczny dziecka.

Dojrzałe do nauki dziecko jest ogólnie sprawne ruchowo. Posiada dobrą sprawność manualną, charakteryzuje się poprawnym funkcjonowaniem narządów zmysłów. Jest odporne na choroby i zmęczenie. Posiada również niezaburzoną koordynacje wzrokowo- ruchową. W tym wieku dziecko powinno już jeździć na rowerze, skakać na skakance, biegać oraz mieć opanowane ruchy wykonywane podczas zabawy piłką (łapanie piłki, rzucanie do celu). Również powinny być opanowane umiejętności związane z ubieraniem się, czesaniem, załatwianiem potrzeb fizjologicznych oraz wiązaniem sznurowadeł. Dziecko dojrzałe do nauki zyskuje coraz większa kontrole nad tzw. małą motoryką (poruszanie palcami, nadgarstkami, itp.). Dziecko potrafi już wówczas wykonywać czynności złożone.

Dojrzałość intelektualna /poznawcza/ to taki poziom wszystkich procesów poznawczych i emocjonalnych, od których zależy funkcjonowanie dziecka w szkole i powodzenie w nauce.

Dojrzałe intelektualnie dziecko jest aktywne poznawczo oraz posiada motywacje do nauki i zdobywania informacji. Posiada już pewien zasób wiedzy o świecie, w którym żyje. Orientuje się w swoim środowisku. Posiada również pewien zasób doświadczeń, które stanowią podstawę do rozwoju pojęć i definicji. Dziecko takie lubi czytać, chętnie pisze i rysuje. Przejawia zainteresowanie zjawiskami zachodzącymi w przyrodzie, otoczeniu. Istotna jest tu również umiejętność skupienia uwagi. Dziecko potrafi skoncentrować się w pełni na wykonywanym zadaniu. Rozumie również i wykonuje polecenia nauczyciela. Rozwój mowy dziecka gotowego do nauki szkolnej jest już zaawansowany. Dziecko umie wypowiadać się płynnie, pełnymi zdaniami. Posiada bogaty zasób słownictwa. Charakteryzuje się prawidłową artykulacją oraz swobodą wypowiedzi.

Dziecko ma już znacznie rozwinięte myślenie abstrakcyjne. tworzy pojęcia i dostrzega związek między symbolami graficznymi a ich semantyką. Sprzyja to umiejętności czytania i liczenia. Dziecko potrafi również klasyfikować przedmioty i zjawiska według określonego kryterium oraz rozumie związki między wydarzeniami (np. interpretuje historyjki obrazkowe). Kolejnym ważnym czynnikiem jest tu koordynacja wzrokowa i słuchowa. Dziecko dojrzałe do nauki szkolnej opanowało analizę oraz syntezę, niezbędne w procesie porównywania, różnicowania i odwzorowywania zarówno bodźców słuchowych jak i wzrokowych. jest to niezwykle ważna umiejętność w procesie nauczania szkolnego.

Podsumowując, dojrzałość intelektualna to taki poziom rozwoju funkcji poznawczych, który umożliwia dziecku osiąganie dobrych wyników w nauce szkolnej. Chodzi tu o umiejętność spostrzegania i różnicowania spostrzeżeń, a także o dostatecznie wykształconych poziom wyobraźni i uwagi dowolnej, o zdolność intencjonalnego zapamiętywania i odtwarzania podawanych treści oraz zdolności myślenia przyczynowo- skutkowego i wnioskowania.”(Brejnak, 2006).

Dojrzałość emocjonalno- społeczna

Delikatną i zarazem bardzo ważną kwestią jest osiągnięcie dojrzałości emocjonalno- społecznej dziecka. Ma ona bowiem wpływ na ogólne funkcjonowanie dziecka w środowisku szkolnym. Porozumiewanie się z rówieśnikami oraz podatność na oddziaływania pedagogiczne. Sfera emocjonalna dziecka decyduje również o powstaniu motywacji do podejmowania wysiłków związanych z wymaganiami szkolnymi oraz postępującym rozwojem. Dziecko gotowe do nauki szkolnej cechuje się względna równowagą emocjonalna, potrafi hamować swoje impulsy i skrajne reakcje (płacz, reakcje lękowe, histeryczne). Jest otwarte na innych i potrafi współpracować i komunikować się z otoczeniem. Posiada również umiejętność przystosowania się do otoczenia, co wiąże się z przestrzeganiem pewnych zasad i częściowym podporządkowaniu się regułom szkolnym i poleceniom nauczycieli. Dziecko posiadające takie cechy będzie bardziej podatne na prawidłowy rozwój, zdobywanie wiedzy oraz wzrost motywacji do nauki oraz kontaktów społecznych.

Dojrzałość do nauki czytania i pisania

W zakres dojrzałości do czytania i pisania wchodzą takie elementy jak:

rozumienie znaczenia wyrazów, jako graficznych odpowiedników słów;

posiadanie orientacji przestrzennej, dzięki temu umożliwienie rozpoznawania i odtwarzania kierunków, położenia, proporcji i wymiarów odwzorowywanych form graficznych;

wykształcona pamięć ruchowa- umiejętność przetwarzania obrazu graficznego na obraz ruchu;

wykształcona analiza i synteza wzrokowa i słuchowa;

umiejętność kontrolowania własnych ruchów, a co za tym idzie świadome, intencjonalne kierowanie swoim działaniem.

Dojrzałość do uczenia się matematyki:

  • Dojrzałość do matematyki wyraża się w tym, że dziecko:rozumie i potrafi określić stosunki przestrzenne, czasowe i ilościowe w praktycznym działaniu;klasyfikuje przedmioty według przeznaczenia, wielkości, kształtu i koloru;dokonuje operacji dodawania oraz odejmowania w zakresie liczby 10, przy czym umiejętność ta odnosi się do operacji konkretnych.

    Należy zaznaczyć, iż wszystkie z wymienionych wyżej czynników są równie ważne. W wypadku bowiem dysfunkcji lub zaburzenia któregoś z nich, dziecko może nie uzyskać dojrzałości do nauki. Podczas, gdy niektóre właściwości (intelektualne, sprawność fizyczna) uwarunkowane są biologicznie, na wiele z nich wpływ ma najbliższe otoczenie małego dziecka i warunki w jakich ono dorasta. Znaczenie ma tu wszystko, od warunków materialnych rodziny, poprzez poziom wykształcenia rodziców, ich osobowość, style wychowawcze oraz przekonania.

    Ogromna zatem odpowiedzialność spada na rodziców, by w tym ważnym okresie dla rozwoju dziecka odpowiednio przygotowały swoje pociechy do pierwszych doświadczeń związanych ze szkołą. Istotna jest stymulacja rozwoju dziecka już od najmłodszych lat, motywowanie do zabawy, prowokowanie zabaw rozwijających podstawowe zdolności poznawcze i umysłowe. Należy też zadbać o odpowiednią kondycje fizyczna dziecka i jego rozwój fizyczny. Dziecko prawidłowo odżywione, silne i zdrowe, będzie mniej narażone na kontuzje, choroby, często przyjmujące rozmiary epidemii w szkołach. Dziecko to również będzie mogło się prawidłowo rozwijać, nie odstając od rówieśników, co z kolei ma głębsze skutki psychologiczne.

    Źródło:

    Brejnak W.,, Czy Twój przedszkolak dojrzał do nauki, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2006.

    Brejnak W., Kochaj i wspomagaj, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2008.

    Skudlarski L., Badanie dojrzałości szkolnej, Biuletyn Informacyjny Oddziału Warszawskiego PTD, pod red. Wojciecha Brejnaka, nr 23/2002, wydanie specjalne: O pomyślny start ucznia w szkole, s. 187-192.

    Wilgocka- Okoń B., Gotowość szkolna dzieci sześcioletnich, Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa 2003.

    Wilgocka-Okoń B., O badaniu dojrzałości szkolnej, PZWS, Warszawa 1972.

    [/spoiler]

    GRAFOMOTORYKA

    Nauka pisania i czytania jest sztuką pozwalającą dziecku na poznanie świata w sposób dużo pełniejszy i bardziej wszechstronny. Z tego powodu rodzicom i opiekunom dzieci zależy na tym, by miały one możliwość opanowania tych umiejętności jak najwcześniej. Doskonałym sposobem na oderwanie się od schematów i tzw. szkolnej rutyny jest nauka poprzez zabawę.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Grafomotoryka  jest to najprościej mówiąc, umiejętność rysowania i pisania.  Okresem przygotowawczym do rysowania i pisania jest okres tzw. bazgrot. Około drugiego roku życia dziecko stawia kropki stukając ołówkiem, robi nieregularne ruchy koliste. Później pojawiają się linie poziome, a następnie pionowe. Dziecko zachęcone przez dorosłych, zmierza do narysowania konkretnego przedmiotu, lecz jego możliwości techniczne są jeszcze niewielkie. Dopiero trzylatek rysuje koło, to znaczy coś w rodzaju zamkniętej linii. Następnie rysuje skrzyżowane linie poziome i pionowe. Czterolatek rysuje coś w rodzaju prostokąta i kwadratu. Nie planuje rysunku, dopiero po fakcie mówi, co narysował. Natomiast to, co pragnie narysować najczęściej jest mało podobne do przedmiotu. Sześciolatek umie rysować już na określony temat, stara się odwzorować litery drukowane i pisane. Nauka pisania szlaczków poprzedzana jest ćwiczeniami w pisaniu motywów szlaczków, które zawierają w sobie wszelkie możliwe elementy liter: koła, pętle, łuki, kreski. Przy tym ćwiczą one płynność ruchów ramienia i dłoni: w prawo, w lewo, w dół, w górę.

    Grafomotoryka na początku powinna być związana z prawidłową orientacją dziecka w przestrzeni, później oswajanie z tablicą, na końcu z kartką, ważne jest, aby dziecko „ćwiczyło” pisanie w płaszczyźnie pionowej już od pierwszego zetknięcia się z przyborami do pisania, malowania i rysowania.

    Grafomotoryka to bardzo ważna umiejętność, którą należy rozwijać. Ćwiczenia grafomotoryczne oprócz ułatwiania dziecku nauki pisania i rysowania mają także szereg innych pozytywnych cech:

    • podnoszą poziom techniczny i graficzny pisma,
    • wpływają na staranność i dokładność wykonywania przez dziecko prac,
    • poprawiają ogólny rozwój malucha,
    • podnoszą samoocenę,
    • rozwijają zainteresowania dziecka,
    • pomagają w prawidłowym chwytaniu artykułów piśmienniczych,
    • usprawniają mięśnie dłoni i palców,
    • pomagają wyćwiczyć ładny charakter pisma.

    Zarówno w przedszkolu jak i szkole można zaobserwować grupę dzieci, które deklarują brak chęci rysowania, malowania, lepienia. Dzieci te wykazują również:

    • podczas rysowania nieprawidłowo trzymają ołówek lub kredkę, nie wychodzi im kreślenie szlaczków, a następnie liter,
    • mają wyraźnie obniżone lub podwyższone napięcie mięśniowe w obrębie kończyny górnej
      i obręczy barkowej,
    • podczas rysowania nieprawidłowo trzymają ołówek lub kredkę, nie wychodzi im kreślenie szlaczków, a następnie liter,
    • kłopoty z posługiwaniem się nożyczkami, wiązaniem sznurowadeł czy zapinaniem guzików,
    • mają trudności z koordynacją obu rąk podczas zabaw manipulacyjnych,
    • nie dostosowują szybkości ruchów rąk do zadania,

    Ogólnie rzecz ujmując dzieci te przejawiają zaburzenia grafomotoryczne. Przyczyn powyższych trudności może być wiele. Zaburzenia grafomotoryki wiążą się min. z nieprawidłowym napięciem mięśniowym, z czuciem powierzchniowym, z percepcją wzrokową i innymi problemami związanymi z ogólną posturą ciała oraz zaburzeniami rozwojowymi. W przypadku zaobserwowania trudności związanych z zaburzeniami grafomotoryki warto zwrócić się do specjalisty, który przeprowadzi diagnozę przyczyn zaburzeń sprawności ręki, jak również opracuje przebieg oddziaływań terapeutycznych zwanych z terapią ręki.

    Na rozwój manualny wpływa ogólny rozwój fizyczny dziecka. Nie zabraniajmy, więc mu biegania, wspinania się, czołgania, czy jazdy rowerkiem. Bardzo ważnym elementem w nabieraniu płynności ruchów jest samoobsługa dziecka: wiązanie butów, zapinanie guzików. Budowanie, lepienie, majsterkowanie, wycinanie to również baza do usprawniania precyzji rąk.

    Przykłady zabaw i ćwiczeń grafomotorycznych:

    • konstruowanie i budowanie z klocków, z patyczków drucików,
    • układanie puzzli,
    • majsterkowanie (przybijanie, sklejanie, zszywanie),
    • nawlekanie koralików,
    • wciskanie przedmiotów w otworki,
    • gra w bierki, w pchełki,
    • gra w ringo, w kręgle, dwa ognie itp.,
    • wydzieranie z papieru,
    • wycinanie nożyczkami, stemplowanie,
    • lepienie zwierząt, ludzików, wałeczków, kulek, liter, cyfr,
    • malowanie farbami na powierzchniach o różnej wielkości- palcami i pędzlem,
    • rysowanie kredkami, ołówkiem, kredą, węglem,
    • rysowanie patykiem na piasku, pędzlem na dużym papierze, kredą na tablicy,
    • kolorowanie obrazków,
    • obrysowywanie przedmiotów np. własnej dłoni, stopy,
    • rysowanie z użyciem szablonów np. figur geometrycznych,
    • rysowanie po śladach,
    • rysowanie szlaczków lub kontynuowanie rozpoczętych linii, ćwiczenia w liniaturze.

    Przydatne pozycje:

    1. Ćwiczenia grafomotoryczne” Ewa Gaweł
    2. Rysowane wierszyki” Ewa Małgorzata Skorek
    3. Dyktanda graficzne” Zofia Handzel

    Źródło:

    Grafomotoryka – rysowanie po śladzie – Bystre Dziecko

    Ćwiczenia podnoszące sprawność manualną – Pedagogika Specjalna (pedagogika-specjalna.edu.pl)

    [/spoiler]

    W ODPOWIEDZI NA EGOCENTRYZM
    – JAK NAUCZYĆ DZIECKO EMPATII?

           W życiu codziennym dość często spotykamy się ze słowem „empatia”. Często można usłyszeć, że ktoś jest „zbyt empatyczny” lub „jest w nim za mało empatii”. To, czy dana osoba jest empatyczna, zależy od wielu czynników, między innymi od relacji z rodzicami, a także środowiska, w którym się wychowuje. Poniżej wyjaśniamy, czym jest empatia, skąd bierze się zdolność jej odczuwania, a także dlaczego jest tak ważna w prawidłowym funkcjonowaniu.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    CZYM JEST EMPATIA?

    Powszechna definicja empatii głosi, że jest ona umiejętnością rozumienia uczuć i emocji innej osoby. Jest zdolnością przejęcia jej perspektywy oraz zrozumienia postępowania. To także umiejętność odpowiedzi na zaobserwowane emocje i odczucia osób w naszym środowisku.

    Według naukowców poziom empatii jest uzależniony od:

    • predyspozycji biologicznych (otrzymanych w genach od swoich przodków),
    • predyspozycji psychologicznych (czyli wzorców, jakie dają rodzice i osoby
      w najbliższym otoczeniu),
    • predyspozycji środowiskowych (czynników, które kształtują nas przez całe życie).

    Jak zachowuje się człowiek empatyczny?

    • uważnie słucha drugiej osoby,
    • nie porównuje cudzych uczuć ze swoimi uczuciami,
    • nie ocenia,
    • nie doradza rozwiązań, gdy ktoś o to nie prosi,
    • potrafi zrozumieć drugą osobę i wczuć się w jej sytuację.

    PRZECIWIEŃSTWO EMPATII, CZYLI EGOCENTRYZM

    Powyższe wskaźniki są niejednokrotnie wyzwaniem dla dorosłego, a co dopiero dla małego dziecka. Patrząc przez pryzmat następujących po sobie etapów rozwojowych, dziecko w wieku przedszkolnym charakteryzuje egocentryzm dziecięcy.

    Kiedy mówimy, że osoba dorosła jest egocentryczna, oznacza to, że myśli tylko o sobie. Nie obchodzi jej, co myślą lub czują inni. U dziecka egocentryzm jest nieco inny. Fakt, że dziecko przechodzi przez etap egocentryczny, nie oznacza, że ​​wyrośnie na samolubnego dorosłego. To tylko jeden z etapów rozwoju każdego człowieka. Na tym etapie dzieci chcą być w centrum uwagi. Nie rozwinęły jeszcze tego, co nazywamy empatycznym myśleniem.
    W rzeczywistości wszystkie dzieci przechodzą etap egocentryczny w pewnym stopniu. Jest to normalne i zdrowe, a rodzice nie powinni się tym martwić. To, co muszą zrobić, to być cierpliwym i okazywać maluchowi wiele uczucia i wsparcia.

    KIEDY ZACZYNA SIĘ I JAK PRZEBIEGA ETAP EGOCENTRYCZNY U DZIECKA?

    Według wielu badań etap egocentryczny u dziecka pojawia się w wieku od 2 lub 3 lat. Dzieje się tak, ponieważ w ludzkiej naturze leży bycie egocentrycznym. Jednak rozwój umiejętności społecznych poprzez edukację i dobre wychowanie może to zmienić. Od najmłodszych lat dzieci czują, że znajdują się w centrum swojego świata. Utrudnia to patrzenie na życie z perspektywy innych ludzi. Dzieci w tym wieku nie są w stanie okazywać empatii, ponieważ nie rozumieją, że ludzie wokół nich to także ludzie z własnymi opiniami i potrzebami.

    Etap egocentryczny u dziecka zazwyczaj charakteryzuje się częstymi napadami złości. Wynika to z braku zrozumienia u najmłodszych, co w większości przypadków prowadzi do frustracji. Napady złości, krzyki i obelgi służą dzieciom jako narzędzie do zdobycia tego, czego chcą. Ważne jest, aby pomóc im na tym etapie. W przeciwnym razie agresywne zachowania mogą stać się zbyt powszechne.

    CO ROBIĆ, KIEDY ZACZNIE SIĘ ETAP EGOCENTRYCZNY U DZIECKA

    Rodzice powinni zachować pozytywne podejście. Weź pod uwagę, że możesz wpływać na zachowania dziecka, zachęcając je do robienia właściwych rzeczy. Ale jak to zrobić?
    Jeśli Twoje dziecko wpadnie w furię z powodów egocentrycznych, nie dawaj mu tego, czego chce, aby je uspokoić. Nie próbuj też rozpraszać go czymś innym. Najlepiej jest zachować spokój i przekazać dziecku w możliwie najmniejszej liczbie słów, co powinno zrobić.
    Gdy napad złości minie, wyjaśnij dziecku, czego od niego oczekujesz następnym razem. Aby ten sposób miał szansę zadziałać, niezbędna jest spokojna i pogodna atmosfera w domu. Twoje dziecko nie oduczy się krzyczeć, żeby dostać to, czego chce, jeśli inni członkowie rodziny cały czas zachowują się w ten sam sposób.

    ZACHĘCAJ – NIE ZMUSZAJ

    Zachęcanie, nie zmuszanie – to powinno być motto rodziców uczących swoje dzieci dzielenia się. Dzieci wychwytują zachowania i postawy swoich rodziców. Jedną z rzeczy, których dziecko powinno się nauczyć, jest to, że inni ludzie istnieją i także mają własne potrzeby. Brzmi jak oczywistość, ale nie należy tego lekceważyć.
    Dlatego ważne jest, aby Twoje dziecko rozumiało, że dzielenie się z innymi może być przyjemne i interesujące. Jest to coś, czego będzie się uczyć przede wszystkim z Twojego przykładu.

    JAK NAUCZYĆ DZIECKO EMPATII?

    Empatia jest bardzo cenną cechą – pomaga wchodzić w relacje z ludźmi i odnajdywać się w trudnych sytuacjach. Warto wspierać rozwój empatii u dzieci od najmłodszych lat. Podstawą jest dobra relacja między dzieckiem a rodzicem. Należy zadbać o zaspokojenie emocjonalnych i fizycznych potrzeb dziecka. Istotne jest poświęcanie dziecku odpowiedniej ilości czasu i zadbanie o to, by miało świadomość, że jest kochane. Rodzic powinien też uczyć dziecko radzenia sobie z trudnymi emocjami – smutkiem, gniewem lub złością.
    Aby wykształcić w dziecku empatię, rodzice sami powinni być empatyczni – dawać dobry przykład, pokazując maluchowi empatyczne zachowania.

    Źródło:

    https://mamotoja.pl/empatia-co-to-znaczy-przyklady-empatii-jak-nauczyc-dziecko-empatii,wychowanie-artykul,32209,r1p1.html

    https://jestesmama.pl/wychowanie/etap-egocentryczny-u-dziecka/

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    ADAPTACJA DZIECKA W PRZEDSZKOLU

         Pierwsze dni w przedszkolu to wielkie przeżycie zarówno dla rodziców jak i dla dziecka. Może się zdarzyć, że wraz z początkiem przedszkola dopadnie je coś, co nazywamy stresem adaptacyjnym. Zobacz co tak naprawdę oznacza to pojęcie i jak zmniejszyć problemy związane z rozstaniem. Oto przydatne wskazówki i porady dla rodziców.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Może się zdarzyć, że twój mały przedszkolak będzie bronił się przed przebywaniem w obcym miejscu. Nie pomogą wtedy nawet zapewnienia: Niedługo przyjdę … Prawda jest taka, że im dłużej dorosły tak mówi, tym gorzej. Wypowiadane słowa oznaczają dla dziecka jedno – obawę przed czymś nowym i niebezpiecznym. Dlatego wystraszony przedszkolak kurczowo trzyma się ręki mamy, płacze i błaga: Nie zostawiaj mnie… Starsze dzieci podobnie przeżywają rozstanie z najbliższymi tylko nie manifestują swoich przeżyć tak ostro, jak ich młodsi koledzy. Są pełne niepokoju, spięte, mocno trzymają się ręki rodzica i starają się panować nad emocjami. Bólu spowodowanego rozstaniem nie da się uniknąć. Dziecko bez względu na wiek jeszcze długo źle będzie znosiło rozłąkę z rodzicami.

    Stres przedszkolny u dziecka jest naturalny. Rozstanie z rodzicami, którzy zawsze byli w pobliżu, nowe miejsce, nieznajome dzieci i panie przedszkolanki, konieczność bycia samodzielnym i podporządkowania się zasadom – to wszystko budzi u dziecka zrozumiały lęk. Dlatego dziecko musi się stopniowo przyzwyczajać do przedszkola.

    JAK ZAPOBIEC STRESOWI ADAPTACYJNEMU?

    Na początku dobrze jest przychodzić z dzieckiem na zajęcia adaptacyjne, które zapoznają dziecko z nowym miejscem. Przez pierwsze dni odbieraj dziecko wcześniej, np. już po 3 godzinach. Jeśli obiecasz, że przyjdziesz np. od razu po obiedzie, musisz dotrzymać słowa – w przeciwnym razie dziecko już ci nie zaufa.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: POSYŁAMY DZIECKO DO PRZEDSZKOLA

    Rodzice muszą być przekonani, że pójście dziecka do przedszkola jest decyzją najlepszą zarówno dla nich jak i dziecka. Nie mogą w obecności swojego dziecka analizować, rozważać, dyskutować, a temat, które przedszkole jest dobre, a które złe lub, w którym jest dobra pani, a w którym zła. Jeżeli chcemy, aby dziecko przyjęło naszą decyzję bezwzględnie, nie możemy okazać mu naszego wahania i naszych wątpliwości. Nie należy też pytać dziecka trzyletniego, a nawet czteroletniego: Czy chcesz chodzić do przedszkola?…, Czy chcesz w przedszkolu bawić się z dziećmi?… A co zrobicie, gdy dziecko powie, że nie chce. Takich i podobnych pytań się małym dzieciom nie zadaje.  Przecież to nie ono, tylko my dorośli, decydujemy o wszystkim, co jest dla niego dobre. Na pewno trzeba dziecko oswoić z myślą pójścia do przedszkola, do dzieci i cierpliwie tłumaczyć: Mama chodzi do pracy, tatuś też chodzi do pracy, siostra chodzi do szkoły, a brat do żłobka. W domu nikogo nie ma i dlatego ty musisz chodzić do przedszkola.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: POZYTYWNE NASTAWIENIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA

    Opowiadaj dziecku tylko dobrze o przedszkolu (szczególnie akcentując słowo przedszkole) np. tak: W przedszkolu jest dużo dzieci, które się bawią kolorowymi zabawkami. Pani ogląda z dziećmi książeczki, czyta wierszyki, buduje z klocków wieże i garaże dla samochodów. W przedszkolu jest bardzo wesoło i przyjemnie, dlatego wszystkie dzieci chcą chodzić do przedszkola i ty też tam będziesz chodził. Bywa też tak, że rodzice nie radząc sobie z dziećmi w różnych sytuacjach, straszą przedszkolem i nauczycielką mówiąc: Nie chcesz to nie jedz, jak pójdziesz do przedszkola to pani nauczycielka wszystkiego cię nauczy – jedzenia też…, Zobaczysz, jak pójdziesz do przedszkola, to szybko będziesz sprzątał zabawki i nikt ci nie pomoże… Już niedługo pójdziesz do przedszkola i tam się nauczysz słuchać … itp. Efekt takiego straszenia jest natychmiastowy – dziecko się uspokaja i grzecznie idzie z dorosłym. Dopiero w chwili, gdy trzeba je zostawić pod opieką osoby trzeciej w obcym miejscu dziecko pamiętając tamte zagrożenia, broni się z całych sił, bo tamte „obietnice” potraktowało poważnie. Wypowiadanie takich uwag skutecznie zniechęci dzieci do nauczycielki i do przedszkola. Wywoła zupełnie niepotrzebnie dodatkowy stres, utrudniający pierwsze kontakty z nauczycielką i nasili niepokój w pierwszych dniach pobytu w przedszkolu. Dobrze jest też powiedzieć dziecku, kto będzie je zaprowadzał, a kto odbierał i zawsze należy dotrzymywać słowa.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: SAMODZIELNOŚĆ DZIECKA W PRZEDSZKOLU

    Pierwsze dni pobytu dziecka w przedszkolu to duży stres. Przy braku samodzielności jeszcze bardziej nasilony. W dziecku pojawia się więc niepokój: Czy pani tak, jak mama wytrze pupę?…, Czy podciągnie majtki?…, Czy nakarmi?…, Czy ubierze w szatni?… itd. Aby ten stres choć trochę zminimalizować, należy zadbać o to, aby dziecko samo (na miarę swoich możliwości) radziło sobie w takich sytuacjach jak: zgłaszanie potrzeb fizjologicznych, samoobsługa w toalecie (wycieranie pupy, podciąganie majtek, spuszczanie wody), ubieranie się i rozbierania w sali (szatni), a także siedzenie podczas posiłku przy stole, trzymanie łyżki i jedzenie. Te czynności są do wykonania przez małe dziecko, o ile tylko pozwoli mu się je wykonywać w domu samodzielnie. Dlatego w pierwszych dniach pobytu dziecka w przedszkolu należy zadbać o wygodne luźne ubranie, niewymagające zapinania guzików, pasków przy spodniach, zasuwania suwaków czy sznurowania butów. Dobrze byłoby razem z dzieckiem wybrać rzeczy, które po raz pierwszy zabierze ze sobą do przedszkola (piżamę, kapcie) w tym także ulubioną maskotkę, która pomoże mu przetrwać ten trudny czas.

    OBJAWY STRESU PRZEDSZKOLNEGO 

    U niektórych dzieci stres adaptacyjny, związany z pójściem do przedszkola, jest bardzo silny. Oto jego objawy:

    • płacz podczas rozstania
    • próby ucieczki z przedszkola
    • zmiana nawyków związanych z zabawą (zubożenie zabaw pod względem formy i treści, brak zainteresowania zabawkami, odmawianie udziału w zabawach w przedszkolu)
    • częste wybuchy agresji
    • bóle głowy i brzucha
    • moczenie nocne
    • wymioty
    • zaburzenia snu
    • regresja (cofanie się w rozwoju, dziecko zapomina czynności, które już opanowało)
    • utrata apetytu
    • utrata wagi
    • bierność, apatia, brak zainteresowania otoczeniem, wycofanie
    • bunt, brak zaufania do rodziców

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: ODPROWADZANIE I PRZYPROWADZANIE DZIECKA

    Niewskazane jest przyprowadzanie dziecka do przedszkola w ostatniej chwili, gdyż pospiech podczas rozbierania i zniecierpliwienie temu towarzyszące wprowadzają dziecko w stan niepokoju i pobudzenia. Spiesząc się nie mamy czasu na uśmiech, ani na pochwałę. Sami je wtedy rozbieramy, sami układamy ubranka w szafce, a potem dziwimy się i narzekamy, że dzieci samodzielnie nie podejmują takich działań. Przecież zachowując się w ten sposób skutecznie je do tego zniechęcamy. Pożegnanie z dzieckiem ma być czułe, ale krótkie. Nie należy pytać dziecka: Czy mogę już iść…, Szybciej się rozbieraj, bo zaraz idę …, Dziecko nie ma poczucia czasu, dlatego zapewnienia typu: Zaraz po ciebie przyjdę…,  Tyko chwilkę pobędziesz i zaraz wrócę …, Idę do sklepu żeby ci coś kupić… nie mają dla tak małego dziecka żadnego znaczenia. Zdecydowanie lepiej jest powiedzieć tak: Przyjdę po ciebie po leżakowaniu… albo Jak zjesz podwieczorek będę na ciebie czekała w szatni… Taka informacja jest dla dziecka zrozumiała, bo wie, że jak zje obiad, wstanie z leżaka to mama będzie na niego czekała. Bardzo ważne jest dotrzymywanie słowa. Daje ono dzieciom poczucie bezpieczeństwa i zarazem pewność, że rodzic przyjdzie. Dzieci o zachwianym poczuciu bezpieczeństwa w dramatyczny sposób rozstają się z najbliższymi i rozpacz trwa dużo dłużej.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: PRZYZWYCZAJANIE DZIECKA DO PRZEDSZKOLA

    Małe dzieci szybko się męczą z powodu nadmiaru wrażeń i hałasu. Dlatego do przedszkola należy je przygotowywać poprzez stopniowe wydłużanie czasu pobytu. Pamiętać trzeba jednak o tym, że nadejdzie taki dzień, w którym dziecko będzie musiało zostać dłużej przebrać się w pidżamkę i położyć się po raz pierwszy na leżaku. Nadejdzie taki dzień, w którym będą protestowały i płaczem wyrażały sprzeciw.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: PYTANIA O PRZEDSZKOLE

    Pierwsze dni dziecka w przedszkolu to trudny okres dla rodziców i dzieci. Dlatego szczególnie w tym czasie należy dziecku okazać więcej zainteresowania niż zwykle. Trzymając na kolanach zapytać: Co robiłaś dzisiaj w przedszkolu?…, Z kim się bawiłeś?…, Jak na imię ma twój kolega?… Odpowiedzi na pytania typu: Co dzisiaj jadłeś na obiad?…, Czy wszystko zjadłeś, co pani ci nałożyła?…, Czy pani cię karmiła?…, Dlaczego wszystkiego nie zjadłeś?… itd. są ważne tylko dla rodziców, nie dla dziecka. Dlatego proszę się nie dziwić, że ono nie potrafi na nie odpowiedzieć. Na te i inne pytania rzetelnie odpowie nauczycielka, a więc ją o to pytaj. W rozmowie z dzieckiem nacisk należy położyć na jego samopoczucie w przedszkolu, relacje z kolegami, podejmowane zabawy oraz na zaradność życiową. W tym trudnym czasie należy okazywać dziecku w szczególny sposób zainteresowanie, miłość i czułość. Częściej niż zwykle należy je przytulać, wyrażać zadowolenie z najdrobniejszych osiągnięć, ale nie nagradzać kupując kolejną zabawkę.

    STRES PRZEDSZKOLNY – KIEDY MINIE?

    U większości przedszkolaków stres adaptacyjny mija samoistnie po kilku dniach. Może też nawracać w trakcie trwania kariery przedszkolnej, wraz z problemami dziecka. Warto je dobrze rozszyfrować, by szybko rozpoznać ewentualne większe problemy, jednak użalanie się nad dzieckiem nie jest dobrym rozwiązaniem. Połączenie łagodności ze stanowczością, to najlepsze co możemy zrobić dla swojego dziecka, które odczuwa stres przedszkolny.

    PIERWSZE DNI W PRZEDSZKOLU: O CO PYTAĆ NAUCZYCIELKĘ Z PRZEDSZKOLA?

    Dzieci po powrocie z przedszkola najczęściej opowiadają o różnych wydarzeniach, które miały miejsce w przedszkolu. Słuchaj wszystkiego z uwagą, ale nie komentuj, nie pouczaj. Porozmawiaj z nauczycielką. Jeżeli pewne fakty i zdarzenia budzą twoje wątpliwości, wydają ci się niewiarygodne albo cię cieszą. Niektóre dzieci mają wybujałą wyobraźnię i rozbudzoną fantazję. Dlatego weź poprawkę na to, co dziecko opowiada. Na pewno nie kłamie, ale w razie wątpliwości skonfrontuj to, co wiesz z nauczycielką. Ona udzieli ci informacji o twoim dziecku, jego rozwoju, postępach, kłopotach edukacyjnych i zachowaniu. Pomoże w ustaleniu przyczyn, doradzi jak im zaradzić, a potem wspólnie ustalicie jednolity sposób postępowania. Tylko współpraca z nauczycielką oparta na wzajemnym zaufaniu przyniesie oczekiwane rezultaty.

    Źródło:

    www.mjakmama24.pl/dziecko/przedszkolak/przedszkole-jak-zmniejszyc-stres-adaptacyjny-u-dzieci
    www.mjakmama24.pl/dziecko/przedszkolak/stres-przedszkolny-jak-sie-objawia-stres-przedszkolny

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    ROK SZKOLNY 2020/2021


    Zadbaj o dziecięcy uśmiech

           Stan dziecięcych zębów zależy nie tylko od genów, ale również od prawidłowej diety i nabytych nawyków pielęgnacyjnych. Im wcześniej zacznie się zabiegi związane z higieną jamy ustnej dziecka, tym szybciej zakorzeni się w pociechach zdrowe przyzwyczajenia, a mycie zębów przez dzieci stanie się czymś oczywistym, a nawet przyjemnym. Jak więc nauczyć dziecko mycia zębów?

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

          Rodzice często zastanawiają się, kiedy zacząć myć zęby dziecku. Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta – jak najwcześniej to możliwe. W zależności od tego, w jakim wieku jest dziecko, mycie zębów wygląda jednak nieco inaczej.

          Kluczem do sukcesu w nauczaniu dziecka higieny jamy ustnej jest dobór odpowiedniej techniki mycia zębów. To, jak i czym myje się dziecku zęby, powinno być uzależnione od wieku malucha i etapu jego rozwoju. Mycie zębów u niemowlaka różni się bowiem znacząco od tego samego zabiegu wykonywanego u dziecka dwu- czy trzyletniego, albo na przykład tego w wieku szkolnym. U kilkuletniego dziecka zazwyczaj sprawdza się metoda najpierw ty, potem ja, kiedy najpierw zęby samodzielnie myje dziecko, a rodzic poprawia po nim, ze szczególnym uwzględnieniem miejsc, gdzie dziecku trudno jest samodzielnie dotrzeć ze szczoteczką.

          Sposobów na to, jak nauczyć dziecko mycia zębów, jest wiele. Jeśli małe dziecko denerwuje się przy próbie umycia mu zębów, warto między innymi zmienić miejsce, w którym najczęściej rodzice myli mu zęby i/lub kupić nową, kolorową szczoteczkę, która zaciekawi i zachęci malucha do mycia zębów.

          Myciu zębów mogą towarzyszyć zabawy dla dzieci. Można śpiewać dziecku piosenki lub, wykorzystując jego chęć naśladowania, zrobić pokaz mycia zębów, po którym dziecko samo spróuje szczotkowania. Mycie zębów przez dziecko przestanie być obowiązkiem, jeśli połączy się je na przykład z robieniem śmiesznych min przed lustrem.
    To, jak nauczyć dziecko mycia zębów jest kwestią indywidualną, a sposoby powinny być dostosowane miedzy innymi do charakteru i indywidualnych upodobań dziecka. Nauczenie dziecka mycia zębów wymaga zaangażowania i wiedzy ze strony rodziców. Jest to jednak wysiłek, który warto ponieść, ponieważ zaowocuje dobrymi nawykami u dziecka (i później u dorosłej osoby) gwarantującymi, że jego zęby będą zdrowe i mocne.

    Pamiętajmy! Dzieci chętniej będą myły zęby, jeśli same wybiorą pastę, szczoteczkę i kubek. Szczoteczki wyposażone w sygnał świetlny lub dźwiękowy, w przyssawki i podobizny ulubionych bohaterów również skutecznie zachęcą dziecko do mycia zębów.

    ZĘBY MLECZNE – KIEDY WYPADAJĄ I CZY BOLĄ?

          Zarówno pojawienie się pierwszych zębów mlecznych u dziecka, jak i moment, w którym rozpoczyna się wypadanie zębów mlecznych, są przełomowe i niezwykle istotne – dla maluchów.
    Mleczne zęby u dzieci to rzecz indywi­dualna. Zaczynają wyrzynać się między szóstym a dwunastym miesiącem życia. Jest to związane m.in. z uwarunkowaniem genetycznym. W przypadku kiedy u obojga czy u jednego z rodziców miało miejsce szybkie pojawienie się pierwszego ząbka, u dziecka najpewniej też nastąpi to szybko. Jeśli jednak w rodzinie jest tendencja do późnego ząbkowania, nie należy się martwić, że u dziecka mleczaki nie wyrastają w książkowym tempie.
    To, kiedy wypadają mleczaki, jest – po­­dobnie, jak ich pojawianie się – po części kwestią indywidualną. U jednych dzieci może nastąpić to szybciej, u innych później i wolniej. Z reguły zęby mleczne zaczynają wypadać w wieku 5–6 lat i proces ten trwa do mniej więcej 12.–13. roku życia. Obserwuje się natomiast, że u dziewczynek dzieje się to nieco wcześniej, niż u chłopców. Ponieważ wymiana uzębienia nie następuje z dnia na dzień (zęby wypadają w takiej kolejności, w jakiej wyrastały i zaczyna się to od jedynek), przez kilka lat w jamie ustnej dziecka przemieszane są zęby mleczne ze stałymi.
    Zębów mlecznych jest 20 (w tym 8 siekaczy, 4 kły i 8 trzonowców). To, ile zębów mlecznych wyrasta dziecku, i że jest to o wiele mniej niż liczba zębów stałych u dorosłej osoby, uzależnione jest m.in. od wielkości szczęki. Gdy człowiek się dopiero rozwija, w jego małej buzi nie mieszczą się aż 32 zęby, które posiada człowiek dojrzały.

         Niestety, próchnica atakuje zęby mleczne z taką samą mocą, jak zęby stałe i – nieleczona – wiąże się z tak samo negatywnymi konsekwencjami. Każdy zmieniony próchnicowo mleczak to siedlisko bakterii, które jest realnym zagrożeniem dla pojawiających się właśnie zębów stałych.

     Pamiętajmy – zęby mleczne się leczy!

    Źródło/przedszkolak magazyn dla rodziców

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Co by tu poczytać dziecku? Sprawdź podpowiedzi Doroty Zawadzkiej

       Jakie książki dla dzieci poleca doświadczona psycholożka? Co sama czyta sobie przed snem? I czy audiobooki to to samo, co lektura czytana przez mamę, tatę lub babcię…. rozmowa z Dorotą Zawadzką.

    Co ostatnio przeczytała Dorota Zawadzka kobieta i psycholożka, a co Dorota Zawadzka – babcia?

         Jestem czytaczką. Tak. Nie czytelniczką, bo to banalne. Ja jestem czytaczką, tak jak się jest badaczką. Czytam by wiedzieć więcej, zrozumieć więcej i poczuć więcej. Czytam więc w zasadzie wszystko, co wpadnie mi w ręce. Lubię wierzyć, że nie ma złych książek, one po prostu nie trafiają w swój czas w naszej przestrzeni. Jeśli to nie ich czas, to mają u mnie półkę „drugiej szansy”. Zwykle już po dwóch rozdziałach (po około 50 stronach) wiem, czy książkę przeczytam, czy trafi do poczekalni. Wracam do niej za jakiś – bliżej nieokreślony – czas.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

          A co ostatnio czytałam? W grudniu Sarah McCoy „Córkę piekarza”, Kristin Hannah „Odległe brzegi” i „Zakłamane życie dorosłych” Eleny Ferrante. Wszystkie trzy autorki mają u mnie swoje półki i przeczytałam już wszystko, co do tej pory wydano w Polsce. Równolegle mam za sobą lekturę, najgłośniejszego chyba reportażu śledczego ostatnich lat, czyli „Wojnę o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat” Briana Deera. A że bycie babcią zobowiązuje, to przeczytałam wnuczce wszystkie Kicie Kocie Anity Głowińskiej oraz sobie biografię Marii Montessori. „Historia aktualna”.

    Zapytałam, co przeczytałaś, bo co napisałaś, to wiem…:) „Tata Amelki” to dowcipna, ciepła książka z opowiadaniami dla przedszkolaków, która bardzo spodobała się mojej córeczce!

    Bardzo mi miło to słyszeć, że „Tata Amelki” ci się spodobał. Napisałam i wydałam sama swoją pierwszą, ale obiecuję już, że nie ostatnią książkę dla dzieci. To prawdziwe historie z mojego życia, opowiadające o różnych pomysłach mojego synka Andrzeja. Obecnie taty mojej wnuczki Amelki. Nie ma tam moralizatorstwa i pouczania, jest tylko i aż przygoda. Te wspomnienia zostały spisane kilka lat temu, gdy dowiedziałam się, że będę babcią. Chciałam wnuczce zrobić prezent, opisując jej tatę, gdy był małym chłopcem. Potem jakoś dużo się działo i o tym zapomniałam – dopiero pandemia wyzwoliła energię do wydania debiutanckiej książeczki dla przedszkolaków. Wspólnie z mężem z założyliśmy wydawnictwo o wdzięcznej nazwie „Różowy jeż”, znalazłam świetną ilustratorkę na fb, potem osobę która książkę złożyła oraz drukarnię. Wszystko tymi rękami. Założyłam też zbiórkę społeczną, by uzyskać wsparcie na wydanie i… udało się. I pochwalę się, że pierwszy nakład już jest u dzieci, a my szykujemy się na dodruk. Jestem dumna niebywale. Dodam, że z pierwszego nakładu 100 egzemplarzy rozesłaliśmy do szpitali, domów dziecka i w inne miejsca pomagające dzieciom wskazane przez darczyńców.

    Książki, książki… Według statystyk coraz mniej czytamy my, dorośli, jak zatem mądrze zaszczepić miłość do nich u dzieci? Bo zalety czytania są przecież nie do przecenienia…

    Wcale nie jest trudno wychować miłośnika książek. Trzeba po prostu wcześnie zacząć, być przykładem i wykazywać się konsekwencją. Z początku to, co czytamy dziecku nie ma większego znaczenia. Ważne, by robić to codziennie. Dzięki regularnemu czytaniu maluch oswaja się z naszym głosem, rytmem tekstu i brzmieniem poszczególnych słów. Gdy dziecko podrośnie, warto zwracać uwagę na szatę edytorską – wybierać książki bogato ilustrowane i te o zróżnicowanej teksturze, by pobudzać zmysły małego czytelnika. Gdy zauważycie, że są książki, które dziecko czyta chętniej niż inne – uszanujcie to. Podpytujcie, co w danych pozycjach je zainteresowało i starajcie się podsuwać więcej podobnych książek. To kilka podstaw na początek. Przedszkolakowi lub uczniowi po prostu warto czytać głośno i szukać ciekawych, nowoczesnych książek. Brać udział w zajęciach w bibliotekach i targach książek. Zaprzyjaźnić się z blogami czytelniczymi. Czytanie nie ma wad. Ma same zalety. A nie, przepraszam ma jedną – uzależnia! Nie dopuśćcie do tego, by w domu sięgnięcie po książkę uznane zostało przez dziecko za przykry obowiązek.

    A audiobooki? Czy jesteś ich zwolenniczką?

    Długo nie mogłam się przekonać do audiobooków. Ale teraz bardzo je lubię. W czasach przed pandemią, zawsze słuchaliśmy ich w trasie. Jeździliśmy BARDZO dużo po Polsce na wykłady, spotkania, szkolenia, i dzięki temu ilość książek mamy niejako podwójną, bo gdy jedziemy na drugi koniec kraju, to książki same się nam czytają. Mam ulubione głosy lektorów i tak naprawdę często wybieram właśnie według lektora. W telefonie zainstalowałam wszystkie aplikacje z audiobookami i choć ta rozrywka nie jest tania, uważam, że to świetnie wydane pieniądze. Polecam audiobooki każdemu. Jeśli chodzi o dzieci, wolę, gdy czytają im rodzice, ale od czasu do czasu można wykorzystać i audiobook, właśnie będąc w drodze. Nastolatki? Super! Niech słuchają! Odsłuchanie lektury, na początku z patrzeniem w papierową, pomoże przebrnąć przez trudy niezbyt przystającej do współczesnego życia lektury. Książka to fantastyczny pomysł na uruchomienie wyobraźni.

    Czy masz listę książek, które na pewno przeczytasz swoim wnukom?
    Podzielisz się nią z naszymi czytelnikami?

    Gdy dowiedziałam się, że zostanę babcią po raz pierwszy, postanowiłam skompletować swojej wnuczce biblioteczkę. Raz w miesiącu kupowałam książkę, którą moim zdaniem powinna mieć. To samo zrobiłam także dla swojego wnuczka. I powiem ci, że te biblioteczki bardzo niewiele się różnią. Oto biblioteczka Amelki.

    1. Dzieci z Bullerbyn, Astrid Lindgren
    2. Baśnie, których nie czytano dziewczynkom, Myriam Sayalero
    3. Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki, Jan Brzechwa
    4. Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci, Michael Bird
    5. Historia obrazów dla dzieci, David Hockney, Martin Gayford
    6. Czarnoksiężnik z Archipelagu, Ursula K. Le Guin
    7. Kubuś Puchatek, A.A. Milne
    8. Karolcia, Maria Kruger
    9. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, Sam McBratney
    10. Król Maciuś Pierwszy, Janusz Korczak

    Oczywiście, teraz kupuję obojgu dużo książek i widzę, że rodzice moich wnucząt bardzo dbają o to, by dzieci były blisko książek. Zarówno Amelka jak i Staś wyrastają na czytaczy. Jak babcia. Moje książkowe hity dla dzieci są zapewne podobne do wyborów czytelników, ale trzy książki chciałam polecić szczególnie:

    Baśnie, których nie czytano dziewczynkom, Myriam Sayalero – motto tej książki można by sprowadzić do jednego zdania: „Kobiety pragną wolności, by móc o sobie decydować”. Ta książka to zbiór kilkunastu baśni ludowych z całego świata, łączy je postać głównej bohaterki – zawsze jest to silna, sprytna i inteligentna kobieta. Bohaterki baśni potrafią sobie świetnie radzić i podejmują mądre i odpowiedzialne decyzje. Tak należy wychowywać współczesne dziewczynki.

    Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci, Michael Bird – ta książka urzekła mnie. Po prostu. To niezwykłe kompendium wiedzy o sztuce i jej najważniejszych twórcach. 300 stron i 40 tysięcy lat historii ludzkiej twórczości. Wspólnie z dzieckiem poznajemy najsłynniejsze dzieła i artystów, którzy je stworzyli. Książka jest przeznaczona dla najmłodszego czytelnika. Niebywale działa na jego wyobraźnię i wzmacnia potrzebę tworzenia własnych dzieł.

    Król Maciuś Pierwszy, Janusz Korczak –tak jak większość dziewczynek marzy, by zostać księżniczką, wielu chłopców marzy o byciu królem. Dziesięcioletni Maciuś, bohater Korczaka musiał szybko dojrzeć, by po śmierci ojca zasiąść na tronie swojego kraju i zmierzyć się z problemami dorosłych. Książka pokazuje smutny los dziecka postawionego przed problemami, które go przerastają. Pokazuje jednocześnie dziecięcy, naiwny i szczery sposób pojmowania świata. To historia o przyjaźni, odpowiedzialności klęsce i smutku – rzeczach, o których nie bardzo chcemy rozmawiać z dziećmi. A jednak czasem powinniśmy

    Autorka artykułu: Katarzyna Imiołek

    /Źródło: https://mamotoja.pl/co-by-tu-poczytac-dziecku-sprawdz-podpowiedzi-doroty-zawadzkiej,wychowanie-artykul,30780,r1p1.html/
    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Etapy chwytu pisarskiego

         Często rodzice pytają mnie, co to znaczy prawidłowy chwyt pisarski, jak taki chwyt powinien wyglądać. Czy to prawda, że nakładaki są potrzebne, i że narzędzie pisarskie trójkątne, pomogą wydobyć TEN chwyt?

    Prawidłowy chwyt pisarski

         Prawidłowy chwyt pisarski to taki, który jest adekwatny do wieku. I tyle i aż tyle. Jak każdy rozwój, czy to fizyczny czy mowy, tak i chwyt pisarski ma swoje etapy. 

         Trudno byłoby wyobrazić sobie dziecko 2 letnie, które trzymałoby prawidłowo kredkę, chociażby ze względu na to, że rozwój małej motoryki nie jest jeszcze na tym etapie. 

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

         Za prawidłowy chwyt pisarski i najbardziej skuteczny uważa się dynamiczny chwyt statywowy. Ten chwyt jest najbardziej ergonomiczny, użycie też palców wskazującego i kciuka zwiększa pewność i siłę chwytu. Ponadto chwyt ten wpływa na jakość pisma, ręka mniej się męczy podczas pisania. Jednak zanim dziecko odkryje ten chwyt, potrzeba do tego kilku innych etapów. 

    *Zdjęcia poglądowe. 

    Etapy chwytu pisarskiego 

         Aby zrozumieć dobrze, poszczególne etapy, warto wyobrazić sobie dziecko około roku. Jest to czas, kiedy rozpoczyna swoją drogę z raczkowaniem, być może już chodzeniem. Gdy tak eksploruje otoczenie, nagle natrafia na kredkę/ długopis. Co dziecko zrobi? Oczywiście, chwyci owy przedmiot, tak jak umie najlepiej, czyli mniej więcej tak:

         Ten chwyt nazywamy chwytem cylindrycznym. To wtedy rodzice dostają ataku złości, gdy odkrywają, że ich nowo pomalowana ściana jest totalnie zrujnowana a nowe panele totalnie pomazane pisakiem 😉 I jest to całkiem normalne. Choć dzieci szybko się uczą, że mazać po ścianach nie wypada, bo co robią rodzice? Dają dziecku kartkę. Oh gdyby to jeszcze była wieeeeelkaaa kartka to byłoby jeszcze akceptowalne, ale dają dzieciom małe kartki A4 lub zeszyt. Dlaczego o tym piszę? Bo w chwycie cylindrycznym, dziecko nie ma mobilnego nadgarstka, co więcej za ruch odpowiada staw barkowy, a ruchy są wielkie i z pewnością nie zmieszczą się na małym formacie. Dziecko nie ma również opanowanego hamowania, ruchy są raczej chaotyczne i nieukierunkowane. W chwycie cylindrycznym narzędzie pisarskie spoczywa pośrodku zaciśniętej pięści.

         Aby ułatwić dziecko zapoznanie się z narzędziem pisarskim i zabawami artystycznymi warto: 

    • na ściany i podłogę przykleić wielkie kartki papieru lub dodatkowo folię malarską;
    • folia malarska świetnie sprawdzi się również na oklejenie okien balkonowych – zachęcam wtedy do malowania farbami;
    • polecanym narzędziem pisarskim jest gruba, duża, okrągła kredka. Powód jest jeden, łatwiej trzymać takie narzędzie w tym chwycie. 

         U niektórych dzieci może pojawić się również chwyt cylindryczny odwrócony. Kredka złapana jest całą pięścią, jednak kciuk znajduje się na dole narzędzia pisarskiego. 

         Kolejnym etapem trzymania narzędzia pisarskiego jest chwyt grzbietowy

         Chwyt ten wygląda dość dziwacznie. Pojawia się około 2-3 roku życia. Narzędzie pisarskie złapane jest od dołu kciukiem, od góry wszystkimi palcami. Ręka zgięta jest do dołu w nadgarstku  i przedramię wciąż wisi w powietrzu, nie jest podparte na stole. Ruch wykonuje tutaj głównie staw łokciowy. 

         Polecane narzędzie pisarskie to krótka, okrągła kredka (łatwiej wtedy złapać narzędzie od góry).  Pomiędzy chwytem cylindrycznym a grzbietowym może pojawić się również chwyt wskazicielem z wyprostowanym palcem wskazującym. 

    Kolejnym etapem jest statyczny chwyt statywowy

         Skąd nazwa statyczny? Ponieważ występuje niska ruchomość nadgarstka. Za ruch odpowiada wciąż staw łokciowy. Narzędzie pisarskie jest między palcem wskazującym a kciukiem, palec środkowy stanowi oparcie. Ramię podparte jest już na stole. 

         Gdy zauważycie taki chwyt u swoich pociech czy uczniów można wspomóc przejście na TEN pożądany chwyt poprzez:

    • kredki, które kształtem przypominają trójkąt,
    • nakładki. 

         Sięgajcie po nakładki naprawdę w wyjątkowych przypadkach, najlepiej po konsultacji z terapeutą ręki lub nauczycielem. Naprawdę niech nakładki będą ostatecznością, wiele problemów z chwytem można rozwiązać poprzez ćwiczenia dużej i małej motoryki.

         Ostatnim etapem, tym najbardziej pożądanym przez nauczycieli i specjalistów jest dynamiczny chwyt trójpalcowy

         Tak jak już wspomniałam wcześniej, jest to chwyt najbardziej skuteczny, precyzyjny i ergonomiczny. Podobnie jak w chwycie statycznym narzędzie pisarskie znajduje się między kciukiem a palcem wskazującym, palec środkowy stanowi oparcie. Jak możecie zauważyć na zdjęciu poglądowym, wyraźnie zaznaczona jest zaokrąglona  przestrzeń między kciukiem a palcem wskazującym. Kciuk jest w opozycji do palca wskazującego. Chwyt ten nazwany jest dynamicznym, gdyż aktywny jest już tutaj staw nadgarstkowy, ponadto staw śródręczno- paliczkowy i międzypaliczkowy. Przedramię podparte jest na stole, staw barkowy jest stabilny. 

    Zapamiętaj!

    – Jeśli zauważysz jakiekolwiek nieprawidłowości w rozwoju chwytu pisarskiego np. u 6 latka nadal występuję chwyt cylindryczny, koniecznie zgłoś się do specjalisty – terapeuta ręki.

    – Każde dziecko jest wyjątkowe, u każdego dziecka etapy te mogą wyglądać nieco inaczej. Są dzieci, które wręcz książkowo przechodzą z jednego etapu w kolejny, a są też takie, które jakieś etapy pomijają. Są też dzieci, które potrzebują więcej czasu.  Nie ma tutaj powodu do zmartwień. 

    – Na siłę nie wymuszaj dynamicznego chwytu trójpalcowego! Po pierwsze nie ma to sensu, najwyraźniej dziecko jeszcze nie jest fizjologicznie na to gotowe. Po drugie, możesz wywołać niepotrzebny stres u dziecka. Zamiast tego ćwicz całe ciało (motorykę dużą) i ręce (motorykę małą). Zachęć dziecko do aktywności fizycznej, pozwól mu być samodzielnym.

    źródłó: https://bluefingersbywiola.blogspot.com/2021/02/etapy-chwytu-pisarskiego.html

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Rytuał wieczorny dziecka to nie tylko bajka i całus na dobranoc

         Czy znacie choć jednego rodzica, który nie zadawał sobie pytania, jak sprawić, by wieczory z dzieckiem były mniej chaotyczne, bezstresowe i kończyły się spokojnym snem?? Problem wieczornego zamieszania i związanej z nim niechęci dzieci do spania jest powszechny. Rodzice bywają dzielni tygodniami, niewyspani, zmęczeni, kochający i cierpliwi… zapewniani przez rodzinę i przyjaciół, że problem z zasypianiem ich pociech minie. Prawda jest jednak taka, że mija i wraca, bo większość dzieci z jakiejś niewyjaśnionej przyczyny nie po prostu nie potrafi położyć się i zasnąć. Niewyjaśnionej? A może jednak da się ją wyjaśnić?

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

         A gdyby znalazł się ekspert od spania właśnie, w dodatku skoncentrowany na śnie dziecka? A gdyby nie tylko odpowiedział na pytania o genezę problemów, ale także szukał skutecznych, bezpiecznych rozwiązań, pozwalających doświadczać dzieciom zdrowego i regenerującego snu? Poznajcie psycholożkę i terapeutkę poznawczo-behawioralną bezsenności, Magdalenę Komstę, którą zapytaliśmy, dlaczego dzieci niekoniecznie lubią kończyć dzień i udawać się spać.

         Główną przyczyną jest to, że dzieci są po prostu dziećmi, czyli mają dosyć niedojrzały mózg i trudno im pojąć taką świadomą dojrzałą decyzję, że będą kończyć swoją codzienną zabawę i szykować się po prostu do łóżka. Co najmniej do okresu szkolnego to rodzice pełnią taką funkcję zewnętrznej kory przedczołowej czyli tego płata mózgu, który odpowiada za planowanie, organizowanie, zarządzanie swoim czasem, kontrolę emocji, itd. Czyli trochę jest tak, że dzieci gorzej niż my czują upływ czasu i niekoniecznie chcą odkładać różne przyjemne aktywności na następny dzień. Wolą doświadczać tego tu i teraz. A rodzice… no mają swoje plany, które chcą zrealizować wieczorem. Czasami jest tak, że my niechcący sabotujemy te nasze wieczory na przykład umożliwiając naszym dzieciom zbyt długi, zbyt intensywny kontakt z mediami cyfrowymi. Czyli na przykład włączając bardzo późno różnego rodzaju bajki, gry, dając naszym dzieciom dostęp do smartfonów wieczorem. To są wszystko źródła światła niebieskiego, które opóźnia, utrudnia zasypianie. Więc bywa tak, że dokładamy sobie tych trudności związanych z wieczorami po prostu przez brak wiedzy na temat higieny snu i mechanizmów nim rządzących.

         Aby pomóc dzieciom i rodzicom pożegnać się ze wspomnianymi, wieczornymi trudnościami i negatywnymi skojarzeniami z zasypianiem, Wydawnictwo Trefl postanowiło podjąć współpracę z Magdaleną Komstą, ubierając jej wiedzę w bardzo ciekawą formę. Tak powstała kolekcja 18 książeczek oraz gier i zabaw  „Dobranoc, Trefliki na noc”.

        W oprawie graficznej wykonanej w technice lalkowej, sympatyczni bohaterowie polskich animacji dla przedszkolaków i maluchów „Rodzina Treflików” i „Bobaski i miś” zapraszają młodego widza na nową, wieczorną przygodę do swoich domów. Tym razem zmieniają sprzątanie zabawek, kolację, kąpiel, mycie zębów czy gaszenie światła w rozwijającą zabawę, która pozwala dzieciom i oswoić się z wieczornymi czynnościami i nabrać dobrych nawyków. Z kolekcją „Dobranoc, Trefliki na noc”  każdy wieczór może mieć szczęśliwe, senne zakończenie!  Brzmi interesująco??

    O tym, co wyróżnia kolekcję, mówi Magdalena Komsta:

         To pierwsza kolekcja książek, która układa wieczorny rytuał w jedną spójną całość, pokazując dziecku, z jakich elementów się składa, i tworząc takie zdrowe przedsenne nawyki, które możemy utrzymywać tak naprawdę od urodzenia aż do śmierci. Książki często są traktowane jako element rytuału wieczornego na zasadzie poczytajmy bajeczkę przed snem. Natomiast warto wiedzieć, że książeczki mogą nam towarzyszyć od samego momentu sprzątania po wieczornej zabawie, przez kolację, kąpanie, kształtowanie nawyków higienicznych, zabawy… Takie spokojne wyciszające, relaksujące zabawy przed snem… Także u tych dzieci, które jeszcze nie chcą lub nie potrafią skupić się na dłużej przy słuchaniu czy przeglądaniu książeczek bezpośrednio przed snem. Książki są super nie tylko dla tych dzieci, które potrafią już czytać albo chcą posłuchać czytania przed snem, ale mogą też towarzyszyć rodzinom w trakcie całego wieczornego rytuału. Choćby godzinę już przed tą porą zero, kiedy gasimy światło i dziecko zamyka oczy.

    I tu dochodzimy do ważnej cechy kolekcji „Dobranoc, Trefliki na noc”,
    czyli dwóch kategorii wiekowych:

    Seria „Bobaski i Miś”  – dla dzieci w wieku 12-24 miesięcy
    Seria „Rodzina Treflików”  – dla dzieci w wieku 3-6 lat

         Książki dla najmłodszych rozkładają się jak harmonijki lub mają duży, przejrzysty format, zachęcając do interakcji przez zabawy dźwiękonaśladowcze i ćwiczące motorykę małą. Maluchy wodzą paluszkiem po ilustracjach przedstawiających tytułowe Bobaski w trakcie wykonywania wieczornych czynności, naśladują ich, często pomagają. Dla nieco starszych, książki z kolekcji stanowią zaś zaproszenie do opowiadania własnych historii, czytania o zabawnych perypetiach Rodziny Treflików, ćwiczenia nie tylko wyobraźni, umiejętności planowania, ale też manualnych zdolności.

         W serii dla przedszkolaków warto zwrócić uwagę na książeczkę z bajkami przygotowującymi do snu („Dobranoc, Treflki na noc. 5-minutowe bajki przygotowujące do snu”). Z pozoru to po prostu zbiór opowiadań, ale jednak nie! Teksty to historie z życia rodziny Treflików, które zostały oznaczone symbolami odpowiadających im etapów rytuału wieczornego, co umożliwia dopasowanie lektury do konkretnej czynności. Przed nimi znalazł się  poradnik dla rodziców i wiele inspirujących pomysłów  na  zabawy, m.in. podczas kolacji, kąpieli, a nawet ubierania piżamki! Tęskniąca piżamka, piżamka jako skafander kosmiczny, malowanie na talerzu, pioseneczka dla ząbeczka… Wooow!

         Zaczynamy żałować, że wieczór trwa tak krótko, bo wszystkie zabawy i aktywności wyglądają wspaniale, a wybór jest naprawdę duży. Konsultantka merytoryczna, Magdalena Komsta, stara się jednak uprzedzać obawy rodzica, podkreślając, że nie trzeba wprowadzać wszystkich etapów rytuału wieczornego w życie i nie ma obowiązku codziennego ich powtarzania, lecz można wybrać kroki, dostosowując je do indywidualnych potrzeb dziecka. Warto jednak mieć świadomość istnienia wszystkich, następujących po sobie kroków i tego, jak ich obecność może wpłynąć na wieczór z dzieckiem i jego zasypianie.

         Każde działanie, każda sugestia, każda inspiracja jest uzasadniona odniesieniem do kwestii rozwojowych dziecka. To sprawia, że w gąszczu możliwości czujemy się bezpiecznie. Nie tylko wiedza psychologiczna przebija się przez ten projekt. To jest bardzo spójny koncept, w którym ktoś czuwa nad każdym etapem i każdym detalem.

    Drodzy rodzice, przełom? Rewolucja? Na pewno bardzo interesująca nowość!

         Wydawnictwo Trefl startuje w niełatwej rzeczywistości, ale jego celem jest proponowanie małym czytelnikom i ich rodzicom książek  z pomysłem, w odpowiedzi na realne potrzeby. Nie możemy doczekać się opinii czytelników i kolejnych publikacji, bo to nie tylko strzał w dziesiątkę, ale  precyzyjny projekt, oparty na dużym praktycznym doświadczeniu, wiedzy i pamięci o tym, że nic nie działa na dzieci tak dobrze, jak świetna zabawa – nawet wieczorem.

    Szczegóły na:

    Dobranoc, Trefliki na noc

    https://rodzinatreflikow.pl/

     Autor tekstu: Kamila Sowa

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Nauka kodowania w przedszkolu

    Trwa CodeWeek, czyli Europejski Tydzień Programowania w którym to w sposób szczególny pragniemy zainspirować zarówno dzieci jak i rodziców do podjęcia działań zmierzających do wypracowywania w dzieciach kompetencji z zakresu programowania – zarówno tego, pod pojęciem którego najczęściej rozumiemy tę kompetencję – online, czyli orientacji w wirtualnym świecie komputerów, tabletów oraz innych elektronicznych sprzętów, ale i również, wcale nie w mniejszym stopniu, programowania offline, czyli kształtowania tej kompetencji całkowicie niezależnie od komputera – na dywanie, przy stole, podczas spaceru itp.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    I choć często mylnie nam się wydaje, iż programowanie, to skomplikowany proces, a my nie mamy wystarczającej wiedzy, aby nauczyć nasze pociechy jego podstaw, to tak naprawdę okazuje się, że kiedy zrozumiemy, w czym tak naprawdę tkwi istota programowania, to z łatwością zaczniemy je wykorzystywać podczas wspólnych zabaw z dzieckiem w domu, w podróży oraz wielu innych okolicznościach.

    Poniżej przedstawiamy kilka propozycji na zabawy z dzieckiem z zakresu programowania, które być może posłużą Państwu jako inspiracja do rozpoczęcia swojej przygody z programowaniem!

    Zabawa 1. Geometryczne rysowanie

    Jakie umiejętności programistyczne zdobywa dziecko?

    • Poprawne wykonywanie poleceń według instrukcji, co nawiązuje do działań programistycznych, w których taką instrukcję nazwiemy algorytmem. Algorytmy to przepisy na wykonanie czegoś, rozwiązanie pewnego problemu.
    • Działanie ukierunkowane na cel i jego realizację przy wy-korzystaniu losowych danych, które stanowią podstawę wielu aplikacji mobilnych, jak i gier edukacyjnych

    Liczba uczestników: minimum 2 osoby (rodzic i dziecko)

    Co będzie potrzebne?

    • Kartka papieru (najlepiej kartka w kratkę).
    • Przybory piśmienne – kolorowe kredki.
    • Kostka do gry (opcjonalnie)

    Ważne, aby dorosły i dziecko siedzieli obok siebie (np. podróżując pociągiem) i mogli wspólnie tworzyć rysunek na tej samej kartce. Zabawa polega na wspólnym, naprzemiennym wypełnianiu kartki kolorowymi figurami geometrycznymi, np. trójkątami, kwadratami, prostokątami, kołami…
    Ważne, aby wcześniej upewnić się, które z figur geometrycznych dziecko zna (to doskonała okazja także, aby zrobić małą „powtórkę”). Każda osoba naprzemiennie rysuje na kartce dowolną figurę geometryczną, w wybranym przez siebie kolorze i wielkości. Figury mogą się na siebie nachodzić, chyba, ze wcześniej ustalicie inaczej. W trakcie zabawy obserwujcie, czy Wasz rysunek nabiera jakiegoś konkretnego kształtu i zaczyna coś przypominać? A może rysując wybraną figurę nazwijcie ją mówiąc np. „To jest kwadrat. Ten kwadrat to stół” – dzięki temu rozwijacie wyobraźnię przestrzenną u dziecka, a równocześnie naprowadzacie się wzajemnie po to, by uzyskać spójny obraz. Jeżeli możecie sobie pozwolić na zabawy z kostką do gry, wówczas warto wzbogacić zabawę o jej wykorzystanie. Ustalcie kod, np. 1 oczko na kostce = kwadrat, dwa oczka = trójkąt itd.

    Zabawa 2. Ułóż to co ja!

    Liczba uczestników: minimum 2 osoby (rodzic i dziecko)

    Co będzie potrzebne?

    • Zestaw klocków – najlepiej, jeśli poszczególne elementy będą się powtarzały w zależności od liczby osób biorących udział w zabawie; czyli jeśli w zabawie biorą udział 3 osoby, to potrzebujemy trzech takich samych zestawów klocków dla każdej z tych osób.
    • Przedmiot, którym odgrodzimy uczestników, tak aby nie widzieli co robią, np. karton, duża rozłożona książka ustawiona pionowo lub otwarty segregator. Możecie też usiąść tyłem do siebie.

    Jakie umiejętności programistyczne zdobywa dziecko?

    • Precyzyjne formułowanie poleceń – to umiejętność potrzebna podczas tworzenia algorytmów i przekształcania języka ludzi na język maszyn. Maszyny/roboty potrzebują precyzyjnie zaprogramowanych sekwencji, aby mogły wy-konać dla nas poszczególne zadania.
    • Realizacja poleceń zgodnie z określoną kolejnością, co pozwoli dziecku lepiej zrozumieć, w jaki sposób działają maszyny i jakie cechy musi posiadać język, którym się porozumiewamy z komputerem. Polecenia muszą być precyzyjne, wydawane w odpowiedniej kolejności, żeby maszyna wiedziała, co i jak ma wykonać.

    Zabawa należy do bardzo prostych, a zarazem dających niezwykłą frajdę, zwłaszcza, że dzieci uwielbiają budowle z klocków. Pobawmy się zatem w budowanie w odtwarzanie. Na początek dorosły uczestnik gry konstruuje prostą budowlę z klocków (z czasem można zwiększać stopień trudności), następnie zakrywa ją tak, by była niewidoczna dla innych uczestników gry, a potem instruuje pozostałych budowniczych w jaki sposób mają budować swoje budowle, tak aby odtworzyć taki sam model. Pamiętajmy, że zadaniem konstruktora jest przekazanie instrukcji tak, aby zawierała ona informacje jakich klocków należy użyć i jak ułożyć je na powierzchni oraz względem siebie. W zależności od potrzeb można też wzbogacić instrukcję o inne istotne elementy np. kolor, faktura itp. Ważne jest w zabawie, aby każdy uczestnik gry miał okazję sprawdzić się w każdej z ról – zarówno instruktora, jak i budowniczego!

    Istnieje naprawdę bardzo wiele zabaw, dzięki którym możemy rozwijać umiejętności programowania u dzieci od najmłodszych lat. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, że zabawy znane nam od dzieciństwa, jak chociażby popularne „statki” czy „kółko i krzyżyk” to gry edukacyjne rozwijające wspomnianą kompetencję offline. Ponadto warto szukać inspiracji w internecie, gdzie w bardzo wielu miejscach możemy znaleźć mnóstwo ciekawych informacji.

    Poniżej kilka sprawdzonych propozycji:

    – Strona http://koduj.gov.pl z materiałami dla rodziców oraz promująca akcję Tydzień Kodowania (CodeWeek) z której również pochodzą propozycje zabaw zawarte w tym artykule

    – Publikacja dla rodziców Aktywności na start, stworzona w ramach programu Samsung Mistrzowie Kodowania: http://news.mistrzowiekodowania.samsung.pl/39132-programowanie-na-co-dzien-br
    http://kodowanienadywanie.blogspot.com
    https://maliprogramisci.blogspot.com/

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Wspomaganie rozwoju umysłowego, czyli edukacja matematyczna dzieci w wieku przedszkolnym

           Wspomaganie rozwoju umysłowego jest to mądrze zaplanowany proces uczenia się. Matematyki zaczynamy uczyć się niemal równocześnie z nauką mowy. Przedszkole ma obowiązek wspomagać rozwój intelektualny dziecka wraz z edukacją matematyczną.

           Edukację matematyczną dzieci w wieku przedszkolnym należy pojmować szeroko. Musi być ona połączona z intensywnym rozwojem myślenia, z kształtowaniem odporności emocjonalnej oraz ćwiczeniami pewnych umiejętności matematycznych. Niezwykle istotna jest także świadomość tego, w jaki sposób dzieci w tym wieku uczą się, a mianowicie – większość dorosłych uważa, że dobrym sposobem uczenia jest wyjaśnianie, tłumaczenie i opowiadanie. Otóż nic bardziej mylnego – najważniejsze w edukacji matematycznej są osobiste doświadczenia dziecka. Stanowią one fundament, z którego dziecko konstruuje pojęcia i umiejętności. Jeżeli doświadczenia te są dobrane indywidualnie do potrzeb i możliwości dziecka, to przyczyniają się także do rozwoju myślenia i hartowania dziecięcej odporności. Dziecko przetwarzając własne doświadczenia w umyśle, dobrze jeżeli będzie je nazywało, ponieważ nazywanie przedmiotów oraz wykonywanych czynności sprzyja koncentracji uwagi i pomaga dziecku dostrzegać to, co ważne. Dziecięce wypowiedzi są także cenną wskazówką dla dorosłego, na ich podstawie może on stwierdzić, czy dziecko rozumuje we właściwym kierunku.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Do uczenia się matematyki konieczna jest dojrzałość psychiczna. Na psychiczną dojrzałość składają się następujące elementy:

    • Odpowiedni poziom operacyjnego rozumowania.
    • Świadomość w jaki sposób należy poprawnie liczyć przedmioty.
    • Stosunkowo wysoki poziom odporności emocjonalnej na sytuacje trudne.
    • Należyta sprawność manualna, percepcji spostrzegania oraz koordynacja wzrokowo – ruchowa.

            Rozwiązywanie zadań matematycznych, pokonywanie trudności wymaga od dzieci wysokiego poziomu dojrzałości emocjonalnej. Emocje towarzyszą czynnościom intelektualnym, ale także wyznaczają dla nich drogę. „W każdym zadaniu matematycznym – jeżeli zadanie ma mieć sens kształcący jest zawarta określona trudność, a rozwiązanie zadania stanowi pokonanie tej trudności. Dostrzeżeniu trudności i jej pokonaniu zawsze towarzyszy wzrost napięcia i emocji ujemnych” (E. Gruszczyk – Kolczyńska, 1988, str. 325).
    Dlatego w uczeniu się matematyki bardzo ważna jest odporność emocjonalna, która wyraża się zdolnością do kierowania swym zachowaniem w racjonalny sposób, mimo przeżywanych napięć i emocji ujemnych. Odporność emocjonalną można kształtować, zwłaszcza u dzieci w trakcie wychowania w naturalny sposób, organizując ćwiczenia rozwijające zdolność do rozumnego kierowania swym zachowaniem w sytuacjach trudnych.

    Następnym wskaźnikiem dojrzałości do uczenia się matematyki jest dziecięce liczenie. Sześciolatki przed pójściem do szkoły powinny umieć zastosować w skoordynowany sposób następujące prawidłowości:

    • podczas liczenia należy wskazać gestem kolejne przedmioty i wypowiadać stosowny liczebnik,
    • przy liczeniu nie wolno pomijać żadnego przedmiotu, ani żadnego liczyć podwójnie,
    • liczebniki należy wymieniać w stałej kolejności,
    • ostatni z wypowiedzianych liczebników ma specjalne znaczenie, gdyż określa liczbę liczonych obiektów,
    • wynik liczenia nie zależy od kolejności.

         Czwarty wskaźnik psychicznej dojrzałości do uczenia się matematyki wiąże się z koordynacją wzrokowo – ruchową i sprawnością manualną. „W czynnościowym nauczaniu matematyki wymaga się bowiem od dzieci, aby dokonały wiele czynności opartych na spostrzeganiu wzrokowym, sprawności rąk i koordynacji wzrokowo – ruchowych” (E. Gruszczyk – Kolczyńska, 1988, s. 325).

         Dojrzałość do uczenia się matematyki jest związana z gotowością do nauki czytania i pisania. W jednym i w drugim przypadku wymaga się wysokiego poziomu sprawności percepcyjno–motorycznych. Dziecko musi wykazywać się zdolnością do przeprowadzania percepcyjnych analiz i syntez wzrokowych. Na tej podstawie dziecko może różnicować, a następnie identyfikować kształt i położenie cyfr, liter. Odwzorowywanie, rysowanie związane z zadaniami wymaga dobrej sprawności manualnej.

    Co konkretnie trzeba kształtować?

          Każdy dorosły może prowadzić zajęcia z matematyki, musi on tylko pamiętać i przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze zajęcia matematyczne muszą być wypełnione zabawami, ciekawymi zadaniami, grami. Poprzez właściwie zorganizowaną zabawę, która dostarcza wiele radości i przyjemności, możemy zarazem wychodzić naprzeciw ujawnionym zainteresowaniom dzieci nauką matematyki. Zabawy, zwłaszcza tematyczne i konstrukcyjne, mają na celu rozwinięcie u sześciolatka zdolności do pojmowania elementarnych związków wielkości grup dziecięcych czy zabawek, a w konsekwencji – prowadzą do zdolności układania przedmiotów według jakiejś zasady, czy w odpowiednim porządku. Ponadto zabawy, zwłaszcza o zabarwieniu dydaktycznym, umożliwiają umiejętne manipulowanie konkretnymi przedmiotami oraz ich zmierzenie. Do zainicjowania zabawy matematycznej nie potrzeba wiele – fasola, kasztany – rozsypmy i pozwólmy dziecku policzyć; guziki – pobawmy się w klasyfikowanie (np.: po dzielmy na kolory; na ilość dziurek; wielkości); metrówki, dzbanek z miarką – pozwólmy pomierzyć, sprawdzić gdzie jest więcej gdzie mniej; itd. Najważniejsze, to tak zadać pytanie, zaaranżować zabawę, aby dziecko zechciało się przyłączyć.

          Po drugie – prowadzić należy je najlepiej każdego dnia, a jeśli to będzie nierealne to dla uzyskania dobrych efektów zajęcia muszą być prowadzone co najmniej trzy razy w tygodniu. Należy je prowadzić dotąd, dopóki sprawiają dziecku przyjemność i należy prowadzić je przy pomocy specjalnie dobranych przedmiotów oraz przedmiotów tj. klocki, ziarna fasoli, kasztany, guziki, typowa miarka krawiecka itp. Pierwsze umiejętności matematyczne dziecko musi odkryć samo. Dorosły zaś ma mu stworzyć warunki. Ale stopień trudności musi być dostosowany do możliwości dziecka, ponieważ tylko w ten sposób może ono samodzielnie lub przy pomocy dorosłego je rozwiązać, a następnie przeżyć radość stanowiącą rekompensatę za doznane wcześniej napięcia. A napięcia powstają wskutek niewłaściwego postępowania z dziećmi, które niszczy ich zapał i wiarę we własne możliwości. „Ty nigdy tego nie zrozumiesz. Najprostszych rzeczy nie potrafisz pojąć” – krzyczy tata „pomagający” dziecku w rozwiązywaniu zadania matematycznego. Teraz dziecko już na pewno nie zrozumie. I utrwali w sobie przekonanie, że brak mu odpowiednich zdolności.

    Program edukacji matematycznej ułożony przez Panie: Edytę Gruszczyk-Kolczyńska oraz Ewę Zielińska (wybitne specjalistki w tej dziedzinie) dla sześciolatków obejmuje następujące kręgi tematyczne:

    1. Orientacja przestrzenna – kształtowanie umiejętności, które pozwolą dziecku dobrze orientować się w przestrzeni i swobodnie rozmawiać o tym, co się wokół niego znajduje.
    2. Rytmy – traktowane jako sposób rozwijania umiejętności skupienia uwagi na prawidłowościach i korzystania z niej w różnych sytuacjach. Jest to ważne przy nabywaniu umiejętności liczenia oraz dla zrozumienia sensu mierzenia.
    3. Kształtowanie umiejętności liczenia, a także dodawania i odejmowania – obejmuje proces począwszy od liczenia konkretnych przedmiotów przez liczenie na palcach aż do rachowania w pamięci.
    4. Wspomaganie rozwoju operacyjnego rozumowania – celem jest tu dobre przygotowanie dziecka do zrozumienia pojęcia liczby naturalnej.
    5. Rozwijanie umiejętności mierzenia długości w zakresie dostępnym sześciolatkom.
    6. Klasyfikacja – wspomaganie rozwoju czynności umysłowych potrzebnych dzieciom do tworzenia pojęć. Jest to wprowadzenie dzieci do zadań o zbiorach i ich elementach.
    7. Układanie i rozwiązywanie zadań arytmetycznych – jest dalszym doskonaleniem umiejętności rachunkowych dzieci, stanowi przygotowanie do tego, co będą robiły na lekcjach matematyki w szkole.
    8. Zapoznanie dzieci z wagą i sensem ważenia. Obejmuje także kształtowanie ważnych czynności umysłowych potrzebnych dzieciom do rozwiązywania zadań.
    9. Mierzenie płynów – to ćwiczenia, które pomagają dzieciom zrozumieć, że np. wody jest tyle samo, chociaż po przelaniu wydaje się jej mniej lub więcej.
    10. Intuicje geometryczne – kształtowanie pojęć geometrycznych w umysłach sześciolatków.
    11. Konstruowanie gier przez dzieci – hartuje odporność emocjonalną i rozwija zdolność do wysiłku umysłowego.
    12. Zapisywanie czynności matematycznych – stanowi przygotowanie dzieci do tego, co będą robiły na lekcjach matematyki w szkole.

         Dwanaście wymienionych kręgów tematycznych trzeba zrealizować w podanej kolejności. Uwzględnia ona bowiem nie tylko stopniowanie trudności, ale także prawidłowości rozwoju dziecka. Każdy z tych dwunastu kręgów jest omówiony w osobnym rozdziale „Dziecięcej matematyki” – książce, z która powinna zapoznać się każda osoba dorosła mająca wpływ na proces edukacji dzieci, czy to rodzić czy nauczyciel. Ponieważ wyjaśnia ona co i jak należy kształtować w umysłach dzieci.

    Opracowała: mgr Urszula Wawrzyn

    Źródło: http://przeds8.webd.pl/kacik-rodzicow/433-wspomaganie-rozwoju-umyslowego-czyli-edukacja-matematyczna-dzieci-w-wieku-przedszkolnym.html

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Nauka czytania i pisania w przedszkolu

    Nauka czytania i pisania w przedszkolu nie sprowadza się do zapoznania przedszkolaków z całym alfabetem liter pisanych i drukowanych. To nie czytanie książek chórem i odpytywanie ze znajomości literek. Jednak, to naiwne sądzić, że bez odpowiedniego przygotowania w przedszkolu, w pierwszej klasie dziecko z łatwością będzie przyswajało litery, prezentowane tydzień po tygodniu w szkole. Jak to zrobić? Jaka powinna być kolejność wprowadzania liter? Jaką metodę wybrać?

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Nauka pisania i czytania w przedszkolu – trzylatki. Przygotowanie!

    Ciężko mówić o czytaniu u dzieci trzyletnich, jednak, kto spróbował, ten wie, jak wiele potrafią. Jakie cele przyjąć w grupie maluszków? Co jest ważne w tym wieku?

    • Rozwijanie zdolności komunikacyjnych: rozwój mowy trzylatków jest często bardzo opóźniony. Do przedszkola trafią dzieci, które czasem porozumiewają się tylko kilkoma słowami lub sylabami. Większość komunikatów wyrażają płaczem lub wskazywaniem palcem. Nie zmienimy tego w jeden dzień. Jednak współpracując z logopedą (psychologiem), skłaniając dziecko do mówienia (bez wyręczania, wypowiadania się za dziecko, zbędnego reagowania na wskazywanie palcem) – jesteśmy w stanie stymulować rozwój mowy maluszków;
    • Zachęcanie do komunikacji przez zabawy dźwiękonaśladowcze;
    • Śpiewanie, rytmizowanie za pomocą klaskania, tupania;
    • Zapoznawanie dzieci z globalnym zapisem ich imienia – w krótkim czasie nauczą się je rozpoznawać;
    • Wzbogacanie słownictwa – czy język należy bardzo uprościć? Nie. Dzieci rozumieją o wiele więcej niż są w stanie powiedzieć – tak jak i my. Warto czytać dobrą dziecięcą literaturę, wyjaśniać trudne słowa;
    • Czytanie wrażeniowe – warto podczas czytania śpiewać, pracować mimiką, gestem, ruchem, tak, by dziecko miało pewność co do tego, że w książkach drzemią fantastyczne rzeczy, a litery ukrywają magiczne światy, które warto poznawać;
    • Doskonalenie percepcji słuchowej i wzrokowej;
    • Rozmowy na temat liter – uświadamianie dzieciom ich istnienia, tego, że służą do zapisu naszych myśli. Przykładem takiego działania jest podpisywanie ilustracji prezentowanych lub tworzonych przez dzieci;
    • Zabawy w dzielenie na sylaby – dzieci niemalże intuicyjnie opanowują tą umiejętność;

    Co jest w zasięgu trzylatka:

    • rozpoznawanie karteczki z własnym imieniem;
    • samodzielne jedzenie;
    • dzielenie na sylaby prostych wyrazów;
    • wskazywanie obrazki na podstawie usłyszanej sylaby (np. la… -> lala, do… -> domek);
    • układanie dwu-trzyelementowych szeregów np. z klocków;
    • rysowanie bazgrot i prostych obrazków, próba ich nazywania;
    • prezentowanie opowieści ruchowych;
    • nauka prostych wierszyków;
    • rozróżnianie liter od innych symboli (ale jeszcze nie liter od cyfr);
    • śpiewanie piosenek o prostej melodii i niespiesznym tempie;
    • rysowanie prostych linii, kół;
    • rozpoznawanie dźwięków urządzeń domowych, zwierząt;
    • lepienie kulki, robienie węża z ciastoliny zgodnie z instrukcją rodzica/nauczyciela.

    Nauka pisania i czytania w przedszkolu – czterolatki. Przygotowanie:

    Czterolatki to już nie maluszki, ale jeszcze nie starszaki. Potrafią już naprawdę dużo, jednak jest wciąż za wcześnie na naukę kreślenia własnego imienia czy odczytywanie sylab. Jakie cele ustanowić w tej grupie wiekowej?

    • Rozwijanie zdolności komunikacyjnych: dzieci w tym wieku swobodnie powinny wypowiadać się na interesujący je temat, na zadane pytanie z reguły odpowiedzą równoważnikiem zdania lub zdaniem prostym. Warto zachęcać dzieci do relacjonowania opowiedzianej bajki, opisu obrazka – tego w książce i własnego. Świetną okazję do komunikowania się stwarza praca w grupach.
    • Zachęcenie do eksperymentowania ze słowami i dźwiękami – wymyślanie dźwięku, który mógłby wydawać skonstruowany robot, próba definiowania nieznanych słów, wymyślanie nazw dla narysowanych potworków i magicznych stworzeń;
    •  Śpiewanie, instrumentalizowanie z wykorzystaniem instrumentów perkusyjnych, marakasów;
    • Zapoznawanie dzieci z globalnym zapisem prostych wyrazów, tj. dom, kot, nos, oko, itp.;
    • Wzbogacanie słownictwa – czytanie dłuższych opowiadań;
    • Czytanie wrażeniowe – warto podczas czytania śpiewać, pracować mimiką, gestem, ruchem, tak, by dziecko miało pewność co do tego, że w książkach drzemią fantastyczne rzeczy, a litery ukrywają magiczne światy, które warto poznawać. Na to jest pora i miejsca na każdym poziomie wiekowym;
    • Doskonalenie percepcji słuchowej i wzrokowej – dziecko czteroletnie śmiało łączy w pary takie same figury, szereguje przedmioty od najmniejszego do największego, wyszukuje brakujące elementy na obrazku;
    • Próby różnicowania liter i cyfr;
    • Zabawy w dzielenie na sylaby imion kolegów, synteza sylabowa.

    Co jest w zasięgu czterolatka:

    • Rozpoznawanie swojego imienia zapisanego odręcznym pismem na kartce;
    • Rozpoznawanie kilku globalnych zapisów i łączenie ich z obrazkiem;
    • Rozróżnianie liter od cyfr;
    • Dzielenie na sylaby i łączenie sylab w wyrazy (średnio 3);
    • Samodzielna recytacja 2-4 wersowych wierszyków;
    • Śpiewanie piosenek wraz z ruchem;
    • Nauka prostych choreografii tanecznych;
    • Wykonywanie prostych szlaczków;
    • Kolorowanie według wzoru;
    • Rysowanie kwadratów;
    • Cięcie po linii prostej i ukośnej;
    • Łączenie takich samych liter (bez trudnych opozycji, tj. p-b-d-g)
    • Nazywanie niektórych liter wielkich;
    • Rozpoznawanie opozycji głoskowych (koty-kody, kasa-kasza-kasia, kos-kosz, kalarepka-galaretka, itp.).

    Elementarna nauka pisania i czytania w przedszkolu – pięciolatki:

    Pięciolatki to już starszaki, choć jeszcze nie zerówka. W tym wieku następuje znaczący progres w zakresie zdolności percepcyjnych i manualnych, choć nie ma powodów, by od dzieci w tym wieku oczekiwać jeszcze zainteresowania nauką pisania.

    Co stanowi cel dla pięciolatków?

    • Zapoznawanie na drodze zabawy z literami i cyframi, drukowanymi – małymi i wielkimi;
    • Doskonalenie umiejętności wyznaczania głoski w nagłosie i w wygłosie;
    • Doskonalenie umiejętności analizy i syntezy sylabowej długich (4-5 sylabowych) wyrazów;
    • Nauka odnajdowania rymów;
    • Rozwijanie percepcji wzrokowej na materiale cyfrowo-literowym;
    • Łączenie w pary takich samych zapisów wyrazowych, liter, cyfr;
    • Rozpoznawanie niektórych zapisów globalnych;
    • Rozróżnianie trudnych liter (p-b-d-g);
    • Ćwiczenia słuchu fonematycznego (szczególnie rozróżnianie s-sz, z-ż, c-cz, dz-dż, r-l);

    Co jest w zasięgu pięciolatka:

    • rozpoznawanie małych i wielkich liter drukowanych;
    • rysowanie po śladzie liter i cyfr pisanych;
    • wykonywanie szlaczków;
    • zapisanie własnego imienia (może się zdarzać zapis w odbiciu lustrzanym);
    • rozpoznawanie cyfr od 0 do 9;
    • zrozumienie, że niektóre wyrazy zapisujemy inaczej niż słyszymy (lew słyszymy jako lef, pies jako pjes)
    • świadomość istnienia dwuznaków (sz, cz, rz, ch) oraz zmiękczeń (ś, ź, ć, dź, itd.) – nie należy oczekiwać od dziecka, że będzie pamiętało i stosowało w swoich próbach prawidłowy ortograficznie zapis. Ale nie należy bać się prezentowania dzieciom trudnych wyrazów. Na tysiąc procent 90% z naszych przedszkolaków nim wyjdzie z przedszkola podejmie próbę zapisu “Kocham Cię, Mamo!” – nie ma powodu, by nie wspominać dzieciom o istnieniu bardziej skomplikowanych liter w naszym języku, choć na pewno nie równocześnie z wprowadzaniem innej litery.

    Elementarna nauka pisania i czytania w przedszkolu – sześciolatki:

    Mam pełną świadomość tego, co mówi podstawa programowa wychowania przedszkolnego – nie nakłada ona obowiązku umiejętności czytania i pisania przez dzieci sześcioletnie. Jednak, kto popracował już trochę z zerówką, ten wie, że to jest absolutnie w zasięgu większości z ich by czytać proste zdania i zapisywać symbolicznie działania matematyczne.

    Co stanowi cel nauki pisania i czytania w zerówce?

    • utrwalanie obrazu liter małych i wielkich oraz cyfr;
    • zwrócenie uwagi na istnienie interpunkcji – szczególnie znaków zapytania, kropek, które dziecko często widuje w opowiadaniach;
    • rozwijanie umiejętności czytania w oparciu o litery, sylaby i proste wyrazy;
    • doskonalenie analizy i syntezy głoskowej (np. d-o-m-e-k -> domek i odwrotnie);
    • łączenie obrazków z podpisem;
    • czytanie prostych zdań.

    Co jest w zasięgu sześciolatka?

    • czytanie szeregów sylab, po zapoznaniu liter, tj. la-lo-le-lu-ly;
    • odczytywanie rebusów (obrazek lasu + ka -> laska);
    • rozróżnianie “trudnych liter” takich jak p, b, g, d, M, W;
    • pisanie prostych wyrazów;
    • zapis liter w liniaturze po zaprezentowaniu wzoru (już niekoniecznie po śladzie);
    • czytanie prostych zdań, typu “To jest lala. To jest domek Bartka”;
    • Ci, u których funkcja rozwija się szybciej są w stanie samodzielnie czytać polecenia w książkach;
    • symboliczny zapis działań, np. 5-3=2;
    • znajomość wszystkich liter i cyfr oraz ich pisanych odpowiedników (bez umiejętności spontanicznego ich kreślenia bez wzoru);
    • analiza i synteza głoskowa około 6-8 głosek.

    Kolejność wprowadzania liter

    To ciekawa kwestia. Różne wydawnictwa proponują różniącą się kolejność. Generalnie, moja własna praktyka pokazuje, że sukces tkwi w nauce czytania z sensem. To znaczy, warto, tak szybko jak to się da, nadawać czytanym literom znaczenie. Dlatego, warto rozpocząć naukę od prostej samogłoski, np. A a, a następnie przejść do np. L l. dzięki czemu dziecko bardzo szybko będzie mogło odczytać słowo lala czy lu lu lu śpiewane przez mamę dzidziusiowi.

    Kolejność, która moim zdaniem jest praktyczna i pomocna:
    A, L, O, M, T, I, K, E, P, N, C, B, Y, D, U, J, F, G, W, R, S, H, Z.

    Czy zmiana tej kolejności wiele zaburzy? Nie! Ale warto pamiętać o tym, aby:

    • w jednym tygodniu wprowadzać jedną literę małą i wielką (tą samą małą i wielką)
    • wprowadzać litery w wyrazach zbudowanych z sylab otwartych, np. balon, a nie bratki (ba +, bra -)
    • jak najszybciej wiązać czytane litery ze znaczeniem (budować proste wyrazy do czytania);
    • nie wprowadzać jedna po drugiej liter podobnie brzmiących (t-d, s-z, m-n) lub podobnie wyglądających (s-z, m-w, p-b-d-g)

    Z reguły propozycje proponowane w wydawnictwach edukacyjnych są naprawdę w porządku.

    Jak skutecznie zniechęcić dziecko do czytania i pisania?

    • zmuszając;
    • nudząc;
    • krytykując.

    Nauka czytania dla dziecka jest jeszcze trudniejsza niż dla dorosłego, który uczy się czytania w innym języku. Spróbujcie tylko odczytać: Ez könnyű (po węgiersku: To jest łatwe!); C’est facile (po francusku: To jest łatwe!)

    Wiecie co mam na myśli? To wymaga poświęcenia i wytrwałości, by nauczyć się czytać i pisać. Warto więc wplatać to wszystko w pasjonującą zabawę i ciekawe zajęcia.

    Co może Ci się przydać?

    Wszystkie informacje to podsumowanie praktyki i wiedzy pedagogiczno-logopedycznej
    Pani Monia autorki artykułu.

     

    /Źródło: https://panimonia.pl/2018/02/22/nauka-czytania-pisania-przedszkolu/ /

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Chore dziecko w przedszkolu

         Jesień i zima to czas wielu infekcji, przeziębień i grypy. Lekarze ostrzegają, że w powietrzu jest zdecydowanie więcej zarazków chorobotwórczych, a nasze przedszkolaki w znacznie większym stopniu narażone są na choroby. I choć wiele z dzieci ma silny układ odpornościowy, który szybko i skutecznie radzi sobie z zarazkami, to jednak problem dużej zachorowalności pojawia się w niemal każdej placówce. Dlaczego tak się dzieje? Główną przyczyną jest to, że rodzice przyprowadzają do przedszkola chore dzieci.
    Jednym z podstawowych zadań przedszkola jest zapewnienie dzieciom opieki w atmosferze bezpieczeństwa, a także bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu w placówce. Ze względu na brak prawnych uregulowań dotyczących dzieci chorych w przedszkolu zapisy dotyczące tych kwestii powinny znaleźć się w prawie wewnątrzprzedszkolnym. Podstawowym dokumentem regulującym sprawy związane z tematyką bezpieczeństwa i zdrowia dziecka powinien być statut przedszkola zawierający precyzyjne zapisy mówiące, że do przedszkola przyprowadza się wyłącznie zdrowe dzieci.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Powinien też:

    • regulować uprawnienia i obowiązki nauczyciela w przypadku stwierdzenia choroby dziecka;
    • określać tryb postępowania, gdy objawy choroby ujawnią się w trakcie pobytu dziecka w przedszkolu;
    • wskazywać zakres obowiązków rodziców w tym zakresie;
    • w sytuacji wystąpienia choroby zakaźnej przewidywać zobowiązanie rodziców do poinformowania przedszkola o takiej chorobie dziecka, np. przy zgłoszeniu nieobecności w przedszkolu.

         Rodziców należy zapoznać z treścią statutu w trakcie zebrania organizacyjnego na początku roku szkolnego. Warto jednak zapisy dotyczące praw i obowiązków, zwłaszcza dotyczących zapewnienia dzieciom zdrowia i opieki, przypominać regularnie podczas spotkań. Dobrą praktyką jest umieszczenie dokumentu w miejscu dostępnym dla ogółu rodziców, takim jak gablotka, tablica informacyjna w przedszkolnym korytarzu czy półka na dokumenty w szatni, oraz na stronie internetowej przedszkola.

    Co zrobić w sytuacji kryzysowej, jaką z pewnością jest przyprowadzenie do przedszkola chorego dziecka?

    Jakie kroki podjąć, jeśli rodzice nie reagują właściwie na sygnał ze strony placówki, że dziecko jest chore?

         Pracownik przedszkola – czy to nauczyciel, czy też dyrektor – nie może odmówić przyjęcia do przedszkola oraz sprawowania opieki nad dzieckiem, wobec którego można wysnuć na podstawie obserwacji podejrzenie, że jest chore. Rozpoznania choroby dokonuje wyłącznie lekarz. Jeżeli więc rodzic zbagatelizuje chorobę dziecka, nie zareaguje na sugestię nauczyciela, placówka musi być przygotowana na rozwiązania zapewniające nie tylko dziecku choremu, ale i wszystkim pozostałym dzieciom odpowiednie warunki pobytu.

    1. Udzielenie rodzicom informacji w momencie przejmowania opieki nad dzieckiem

    • nauczyciel powinien poinformować rodzica o tym, że w razie pogorszenia stanu zdrowia zostanie on powiadomiony o konieczności odebrania dziecka i udania się z nim do lekarza.
    • należy udzielić informacji, że jeśli nauczyciel uzna, iż zdrowie dziecka jest zagrożone, wezwane zostanie pogotowie ratunkowe.
    • należy poinformować rodzica, że wyłącznie na nim spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo zdrowotne własnego dziecka i innych dzieci.

    2. Monitorowanie stanu zdrowia dziecka

         Nauczyciele wraz z personelem pomocniczym dokonują podczas pobytu dziecka obserwacji jego stanu fizycznego oraz zachowań. Dziecko możemy uznać za chore i niezdolne do kontynuowania pobytu w przedszkolu, jeżeli z powodu złego samopoczucia nie może uczestniczyć w zajęciach, jego stan wymaga fachowej opieki medycznej lub jeśli naraża ono inne dzieci na zarażenie się chorobą. Przykładowe objawy upoważniające nauczyciela do podjęcia działań mających na celu powiadomienie rodziców o konieczności odebrania dziecka z przedszkola:

    1. Zachowanie: dziecko wykazuje objawy nadmiernego zmęczenia, jest apatyczne lub nadmiernie poirytowane, płacze częściej niż zwykle, pokłada się, nie chce brać udziału w zajęciach.
    2. Skóra: na skórze pojawia się wysypka, dziecko odczuwa wzmożony świąd, temperatura ciała jest podwyższona.
    3. Oczy: zapalenie spojówek (oko jest zaczerwienione, zbiera się wydzielina ropna, która wycieka lub zasycha w oku).
    4. Układ oddechowy: dziecko ma problemy z oddychaniem – świszczący oddech, charczący lub zmieniony głos (chrypka); występuje kaszel, katar.
    5. Układ trawienny: dziecko ma biegunkę, w ciągu ostatnich godzin wymiotowało, ma nudności, bóle brzucha.
    6. Jama ustna: w obrębie jamy ustnej pojawiły się krostki lub owrzodzenia, z ust wycieka ślina, dziecko skarży się na ból zęba.

    3. Sprawowanie opieki do momentu odbioru dziecka przez rodziców lub osoby upoważnione do momentu pojawienia się rodziców

    Do zadań nauczycieli i personelu należy:

    • zapewnienie dziecku zainteresowania;
    • umożliwienie dziecku położenia się na materacu, leżaku i przykrycia, jeżeli komunikuje taką potrzebę;
    • zapewnienie możliwości napicia się świeżej wody;
    • w miarę możliwości oddzielenie chorego dziecka od pozostałych dzieci – w przypadku jego złego samopoczucia pozwala to na odizolowanie od nadmiaru bodźców i umożliwia wyciszenie się, ograniczając kontakt z innymi.

         Zdarzają się sytuacje, kiedy rodzice zdrowych przedszkolaków, obserwując chore dziecko w przedszkolnej sali, próbują wymóc na dyrektorze oddzielenie dzieci chorych od zdrowych. Pamiętajmy, że nawet na ich prośbę dyrektor nie ma obowiązku izolowania dziecka chorego. Oddzielenie od grupy dopuszczalne tylko w wyjątkowych sytuacjach np. gdy dziecko się rozchorowało, pogorszył się jego stan zdrowia i musi ono oczekiwać na odbiór przez rodziców. Warto jednak podkreślić, że odseparowanie dziecka chorego od zdrowych dzieci nie jest formą dyskryminacji, ale działaniem podejmowanym w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się infekcji, dlatego w takim przypadku oddzielenie jest jak najbardziej uzasadnione.

    4. Choroby zakaźne w przedszkolu

         Choroby zakaźne wymagają podjęcia szczególnych środków ostrożności. W przypadku podejrzenia się choroby zakaźnej, a w dalszym postępowaniu uzyskania pewności o jej wystąpieniu poprzez informację od rodziców (po wizycie u lekarza) dyrektor przedszkola powinien poinformować o wystąpieniu choroby zakaźnej rodziców innych dzieci np. przez wywieszenie informacji dla rodziców na tablicy informacyjnej, ustnie w momencie z w szatni, argumentując, że to środki dzieci z placówki. Należy również podjąć działania mające na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się choroby takie jak: dodatkowa dezynfekcja pomieszczeń i wyposażenia w tym zabawek, wymiana pościeli, wietrzenie pomieszczeń, zastosowanie odpowiednich preparatów działających na bakterie, wirusy i grzyby.

    Powrót dziecka po chorobie

    Przepisy prawa nie przewidują konieczności przedstawienia przez rodziców zaświadczeń mających na celu potwierdzenie przez lekarza możliwości udziału dzieci w zajęciach w przedszkolu. Zdarzają się przypadki, kiedy rodzice przyprowadzają dzieci „niedoleczone” lub w trakcie leczenia. Niestety czasem podają lek w szatni argumentując, że to środki zapobiegające alergii. W tym kontekście niezwykle ważnymi zadaniami jakie powinno podjąć przedszkole są przede wszystkim wszelkiego rodzaju działania uświadamiające rodzicom odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo ich dziecka. Obowiązujące w przedszkolu przepisy i procedury mogą stanowić wytyczne postępowania zarówno personelu przedszkola jak i rodziców, ale podstawą powinna być współpraca z rodzicami w zakresie edukacji i profilaktyki zdrowotnej.

    Mamo, Tato !
    Przyprowadzając chore lub „niedoleczone” dziecko do przedszkola pamiętajcie że:

    • zapewnienie opieki choremu dziecku jest obowiązkiem Waszym, a nie pracowników przedszkola,
    • zaobserwowanie u dziecka symptomów złego samopoczucia będzie wiązało się z powiadomieniem Was o konieczności odebrania dziecka z przedszkola i pójście do lekarza,
    • przyprowadzenie chorego dziecka może pogorszyć stan jego zdrowia, a nawet zagrażać jego życiu,
    • wasze chore dziecko zaraża kolegów i koleżanki,
    • dziecko „niedoleczone” lub bezpośrednio przebytej chorobie jest wyraźnie osłabione, a jego organizm jest bardzo podatny na kolejne infekcje i choroby,
    • niewyleczona do kończ choroba niesie ryzyko powikłań zdrowotnych Waszego dziecka oraz konsekwencji (przedłużona absencja w pracy, podniesienie kosztów leczenia dziecka),
    • długotrwała nieobecność naraża dziecko na utratę udziału w zajęciach dydaktycznych, imprezach przedszkolnych, ciekawych wydarzeniach i wycieczkach realizowanych w tym czasie w przedszkolu.

    Drodzy Rodzice pamiętajcie też, że zdrowe dziecko jest aktywne i radosne.

    źródło: Monitor Dyrektora Przedszkola
    autor: Lidia Kołodziejska

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Czy warto uczyć czytać przedszkolaka?

    Dziecko w wieku przedszkolnym lub młodsze to idealny kandydat do nauki czytania. Ale czy wartopodejmować się  takiego wyzwania? Czy nie lepiej zaczekać aż dziecko pójdzie do szkoły?

    Jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za pomyślność i przyszłość naszych dzieci. Każdy z nas jest kowalem własnego losu. Ale przyznacie, że to co się wyniesie z domu – zwyczaje, poglądy, nawyki – ma ogromne znaczenie w dorosłym życiu. Nawet nawyk jakim jest ścielenia łóżka ma wpływ na to czy będziemy systematyczni i poukładani w dorosłym życiu to cóż dopiero mówić o innych zwyczajach, na przykład czytaniu książek?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    CZYTANIE STAJE SIĘ PROBLEMEM

    Plaga wtórnego analfabetyzmu i ogólnej niechęci do czytania jest przerażająca. Ostatnie badania Biblioteki Narodowej donoszą, że 38% Polaków przeczytało 1 książkę w ciągu roku. Biorąc pod uwagę, że wypożyczenie lub zakupienie książki nie zawsze oznacza jej przeczytanie, to procent czytających może jeszcze spaść. W dobie obrazu czytanie przestaje być wygodne. Lepiej obejrzeć film, niż przeczytać książkę. Może chętniej przeczytamy artykuł na blogu, ale pod warunkiem, że ma ciekawe zdjęcia zamieszczone w tekście.

    Druga strona medalu dotyczy rozumienia czytanego tekstu. Wiele osób nawet jeżeli coś czyta np: książkę czy gazetę, to często nie rozumie treści – nie potrafi analizować tekstu i wyciągać wniosków. Często problemem jest też ubogi zasób słownictwa. Trudno jest zrozumieć treść jeśli nie rozumie się znaczenia poszczególnych słów.

    Przyznacie, że zamiłowanie do lektury wynosi się z domu. Gdy dzieci widzą, że rodzice z zapałem czytają książki, to same nabierają przekonania, że czytanie jest ciekawe i pasjonujące. Wiele też zależy od szkoły i nauczycieli.

    O tym, że należy czytać książki dzieciom nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Ale co powiedzieć o nauce czytania dzieci w wieku przedszkolnym i wcześniejszym? Czy to pomogłoby rozwinąć w dzieciach chęć i nawyk czytania?

    WCZESNA NAUKA CZYTANIA

    Wielu rodziców i pedagogów sprzeciwia się wczesnej nauce czytania. Uważają, że dziecko powinno mieć czas na rozwijanie kolejnych zdolności – nauka czytania to umiejętność dla 6,7 – latka. Obawiają się, że wcześnie nabyta umiejętność czytania wręcz zniechęci dziecko do czytania w starszym wieku.

    Czy to prawda?

    Oczywiście wszystko zależy od wybranej metody uczenia czytania. Jeśli właściwie podejdziemy do tematu, to ucząc dziecko czytania możemy nauczyć go większej pewności siebie i poczucia własnej wartości. Jeśli dziecko szybko nauczy się czytać to nie będzie miało problemów w szkole z uczeniem się. Źródłem wiedzy dla takiego dziecka nie będzie już tylko rodzic, czy nauczyciel – będzie mogło czerpać informacje z książek, co z pewnością wzbogaci jego osobowość. Nie chodzi przy tym o to, by dziecko stało się geniuszem, było ponad innymi. Chcemy aby dzieci po prostu umiały się uczyć, potrafiły radzić sobie w życiu, chętnie się rozwijały i sięgały po nowe umiejętności – do tego
    wszystkiego umiejętność czytania i rozumienia tekstu jest ogromnie ważna.

    Trudno wyobrazić sobie dziecko, które nauczyło się czytać w wieku 4 lat i jest odpowiednio motywowane przez rodziców, aby z tej umiejętności przestało korzystać w dorosłym życiu. Gdy dziecko samo przekona się o wartości czytania to nic go od tego nie odwiedzie.

    Czy warto uczyć przedszkolaka czytać? Każdy rodzic musi tę decyzje podjąć sam. Warto jednak wziąć pod uwagę korzyści jakie daje dziecku oraz dorosłemu umiejętność czytania oraz wybrać dobrą metodę nauki.

    / Źródło: Artykuł powstał przy współudziale: Kocham czytać Junior.
    https://juniora.pl/kocham-czytac-ksiazki-c-56.html /

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Dziecięca złość wcale nie taka zła! Są sposoby, by ją oswoić

    Zazwyczaj każemy dziecku się uspokoić, chcemy, by jak najszybciej przestało przeżywać to, co czuje. W ten sposób uczymy je, że złość jest niewłaściwa i nieakceptowana, a to duży błąd!

          Nikt z nas nie lubi złości. Jednak jest to emocja taka sama, jak każda inna i zarówno dorosły, jak i dziecko ma prawo do jej przeżywania. Złość jest trudna i nieprzyjemna, dlatego zwykle u dziecka traktujemy ją jako problem. Nie da się jednak sprawić, by zniknęła. Zamiast tłumić emocje, warto pomoc dziecku je zrozumieć i nauczyć skutecznych sposobów ich regulacji.

    Złość wcale nie jest zła

         Pawie wszystkim dzieci miewają napady złości. Warto wiedzieć, że wiele z tych sytuacji ma związek ze zmęczeniem czy głodem. Inne są wynikiem sytuacji, która dla dziecka jest zupełnie niezrozumiała, a towarzyszące jej emocje są zbyt silne, by maluch był w stanie sam sobie z nimi poradzić. Dla rodzica takie zachowanie dziecka jest frustrujące. Ale to, że powstrzymasz malucha przed jej wyrażaniem, nie oznacza, że emocje znikną.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Zaburzony obraz świata

         Rodzice pewnej dziewczyny nigdy się przy niej nie kłócili, nie obrażali się na siebie i nigdy nie okazywali niezadowolenia, czy złości. Gdy sama weszła w dorosłe życie z partnerem, przeżyła szok, jak wiele emocji się pojawia w tak bliskiej relacji. Zaczęła mieć poczucie winy, że robi coś nie tak, tymczasem to obraz rodziny, w jakim się wychowała, nie był rzeczywisty. Niestety gdzieś w naszym wychowaniu zakorzenione jest, że okazywanie złości jest czymś niestosownym, to coś, czego należy się wstydzić. Jest oznaka braku kontroli nad emocjami i słabości. Rodzice ukrywają złość przed dziećmi, tłumacząc, że nic się nie stało, dają maluchowi błędny komunikat co do swojego stanu emocjonalnego. To sprawia to, że relacja z dzieckiem nie jest autentyczna. By nauczyć pociechę radzenia sobie z trudnymi emocjami, musimy najpierw sami zejść z piedestału i pozwolić sobie na okazywanie oraz nazywanie emocji nawet tych trudnych.

    Te dobre i złe emocje

         Bardzo często kategoryzujemy emocje, dzieląc na te, które są fajne, miłe oraz pożądane i na te, które są tymi złymi, które najlepiej, by się nie pojawiały. Jednak rodzic powinien umieć rozmawiać z dzieckiem o jednych i drugich. Badania wykazują, że już samo odnoszenie się przez osoby dorosłe do stanów wewnętrznych dziecka nawet bez jego czynnego udziału w rozmowie, wspiera rozwój rozumienia społecznego. Psycholog Elizabeth Meins obserwując matki, zwróciła uwagę, że niektóre z nich zwracając się do dziecka, mają większą tendencję do mówienia o jego stanach wewnętrznych, takich jak uczucia, pragnienia czy przekonania np. Podoba ci się ta zabawka? Widzę, że boisz się tego misia. Cechę tę nazwała uświadamianiem sobie umysłu dziecka. Badania wykazały, że takie odnoszenie się przez matki do stanów emocjonalnych dzieci sześciomiesięcznych wiązało się po trzech latach z lepszym rozumieniem przez te dzieci określonych emocji.

         Natomiast psycholożka Margaret Mahler zauważa, że na pewnym etapie rozwoju niemowlaka matka postrzegana jest w kategoriach pomocy w redukcji doświadczanych stanów frustracji. Jednak zjawisko to można odnieść także do starszych trzeci. Rodzic ma przejąć i pomieścić w sobie jego emocje, dziecka, a następnie oddać je dziecku w nieco uproszczonej, wewnętrznie przepracowanej formie. Zjawisko to nosi nazwę kontenerowania emocji i jest adekwatne zarówno w relacjach z małymi dziećmi, jak i nastolatkami.

    Daj sobie i dziecku prawo do złości

         Nie lubimy doświadczać złości, ponieważ wiąże się z subiektywnie nieprzyjemnymi doznaniami zarówno w sferze psychicznej, jak i fizycznej. Tymczasem złość jest sygnałem, np. że ktoś przekroczył nasze granice lub, że pewne nasze potrzeby są niezaspokojone, że coś nam się nie podoba i nie chcemy się na to zgodzić. W tym sensie może być dla nas bardzo korzystna i w ten sposób powinniśmy ja postrzegać. Dając sobie prawo do przezywania emocji i radzenia sobie z nimi, uczysz. Jak jeszcze pomóc dziecku?

    1. Pozwól na złość i uspokojenie – Gdy coś wyporządzi cię z równowagi, potrzebujesz chwilę, by emocje opadły, nie chcesz, by ktoś do ciebie mówił, pocieszał cię i przytulał? Twoje dziecko tak samo potrzebuje przestrzeni do wyrażania tego, co czuje.
    2. Bądź opanowana – Postaraj się nie nakręcać zachowaniem dziecka, to mu nie pomoże. Wyobraź sobie, że twój maluch jest na wzburzonym morzu, a ty jesteś kotwicą – jedyna ostoją, która mu pozwala przetrwać ten ciężki czas. Wyobraź sobie wichurę, twój krzyk nie dotrze, tam, gdzie byś chciał, więc z pewnością nie ma on sensu.
    3. Stwórz bezpieczna przestrzeń – Jeśli gniew jest zakazany, ciężko go akceptować. Ważne, żeby dziecko nie winiło się z powodu przeżywanych emocji, nie przetrzymywało ich w sobie, a mówiło o nich na bieżąco.
    4. Przyłącz się do dziecka, w jego złości – Mów mało, ale okaż dużo empatii, by twoje dziecko wyczuło, że rozumiesz jego ból. Zaoferuj przytulenie, ale nie rób tego na siłę. Niektóre osoby potrzebują kontaktu fizycznego przy napadzie złości, a inne wręcz przeciwnie.
    5. Nazywaj rzeczy po imieniu – Pomóż dziecku w określaniu natężenia danej emocji, pomocne mogą być metafory i opisywanie fizycznych odczuć. Gdy czujemy złość w niewielkim stopniu, możemy mówić o irytacji, średnie natężenie złości nazwijmy frustracją, a wielka złość to po prostu wściekłość. Warto pamiętac, że często za złością kryje się coś innego, gdy dziecko da upust emocjom i się wyciszy, możecie porozmawiać o tym, co się stało i dotrzeć do niezaspokojonej u dziecka potrzeby.
    6. Daj narzędzia – Malec powinien mieć świadomość, że o ile może nie mieć wpływu na to, czy złość się pojawi, czy nie, to zdecydowanie ma wpływ na to, co z nią zrobi. Pomóż mu znaleźć skuteczny sposób na radzenie sobie z nią. Dając dziecku odpowiednie narzędzia, inwestujesz w jego przyszłość, które także jako dorosły będzie umiało sobie radzić w stresujących sytuacjach.

    Akceptacja emocji nie jest równoznaczna z akceptacją zachowań, które są ich następstwem:
    Nie zgadzam się na krzyk i tupanie w domu, ale pomogę ci poradzić sobie w tej sytuacji.

    Jeśli nie czujesz się pewnie w tym obszarze o to kilka propozycji książek i nie tylko, dotyczących emocji, które pozwolą rozwijać się zarówno dzieciom, jak i rodzicom.

    Źródło:
    https://mamotoja.pl/sposoby-na-dziecieca-zlosc,problemy-wychowawcze-przedszkolak-artykul,26866,r1p1.html
    Dominika Bielas (newseek.pl)

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Jak naturalnie zapobiegać zaburzeniom w zakresie integracji sensorycznej?

          Integracja sensoryczna to sposób, w jaki układ nerwowy przetwarza i scala informacje odbierane przez zmysły. Można więc powiedzieć, że integracja sensoryczna przebiega w trybie analizy i interpretacji bodźców przez mózg. Wszelkie zaburzenia w jej obrębie mają wpływ na ogólne funkcjonowanie człowieka, chociaż najwidoczniejsze jest to u dzieci. Systemy zmysłów, za pomocą których odbieramy świat, są ze sobą powiązane, a w trakcie rozwoju organizmu tworzą połączenia w mózgu. Aby prawidłowo interpretować sytuacje i właściwie reagować, niezbędne są interakcje różnych zmysłów.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

            U większości osób rozwój integracji sensorycznej dokonuje się w sposób naturalny, zgodnie z ich rozwojem. Mogą jednak pojawić się zaburzenia, co skutkuje występowaniem różnorodnych problemów w codziennym funkcjonowaniu. Prekursorką terapii opierającej się na integracji sensorycznej w połączeniu z elementami neurologii, rehabilitacji, fizjologii, psychologii i rozwoju dziecka jest Jean Ayres. Badacze problemu alarmują, że coraz więcej dzieci ma problemy w zakresie integracji sensorycznej. Główną przyczyną tej tendencji jest oddalenie się człowieka od natury, przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach i podejmowanie aktywności w formie siedzącej. Zauważmy, jak bardzo współczesne dziecko różni się od swoich rówieśników żyjących pod koniec XX wieku. Obecnie bardzo często rodzice, z uwagi na otaczanie dziecka nadmierną troską, zabraniają mu chodzenia boso, podejmowania zabaw typu siłowanki, ponadto na liście czynności zakazanych lub dozwolonych niezwykle rzadko są też zabawy w wodzie i błocie, jedzenie lodów, a nawet zabawy w piasku.

    Rodzicu, zanim zabronisz, zastanów się, jaką wyrządzasz dziecku krzywdę.

          Te z pozoru proste czynności mają ogromny wpływ na prawidłowy rozwój dziecka, dlatego tak ważne jest, by towarzyszyć dziecku i zachęcać do podejmowania tego typu aktywności. Być może w ich trakcie zauważysz pewne niepokojące zachowania lub niechęć dziecka – w takiej sytuacji za jakiś czas podejmij kolejną próbę, a jeśli taka postawa dziecka będzie się utrzymywać, zaczerpnij opinii specjalisty. Opowiedz o swoich spostrzeżeniach lekarzowi pediatrze i wspólnie ustalcie dalszą strategię działań. Symptomy zaburzeń integracji sensorycznej nie są jednoznacznie z tym konkretnym problemem. Ich wielość i zróżnicowanie powodują spore trudności w zauważeniu i właściwym zdiagnozowaniu tych zaburzeń. Do najczęstszych symptomów, które niepokoją rodziców, należą trudności dziecka z zasypianiem, płaczliwość i niepokój. Ponadto maluch ma problemy z samodzielnym spożywaniem pokarmów, jeśli nie mają one papkowatej konsystencji. Często też manifestuje brak zgody na czynności pielęgnacyjne i higieniczne, takie jak obcinanie włosów i paznokci, mycie twarzy i zębów, smarowanie kremem, czesanie, czyszczenie nosa, uszu itp. Podczas wykonywania większości czynności dziecko jest powolne, ma kłopoty z samodzielnym myciem się, ubieraniem, zapinaniem guzików i sznurowaniem butów. Pojawiają się też kłopoty z prawidłowym utrzymaniem równowagi, trudności z utrzymaniem głowy we właściwej pozycji podczas dłuższego siedzenia, nadruchliwość. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej uwielbia ruch i cały czas szuka powodów do aktywności fizycznej, jednakże widoczne są deficyty w zakresie koncentracji uwagi, impulsywność, wrażliwość emocjonalna. Maluch często obraża się na inne dzieci i rodziców, jest uparty. W sferze motorycznej występuje zbyt szybkie lub zbyt wolne poruszanie się w stosunku do rówieśników, pojawiają się trudności w nabywaniu umiejętności ruchowych (np. pływanie, jazda na rowerze), dziecko przejawia brak pewności podczas schodzenia czy wchodzenia po schodach, wpada na meble i ściany. Często też zauważyć można nienaturalny sposób trzymania przedmiotów codziennego użytku, np. sztućców czy przyborów do pisania. Dziecko zachowuje się tak, jakby stale obawiało się upadku, unika wysokości, a nowe miejsca powodują uczucie zagubienia z uwagi na brak orientacji w przestrzeni. Najczęściej myli stronę prawą i lewą w obrębie własnego ciała oraz w otoczeniu. Występuje u niego dominacja jednej ręki. W starszym wieku występują trudności z czytaniem i pisaniem, dziecko częściej niż jego rówieśnicy myli lub odwraca znaki graficzne, ma też trudności w przepisywaniu bądź przerysowywaniu z tablicy. Kłopoty sprawia ponadto cięcie nożyczkami, i rysowanie po śladzie. Dziecko wykazuje dużą męczliwość, nie przepada za huśtaniem lub też wręcz uwielbia karuzele i huśtawki.

          Opisane symptomy mogą współwystępować z innymi zaburzeniami, chorobami lub też pojawić się niezależnie. W jaki sposób temu przeciwdziałać, czyli jakie możemy podejmować działania profilaktyczne? Ważne jest, aby organizować dzieciom aktywności, dzięki którym mogą poznawać świat wielozmysłowo. Istnieje wiele niemal naturalnych zabaw, w trakcie których dziecko może eksplorować otoczenie w formie multisensorycznej przygody. Gdy przebywamy na świeżym powietrzu, a pogoda jest sprzyjająca, do takich aktywności dochodzi niemal naturalnie. Problem pojawia się wówczas, gdy z uwagi na różne okoliczności, w tym złe warunki atmosferyczne, dziecko większą część dnia spędza w domu.

          Jak zatem organizować aktywność i przestrzeń w taki sposób, aby stymulowała ona rozwój dziecka?

    1. Po pierwsze, gdy tylko jest taka możliwość, pozwól dziecku zdjąć obuwie – spróbuj ocenić, czy teren jest na tyle bezpieczny, by można przechadzać się boso. Jeśli tak, nie wahaj się, niesie to za sobą następujące korzyści:
    • bliski kontakt z naturą,
    • stymulacja rozwoju stopy oraz chodzenia,
    • pobudzenie układu nerwowego,
    • zwiększenie poczucia pewności siebie,
    • spowodowanie, że dziecko czuje się nieograniczane.

    Zimową alternatywą jest stworzenie ścieżki sensorycznej. Do jej przygotowania potrzebne Ci będą:

    • 10 dużych puzzli podłogowych, 10 pojemników plastikowych, drewnianych, blach do pizzy lub kawałek wykładziny (wybór należy do ciebie, weź pod uwagę materiał, z jakiego ścieżka będzie wykonana, jego trwałość oraz możliwość utrzymania w czystości, cenę),
    • 10 różnych faktur, z których stworzysz jedyną i niepowtarzalną ścieżkę – sztuczna trawa, miękka mikrofibra, kamienie, piasek, folia bąbelkowa, piórka, ryż, fasola, pompony, lina, gąbki itp.

          Najbardziej wymagający etap, czyli poszukiwanie i zakup materiałów, masz już za sobą, teraz zostało jedynie przyklejenie wypełnień do podłoża. Warto zwrócić uwagę na klej, by był on dopasowany do materiału, w przeciwnym razie ścieżka nie będzie zbyt trwała.

    1. Po drugie woda, piasek i błoto, czyli to, co dzieci lubią najbardziej – idealnym rozwiązaniem do tego typu zabaw jest stworzenie dziecku stanowiska, przy którym będzie mogło swobodnie eksperymentować z wodą (przelewanie, nalewanie) i piaskiem (przesypywanie, mieszanie )
    2. Po trzecie: ugniatanie, lepienie, malowanie – zabawa masą plastyczną to niezwykle atrakcyjne zajęcie dla dzieci. Rodzice w obawie przed bałaganem często wolą ograniczać tego typu formy spędzania czasu. Warto jednak podkreślić, że gdy dobrze zabezpieczymy teren zabawy, to jej skutki nie będą aż tak uciążliwe. Można to zrobić poprzez rozłożenie folii malarskiej lub dużej kuwety.

    Tabela 1. Propozycje zabaw stymulujących integrację sensoryczną

    [quote style=”2″] [/quote] [table style=”1″]

    Nazwa ćwiczenia zabawy

    Niezbędne materiały Opis
    Gimnastyka dla rączek – masy plastyczne

    Masa solna o zapachu cynamonu:

    • 2 szklanki wody
    • 2 szklanki mąki
    • 2 łyżki oleju
    • 1 szklanka soli
    • 2 łyżki soku z cytryny/pomarańczy
    • cynamon i wanilia
    • łyżka, garnek

       Wszystkie składniki mieszamy w garnku, a następnie gotujemy na małym ogniu do momentu, kiedy masa nabierze odpowiedniej miękkości. Należy pamiętać o ciągłym mieszaniu w trakcie gotowania

    Masa śnieżna:

    • 4 opakowania sody oczyszczonej
    • 1/2 pianki do golenia
    • miska

       Piankę łączymy z sodą. Możemy zaproponować dziecku szereg zabaw taką masą, np. lepienie bałwana czy śnieżek,  robienie makiety zimowego miasta

    Błotko:

    • 3 szklanki kakao
    • 3 szklanki mąki
    • szklanka cukru, woda
    • kuweta, folia malarska

       Mieszamy wszystkie składniki i wylewamy domowe błoto na folię malarską. Zabawę tę najlepiej organizować na podwórku i zabezpieczyć dziecku odpowiednie ubranie

    Musująca masa:

    • 1 kubek mąki
    • 1 kubek sody
    • 1/4 kubka oleju roślinnego
    • brokat
    • folia malarska
    • miska
    • buteleczki z atomizerem
    • ocet lub kwasek cytrynowy z wodą

       Wszystkie składniki mieszamy w miskach, następnie wykładamy je na folię. Dziecko lepi masę, miesza, bawi się nią. Na zakończenie możesz dać dziecku butelkę wypełnioną octem lub roztworem kwasku, by mogło spryskać masę, która w reakcji z roztworem musuje i burzy się

    Mączny piasek:

    • 8 szklanek mąki
    • 2 szklanki oleju
    • kreda do zabarwienia, starta na tarce
    • miska, foremki

       Wszystkie składniki mieszamy. Dziecko może bawić się jak tradycyjnym piaskiem
    Malowanie paluszkami
    bez zabrudzenia
    • kartka papieru technicznego
    • kolorowe farby w tubkach
    • reklamówka przezroczysta lub folia spożywcza
       Na kartkę wyciskamy farbę i przykrywamy ją folią. Dziecko uciska folię, rozmazując farbę i nie brudząc przy tym rąk. Dzięki rozcieraniu tworzą się niepowtarzalne i wyjątkowe wzory
    Magiczne
    butelki
    • butelka plastikowa
    • woda
    • olej (lub oliwka)
    • koraliki plastikowe
    • pomponiki pluszowe
    • brokat
    • muszelki
    • inne materiały ozdobne
       Wodę z olejem i zabawkami wlewamy do butelki, zaklejamy i zakręcamy korek (zakrętkę), by mieć pewność, że zawartość się nie wyleje. Po potrząśnięciu butelką dziecko zobaczy, że niektóre rzeczy zawsze są na dole, a inne zawsze wypływają do góry. Dziecko ma za zadanie odnaleźć w swojej butelce wskazaną zabawkę
    Sensoryczne klocki • 6 szt. klocków drewnianych lub kolorowych • od układanki z obrazkami
    • materiały wykonane z różnych faktur, np. tektura falista, folia bąbelkowa, filc, gąbka, korek,  papier ścierny
    • nożyczki
    • klej termotopliwy
    i pistolet do kleju
    • szalik lub chustka do zawiązania oczu
       Klocki oklejamy wskazanymi materiałami. Następnie proponujemy dzieciom zabawę „dotykowe zgadywanki”. Najlepiej, gdy dzieci bawią się w parach, jedno ma zawiązane oczy, drugie układa wybrany wzór z trzech klocków. Zadaniem ucznia z zawiązanymi oczami jest ułożenie za pomocą dotyku wskazanego wzoru
    Kolorowy ryż • ryż (1 kilogram)
    • kolorowe bibuły
    • miseczki
    • ręczniki papierowe
    • sitko
    • gorąca woda
       Do miseczek wrzucamy porwane lub pocięte kawałki bibuły – czym więcej, tym uzyskamy bardziej intensywny kolor. Do połowy każdej z misek wlewamy gorącą wodą i czekamy aż wystygnie. Następnie wsypujemy 3/4 ryżu. Aby ryż nie brudził, należy wlać po łyżce alkoholu lub octu do każdej z misek. Ryż pozostawiamy w tak przygotowanej farbie na 30 minut. Następnie przelewamy przez sitko i rozkładamy bardzo cienką warstwę na papierowych ręcznikach do wyschnięcia i zostawiamy na całą noc.
    Przykładem zabawy jest segregacja zgodnie z kolorem – mieszamy wszystkie kolory ryżu w niewielkiej ilości. Zadaniem dziecka jest przekładanie z pomocą pęsetki kolorów do właściwych pojemników. Do tej zabawy możemy wykorzystać również ugotowany i zabarwiony makaron do spaghetti
    Magiczny gniotek • przezroczyste balony
    • kolorowe cekiny lub brokat
    • żelatyna
    • gorąca woda
    • miska
    • łyżeczka
    • butelka do przelania żelatyny
    • lejek

       Rozpuszczamy żelatynę, czekamy aż trochę wystygnie. Do mieszanki dodajemy brokat i cekiny. Całość wlewamy do balonów, które mocno zawiązujemy

    [/table]

    /Źródło: Opracowanie na podstawie: A. Kubala-Kulpińska., W świecie zmysłów, czyli jak usprawniać integrację sensoryczną uczniów, „Życie Szkoły” 10/2018/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Sposób na gniew przedszkolaka

    SPOSÓB NA GNIEWNEGO PRZEDSZKOLAKA

    Sympatyczny i uśmiechnięty malec nagle zmienia się w wielkiego krzykacza i wszczyna prawdziwą rebelię. Obraża się, marudzi albo płacze w niebogłosy. Każdy rodzic zna takie zachowania. Uspokojenie malca, nakłonienie do współpracy i zachowanie przy tym zimnej krwi wymaga sporo cierpliwości, ale czasem wcale nie jest aż tak bardzo trudne, jak to się może wydawać. Wystarczy znać kilka metod i sposobów.
    Uprzedź gniew dziecka, czyli staraj się obniżyć ryzyko wystąpienia sytuacji, która może wywołać złość, upór, niechęć dziecka np. nikt nie lubi, gdy mu się przerywa w trakcie udanej zabawy, dlatego zamiast mówić: „Spakuj foremki, koniec zabawy”, powiedz: „Zrób jeszcze trzy babki i idziemy na pyszny obiadek”. Sens komunikatu jest taki sam, ale odbiór i nastawienie dziecka będzie inne.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″] Pobaw się w chowanego, czyli postaraj się odwrócić uwagę malca od jego złości i przedmiotu gniewu. Wykorzystaj swoją kreatywność. Możesz na przykład pokazać mu za oknem przejeżdżający samochód, wskazać inną zabawkę lub też nagle zaśpiewać fragment jakiejś wesołej piosenki. Zmiana Twojego zachowania może wywołać zmianę zachowania „małego krzykacza” – zaciekawiony Twoim zachowaniem zapomni o przyczynie złości i łez.
    Gniew nie lubi wyboru, czyli aby ograniczyć ryzyko złości u dziecka, staraj się dawać mu rzeczy do wyboru, stwarzaj okazję do tego, aby mogło ćwiczyć swoją samodzielność i cieszyć się z wolnej woli.
    Gniew boi się opowieści, a wszelkie objaśnianie dziecku tego, co będziemy robić, dokąd pójdziemy itd., zmniejsza ryzyko pojawienia się ataku złości. Zachęcasz w ten sposób malca do aktywności, niwelując tym samym jego lęk przed nieznanym. Dziecko może na przykład obawiać się wizyty u dentysty, bo nie wie, czego może się tam spodziewać i kim jest „pan dentysta”.Wytłumaczenie tego, co zrobi stomatolog ( zajrzy do buzi, wyczyści ząbki itd.), może spowodować, że wyjście do dentysty nie będzie już przykrą koniecznością.
    Gniew nie lubi rozmawiać, trzeba więc, jak najczęściej rozmawiać z dziećmi o uczuciach i emocjach, jakie każdy z nas przeżywa.
    Gniew nie lubi słowa „przepraszam”, zawsze pamiętaj o tym, aby po negatywnym zachowaniu, które sprawiło komuś przykrość dziecko powiedziało „Przepraszam, że…(np. uderzyłem cię samochodzikiem)”. Bardzo ważne jest, aby malec przemyślał swoje zachowanie i wiedział, co było w nim niewłaściwe. Samo słowo „przepraszam” to za mało.
    Bez kary i pocieszania, zaakceptuj, że nagłe ataki wściekłości mogą się pojawiać i nie są spowodowane niczyją złą wolą. Jeśli już wystąpią, po prostu bądź obok dziecka, postaraj się wskazać mu poprawną formę poradzenia sobie z przeżywaną wściekłością lub gniewem, nie osądzaj, nie wymierzaj surowej kary ani nie pocieszaj. Pokaż swoim zachowaniem, że każdy ma prawo do złego humoru i przeżywania negatywnych emocji.
    Powiedz „nie”, czyli nie ulegaj dziecku „dla chwili spokoju”. Dziecko potrzebuje określonych reguł wychowawczych i konsekwentnego ich przestrzegania. Nagminne naginanie ustalonych zasad może wyrobić w dziecku poczucie, że jeżeli tylko troszkę pomarudzi, zawsze dostanie to, co chce. Może też wpłynąć na malca dezorientująco:„Dorośli mówią jedno, a robią drugie, już nic z tego nie rozumiem”. I jedno, i drugie postrzeganie zachowania opiekuna będzie nasilać wystąpienie kolejnych ataków gniewu.
    Każde dziecko ma prawo do gniewu. Niektórzy nietrafnie uważają, że te gwałtowne wybuchy są wynikiem złośliwości lub uporu dziecka, stanowią przejaw jego wrogości wobec dorosłego i same w sobie stanowią oznaki walki z dorosłym. Nic bardziej mylnego! Żadne dziecko w tak wczesnym wieku nie jest w stanie opracować takiego planu „będę niegrzeczny na złość rodzicom”. Maluch nie chce celowo uprzykrzyć nam dnia i nie działa z rozmysłem.Dziecko w tym okresie rozwojowym uczy się doświadczać i wyrażać własne emocje przeżycia. Często nie jest jeszcze do końca świadome uczuć, jakie się w nim rodzą, nie zawsze też wie, w jaki sposob je wyrazić i jak dać im właściwy upust. Jeżeli niewłaściwie, impulsywnie reagujemy na zachowanie dziecka, to przekazujemy mu nie tylko repertuar niewłaściwego postępowania, ale także rozpoczynamy walkę o siłę i dominację, wobec której wszyscy pozostaną bezradni i bezsilni.

    Źródło: artykuł autorstwa Kamili Olgi Stępień zamieszczony w czasopiśmie „Doradca nauczyciela przedszkola”

    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Sprzątanie w głowach

    Bycie eko, to temat, który coraz częściej rozbrzmiewa na łamach czasopism, w środkach masowego przekazu, bilbordach, różnorodnych kampaniach społecznych itp. I dobrze, bo ekologia, to dziś już nie tylko nowomoda, atrakcyjny i wyróżniający się styl życia, krok w stronę powrotu do bliskości z naturą, ale przede wszystkim, to konieczność w celu ratowania naszego zdrowia, życia i istnienia naszej planety. Choć bardzo rzadko zdajemy sobie z tego sprawę, to sprawa najwyższej rangi!

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Niejeden z nas pamięta z czasów swojego dzieciństwa mleko w szklanych butelkach zwrotnych, później zastąpiono je plastikowymi woreczkami, by w końcu zagościć na naszych półkach sklepowych w postaci plastikowych butelek albo tetrapaków. To nie są chyba zmiany na lepsze …
    Z zeszłorocznych badań dotyczących świadomości i zachowań ekologicznych, przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Środowiska, wynika, że 51 procent Polaków obecny stan środowiska ocenia zdecydowanie dobrze, lub raczej dobrze. Zatem połowa badanych nie widzi problemu. Ten wynik przeraża! A wystarczy chwila refleksji. Przecież mamy tylko jedną planetę, pomyślmy o naszych dzieciach, wnukach, następnych pokoleniach. To wielkie zadanie rodziców i wychowawców, by od najmłodszych lat zaszczepiać w młodym pokoleniu poczucie odpowiedzialności za stan środowiska i podejmowanie małych, ale systematycznych i codziennych działań proekologicznych!

    Niewiele trzeba, by być bardziej eko. Nawet drobne zmiany nawyków mogą wiele znaczyć dla przyrody. Co możemy zrobić? Na co zwracać uwagę?

    [list style=”check”]
    • Kupuj żywność w takiej ilości, jakiej potrzebujesz – w ten sposób unikniesz wyrzucania jedzenia!
    • Kupuj tylko te produkty, których potrzebujesz!
    • Tam, gdzie to możliwe zrezygnuj z otrzymywania papierowej korespondencji i wybierz komunikację mailową.
    • Kupuj produkty w ekologicznych opakowaniach, nadających się do ponownego przetworzenia, rezygnuj z jednorazowych woreczków, tam gdzie nie ma konieczności by je zabierać (np. zakup kilku sztuk owoców).
    • Zwracaj uwagę na oznaczenia związane z ekologią i środowiskiem znajdujące się na produktach (klasa energetyczna sprzętu AGD, oznaczenia dotyczące recyklingu).
    • Używaj toreb wielokrotnego użytku, np. płóciennych.
    • Używaj baterii, które można ponownie naładować.
    • Unikaj produktów jednorazowych i nietrwałych.
    • Naprawiaj zepsute urządzenia zamiast je wyrzucać.
    • Oddawaj niepotrzebne ubrania inne przedmioty potrzebującym.
    • Oszczędzaj wodę.
    • Oszczędzaj energię (kupuj żarówki energooszczędne, wyłączaj nieużywane urządzenia, unikaj trybu czuwania, gaś światło w pomieszczeniach w których nikt nie przebywa).
    • Zadbaj o szczelność okien, przekręcaj kaloryfery podczas wietrzenia mieszkania.
    • Segreguj śmieci.
    • Ucz tych nawyków swoje dzieci, tłumacz ich zasadność.
    • Bierz udział w akcjach ekologicznych i innych przedsięwzięciach na rzecz ekologi.
    [/list]

    Zadbajmy o najmniejszy kawałek ziemi, na którym mieszkamy, tak na co dzień, po prostu. Niewiele trzeba, a przysłużymy się środowisku. Nie ma tu miejsca na żadne wymówki! Pamiętajmy, że nasz los i los kolejnych pokoleń jest w naszych rekach!

    Oprac. A. Jarząbek

    Artykuł na podstawie tekstu „Sprzątanie w głowach” aut. M. Stanisławskiej -Meysztowicz i A. Chrzanowskiej / Charaktery nr 11 Listopad 2019r.
    [/spoiler] [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Mamo! Tato!  Właśnie zostałem przedszkolakiem i potrzebuję waszego wsparcia

    Przed wyjściem do przedszkola
    Stwórzcie poranny rytuał, da mi on poczucie bezpieczeństwa. Może to być wspólna pięciominutowa zabawa, wysłuchanie lub zaśpiewanie ulubionej piosenki, a może opowiecie mi historię o tym jak Wy chodziliście do przedszkola?

    W szatni przedszkolnej
    Spróbujcie żegnać się ze czule, ale szybko. Wiem, jakie to trudne, ale postarajcie się uodpornić na moje łzy. Pamiętajcie, że one są moim sposobem na stres i rozstanie. Zwykle jednak szybko zapominam o smutku. Pamiętajcie, że Wasze zdenerwowanie i niepewność wyczuje natychmiast a wtedy … będę protestować jeszcze głośniej. Wymyślmy razem, co mogę zabrać do przedszkola, co doda mi odwagi i pocieszy.

    [/service] [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Zawsze dotrzymujcie danego słowa.
    Jeżeli obiecujecie, że będziecie w pobliżu, bądźcie tam i nigdzie nie odchodźcie. Zawsze mówcie mi, co zamierzacie. Jeśli będziecie chcieli wyjść z przedszkola powiedzcie mi o tym, nawet jeśli wiecie, że się rozpłaczę. Nie martwcie się, jest ze mną Pani wychowawczyni, która na pewno mnie przytuli. Jeśli będziecie chcieli powiedzieć mi, o której mnie odbierzecie, to nie mówcie, że będziecie za trzy godziny, bo ja nie wiem ile to jest. Lepiej jak usłyszę, że przyjdziecie po obiedzie, po odpoczynku, po podwieczorku. I nigdy się nie spóźniajcie. Nie chcę pomyśleć, że zapomnieliście o mnie.

    Rozmawiajcie pozytywnie o przedszkolu
    Pamiętajcie, że wszystko, co mówicie na temat przedszkola wpływa na to jak w nim się czuję. Wiem, że macie prawo do przeżywania własnych emocji – ale to są sprawy dorosłych. Ja jestem dzieckiem i bardzo chciałbym słyszeć jedynie spokojne i pełne szacunku opinie. Motywujcie mnie do przedszkola w sposób pozytywny – podkreślając często ile już udało mi się osiągnąć. Opowiedzcie najbliższym o moich sukcesach (najlepiej przy mnie) – ale nie koloryzujcie.

    Odbiór dziecka z przedszkola
    Dbajcie o dobrą komunikację z moimi wychowawcami. Osoby opiekujące się mną powinny znać moje mocne i słabe strony oraz kłopoty, z jakimi właśnie się borykam. Pytajcie nie tylko o czy zjadłem obiad, ale jakie poczyniłem postępy, czy nawiązuję kontakty z rówieśnikami, w jakim stopniu jestem samodzielny. Nigdy nie porównujcie mnie do innych dzieci. Nie ma reguły, co do czasu trwania i przebiegu adaptacji. Mam prawo przechodzić ją tak,  jak przechodzę.

    Samodzielność
    Pomóżcie mi stać się samodzielnym przedszkolakiem. Bądźcie cierpliwi, kiedy będę długo  sam się ubierał, zakładał i wiązał buty, jadł samodzielnie posiłek czy radził sobie w toalecie. Bądźcie przy mnie i wspierajcie mnie, ale nie wyręczajcie w tych czynnościach.

    Za rok będziecie wspominać moje pierwsze kroki w przedszkolu patrząc na to jaki jestem samodzielny i ile już umiem !!!

     Źródło: Bliżej przedszkola

     

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Kodowanie w przedszkolu

         W przedszkolach i szkołach na dobre zagościły nowe pojęcia: kodowanie,  wstęp do programowania, Programowanie w edukacji wczesnoszkolnej. W związku z tym, można stwierdzić że technologia cyfrowa została zaliczona do stałych komponentów edukacji.

         Niewątpliwym przykładem kodowania są znaki drogowe. Na każdym z nich „zakodowana” jest konkretna informacja, np. białe koło z czerwonym obramowaniem informuje o zakazie ruchu w obu kierunkach, ale już wpisana w to koło liczba „50” i kierowca już wie, że nastąpiła zmiana kodu i powinien on ograniczyć prędkość do 50km/h.

         W dziecięcym świecie kody spotykane są równie często co w dorosłym,  np. każdy ma swój unikalny kod, czyli imię i nazwisko, każda grupa przedszkolna swoją nazwę, placówka przedszkolna oraz ulica, przy której się znajduje, również mają swoje nazwy.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

         Jeżeli kody i kodowanie to nasza codzienność, to zabawy w przedszkolu, które zawierają elementy kodowania, także należy uznać za naturalne.

         Bywa, że podczas spacerów dzieci mają przejść z jednej strony drogi na drugą. Nauczyciel wskazuje im kod bezpiecznego uczestnictwa w ruchu pieszych –  przejście dla pieszych, podniesioną rękę czy sygnalizator świetlny.

         Nauczyciel może umówić się ze swoją grupą, że jego podniesiona ręka z otwartą dłonią (kod), oznacza prośbę o ciszę albo „zakręcenie młynka” obiema dłońmi (kod) oznacza zmianę miejsc dzieci w parach.

         Kodowanie można wykorzystywać podczas zabaw z ilustracjami, prosząc, by dzieci ułożyły je w logiczny ciąg (tzw. historyjki obrazkowe), podczas zabaw matematycznych, czy wyjaśniając dzieciom właściwą kolejność czynności wykonywanych podczas mycia zębów.

         Do najprostszych przykładów kodowania w przedszkolu zalicza się m. in. segregowanie, klasyfikowanie czy porządkowanie, gdzie kod stanowi kryterium, zgodnie z którym dzieci wykonują wspomniane czynności (np. kolor, wielkość, kształt).

         Kolejnym przykładem są gry planszowe, w których dzieci odbierają informację zakodowaną w postaci np. konkretnie oznakowanych pól „START” i „META”, czy pól- wyzwań, na których postawiony pionek wymaga od małego gracza wykonania określonej czynności.

         W przedszkolnym ogrodzie nauczyciel może zaprosić dzieci w poszukiwanie „skarbów”. Do takiej zabawy w terenie warto włączyć strzałki, czyli te elementy kodowania, które później pojawią się na zajęciach z programowania. Dzieci mają za zadanie podążać w kierunku wskazanym przez strzałki.

          Należy zachęcać dzieci do zabaw z wykorzystaniem „narzędzi” do kodowania na dywanie. Do najprostszych zalicza się: plansze „w kratę”, kolorowe plastikowe kubeczki, karteczki i karteczki ze strzałkami.

          Zabawy z wykorzystaniem kolorowych kubeczków są dla przedszkolaków źródłem radości i kreatywności. Dzieci mogą bawić się nimi samodzielnie albo w grupach. Mogą układać je na płaszczyźnie lub według wzoru (kodu) zaproponowanego przez prowadzącego albo realizować własne pomysły. Mogą tworzyć sekwencje rytmicznie powtarzających się kolorów albo wznosić konstrukcje, odwzorowując przykład „budowli” wykonanej przez opiekuna czy kolegów.

         Karteczki ze strzałkami przydają się dzieciom do wykonania ruchów na kratownicy, kiedy ich zadaniem jest osiągnięcie określonego celu.

         Zabawy z kodowaniem są pełne radości, otwierają małe umysły, rozwijają umiejętności logicznego myślenia, rozumowania i wnioskowania. Kształtują wyobraźnię i kreatywność dzieci. Zachęcają do działań grupowych, dzięki czemu już kilkulatkowi rozwijają się społecznie.

          Dla efektywnej realizacji procesu wychowawczego bardzo ważną cechę zabaw z elementami kodowania stanowi fakt, że trudności, które mogą pojawić się w ich trakcie, są przez dzieci traktowane jako wyzwanie, a nie jako problem czy barierę. Ponieważ w trakcie zabaw z kodami dzieci skupiają się na wyszukiwaniu rozwiązań (jednego lub wielu), dzięki czemu wzrasta ich poczucie własnej wartości, czują się zauważone i docenione, co w rezultacie przyspiesza proces przyswajania przez nie informacji i rozwoju nowych umiejętności.

     

    /Źródło: Katarzyna Ziomek „Bliżej Przedszkola” wrzesień 2018/

    opracowała: Monika Mateja- Rutkowska

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Inne w domu, inne w przedszkolu

        Bywa, że w czasie rozmów indywidualnych nauczycielki z rodzicami wychodzi na jaw, że dziecko zupełnie inaczej zachowuje się w domu a inaczej w grupie przedszkolnej. Rodzice  i nauczycielka mogą odnieść wtedy wrażenie, że rozmawiają o dwóch zupełnie innych osobach; okazuje się bowiem, że dziecko ciche i spokojne w domu – w przedszkolu za żadne skarby nie chce podporządkować się grupowym zasadom. Bez przerwy protestuje albo zaczepia inne dzieci. Można sobie wyobrazić zdziwienie mamy, gdy słyszy od nauczycielki, że to właśnie jej grzeczne w domu dziecko – „rozkłada pracę w grupie”. Bywa też odwrotnie; mama nie może się nadziwić, że jej dziecko słucha pani, grzecznie się bawi, chętnie pomaga pani i innym dzieciom, sprząta po sobie zabawki! W domu natomiast „ nie ma na niego sposobu”, zazwyczaj ma odmienne zdanie niż rodzice, rzadko ma ochotę na wykonywanie prac porządkowych ze swoimi zabawkami.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

        Zarówno rodzice jak i nauczycielka często interpretują taką różnicę w zachowaniu dziecka jako wynik nieodpowiedniego postępowania tej drugiej strony. Rodzice zapewne z oburzeniem podejrzewają wymuszanie posłuchu za pomocą lęku, a wychowawczyni podejrzewa rodziców o nadmierne rozpieszczanie i wyręczanie dziecka w domu.

         Teoretycy wychowania wzywają tu do ujednolicenia wymagań wobec dziecka adekwatnie do jego wieku, przez wszystkich, którzy się nim zajmują. W wielu kwestiach zasadę tę trudno podważyć. Z pewnością widok babci, która mimo bólu w krzyżu schyla się do stóp wnusia, choć on już od kilku lat radzi sobie z wiązaniem butów (gdy musi), nie jest widokiem budującym. Ale cóż – już takie wyjątkowe i kochane są te nasze babcie, którym ciągle się wydaje, że wnusio jest nadal rocznym maleństwem.

         Nasz zdrowy rozsądek potrafi jednak wyjaśnić tę sytuację. Przecież mama, czy babcia pełnią inną rolę w życiu dziecka niż pani z przedszkola. Także i sytuacja w domu jest inna niż w przedszkolu. Tylko pozornie słuszne wydaje się, by oczekiwać od dziecka tego samego w obu sytuacjach. Nawet człowiek dorosły wymaga od siebie sprostania pewnym regułom w pracy, a zwalnia się z nich w domu. Każdemu z nas potrzeba sytuacji, w której możemy się sprawdzić, ale pod warunkiem, że w innych warunkach będziemy mogli mniej się starać i trochę rozluźnić, a nawet popełnić jakiś błąd. Nawet dwulatek potrafi się nauczyć, że co innego wolno przy mamie, co innego przy babci.
    Podporządkowanie się poleceniom wychowawczyni, normom grupy czy powstrzymywanie się od kapryszenia wymaga od dziecka już pewnej dojrzałości.

         Niektóre z hałaśliwych, przekornych przedszkolaków to dzieci, które walczą w ten sposób o swoją indywidualność. Pragną one za wszelką cenę, nawet cenę kary, odróżnić się od pozostałych dzieci. Czują się zaniepokojone tym, że wszystkie zabawki w sali są wspólne. Jest to dla nich ogromny chaos, jeśli świata nie da się uporządkować na rzeczy „moje” i „nie moje”. Ich dramat polega na tym, że wolą być nielubiane i karane niż traktowane jak wszystkie inne dzieci w grupie. Przeżywają bowiem wtedy niepokój, że są niezauważane, nieważne, niemal nie istnieją. Wydaje im się, że w grupie zatraca się ich indywidualność, odrębność. Takiemu dziecku można pomóc, pozwalając możliwie najczęściej decydować po swojemu. Na przykład pozwólmy mu samodzielnie wybrać ubranko do przedszkola, sok na półce w sklepie, książkę, której chciałoby posłuchać na dobranoc. Dużą rolę może tu odegrać włącznie dzieci do „prac kulinarnych” lub plastycznych. Jest to okazja, aby dziecko wykazało swój temperament, pomysłowość. Nabiera też pewności, że nie wszystko zależy od dorosłych. Po jakimś czasie dziecko poczuje się pewniej i zacznie szukać naturalnej przyjemności w przynależeniu do grupy innych dzieci. Chłopiec będzie chciał z innymi kolegami budować z klocków, a dziewczynka wspólnie z innymi będzie bawiła się w dom.

         Bywa też odwrotnie, że dziecko w domu wobec rodzeństwa agresywnie walczy o swoją indywidualność, natomiast w przedszkolu jest spokojne, wyciszone, opanowane – wręcz grzeczne.
    Część dzieci, zupełnie jak dorośli w pracy, znajduje w przedszkolu jakąś odskocznię od domowych napięć. Dziecko przecież przeżywa dużo bardziej, np. napięcie między rodzicami lub chorobę kogoś najbliższego. To tylko nam dorosłym wydaje się, że dziecko jest małe i „ono tego nie rozumie”, tymczasem dziecko jest doskonałym obserwatorem i rozumie więcej niż myślimy. A że czasem dziecko nie umie wytłumaczyć co dookoła jest „nie tak”, jego lęk wzrasta, odczuwa ono jakieś zagrożenie.

         Jest więc dużo powodów, dla których zachowanie dziecka w domu może być  zgoła różne niż w przedszkolu. Jeżeli różnica w zachowaniu jest rażąca może być to sygnał czegoś niepokojącego. Dziecko wysyła nam informację, że w którymś z tych miejsc jest mu zbyt trudno. Takim trudnym miejscem może też być dom.

         Pamiętajmy jednak o tym, aby dać dziecku możliwość odreagowania, odpoczynku. W domu niech odpocznie od przedszkola i odwrotnie. Oczywiście jeśli dziecko takiego odreagowania wymaga. Przecież my dorośli też wymagamy odpoczynku po pracy w zaciszu domowym, a praca pozwala nam zapomnieć o domowych kłopotach. Podobnie jest z dziećmi. Jeśli nie popadamy w skrajność, mając w domu nieco inne wymagania niż w przedszkolu, uczymy dziecko elastyczności i adekwatnego odróżniania wymogów sytuacji.

    Wychowanie przedszkolne pl. Opracowała : Małgorzata Piotrowska

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Między nami (a) urządzeniami…

    Czy istnieje inne rozwiązanie niż spędzanie przez nasze dzieci czasu przed ekranami, w czasie, gdy ogrom obowiązków spada nam na głowę a pogoda za oknem nie zawsze rozpieszcza?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

           Dzieci oglądając programy w telewizji przecież też się uczą… – Nikt nie mówi, że nie. Zwróćmy jednak uwagę na to, że ekran, w który wpatrują się dzieci (nieważne czy jest to wysokiej 55 calowy telewizor, laptop, tablet czy smartfon) sprawia, ze dzieci są unieruchomione przez całą długość oglądania, często w nienaturalnej pozycji.

         Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że dziecko nie nauczy się, że krzesło jest krzesłem a lampa jest lampą na podstawie tego, co widzi na ekranie. Przede wszystkim chodzi o to, aby mogło najpierw usłyszeć, zobaczyć i dotknąć te przedmioty i nie raz czy dwa, a setki razy.

            Ekran nie pozwala na zajście jakiejkolwiek interakcji. W sytuacji tej dziecko dostaje sygnał o tym, że słowa, które może wypowiedzieć, nie mają żadnego znaczenia, ponieważ jest tylko i wyłącznie odbiorcą. Żadna bajka nie stworzy dziecku możliwości do rozmowy. Dodatkowo dźwięki wydawane przez urządzenia elektroniczne stymulują ośrodki słuchowe prawej półkuli, która odpowiedzialna jest za odbiór innych dźwięków niż mowa. Stymulacja ta ma ogromne oddziaływanie na zahamowanie umiejętności odbioru dźwięków mowy.

             Konsekwencją tego, jest fakt, że dzieci spędzające dużo czasu na oglądaniu bajek zaczynają ignorować to, co do nich mówimy.

        Dzieci poniżej drugiego roku życia wcale nie powinny korzystać z bodźców płynących z urządzeń elektronicznych (również muzyki grającej w tle tj. komórka, zabawki dźwiękowe, odtwarzana z radia muzyka).

         Dzieci po drugim roku życia mogą oglądać bajkę trwającą ok 10-15 minut pod warunkiem, że razem z dorosłym, który jest w stanie odpowiedzieć dziecku na pojawiające się w trakcie akcji pytania.

          Dzieci trzyletnie i starsze nie powinny oglądać bajek trwających dłużej niż 1 godzinę.

             Pamiętajmy, że zbyt częste korzystanie przez dzieci z wysokich technologii burzy ich harmonijny rozwój. Zakłóca koncentrację, logiczne myślenie oraz powoduje u dzieci problemy ze snem. Do tego przy korzystaniu z urządzeń elektronicznych KONTAKT DZIECKA Z RODZICEM ZMNIEJSZA SIĘ O 20%, a dzieci w największym stopniu uczą się języka od najbliższych.

             Pozwólmy dzieciom się ponudzić – to dzięki nudzie wyzwalana est kreatywność.

    ghdfxźródło: www.bliżejprzedszkola.pl/dowidzeniaurządzenia

    /Źródło: Hanna M. Górna „Bliżej Przedszkola” październik 2018/

    Opracowała: Monika Mateja-Rutkowska

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    [service title=”Święto Babci i dziadka – Wyjątkowe Święto” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/wp-content/uploads/2019/02/Kredka-niebieski.jpg” size=”20″]

    Skąd wzięła się tradycja obchodzenia tych świąt?

          Idea Dnia Babci narodziła się w Poznaniu w 1964 roku, kiedy w środowisku tygodnika „Kobieta i Życie“, a później także „Expressu Poznańskiego“ pojawił się pomysł utworzenia tego nowego święta. Pierwszą uhonorowaną babcią była aktorka, Mieczysława Ćwiklińska, która w 1965 roku obchodziła swoje 85. urodziny w Poznaniu. Grała właśnie wtedy babcię w sztuce „Drzewa umierają stojąc“. Jak wspomina jeden z dziennikarzy „Expresu Poznańskiego“, Ryszard Daniecki, w dniu 21 stycznia otrzymała od redakcji tort z napisem „DLA BABCI“. Pomysł podchwycił warszawski „Express Wieczorny“, który w 1966 roku ogłosił 21 stycznia „Dniem Babci“ i tak już pozostało do dziś. Natomiast „Dzień Dziadka“ ma znacznie krótszą tradycję. Jego obchody zaczęły się w latach 70. od konkursu Telewizji Polskiej na ustalenie w kalendarzu daty Dnia Dziadka. Początkowo za odpowiednią na ten dzień datę uznano 30 maja – dzień urodzin Mieczysława Fogga, słynnego piosenkarza. Termin ten jednak się nie przyjął i ostatecznie przesunięto święto na dzień następujący po Dniu Babci, czyli 22 stycznia. Polska nie jest oczywiście jedynym krajem pamiętającym o seniorach. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Kanadzie obchodzony jest we wrześniu Narodowy Dzień Dziadków, który posiada nawet swój hymn, a jego symbolem są niezapominajki. We Włoszech, Turcji i Rosji obchodzone jest jedno święto łączące obie uroczystości. Natoniast w Japonii, gdzie seniorzy cieszą się szczególnym respektem, obchodzony jest Dzień Szacunku dla Starszych. Jest to święto narodowe. Jego celem jest okazanie szacunku, miłości i czci osobom starszym, które przez długie lata poświęcały swój czas i siły społeczeństwu.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Święto Babci i Dziadka – dlaczego warto świętować?

    Święto Babci i Dziadka to przepiękna okazja do rozwijania postawy szacunku dla starszych pokoleń, życzliwości i poczucia przynależności do rodziny. Przedszkolak może opowiedzieć innym o swojej rodzinie, pokazać rodzinne zdjęcia, dzielić się historiami, które się z nimi wiążą, których wcześniej wysłuchał od rodziców, dziadków, cioć, wujków. W ten sposób dziecko ma okazję poczuć się częścią większej wspólnoty i doświadczyć historii swojej rodziny czyli swojej historii. Warto więc podejmować z dziećmi rozmowę na temat rodziny, uświadamiać dzieciom, że składa się ona z wielu różnych osób, które łączy określony stosunek pokrewieństwa. Wspomnienia snute przy tej okazji, oglądane zdjęcia uczą przeżywania wzruszeń i nastrojów, a przede wszystkim służą umacnianiu więzi rodzinnych. Wzbudza to w dzieciach radość bycia częścią ważnej wspólnoty, buduje poczucie własnej tożsamości. Dlatego tak ważny jest czas rodzinnych spotkań, oglądania fotografii, celebrowania rodzinnych uroczystości. Przekazywana z pokolenia na pokolenie wiedza o przodkach i ich dokonaniach, pielęgnowanie rodzinnych zwyczajów ułatwia młodemu pokoleniu znajdowanie odpowiedzi na podstawowe pytanie „kim jestem i skąd pochodzę”, by w przyszłości znaleźć odpowiedź na pytanie o to „dokąd zmierzam”. Kształtując poczucie przynależności do wspólnoty, rozwijamy w dzieciach poczucie wartości i własnej tożsamości. Ludzie, którzy mają dobrze ulokowane poczucie własnej wartości, lepiej radzą sobie w relacjach z innymi, okazują większą życzliwość i gotowość czynienia dobra. Są wolni od kompleksów i gotowi dzielić z innymi życie.

    /Źródło: Przewodnik metodyczny.WSiP/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Jak od najmłodszych lat zachęcać dziecko do nauki angielskiego? Przez zabawę!

    W ostatnim czasie coraz bardziej popularne staje się zapisywanie dzieci już od najmłodszych lat na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego. Jeśli jednak nie chcemy obciążać naszych pociech dodatkowymi lekcjami, możemy pomóc im osłuchać się z językiem obcym w domu.

    Uzupełniaj zajęcia angielskiego zabawą w domu

           Świetnym sposobem na naukę dziecka języka obcego w domu jest wspólna zabawa wzbogacona o słówka i zwroty po angielsku. Spokojnie, nawet jeśli sami nie jesteśmy orłami w językach obcych, to z ich podstawami, przekazywanymi przez producentów różnego rodzaju zabawek, z pewnością damy sobie radę.

    [/spoiler]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Zalety nauki języka przez zabawę

           Często podczas brzydkiej pogody ciężko jest zainteresować czymś dziecko w domu, tak by nie był to Internet czy telewizja. W takich właśnie sytuacjach nauka języków przez zabawę jest doskonałym rozwiązaniem, dzięki któremu spędzimy z naszym dzieckiem więcej czasu. Ponadto organizacja czasu dziecka w taki sposób, pozwala mu rozwinąć kreatywne myślenie oraz zachęcić do zabawy w niebanalny sposób.

    Codzienne zajęcia okazją do poznawania języka angielskiego

            W domu, dla przedszkolaków najlepszymi narzędziami do nauki języka angielskiego są piosenki, rymowanki, układanki i bajki. Już dwulatkowi możesz czytać proste wierszyki po angielsku. Kilkulatek może słuchać płyt w aucie, przy zabawie albo jedzeniu, przed spaniem. Wspólnie możecie nazywać przedmioty w waszym otoczeniu. Nie jest ważne, że dziecko nie rozumie wszystkiego ze słuchanej bajki. Ono się oswaja z językiem obcym i z czasem będzie wszystko rozumieć. Nie traktuj tego jak nudnego obowiązku, ale jak zabawę. Powiedz, że ty też chętnie się pobawisz, posłuchasz.

     Gdy i zabawy dla najmłodszych

            W przypadku naszych najmłodszych pociech najlepszym rozwiązaniem są różnego rodzaju kolorowe książeczki, wyposażone w dwu- czasem nawet trzyjęzyczne tłumaczenia tekstu na inne języki. Taka opcja wzbudza u dzieci ciekawość tego, co znajduje się na konkretnej stronie i co jest tam napisane, dzięki czemu łatwiej zapamiętują dane zwroty. Świetnie sprawdzają się również zabawki, które po dotknięciu danego elementu wymawiają jego nazwę w języku obcym, co z pewnością pozwala dzieciom szybciej zapamiętać zarówno znaczenie, jak i wymowę danych słówek. Nauka angielskiego dla dzieci powinna odbywać się na luzie. Fiszki, gry i karty uczą wielu angielskich słówek, a popularne gry typu Piotruś, Memorki, Kwartet czy Domino gwarantują świetną zabawę i łatwe – zarówno dla dzieci, jak i dorosłych – zasady do opanowania.

    Książki, filmy, komiksy – po angielsku!

           Polecamy oglądanie ulubionych bajek bez polskiego lektora. Nauczą one dziecko zarówno słownictwa, jak i zrozumienia obcej mowy, pozwolą także osłuchać się z akcentem. Dodatkową pomocą mogą być angielskie książki. Warto jednak rozpocząć od tych opowiadań, które są już dziecku znane. W ten sposób szybciej domyśli się co dane słowo może oznaczać. Ponadto, mózg lepiej zapamiętuje informację poprzez skojarzenia. Czytajcie komiksy – świetnie łączą poznawanie nowych wyrazów oraz ich wizualizację. Dzięki temu, dzieci jako wzrokowcy, szybciej przyswajają nowe słowa, zestawiając je z konkretnymi sytuacjami lub obrazami (np. Strażak Sam).

    Zabawy dla przedszkolaków

           Zachęcenie przedszkolaków do nauki przez zabawę wbrew pozorom wcale nie jest bardzo kosztowne. Wystarczy jedynie kilka kartek, flamastrów czy kredek i zabawa w angielskie kalambury gotowa. Nic tak jak ona nie uczy naszych pociech kreatywności i wzrokowego zapamiętywania słówek. Druga równie skuteczna jest zabawa po angielsku w „ciepło zimno”, w której nazwy szukanych przedmiotów wypowiadamy po angielsku, ucząc dziecko coraz to trudniejszych słówek.

    Karolina Podobas
    Katarzyna Imiołek

    /Źródło:
    https://mamotoja.pl/nauka-jezyka-angielskiego-poprzez-zabawe,angielski-dla-dzieci-artykul,25911,r1p1.html
    https://mamotoja.pl/jak-uczyc-dziecko-angielskiego-w-domu,gry-i-zabawy-artykul,22189,r1p1.html/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Rodzicu czytaj dzieciom bajki! „Czytanie wypełnia wszystkie przestrzenie rozwoju dziecka”

           Dzisiaj rodzice wolą dać dziecku smartfon, żeby się czymś zajęło, niż poświęcić trochę czasu na przeczytanie mu bajki. A to błąd, bo książki powinny być dla najmłodszych tak samo naturalne, jak bieganie czy zabawa.

    Dlaczego warto czytać dzieciom?
    Co daje im czytanie bajek?
    Czy to tak samo ważne, jak rozwój fizyczny?

    Czytanie wpływa wszechstronnie, wypełnia wszystkie przestrzenie rozwoju dziecka: intelekt, emocje, także rozwój społeczny, ale i wiele innych, obszarów, bo każdy moment czytania i każdy tekst inaczej działa na dziecko. Czytanie na pewno stymuluje rozwój intelektualny, przyspiesza rozwój mowy, rozwija umiejętności komunikacyjne, rozbudowuje pamięć dziecka, pobudza do kreatywności, tworzenia rzeczywistości poprzez słowa i różne pomysły działań – dziecko samo kreuje swoje zabawy na podstawie tego, co czyta.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Czytanie buduje zdolności przeżywania: dostrzegania, nazywania emocji i odczuwania ich, nawet tych najsilniejszych, w sposób bezpieczny. Historie i bohaterowie bajek, opowiadań budują w dzieciach odwagę do wyrażania uczuć. Czytając, dziecko nie tylko przyjmuje bodźce i reaguje na nie, ale może je także przepracować, ocenić, ustosunkować się do nich. Dziecko uczy się poprzez doświadczenie i jeśli mamy do czynienia z dzieckiem aktywnym, potrzebującym ruchu, to ono zdobywa wiedzę o otaczającym świecie poprzez ruch, działanie. I być może nakłanianie go do czytania nie zaspokoi potrzeby eksploracji i uczenia się. Natomiast na pewno czytanie to aktywność, która powinna być obecna w wychowaniu, to znaczy powinna być jednym z elementów tego, co na co dzień robimy z dzieckiem. Ona przynosi świetne efekty później, na przykład w przygotowaniu dziecka do szkoły, w sferze zdolności językowych.

    Różnice pomiędzy dziećmi mającymi stały kontakt z książką, a tymi, którym nie czytano i same nie sięgają do lektur, mogą objawiać się na wiele sposobów już u kilkulatków, a wyraźniejsze stają się w szkole. Czytanie – lub jego brak – wpływa na język dziecka, wrażliwość, zdolność reagowania na świat, innych ludzi. Czytanie warto traktować jak element naturalnego i wszechstronnego kształtowania osobowości. Jak jazdę na rowerze, rysowanie czy mycie rąk przed obiadem.

    Jeżeli dziecko rozwija się w przeświadczeniu, że książki są obecne w życiu rodziny, jeżeli widzi na co dzień, że rodzice czytają, a książki są czymś wpisanym w codzienność, to staną się one stałym, naturalnym elementem jego świata. Dziecko przejmie czytanie odruchowo, nie będzie musiało się zastanawiać, jaką ma to wartość. Sięgnie spontanicznie po książkę i nie będzie trzeba specjalnie rozbudzać ciekawości i chęci czytania. Przekonanie, że warto czytać, będzie już stale obecne w świadomości małego człowieka.

    Ważne jest także, by nie przymuszać dzieci do czytania, bo można tym spowodować trwały uraz. Czas spędzony z książką powinien kojarzyć się z przyjemnością, szczęśliwą chwilą. Jeśli wcześnie uda się wytworzyć w dziecku dobre, pogodne skojarzenia, czytanie nie będzie dla niego wysiłkiem, tylko radością.

    Czytanie dziecku to coś, co się dzieje w porozumieniu, dziecko ma poczucie, że rodzic czytając jest blisko, poświęca mu uwagę. Jest też przewodnikiem, który przeżywa to samo, co dziecko – po swojemu, jako dorosły – ale tak buduje się poczucie bliskości i wzajemności. Czytając, dorosły bardziej się angażuje: zmienia ton głosu, komunikuje się z dzieckiem niewerbalnie, bo czyta całym ciałem. Dziecko odbiera takie zachowania bardzo pozytywnie i reaguje. Wspólne oglądanie telewizji nie daje takich możliwości. Czytanie, to proces twórczy – kreuje wyobraźnię, dotyka fantazji i uczuć.

    Głośne czytanie bajek dziecku:

    – Buduje mocną więź między dorosłym i dzieckiem,

    – Wzmacnia samo uznanie dziecka,

    – Zapewnia emocjonalny rozwój dziecka,

    – Uczy wartości moralnych,

    – Poszerza wiedzę ogólną, rozbudza zainteresowania,

    – Rozwija wrażliwość i empatię,

    – Uczy myślenia, poprawia koncentrację,

    – Sprzyja szybkiemu samodzielnemu mówieniu, a później pisaniu i czytaniu,

    – Zapobiega uzależnieniu od telewizji i komputera,

    – Kształtuje na całe życie nawyk czytania i zdobywania wiedzy,

    – Chroni przed uzależnieniem od telewizji.

    Źródło: https://mamadu.pl/113885,rodzicu-czytaj-dzieciom-bajki-czytanie-wypelnia-wszystkie-przestrzenie-rozwoju-dziecka-wywiad

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Praktyka czyni Mistrza!

    Ćwiczenia logopedyczne- z pozoru nic nie wnoszące, proste, rutynowe czynności – z czasem dają spektakularny efekt! Przekonało się o tym już wielu nauczycieli i rodziców! Warunek jest jeden – konsekwencja i powtarzalność! Dla wielu z nas właśnie on stanowi największy problem. My dorośli, a co dopiero dzieci, nie lubimy rutyny, bo kojarzy nam się ona z nudą. Jak zatem sprawić by nie było nudno i zmotywować dziecko do codziennych ćwiczeń?

    Wykonywane codziennie w domu ćwiczenia, usprawniające motorykę narządów mowy, mogą być łatwe i przyjemne, a przy tym wspaniale wspomagać rozpoczętą terapię i efektywne zajęcia logopedyczne, bez względu na rodzaj zaburzeń, jaki dotyczy dziecko. Przy dobrych chęciach i ich fantazyjnych modyfikacjach – mogą stać się jedną z ulubionych zabaw dziecka. Jak zatem motywować nasze dzieci? Oto kilka praktycznych wskazówek!

    [/service]

    [spacer size=”12″]

    Agnieszka Jarząbek

    [spacer size=”18″]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Złość nie jest taka zła

    Nie ma dziecka, które nigdy się nie złości. Podobnie jak nie ma takich dorosłych. Ale dzieci mają większy problem z wyrażaniem złości niż dorośli m.in. dlatego, że układ nerwowy kilkulatka jest jeszcze niedojrzały, a w okresie przedszkolnym zachodzą w nim nadal znaczące zmiany. Przedszkolaki często mają jeszcze problemy z komunikacją i niejednokrotnie nie potrafią precyzyjnie nazwać tego co czują. Muszą one nauczyć się prawidłowego radzenia sobie ze złością – tak jak innych umiejętności.

    Dzieci zazwyczaj okazują złość poprzez zachowania agresywne, czasem także autoagresywne. W ten sposób z rozładowują nieprzyjemne napięcie. Są też dzieci., które tłumią złość. Mimo, że ją czują, nie pokazują jej na zewnątrz. Ani agresja, ani autoagresja, ani tłumienie złości nie są dobre. Zachowania agresywne prowadzą do krzywdzenia innych bądź siebie. Z kolei kumulowanie złości może powodować np. dolegliwości somatyczne utrudniając dziecku rozwój i kontakty. Dziecko tłumiące złość stale odczuwa pewne napięcie w ciele. Czasami dochodzi do nagłego wybuchu zupełnie nieadekwatnego do bodźca, który go bezpośrednio wywołał. Złość sama w sobie nie jest dobra ani zła. Jest po prostu sygnałem, że coś jest nie tak: potrzeby odczuwającej ją osoby nie zostały zaspokojone bądź jej granice zostały naruszone. To ważny komunikat nie tylko dla kogoś odczuwającego złość, ale także dla jego otoczenia.

    [/service]

     [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Oto kilka przykładów ćwiczeń, które pozwolą dzieciom lepiej rozpoznawać co czują i poradzić sobie z tymi uczuciami w sposób akceptowany społecznie:

    – poproś dziecko, by pokazało jak wygląda, gdy jest smutne, wesołe, a jak wygląda gdy czuje złość.
    – zapytaj dziecko co to jest złość, czy miło ją czuć, kiedy czują złość, co wtedy robią, czy to pomaga.
    – powiedz dziecku, że każdy czasami czuje złość, ważne jest tylko by ją okazując nikogo nie krzywdzić.

    Dorośli nie tylko mogą pomóc dzieciom nauczyć się radzić sobie ze złością w sposób akceptowany społecznie, ale mogą również zmniejszyć u dzieci częstotliwość i wielkość odczuwanej złości. W jaki sposób? Trzeba pamiętać, że na spokój dziecka znaczący wpływ ma jego oddech. Dzieci potrzebują świeżego powietrza, powinny często bawić się na dworze, a przebywając w pomieszczeniu, powinny one być wywietrzone. Warto prowadzić ćwiczenia oddechowe oraz słuchać muzyki relaksacyjnej czy klasycznej. Należy pamiętać, że niezaspokojona potrzeba ruchu może także skutkować złością. Dobrze jest zadbać o ład wokół dzieci, spokój i odpoczynek. Zdolność do samokontroli każdego z nas, a więc także dzieci w dużej mierze zależy od trybu życia: jak długo śpimy, jak odpoczywamy, a nawet od tego co jemy. Także od tego w jaki sposób korzystamy z urządzeń multimedialnych, co oglądamy i jak długo. Warto przyjrzeć się tym wszystkim czynnikom u danego dziecka – zwłaszcza u takiego, które w nadmierny sposób czy z dużą częstotliwością przejawia złość.

    Wierszyk dla małego złośnika

    Kiedy jesteś zły jak osa,
    wyrzuć swoją złość do kosza
    ugnieć kulę bardzo mocno
    i do kosza celuj prosto.
    bz, bz,bz.

    Kiedy złość cię ciągle męczy
    to tup długo, aż się zmęczysz
    Jeśli jesteś nadal zły,
    pokaż jak pies szczerzy kły.
    wr,wr,wr.

    Podskocz teraz kilka razy!
    Czy złość znikła z twojej twarzy?
    Jeśli dalej jest przy tobie,
    w inny sposób poradź sobie.
    zaśpiewaj: spokój, spokój, spokój.
    Uf, uf, uf.

    Źródło „Bliżej przedszkola” autor: A. Kornacka

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Apetyt na zdrowie

    Dorośli wiedzą jak wielki wpływ na zdrowie człowieka mają owoce i warzywa. Dlaczego więc dla przedszkolaków nie jest to takie oczywiste? Codzienne „zmagania” z surówką, owocem, sałatką czy warzywem często nie przynoszą oczekiwanych rezultatów a wyczerpani rodzice dają za wygraną – w efekcie cenne witaminy z owoców i warzyw wcale nie trafiają do małych brzuszków.

    Dlaczego dzieci nie chcą jeść owoców i warzyw?

    Powodów oczywiście jest wiele. Wykluczając dzieci, których upodobania smakowe są bardzo wyraziste, a charakter niestrudzony, oraz te, które zwyczajnie boją się jedzenia, próbowania nowych smaków, pozostaje grupa najmłodszych z awersją do owoców i warzyw. Rodzice i wychowawcy przedszkolni dokładają wszelkich starań, aby dzieci jednak chciały, próbowały, smakowały, jadły. W czym więc tkwi problem?
    Dzieci chętnie sięgają po to, co jest im znane jako dobre, pożądane przez rówieśników, ale także po to ZNAJĄ, na temat czego mają pewne informacje.
    Lizaki, czekolady, cukierki… co tu wiedzieć? Są słodkie, smaczne, kolorowe! Jednak wiedza o warzywach i owocach, przekazywana przez rodziców zamyka się w kręgu: „Jedz, tam są witaminy!” Ale czym dla dziecka w wieku przedszkolnym są witaminy? Zwykle tylko abstrakcją.
    Skoro w wielu domach nagrodą za zjedzenie surówki jest lizak, to właśnie ten lizak znajduje się w przekonaniu dzieci na piedestale – bo to on jest NAGRODĄ. A dlaczego nie można by nagradzać dzieci, zamiast lizakiem, jabłkiem truskawkami czy winogronami?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Kopiuj, wklej

    Psychologia dziecięca od lat nie pozostawia złudzeń, że dzieci kopiują zachowania dorosłych. Dlaczego więc oczekujemy od malucha by jadł owoce, skoro tata czy mama ich nie je? Jeżeli dorośli dostrzegą, że to ONI dają największy przykład dzieciom, będzie to połowa sukcesu.
    Druga połowa to ŚWIADOMOŚĆ, że dzieci w wieku przedszkolnym chcą o sobie decydować, chcą być w pewien sposób niezależne, ale co najważniejsze – chcą WIEDZIEĆ. Widok trzylatka pytającego: „A dlaczego? A po co? A jak?” nikogo nie dziwi. Dzieci bowiem wciąż domagają się odpowiedzi. Czemu więc im ich nie dać?
    Podczas przekazywania fachowej wiedzy dzieci są stawiane na równi z dorosłymi, czują się „dorosłe”, docenione, WAŻNE. Wybór spożywanych posiłków, próba decydowania o tym, co dziecko je, jest tak naprawdę jedną z niewielu decyzji, jaką przedszkolak podejmuje samodzielnie. Przejmuje w ten sposób kontrolę. Zatem jeżeli będzie wybierać jedzenie z gamy produktów zdrowych, pewne jest, że wybór ten zawsze będzie dobry. Pamiętać należy także o tym, że rodzic nie zawsze ma czas, cierpliwość i wiedzę niezbędną by przekazać dziecku cenne wskazówki żywieniowe. Gdzie zatem szukać wsparcia?

    Dodatkowe zajęcia przedszkolne

    W ostatnich latach dużą popularnością cieszy się uczestnictwo dzieci w zajęciach dodatkowych, zwykle po południu, poza placówką przedszkolną. Do zajęć tych należą: piłka nożna, język angielski, balet, zajęcia plastyczne… Oferta jest ogromna. Oczywiście są to zajęcia bardzo ciekawe i przydatne, jednakże dlaczego ZDROWIE miałoby być mniej ważne? Placówki przedszkolne mają możliwości i chęci organizowania zajęć dodatkowych, prowadzonych przez doświadczone osoby spoza placówki, w czasie kiedy dzieci przebywają w przedszkolu. Takie zajęcia dydaktyczne prowadzone na terenie placówki są świetnym, sprawdzonym sposobem nauki, bardzo lubianym przez najmłodszych. Wiedza przekazana przedszkolakom przez eksperta w formie zabaw, sprawia, że to właśnie przedszkolak, bogatszy o nowe informacje staje się ekspertem w danej dziedzinie. Swoją wiedzą na pewno nie omieszka podzielić się z rówieśnikami i rodzicami. Istnieje więc duża szansa, że dzieci-EKSPERCI, siejąc zainteresowanie wśród kolegów, sprawią, że owoce i warzywa staną się interesujące, warte smakowania!

    W co i jak się bawić, by (się) nauczyć?

    Choć niektóre dzieci (oraz dorośli) mogą być zaskoczeni, nauka o owocach i warzywach wcale nie musi być nudna! Pamiętając o tradycyjnych metodach, takich jak pogadanka, opowiadanie czy poznanie polisensoryczne, warto sięgnąć także po inne sposoby prezentowania tematu zdrowego odżywiania. Podstawą działań edukacyjnych jest zaciekawienie dzieci sprawienie by one same CHCIAŁY brać udział w zajęciach. Zarówno rodzice jak i nauczyciele doskonale wiedzą, że dla dzieci w wieku przedszkolnym RUCH w każdej formie jest najważniejszą formą aktywności. Nie jest zatem tajemnicą, że dzieci najłatwiej, najlepiej, najtrwalej uczą się oraz zapamiętują poprzez doświadczenie – koniecznie trzeba to wykorzystać! Bo czyż nie łatwiej przyjdzie im zapamiętanie, że awokado dostarcza potas potrzebny sercu, kiedy same się w owo awokado zamienią i dostarcza do modelu serca „potas” własnymi rękoma? Czyż nie zapamiętają czym jest odporność organizmu, gdy zbuduje się wokół nich barierę ochronną z miękkiej i puszystej włóczki, poprzez którą bakterię do nich nie dotrą? Dosłowność działań połączona z ruchem pozwala przedszkolakom na szybkie zapamiętanie zagadnień ale także, co najważniejsze – na ich ZROZUMIENIE. Dużą rolę pełni również ruch w zakresie małej motoryki – dzieci wyklejając sylwetkę kiwi papierowymi emblematami reprezentującymi witaminę C, nie zapomną, że jest jej tam wiele.

    Magdalena Smażyńska, „Bliżej przedszkola” nr 7-8.178-179 magazyn specjalny 2016

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Dojrzałość szkolna dziecka 6 letniego – czyli co rodzice powinni wiedzieć

     Fakt pójścia do szkoły stanowi bardzo ważny moment w życiu dziecka. Razem z  dzieckiem wydarzenie to przeżywają rodzice. Wokół dziecka tworzy się atmosfera nagłego wzmożonego zainteresowania wypełniana radością – moje dziecko idzie do szkoły, a także niepokojem – jak da sobie radę, jakim będzie uczniem. Troskliwi rodzice zawsze chcą przewidzieć trudności i zabezpieczyć się przed nimi. Marzą, aby nauka była dla ich dzieci fascynującym poznawaniem świata, a nie jak to odczuwa wiele dzieci, nudnym, trudnym i bezsensownym zajęciem. Zastanawiają się na pewno co mogą zrobić, jak pomóc dziecku, aby osiągnęło ten poziom dojrzałości, jakiego wymaga szkoła. To w jakim stopniu dziecko poradzi sobie w rzeczywistości szkolnej zależy od stopnia jego dojrzałości szkolnej.

         Pojęcie dojrzałości szkolnej, bo tak określa się gotowość do podjęcia przez dziecko zadań i obowiązków, jakie stawia przed nim szkoła, obejmuje zarówno jego rozwój psychiczny, fizyczny, umysłowy, emocjonalno – społeczny, jak i poziom opanowania umiejętności i wiadomości przygotowujących dziecko do podjęcia nauki czytania, pisania i liczenia.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    I tak dziecko, które osiągnęło gotowość szkolną powinno:

    1. W sferze sprawności umysłowej:
    • opanować analizę i syntezę wzrokową oraz słuchową;
    • wypowiadać się, wymawiać słowa i budować zdania poprawne gramatycznie;
    • wymawiać prawidłowo wszystkie głoski – jeśli ma wadę wymowy powinno być pod opieką Poradni Logopedycznej
    • logicznie i dość płynnie opowiedzieć o niedawnym wydarzeniu, opowiedzieć treść obrazka wyodrębniając szczegóły istotne i ważne dla akcji przedstawionej na obrazku;
    • chętnie słuchać czytanych mu książek i potrafić opowiedzieć ich treść;
    • rozpoznawać kolory i umieć je nazywać;
    • znać kilka piosenek i rymowanek dziecięcych;
    • rozumieć i wykonywać polecenia kierowane do niego;
    • mieć dobrą koordynację wzrokowo – słuchowo – ruchową;
    • posiadać dobrą orientację  w schemacie własnego ciała oraz przestrzenną, kierunkową;
    • dobrze orientować się w najbliższym środowisku społecznym i przyrodniczym;
    • umieć liczyć na konkretach;
    • rozpoznawać i nazywać figury geometryczne.
    1. W sferze sprawności ruchowej i manualnej:
    • być samodzielne, ze szczególnym uwzględnieniem podstawowych czynności samoobsługowych – zapinanie guzików, wiązanie sznurowadeł, ubieranie i rozbieranie się;
    • ciąć i bezpiecznie posługiwać nożyczkami;
    • wykonywać czynności wymagające zręczności palców, jak nawlekanie koralików, układanie klocków, szycie dużą igłą, gry zręcznościowe, itp.
    • umieć rzucać i łapać dużą piłkę;
    • potrafić skakać, podskakiwać na jednej nodze;
    • sprawnie posługiwać się przyborami do rysowania i pisania, prawidłowo je trzymać;
    • zachowywać prawidłowy kierunek kreślenia figur, szlaczków, liter – od prawej do lewej oraz z góry na dół;
    • odwzorowywać podane kształty;
    • wykonać pracę na zadany temat różnymi technikami plastycznymi;
    • być sprawne ruchowo, szybkie, zwinne;
    • mieć sprawną równowagę;
    • mieć ustaloną lateralizację – dominuje jedna strona.
    1. W sferze umiejętności społecznych:
    • starać się wykonywać czynności do końca, w określonym czasie, wytrwale;
    • zachowywać się rozważnie;
    • przestrzegać ustalonych zasad, zastosować się do reguł gier i zabaw;
    • mieć ufny stosunek do otoczenia;
    • panować nad reakcjami emocjonalnymi, nie ulegać chwilowym nastrojom;
    • potrafić dzielić się z innymi;
    • być lubiane, akceptowane przez rówieśników;
    • nie reagować agresywnie ani zbyt emocjonalnie w obliczu trudności, niepowodzeń;
    • pomagać w prostych pracach domowych;
    • dbać o utrzymanie porządku w najbliższym otoczeniu;
    • być chętne do pomocy, pożyteczne;
    • skupić uwagę na danej czynności;
    • dostosować się do nowej sytuacji i środowiska;
    • chętnie bawić się z rówieśnikami;
    • zależnie od sytuacji poprowadzić zabawę, podporządkować się grupie, współpracować.

    Objawami niedojrzałości szkolnej u dziecka 6–letniego są:

    • obniżona sprawność ruchowa dziecka – niezgrabnie biega, skacze, ma trudności z rzucaniem i chwytaniem piłki,
    • trudności z precyzyjnym wykonywaniem codziennych czynności – zawiązywaniem na kokardkę sznurowadeł,
    • zapinaniem guzików, posługiwaniem się nożyczkami,
    • słaba orientacja w schemacie ciała z ustaleniem stron, kłopoty z określeniem kierunku na prawo, na lewo, od siebie, przed, za sobą,
    • trudności z odwzorowywaniem figur, np. rombu, kwadratu,
    • trudności z wyodrębnianiem elementów z całości, a także łączeniem ich w całość, (budowanie z klocków, układanie mozaiki wg. wzoru),
    • niespostrzeganie szczegółów różniących dwa obrazki, trudności w orientacji w czasie, w określaniu dni tygodnia, pór roku,
    • trudności z odtwarzaniem prostej melodii i rytmu,
    • trudności z zapamiętywaniem wierszyków, tekstu opowiadania,
    • nieprawidłowa wymowa, wady wymowy,
    • trudności w różnicowaniu głosek podobnych (s-z, w-f, b-p), zaburzenia słuchu fonematycznego, analizy i syntezy głoskowej,
    • trudności w rozpoznawaniu liter podobnych kształtem m-n, l-t, b-d,
    • trudności w opanowywaniu nauki czytania.

         Te niekorzystne objawy, obejmujące sfery percepcyjno–motoryczną i poznawczą, znacznie ograniczają dojrzałość dziecka do podjęcia obowiązku szkolnego. To, że w diagnozie dojrzałości szkolnej dziecko wypadło słabo, wcale nie oznacza że jest gorsze od rówieśników. Ono ma po prostu swoją, indywidualną, może nieco wolniejszą dynamikę rozwoju. Bo jak zwykła mawiać znawczyni natury przedszkolaka E. Gruszczyk–Kolczyńska: „Ludzie są podobni do jabłoni. Są papierówki, których owoce szybko dojrzewają i jabłonie, które rodzą jabłka zimowe. Te drugie też są smaczne, ale trzeba na nie troszeczkę poczekać.” Każdy z rodziców obserwując dziecko, słuchając go może w przybliżeniu określić czy dziecko osiągnęło ten poziom dojrzałości, którego wymaga szkoła. A jeśli nie jest jeszcze gotowe, to w którym obszarze należy udoskonalać jego umiejętności, popracować pod kierunkiem nauczyciela, czy może zgłosić się do specjalistów w poradni.

    /Opracowała Urszula Kubica/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Wpływ telewizji na rozwój małego dziecka

    Dostępność mediów jest dla małego dziecka dużą atrakcją. Proponowane przez telewizję spędzanie wolnego czasu wydaje się maluchom interesujące i warte uwagi. W efekcie często dochodzi do sytuacji, że spędzanie czasu przed ekranem jest głównym zajęciem większości dzieci w czasie wolnym. Pociąga to za sobą rezygnację z innych zajęć – bardziej rozwojowych i zapewniających dziecku różnorakie, niezbędne do rozwoju bodźce, nie zaś jedynie jednostajne, jak czyni to telewizja. Nawyki dotyczące oglądania telewizji często są na tyle silne i trwałe, że objawiają się nawet w późniejszym okresie życia dziecka.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Jak telewizja wpływa na dziecko?

          Oddziaływanie telewizji na dziecko jest dość złożonym procesem. Można powiedzieć, że efekty oglądania telewizji mogą być zarówno dobre, jak i złe – wszystko zależy od ilości czasu spędzonego przed ekranem, rodzaju oglądanych programów, stanu emocjonalnego dziecka, kontroli rodziców. Sfery oddziaływania telewizji obejmują:

    • wpływ na stan fizyczny – jeśli oglądanie telewizji ogranicza czas snu dziecka bądź koliduje z porami posiłków;
    • wpływ na inne formy zabawy – telewizja oglądana w nadmiarze ogranicza czas na zabawę z innymi dziećmi, głównie na świeżym powietrzu oraz zabawy twórcze;
    • wpływ na naukę – programy edukacyjne mogą wspierać naukę szkolną i przyswajanie wiedzy oraz motywować do zdobywania nowych wiadomości, jednak czas poświęcany oglądaniu telewizji w nadmiarze wpływa zwykle negatywnie na wypełnianie obowiązków szkolnych;
    • wpływ na stosunki rodzinne i społeczne – telewizja znacząco ogranicza kontakty między ludźmi, głównie odbierając czas na wspólną rozmowę.

          Długie oglądanie telewizji obciąża system nerwowy dziecka, który „bombardowany” dużą ilością wrażeń słuchowych i wzrokowych, zmuszany jest do ciągłej pracy. Dziecko po długim oglądaniu telewizji ma słabszą koncentrację uwagi, odczuwa niepokój ruchowy, jest drażliwe, mniej sprawnie wykonuje różne czynności.
    Dzieci w wieku 5 do 10 lat nie są w stanie prawidłowo zinterpretować wszystkiego, co zobaczą w telewizji. Programy oglądają w sposób ,,nawykowy”, często sprawiając wrażenie nieobecnych, silnie zaangażowanych w akcję, przy czym rzadko potrafią odczytać przesłanie oglądanych filmów czy programów. Zachowania dziecka pod wpływem niekontrolowanego oglądania telewizji stają się powierzchowne i schematyczne. Mogą też wystąpić zaburzenia komunikacji, gdyż dialog z ekranem jest zawsze jednostronny. Oglądanie scen budzących negatywne emocje prowadzi do lęków u dzieci (utrwalone wspomnienia, wyobraźnia).

         Telewizja wywiera także wpływ na kształtowanie postaw, dostarcza wzorów do naśladowania. Dzieci często identyfikują się z negatywnymi postaciami z oglądanych filmów i bajek, przyjmując je bezkrytycznie i naśladując ich zachowanie.
    Oglądanie filmów przesyconych agresją wzmaga u dzieci napięcie nerwowe i zaburza poczucie bezpieczeństwa. Na początku dziecko bardzo przeżywa to, co się dzieje na ekranie, ale potem, gdy często ogląda takie sceny, oswaja się z przemocą, nie potrafi współczuć ofiarom i staje się niewrażliwe na krzywdę innych ludzi. Jest to przyczyną jego zachowań agresywnych przenoszonych na teren domu rodzinnego, grupy rówieśniczej w przedszkolu. Przyjmowaniu przez dzieci wzorców agresywnego zachowania szczególnie sprzyja sytuacja, gdy agresja pokazywana na ekranie przynosi nagrodę lub nie jest ukarana. Z takich filmów dziecko dowiaduje się jak można kogoś zabić, uczy się kombinowania, a przemoc postrzega jako skuteczny środek do osiągnięcia zamierzonego celu.

         Pozostawiając dziecko same przed ekranem telewizora umożliwiamy mu oglądanie tego na co ma ochotę, a co nie zawsze jest dostosowane do jego możliwości psychicznych.

         Dzieci mogą i powinny oglądać niektóre programy telewizyjne i tylko od rodziców zależy, jakie będą doświadczenia dziecka związane z oglądaniem. Pamiętajmy o tym, zanim znów pozwolimy dziecku usiąść przed szklanym ekranem.

    /Źródło:  https://www.superkid.pl/wplyw-telewizji- na-rozwoj- dziecka/
    Anna Mazurek

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Kodowanie przedszkolaków – czy dziecko może zostać programistą?

    „Programowanie komputerowe? Kodowanie? To nic dla dzieci” – pomyślisz. Nieprawda! Kodowania można się uczyć już w przedszkolu. I daje ono dużo więcej niż po prostu lepszą wiedzę z obsługi komputera…

          Jeśli chodzi o dzieci siedzenie przed komputerem, nam dorosłym nie kojarzy się za dobrze. Gdyż wiadomo, najważniejszy jest ruch i świeże powietrze, oraz czytanie dzieciom książek. A komputer? Złodziej czasu! Niestety często sami z różnych, nie zawsze czystych pobudek, dajemy maluchowi tablet do ręki. Od niedawna jednak jest on narzędziem, które może nie tylko zająć dziecku w bardziej lub mniej pożyteczny sposób czas – to sposób na sukces i ciekawy zawód w przyszłości! Wszystko za sprawą zajęć z programowania dostosowanych do poziomu i wieku dzieci. Można je organizować już czterolatkom!

          Po co dziecku nauka programowania?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

          Niektórzy kręcą nosem na zajęcia z programowania maluchów. Że za 20 lat świat będzie zupełnie inny i inne będą potrzeby rynku pracy. Że przecież także to oprogramowanie, które go się dzieciaki uczą, będzie przestarzałe. To prawda. Jednak w nauce kodowania nie sam program jest najważniejszy. Programowanie uczy wielu innych, bardzo uniwersalnych rzeczy, takich jak:

    • rozwijanie kompetencji miękkich u dzieci,
    • nauka logicznego myślenia,
    • zachęcenie przedszkolaków do współpracy w grupie,
    • kształtowanie u dzieci dobrych nawyków cyfrowych oraz upowszechnianie wiedzy na temat bezpiecznego korzystania z nowoczesnych technologii.
    • rozwijanie umiejętności matematycznych
    • nauka stosowania zasad i schematów
    • rozwijanie umiejętności kreatywnego myślenia

          Z tego założenia wyszli organizatorzy akcji Mistrzowie Kodowania Junior, skierowanego właśnie do przedszkolaków. Program »Mistrzowie Kodowania Junior« pokazuje, jak umiejętnie łączyć zabawę z nauką. Świat dzieci rządzi się swoimi prawami – my chcemy go zrozumieć i sprawić, aby »Mistrzowie Kodowania Junior« stali się jego naturalną częścią, dlatego do tworzenia zawartości merytorycznej i metodycznej programu autorzy zaangażowali ekspertów na co dzień pracujących z dziećmi – jak podaje pani Blanka Fijołek, CSR & Sponsorship Senior Manager Samsung Electronics Polska, pomysłodawczyni programu „Mistrzowie Kodowania Junior”. Akcja nauki programowania działa już w 18 przedszkolach w Polsce!

    Podstawowe narzędzie kodowania: scratch

          Scratch to jedno z łatwiejszych narzędzi nauki kodowania i jedno z najpopularniejszych w sieci. Opracowane przez programistów prestiżowej uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT) i udostępnione na cały świat. Jest to wizualny język programowania, który w intuicyjny sposób pozwala dziecku tworzyć interaktywne historyjki, animacje, gry i muzykę. Jego niewątpliwą zaletą jest błyskawiczny efekt, jaki widzi uczeń tworząc swój program i go uruchamiając. Ma to niebagatelne znaczenie zwłaszcza przy nauce najmłodszych dzieci, które lubią efekt swoich wysiłków widzieć od razu.
    Scratch pozwala też utrzymać ich koncentrację i motywację do dalszego poszerzanie wiedzy o programowaniu. Scratch jest bezpłatną aplikacją, co pozwala uczestnikom zajęć kontynuować edukację w domu. Strona jest dostępna w języku polskim. Scratcha można pobrać bezpłatnie z działu download na stronie domowej programu. Został stworzony, by najmłodsi mogli poznać podstawy programowania i środowisko programistyczne.

    Jak się programuje w scratchu?

          Programowanie odbywa się w sposób obrazkowy – elementy języka mają kształt puzzli, a poprzez przeciąganie mogą być układane w określonym porządku. W ten sposób tworzy się kod przypisany określonemu obiektowi. Obiekty mogą reagować na zdarzenia zewnętrzne. Wygląd postaci przypisanych do obiektów można wybierać z zasobnika, edytować, tworzyć lub importować z zewnątrz.

    Programuj tak jak Ruby 

          Książką, która cudownie wprowadza dzieci w temat kodowania i ogólnie technologii komputerowych, jest kultowe już „Hello Ruby” (wyd. Sierra Madre), Finki, Lindy Liukas. „Hello Ruby” składa się z dwóch części: teoretycznej (to opowiadanie o Ruby i jej przyjaciołach) i zestawu ćwiczeń. Te zaś to praktycznie przedstawione wyzwania programowania: jak stworzyć algorytm (mycia zębów), jak rozpoznać wzór (obrazków na tapecie), jak ułożyć pętlę (figur tanecznych), czy też jak szukać błędu w instrukcji (przygotowania kąpieli).

    /Źródło: mamotoja.pl
    https://mamotoja.pl/kodowanie-przedszkolakow-czy-dziecko-moze-zostac-programista,edukacja-artykul,22183,r1p1.html /

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Dziecięcy egoizm

    Bardzo ważnym zadaniem rodziców, nauczycieli, wychowawców jest towarzyszenie dzieciom w procesie socjalizacji, rozumiane jako pomoc w przezwyciężaniu egocentyzmu, przesadnego skupiania się na sobie, przekonania, że pozostaje się w centrum uwagi. Tworzenie przyjaznego środowiska w którym mały człowiek czuje się bezpieczny pomoże mu nie tylko w kształtowaniu poczucia własnej wartości, ale także będzie sprzyjać budowaniu autonomi w relacjach ze społeczeństwem. Rosnąc i dojrzewając, dziecko uczy się dawać i dzielić z innymi. Nie zawsze jednak znajduje oparcie w społeczeństwie w którym powszechne staje się „dam ci, jeśli ty mi dasz” albo „dam ci, abyś ty mi dał”, zaś właściwie rozumiana hojność i uczucie altruizmu nie są tak samo postrzegane przez wszystkich jego członków.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Istnieje przekonanie, jakoby podzielić się można było tylko tym, czego mamy w nadmiarze bądź czego nie lubimy. Świadomość własnych potrzeb jak i również potrzeb drugiej osoby, radość płynąca z uszczęśliwiania innych i dzielenia się to wielki skok od egocentryzmu do integracji ze społeczeństwem. Czy ten skok będzie udany, w dużej mierze zależy od nas dorosłych.

    Na przełomie czwartego i piątego roku życia dzieci zaczynają odczuwać empatię, identyfikować się ze stanem emocjonalnym innych osób i stopniowo pozbywać się egocentryzmu, którym kierowały się w większości swoich wcześniejszych działań. To na tym etapie zaczynają dostrzegać istnienie innych potrzeb niż ich własne, jak też odmiennych punktów widzenia. Proces ten jest częścią ciągłej ewolucji w sposobie pojmowania rzeczywistości i przechodzenia od egocentryzmu do zachowań prospołecznych. Ewolucja ta powinna być kierowana przede wszystkim przez dorosłych w postaci dobrego przykładu. Uczestnicząc w tym procesie powinniśmy jak najwięcej rozmawiać z dzieckiem, pomagać mu w wyrażaniu swoich uczuć kiedy obdarowuje innych i gdy samo jest obdarowywane. Rodzina, przedszkole, a później szkoła to kluczowe podmioty, mające wielki wpływ na kształtowanie się społecznej i solidarnej postawy dziecka.

    Jak uczyć dziecko dzielić się z innymi:
    1. Daj dobry przykład. Pozwól dziecku bawić się swoimi kluczami, jeśli o to prosi. Dziel się z nim jabłkiem, proponuj własny szalik. Jeśli nie pozwalasz malcowi dotykać swoich rzeczy, trudno mu będzie zrozumieć, dlaczego on ma udostępniać innym swoje. Ucz go jednak, że nie powinien brać cudzych rzeczy bez pytania.

    2. Baw się w wymienianie przedmiotów. Mów na przykład: „Ja ci dam mój notes, a ty daj mi misia, a potem znowu się zamienimy”. W ten sposób mały człowiek uczy się, że pożyczany przedmiot wraca do właściciela. Dzięki temu łatwiej mu będzie dzielić się zabawkami – nie będzie się bał, że bezpowrotnie je utraci.

    3. Zachęcaj do częstowania innych. Dziecko, które częstuje ciocię czy kolegów cukierkami, będzie czuło się ważne, a więc dawanie i dzielenie się zacznie mu się dobrze kojarzyć: z zyskiem (poczuciem dumy), a nie ze stratą (zmniejszająca się ilością cukierków).

    4. Pokazuj korzyści. Dla dziecka korzyści z udostępniania swoich rzeczy wcale nie są oczywiste. Powiedz mu, dlaczego warto to zrobić (np. „Jeśli pożyczysz Ali jedną lalę, będziecie mogły bawić się razem w mamusie.”).

    5. Zabieraj do piaskownicy czy sali zabaw kilka zabawek. Łatwiej dziecku pogodzić się z „wypożyczeniem” łopatki czy wiaderka, jeśli nie zostaje się z pustymi rękami.

    6. Nie rób niczego na siłę. Zmuszanie do dzielenia się nie ma sensu. Dziecko będzie walczyło, płakało i tupało. A nawet jeśli ulegnie bez afery, zrobi to tylko dlatego, że nie miało wyboru. W dodatku w jego głowie powstanie zamieszanie: „Kto jest dla mamy ważniejszy, ja czy Karolinka?”.

    7. Nie podejmuj decyzji za dziecko. Nie oddawaj jego zabawek innym dzieciom, jeśli bardzo protestuje. To w końcu jego zabawki.

    8. Negocjuj. Ustal z dzieckiem, co może udostępnić innym, a czego nie pozwoli dotknąć za żadne skarby. Uszanuj jego decyzję. Daj się dziecku nacieszyć nową zabawką.

    9. Chwal. Dziecko, które usłyszy: „Bardzo mi się podobało, że pozwoliłeś pobawić się Jasiowi swoim autem”, prawdopodobnie będzie chciało zasłużyć na kolejną pochwałę.

    10. Ucz empatii: „Jaś był smutny, gdy nie pozwoliłeś mu dotknąć dźwigu. Pamiętasz, jak tobie było smutno, gdy Jacek nie chciał ci pokazać auta?”, „Hania była szczęśliwa, gdy razem bawiłyście się wózkiem” itd.

    11. Nie obrażaj. Nie mów dziecku, że jest chytrusem itd. To nie rozwiąże problemu, a jest dla dziecka upokarzające.

    12. Nie pozwalaj dziecku odbierać siłą zabawek innym maluchom. Dziecko musi zrozumieć, że inni też ma swoje prawa.

    13. Przyzwyczajaj dziecko do używania „magicznych słów”, takich jak: „proszę” czy „dziękuję”.

    /Źródło: Nauczycielka Przedszkola nr 67
    polki.pl>Rodzina>dziecko/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Nauka samodzielności – jak sprawić, by dziecko było samodzielne?

         Miłość do dziecka nie usprawiedliwia wyręczania go we wszystkim. Dziecko, które niedługo pójdzie do szkoły, powinno być samodzielne, musi wykazać się niezbędnymi umiejętnościami, pewnością siebie i wytrwałością. Jak mądrze wychowywać pociechę, aby była samodzielna?

        Przedszkolak na progu szkoły nadal oczekuje pomocy rodziców w odkrywaniu siebie i swoich możliwości, niezmiennie pragnie widzieć w waszych oczach dumę i satysfakcję z tego, że staje się coraz bardziej samodzielny i niezależny. Dlatego z życzliwością i uwagą obserwuj jego wysiłki, udzielając mądrego wsparcia w zakresie:

    – Doskonalenia umiejętności samoobsługowych

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

                Sprawne przebieranie się w szatni czy na gimnastykę, zjedzenie posiłku w określonym czasie – to codzienne wyzwania, którym dziecko musi sprostać bez pomocy rodziców. Jeśli dziecko zostało nauczone samodzielnego sprzątania zabawek to z pewnością nie będzie miało kłopotu z utrzymywaniem porządku w kąciku zabawek.

    – Dokonywania wyborów

                Proste pytania typu: „Dokąd pójdziemy dziś na spacer?” pomogą maluchowi w kształtowaniu odpowiedzialności za swoje decyzje i zachowania, a stopniowe włączanie dziecka do współdecydowania o pewnych sprawach wzmocni jego poczucie własnej wartości.

    – Zdobywania nowych doświadczeń

                Okazuj zainteresowanie aktywnością dziecka i doceniaj jego wysiłki. Zawsze podkreślaj to, co dziecko zrobiło dobrze. Docenianie dziecięcych starań sprawi, że, maluch znajduje w sobie odwagę do samodzielnego działania. Buduje też dobrą samoocenę i wzmacnia swoje poczucie sprawczości.

    – Umiejętności słuchania i cierpliwości

                Zachęcaj swoją pociechę do rozwijania umiejętności słuchania. Czekanie na swoją kolej również jest wpisane w przebieg zajęć. Co jakiś czas wymagaj od dziecka, żeby poczekało.

    – Wytrwałości w dążeniu do ukończenia zadania

                Twoje dziecko łatwo rezygnuje, gdy coś je nudzi lub jest wyczerpujące? Buduj jego wytrzymałość, powierzając mu najpierw drobne zadania, z którymi będzie w stanie poradzić sobie w krótkim czasie, i stopniowo zwiększaj wymagania.

    – Zmagania z trudnościami, niepowodzeniami

                Nie ochraniaj dziecka nadmiernie przed doświadczeniem niepowodzenia. Troska o jego bezpieczeństwo i dobre samopoczucie jest w pełni zrozumiała, ale w granicach zdrowego rozsądku. Zanim przystąpisz do akcji, pozwól maluchowi, by sam zmierzył się ze swoimi kłopotami i uczył na własnych błędach.

                Kochasz swoje dziecko mądrze – stawiaj mu wymagania, oczywiście dostosowanie do jego wieku i możliwości. Pamiętaj, że trening czyni mistrza – daj dziecku czas i okazję, by szlifowało nowe umiejętności, dzięki temu w przyszłości będzie zaradne, pełne wiary we własne siły, odpowiedzialne, odważne w pokonywaniu trudności i podejmowaniu decyzji. O prostu… daj swojemu dziecku szansę?

                                                                                      Opracowała Anna Mazurek

    źródło: http://www.mjakmama24.pl

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Idziemy do przedszkola

     Wakacje nieubłaganie się kończą. Dla niektórych z nas oznacza to nie tylko koniec lata, ale także początek nowego etapu w życiu naszego dziecka. Mowa oczywiście o przedszkolu, do którego nasza pociecha po raz pierwszy już niedługo zawita. Jak w tej nowej sytuacji się odnajdzie, jak sobie poradzi? Te i podobne pytania zapewne niejednemu rodzicowi 3 –latka (i nie tylko) kołaczą się po głowie.

    Początek jest zawsze trudny

    Nie ma się co oszukiwać. Większość dzieci mniej lub bardziej emocjonalnie przeżyje rozstanie z rodzicami i adaptację w nowym miejscu. Także dla rodziców, którzy jak dotąd byli jedynymi i najważniejszymi opiekunami dla swojego dziecka, stresem jest to, iż muszą swoje ukochane maleństwo pozostawić w nieznanym miejscu. Dla nich to także nowe, często emocjonalne przeżycie. Zaakceptujmy uczucia, które się pojawiają. Smutek, tęsknota, niepokój, czy lęk w początkowej fazie adaptacji do przedszkola są całkowicie naturalne i nie musimy się ich wypierać.

    Jak długo trwa adaptacja do przedszkola?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    U większości dzieci okres ten trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. O jego rzeczywistej długości decyduje wiele czynników, takich jak dojrzałość emocjonalna konkretnego dziecka, sposób, w jaki do tej pory funkcjonowało, jak również postawa rodziców w tym początkowym okresie. Wcześniejsze wizyty w przedszkolu, zapoznanie się z salą, Panią wychowawczynią i zabawkami na pewno są pomocne, jednak jak pokazuje doświadczenie, nawet dzieci, które uczestniczyły w tzw. „dniach adaptacyjnych” nie zawsze bezboleśnie przechodzą rozłąkę z rodzicami w dalszej perspektywie. Czasem zdarza się płacz po dwóch, nawet trzech tygodniach pobytu w przedszkolu.

    Warunkiem pozytywnej adaptacji przedszkolnej przede wszystkim jest ugruntowanie się w dziecku przekonania, że rodzic nie odchodzi na zawsze, że wróci po niego, pomimo, iż akurat w tym momencie fizycznie nie jest przy nim obecny. Prędzej czy później, w wyniku codziennych doświadczeń, dziecko zauważy tę zależność, więc po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jak każde trudne doświadczenie, przez które się przejdzie, także i to, zdobyte w trakcie adaptacji do przedszkola, ma dużą wartość – uodparnia emocjonalnie, wzmacnia w dziecku poczucie wiary w siebie i otwiera mu drogę do dalszego rozwoju.

    Pierwsze dni w przedszkolu – o czym warto wiedzieć?

    • Rodzice muszą być pewni swojej decyzji o posłaniu dziecka do przedszkola. W obecności dziecka nie powinni poddawać w wątpliwość tego, czy dobrze czy źle robią. Dziecko momentalnie wyczuje nasze wahanie, co z pewnością nie pomoże mu w adaptacji.
    • Mów pozytywnie o przedszkolu, ale nie idealizuj go zanadto. Przedstaw je jako przyjemne miejsce, w którym będzie spotykał się z rówieśnikami i uczył mnóstwa nowych rzeczy.
    • Opowiedz dziecku o tym jak sam chodziłeś do przedszkola w dzieciństwie. Co wspominasz najmilej?
    • Jeśli to możliwe, rozsądnym pomysłem jest odprowadzanie dziecka w tych pierwszych dniach przez tatę z uwagi na mniejszą dozę emocjonalności, która często towarzyszy relacji z matką.
    • Pozwól dziecku zabrać do przedszkola ukochanego misia lub inną zabawkę. Dzięki temu nie będzie się czuło osamotnione.
    • Nie przedłużaj pożegnań i nie roztkliwiaj się przy dziecku.
    • Nie zabieraj dziecka do domu, kiedy płacze przy rozstaniu. Jeśli zrobisz to chociaż raz, będzie wiedziało, że łzami można wszystko wymusić.
    • Początkowo odbieraj dziecko wcześniej i stopniowo wydłużaj jego pobyt.
    • Zapewniaj dziecko, że wrócisz po niego, podając porę przybycia, np. po obiedzie. Niezwykle istotne jest spełnianie tych umów od samego początku. To budzi zaufanie i dziecku łatwiej rozstać się z rodzicem, który każdorazowo przychodzi po niego w ustalonym czasie.
    • Jeśli to możliwe przez początkowy okres nie przychodź po dziecko jako ostatni.
    • Zadbaj o wygodne ubranie dziecka. Pozostaw w szafce w szatni dodatkowe ubrania na zmianę.
    • Nie zmuszaj dziecka  do  tego by  zawsze  od razu opowiadało o tym, co wydarzyło się w przedszkolu. Z czasem maluch sam zacznie opowiadać o swoich przeżyciach.
    • Warto nawiązać kontakt z wychowawcą grupy. Nauczyciel chętnie poinformuje rodzica o tym, jak dziecko zjadało posiłek, jak się zachowywało, jak radzi sobie podczas zabaw z rówieśnikami.
    • W żadnym wypadku nie straszmy dziecka przedszkolem, stosując ostrzeżenia typu: „Jak nie będziesz mnie słuchał, to w przedszkolu Cię nauczą” itp.

    Pamiętaj! Każda zmiana daje szansę na rozwój

    Posyłając dziecko do przedszkola nie traktujmy tego w kategoriach smutnej konieczności. Zauważmy pozytywne aspekty dokonującej się właśnie zmiany w życiu naszego dziecka. Zdobyte w przedszkolu doświadczenia są jedyne w swoim rodzaju. Grupa przedszkolna daje możliwość poznania podstawowych zasad życia w społeczności. Zasady obowiązujące w kontaktach z ludźmi musi poznać każdy i przedszkole bardzo się w tym przydaje. Dziecko nauczy się nie tylko współpracy z rówieśnikami, nabierze odwagi i wiary we własne możliwości, ale zyska o wiele więcej. Przedszkole stanowi doskonałe przygotowanie do szkolnych obowiązków. Dziecko uczy się koncentracji, wypełniania poleceń, rozwija samodzielność.

    Zatem potraktujmy czas adaptacji jako coś naturalnego, co pomimo trudnych początków za jakiś czas zaprocentuje.

    /źródło: Marta Cygan, psycholog, zespół Akademii Zdrowego Przedszkolaka/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Przedszkolak w sieci

         Małe dziecko i komputer – jeszcze do niedawna niewielu dorosłych było w stanie wyobrazić sobie malucha spędzającego swój czas na „surfowaniu” po internecie. Z przymrużeniem oka traktowano wzmianki na ten temat. Wyobrażając sobie przedszkolaka widzimy go na rowerze, z klockami, lalkami czy autami. Rzadko wymieniamy używanie komputera, jako formę spędzania wolnego czasu przez dziecko w tym wieku. Z uśmiechem traktujemy nowinki typu „przedszkolak w sieci”, nie dostrzegając istniejącego zagrożenia. Czy rzeczywiście zjawisko cyberprzemocy stanowi rodzaj realnego niebezpieczeństwa dla najmłodszych?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

            Żyjemy w świecie, w którym media odgrywają jedną z ważniejszych ról codzienności. Trudno się dziwić, że dzieci traktują je, jak nieodłączną i zupełnie naturalną część swojego życia. Nie bez przyczyny na rynku pojawiają się płyty DVD dla niemowląt, gry komputerowe dla nieco starszych, programy telewizyjne skierowane do dzieci poniżej szóstego miesiąca życia. A gdyby tego było mało, coraz częściej i więcej powstaje stron i portali, których odbiorcami są małe dzieci. Wielu rodziców docenia tego typu działania wskazując ich edukacyjną wartość. Twierdzą, że dzięki komputerowi dzieci poznają literki, uczą się czytać. Z telewizora płyną angielskie dźwięki, które wspierają naukę języka, a edukacyjne bajki uczą zachowań społecznych…
    Z drugiej strony pojawiają się zarzuty i informacje o zagrożeniach. Wielu specjalistów dopatruje się ich w zbyt długim czasie spędzanym przed telewizorem, braku kontroli nad oglądanymi programami, zmniejszonej aktywności, zahamowaniach społecznych i zaburzeniach emocjonalnych. Prawda jest taka, że jak w przypadku większości osiągnięć technologicznych, korzystanie z mediów ma swoje dobre i złe strony, a najzdrowszy jest umiar. Popadanie w skrajności – od całkowitego wyeliminowania mediów do nieograniczonego dostępu – stanowić może duże zagrożenie dla funkcjonowania społeczno – emocjonalnego dzieci.

    O czym powinniśmy pamiętać?

    • Dzieci do osiemnastego miesiąca życia nie potrzebują kontaktu z żadnymi mediami.
    • Maluchy w wieku przedszkolnym nie powinny oglądać TV, ani spędzać czasu przy komputerze dłużej niż przez godzinę dziennie.
    • Przedszkolak nie posiada rozwiniętych umiejętności poznawczych na takim poziomie, który pozwoli mu odpowiednio selekcjonować napływające informacje. To może prowadzić do tworzenia iluzji świata. Jeśli więc twoje dziecko korzysta z mediów – kontroluj co robi, w co gra, co ogląda. Rozmawiaj z nim o tym, co przed chwilą zobaczyło.
    • Brak umiejętności zrozumienia docierających treści może wywołać u dziecka pojawienie się trudności emocjonalnych, takich jak lęki nocne, drażliwość, agresja, nadpobudliwość, zaburzenia snu. Maluchy lepiej zapamiętują emocje. Ślad obrazu z czasem zaciera się, emocje pozostają. Brak możliwości powiązania ich z konkretnym wydarzeniem może mieć negatywne konsekwencje.
    • Nie używaj mediów jako „opiekunki” do dziecka – ani komputer, ani telewizor nie uczą dialogu. Nie powinny też być używane w czasie posiłków, czy w porze zasypiania.
    • Spędzanie wolnego czasu wyłącznie przed komputerem i telewizorem ogranicza aktywność ruchową i społeczną dzieci (rośnie masa ciała, zmniejsza się liczba przyjaciół); Ponadto ogranicza wyobraźnię i kreatywność, powoduje zaburzenia koncentracji i uwagi.

            Ochrona dziecka przed ewentualnym zagrożeniem, nawet jeśli wydaje się absolutną abstrakcją, będzie możliwa, jeśli rodzice zauważą i zaakceptują nową rzeczywistość. We współczesnym świecie dostęp dzieci do mediów wydaje się nieunikniony i pozostaje tylko kwestią czasu. W związku z tym zapoznanie się z zasadami profilaktyki cyberprzemocy jest obowiązkiem rodzica. Taka postawa pozwoli uchronić wasze dzieci przed niepotrzebnymi zagrożeniami. Należy sobie uświadomić, że większość dzieci nie przesiaduje przed komputerami dlatego, że chcą zostać informatykami. One szukają tam innych atrakcji. Brak wiedzy i doświadczenia powoduje, że małe dzieci są mniej uważne i bardziej narażone na negatywne konsekwencje.

            Najmłodsi zwyczajnie nie są w stanie przewidzieć tego, że niektóre ich dane mogą zostać wykorzystane. Dlatego należy ograniczać ich udostępnianie w sieci. Nie wiedzą też, co to znaczy anonimowość, która daje możliwość podszywania się pod inną osobę. Małe dzieci przyjmują rzeczywistość taką, jaką się im przedstawia. Jeśli więc ktoś im mówi „mam 5 lat” – one w to wierzą. Nawet przez myśl nie przejdzie im, że to może być kłamstwo. Dzieci do 9 roku życia mają trudności z wyraźnym rozróżnianiem fikcji i rzeczywistości. To między innymi z tego powodu są podatne na różnego rodzaju techniki, zawierające w sobie elementy magii.

            Dzieci, zwłaszcza najmłodsze, potrzebują kierunkowskazów, które wskażą im właściwą drogę postępowania podczas każdej czynności. Dorośli uczą je chodzić, mówić, jeździć na rowerze, robić babki z piasku, ubierać się i jeść… Ich zadaniem jest również pokazanie dziecku, jak korzystać z telefonu i komputera.

    Źródło: http://dzieci.pl

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Jak uczyć dzieci patriotyzmu?

    Jak kształtować uczucia patriotyczne i przywiązanie do rodzinnego kraju u malucha, dla którego pojęcie ojczyzna jest czymś kompletnie abstrakcyjnym? Przyjrzyjmy się dokładniej poszczególnym kwestiom.

    Patriotyzm

             Niektórym rodzicom określenie patriotyzm wydawać się może przestarzałe i niemodne, ale muszą pamiętać, że w dobie powszechnej globalizacji, gdy następuje zanik przejrzystej hierarchii wartości i upadek autorytetów, wprowadzających harmonię wśród tego, co ważne, a co nieistotne, dziecko może mieć problem ze zrozumieniem słów i określeń: Polak i moja Ojczyzna – Polska. Oczywiście maluszkowi przybliżamy obraz kraju, rozbudzamy iskierkę patriotyzmu prostymi sposobami i metodami dostępnymi percepcji dziecka. Trzeba pamiętać, że od najmłodszych lat dzieci obserwują to, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu; zazwyczaj przez całe życie pamiętają zwyczaje, gwarę, obyczaje kultywowane w ich rodzinie i środowisku. Już we wczesnych latach możemy uczyć je szacunku dla flagi i patriotyzmu. Możemy budować u dzieci świadomości, że należą do większej wspólnoty ludzi. Będzie to prostsze, jeśli od najmłodszych lat mama i tata uczą przywiązania do swojego regionu, wspólnie ze swoją pociechą poznają rodzime tradycje, gwarę, tańce.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Język ojczysty

         Pierwszą i niezwykle istotną rzeczą jest poznawanie języka ojczystego, jego piękna i czystości. Wykorzystujmy żywe słowo i literaturę, sięgając po nią nie tylko przy szczególnych okazjach, ale i na co dzień. Przecież każdy z nas wie, że literatura dziecięca znakomicie utrwala i wzbogaca kulturę językową, a dodatkowo umacnia i rozwija przywiązanie do kraju rodzinnego. Dlatego jak najczęściej opowiadajmy malcom baśnie, legendy, czytajmy książki w połączeniu z oglądaniem ilustracji. Możemy też wspólnie zabawić się w domowy teatrzyk i inscenizować ulubione utwory literackie. Zadbajmy o obecność polskiej muzyki w domu i odpowiednie filmy. Pamiętajmy, że kluczem do rozbudzenia w dziecku fascynacji polską kulturą i historią mogą stać się rodzinne wycieczki. Wędrówki z plecakiem, z atlasem roślin i zwierząt w dłoni, to znakomity sposób na spędzanie letniego – i nie tylko – urlopu. Chodzi tu głównie o kontakt z naturą w różnych porach roku. Dzięki temu uczymy szacunku dla przyrody, zapoznajemy z pięknem rodzimego krajobrazu. Zwiedzając miejsca związane z historią Polski, przybliżamy naszym pociechom dzieje ojczyzny, pokazujemy przywiązanie i dumę z faktu, że jesteśmy Polakami. Zamiast spędzić weekend przed telewizorem bądź w centrum handlowym, wybierzmy się na zwiedzanie okolicznych zamków, muzeów, pokażmy dziecku ciekawą wystawę i pospacerujmy po skansenie bądź po pałacowych ogrodach.

    Wydarzenia i tradycje

         Warto zadbać o udział malucha w patriotycznych wydarzeniach: paradach, przedstawieniach, festynach i koncertach. Uroczystości związane z Świętem Niepodległości, innymi świętami narodowymi bądź religijnymi, pomogą przybliżyć dziecku znaczenie słowa – ojczyzna, patriotyzm. Niektóre miasta szczycą się tradycją wspólnego śpiewania pieśni patriotycznych. To dobra okazja do nauki, ale i przyjemnego spędzania czasu. W ten sposób, małymi kroczkami, kształtujemy w dziecku dumę narodową i świadomość „bycia Polakiem”. Obserwowanie z pozoru prostej czynności – głosowania w wyborach, pokaże dziecku, że rodzice czynnie uczestniczą w życiu ojczyzny i chcą w mieć wpływ na to, co dzieje się w ich kraju.

    Rodzina

         Równie ważne jest umacnianie więzi z najbliższą rodziną, krewnymi. Często dziadkowie, stryjowie zapoznają dziecko z pięknem polskich obyczajów, tradycji, historią rodziny, rodzinnego miasta, a potem całej Polski. W rodzinnym środowisku dziecko od urodzenia uczy się pełnienia określonych ról, obowiązków, życzliwości w stosunku do dorosłych, podporządkowywania się poleceniom starszych, a także samodzielności, niesienia pomocy rodzicom, kultywowania miłości, przyjaźni. Pamiętajmy, że Święta Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy, Wszystkich Świętych, to bardzo ważne elementy kultury ojczystej. Malec, wspólnie z rodzicami i rodzeństwem, czasem dalszymi  krewnymi zasiada do wigilijnego stołu, poprzez przykład poznaje znaczenie i wartość symboliki: dzielenia się opłatkiem, sianka pod obrusem, żłóbka; przysłuchuje się śpiewanym kolędom, cieszy prezentami. Wraz z babcią może przygotować tradycyjne potrawy, z rodzeństwem ozdabiać pierniczki, samodzielnie wykonać ozdoby na choinkę. Przed Wielkanocą maluje pisanki, a potem dumnie kroczy ze święconką i poznaje zwyczaj śmigusa – dyngusa. 1 listopada odwiedza groby bliskich, zapala znicze. Innym razem poznaje zwyczaje andrzejkowe, topienie Marzanny itp.

    Mapa Polski

         Gdy dziecko będzie trochę starsze i poszerza się krąg jego zainteresowań, przy rozmaitych okazjach pokazujmy mu mapę Polski. Dzięki temu pozna położenie ważniejszych rzek, regionów, góry, morze. Warto zadbać o to, by dziecko nauczyło się znaczenia symboli narodowych, szacunku dla godła Polski, barw państwowych, hymnu narodowego.
    Z perspektywy czasu staje się jasne, że zapoznajemy nasze dzieci ze znaczeniem słowa patriotyzm poprzez  własne zachowania oraz przykład i w zasadzie nie potrzebujemy żadnych szczególnych podręczników czy wyjątkowego wysiłku, by go uczyć. Taką miłość do Ojczyzny należy kultywować w każdym domu, by nasze pociechy mogły sercem poznawać swój ojczysty kraj i jego przeszłość.

    Autor: Anna Czajkowska
    Źródło: https://www.dziecirosna.pl/przedszkolak/wychowanie/jak_uczyc_dzieci_patriotyzmu.html

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Wpływ muzyki na rozwój dziecka

    Wychowanie muzyczne w przedszkolu powinno opierać się na różnych formach aktywności, m.in. na takich, jak:

    śpiew – kształci słuch, poczucie rytmu, pamięć muzyczną, rozwija aparat głosowy, uwagę, wyobraźnię, dostarcza wiedzy o świecie, sprzyja rozwojowi prawidłowej wymowy,
    słuchanie muzyki – kształcenie zdolności percepcyjnych ma ogromne znaczenie dla rozwoju mowy i myślenia; głównym zadaniem kontaktów dziecka z muzyką, jakie spełnić ma przedszkole jest obudzenie uwagi słuchowej, przygotowanie dziecka do słuchania i stworzenie ku temu najlepszych warunków,
    ruch przy muzyce – jest to gimnastyka ciała, która poprawia krążenie, dotlenia organizm, stanowi źródło radości i odprężenia; wyrabia zdolności koncentracji i uwagi, kształci szybką orientacją, refleks, pobudza aktywność i rozwija spostrzegawczość, wyobraźnię i pamięć, gra na instrumentach – nauka ta sprawia dzieciom radość, zadowolenie, rozwija muzykalność, zdolności estetycznego i emocjonalnego przeżywania muzyki,
    tworzenie prostych melodii – wszelkiego rodzaju improwizacje wpływają na aktywność twórczą dziecka.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

          Każda z tych form kształci inne umiejętności, a różnorodność form urozmaica zajęcia, pobudza zainteresowania i aktywność dziecka. Najczęstszą formą muzyki występującą w przedszkolu jest piosenka. Jednak warto również sięgnąć po bardziej skomplikowane formy muzyczne. Ciekawymi zabawami, wywołującymi śmiech, radość i dających rozluźnienie są:

    – zagadki muzyczne – rozpoznawanie odgłosów zwierząt, natury, czynności i innych dźwięków, rozpoznawanie po dźwiękach instrumentów muzycznych, odgadywanie po melodii znanych piosenek,

    – zabawa w echo – powtarzanie za nauczycielką słów: głośno, cicho, umiarkowanie,
    – zabawy wyliczankami,
    – recytacja rytmizowanego tekstu z wyklaskiwaniem,
    – naśladowanie, np. jesiennej pogody (szum wiatru, szelest liści, deszcz),
    – akompaniowanie do piosenek,
    – wygrywanie i wyklaskiwanie rytmów,
    – słuchanie muzyki relaksacyjnej,
    – słuchanie muzyki poważnej,
    – malowanie muzyki,
    – zabawy ilustracyjne – przedstawianie treści piosenek dowolnymi ruchami i gestami naśladującymi, zabawy taneczne.

             Jednym z kierunków przyjętych w pracy z dziećmi jest wykorzystanie ogromnych możliwości, jakie niesie ze sobą muzyka dla realizacji różnorodnych zadań dydaktyczno-wychowawczych stawianych przez program wychowania przedszkolnego. Aby działania były twórcze i pobudzające, muszą integrować różne treści i formy działania. Integracja artystyczna jest naturalną formą działalności twórczej małego dziecka, które chętnie rysuje, śpiewa i równocześnie odczuwa potrzebę ruchu, powodowane chęcią przechodzenia z jednego działania w drugie. W przedszkolu należy łączyć zajęcia muzyczne z plastycznymi, można poznać w ten sposób uczucia dziecka. Prowadząc zajęcia plastyczno-muzyczne należy pamiętać o doborze odpowiedniej muzyki i technik plastycznych, wytworzeniu odpowiedniego klimatu potrzebnego do odbierania i wyrażania przeżyć artystycznych.

             Muzykę można również łączyć z literaturą. Połączenie to ma pozytywny wpływ na słuchanie opowiadań i wierszy. Stosowanie różnych form aktywności, w tym również muzycznych w czasie prezentacji utworów literackich zapobiega zniecierpliwieniu, kręceniu się i zaspokaja potrzebę ruchu. Mogą one dotyczyć na przykład naśladowania głosów zwierząt, wykonywania ruchów rytmicznych do podkładu muzycznego lub zaśpiewania piosenki tematycznie związanej z tekstem. Muzyka może być również tłem stwarzającym określony nastrój, można tez wykorzystać rytm słów lub momenty dźwiękonaśladowcze. Wartości kształcące posiadają również zajęcia muzyczno-ruchowe. Tkwią one przede wszystkim w możliwości poznania zagadnień rytmicznych poprzez ruchowe ich wykonywanie. Rozwijanie ekspresji ruchowo- muzycznej powinno realizować się w trakcie zapewnienia dzieciom swobody w poruszaniu się w rytmie muzyki granej lub śpiewanej w sali lub ogrodzie przedszkolnym. Mogą to być również sposoby naśladowania czynności wykonywanych przez ludzi lub sposobów poruszania się zwierząt. Wszystko powinno odbywać się zgodnie z rytmem muzyki i jej charakterem.

    /źródło: Ludwik Jerzy Kern „Czym jest muzyka?”
    Elżbieta Krzemińska „Wychowanie przez muzykę”/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    Nie stosujmy antybiotyków w infekcjach wirusowych!

    W sezonie jesienno-zimowym wzrasta znacząco zapadalność na infekcje. Warto wiedzieć, że większość infekcji o tej porze roku ma charakter wirusowy. Znamy ok. 200 typów wirusów mogących wywoływać objawy przeziębienia. Podaje się, że wirusy wywołują około 70% infekcji górnych dróg oddechowych i aż 90 % ostrych zapaleń oskrzeli u dzieci i dorosłych. Infekcja wirusowa często zaczyna się bólem mięśni, uczuciem ogólnego rozbicia, katarem, kichaniem, bólem głowy, drapaniem lub pieczeniem w gardle, kaszlem suchym lub kaszlem z odkrztuszaniem przejrzystej wydzieliny. Infekcja taka przebiega z gorączką lub bez niej. Objawy te ustępują zwykle po 7 dniach. Wielokrotnie na początku lub w trakcie infekcji wirusowej pacjentowi zostaje przepisany antybiotyk, zresztą często pacjenci sami domagają się antybiotyku od lekarza. Nie jest to właściwe postępowanie. Antybiotyk na wirusy nie działa! Jedynym skutecznym w walce z infekcją wirusową może być nasz własny system odpornościowy (limfocyty T).

               Działanie antybiotyku polega na zaburzeniu cyklu życiowego lub metabolizmu bakterii, nie wirusa. Jeżeli lekarz po zebraniu wywiadu i zbadaniu pacjenta ma wątpliwości, czy infekcja jest spowodowana przez wirusy, czy bakterie, ma możliwość skierowania pacjenta na badania dodatkowe. Powinien wówczas zlecić badania krwi: morfologię krwi z rozmazem i CRP (białko C reaktywne) oraz posiew lub wymaz.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    STOSOWANIE ANTYBIOTYKÓW W INFEKCJACH WIRUSOWYCH PROWADZI DO:

    Zaburzenia funkcjonowania układu immunologicznego. Wielokrotnie spotykałam w mojej praktyce lekarskiej pacjentów, którzy po zażyciu antybiotyku przy infekcji wirusowej czuli się gorzej;
    Nadmierne, niepotrzebne stosowanie antybiotyków jest szczególnie niebezpieczne u małych dzieci, zaburza bowiem funkcjonowanie grasicy, która jest odpowiedzialna za odporność na infekcje i zapobiega rozwojowi alergii;

    Lekooporności (bakterie wytwarzają mechanizmy obronne chroniące je przed niszczycielskim działaniem antybiotyku), może się zdarzyć, że za kilka lat nie będziemy mieli czym leczyć poważnych infekcji bakteryjnych, bo większość bakterii będzie oporna na antybiotyki. Cytując za profesor Walerią Hryniewicz z Narodowego Instytutu Leków: „Polska, wśród krajów europejskich, po Grecji, jest krajem, gdzie najliczniej występują bakterie niepoddające się leczeniu antybiotykami”;

    Niszczenia dobrych bakterii obecnych w jelitach. Odpowiednia ilość dobrych bakterii jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego człowieka, do procesów trawiennych, do produkcji witamin B1, B2, B6, B12, K i kwasu foliowego;

    Rozwoju zespołu objawów związanych z drożdżakiem Candida albicans (Candida related complex) objawiającego się m.in.: zaburzeniami ze strony przewodu
    pokarmowego, wysypkami, nawracającymi grzybicami pochwy u kobiet, przewlekłym zapaleniem zatok, ucha, zespołem przewlekłego zmęczenia, depresją;

    Większej podatności na infekcje pasożytnicze (u osoby nadużywającej antybiotyków system obronny nie funkcjonuje dobrze i nie może się bronić przed pasożytami);

    Nasilenia lub zapoczątkowania rozwoju alergii.

    Zdarza się, że w przebiegu infekcji wirusowej może dojść do nadkażenia bakteryjnego. Objawy są wówczas bardziej nasilone, stan ogólny pacjenta jest gorszy, utrzymuje się gorączka, brak apetytu, pojawia się ropna wydzielina w nosie, zatokach, gardle, oskrzelach, płucach, uchu. Wtedy często jest potrzebny antybiotyk.

    Należy zaznaczyć, że infekcje bakteryjne zdarzają się rzadko u osób z prawidłowo funkcjonującym układem immunologicznym, hormonalnym, u osób dbających o zdrową dietę, odpowiednią ilość snu, ubierających się odpowiednio do pory roku i pogody, dbających o swój system nerwowy.

    W przypadku infekcji wirusowych najlepiej zostać w domu i zastosować naturalne metody wzmacniające układ immunologiczny jak: lekkostrawną dietę bogatą w warzywa i owoce, witaminę C w większych dawkach, echinaceę, syrop z cebuli, czosnek, należy pamiętać o uzupełnianiu płynów, jest to ważne przy gorączce (woda z miodem i cytryną, napar z imbiru, lipy, bzu czarnego).

    ABY UCHRONIĆ SIĘ PRZED INFEKCJAMI, NALEŻY:

    dbać o zdrową dietę, bogatą w warzywa, owoce, kasze, ryby, nasiona, orzechy. Istnieją badania pokazujące, że niedobór w organizmie witamin D, A, C oraz cynku zwiększa podatność na infekcje. Zredukować w diecie cukry proste, tłuszcze zwierzęce, produkty mączne;

    dbać o odpowiednią ilość snu (brak snu zwiększa podatność na infekcje);

    unikać stresu, a właściwie jego negatywnych skutków. Każdy z nas jest zdolny pokonać stres, jeżeli otrzyma odpowiednie wsparcie, opanuje umiejętność radzenia sobie ze stresem, zachowa odpowiednią postawę;
    Badania wykazały, że układ immunologiczny optymistów działa lepiej, optymiści mają większą ilość limfocytów T odpowiedzialnych za zwalczanie infekcji;

    Dbać o regularną aktywność fizyczną.

    Zdrowy Przedszkolak.org
    Autor: lek. med. Joanna Koniorczyk
    Źródło: www.poradaonline.eu

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

     [service title=”Dziecko i komputer” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/wp-content/uploads/2019/02/Kredka-czerwony.jpg” size=”20″]      Komputer może być znakomitym narzędziem rozwoju i źródłem radości lub nieumiejętnie używany przyczyną poważnych problemów. Czym będzie dla naszych pociech? To w dużej mierze zależy od nas samych. Zdaniem specjalistów korzystać z komputera mogą już dzieci w wieku przedszkolnym. Wyniki badań naukowych mówią, iż zabawa przy jego pomocy rozwija inteligencję dziecka. Jednak nie powinien on zastępować maluchowi kontaktów z rówieśnikami, rodzeństwem czy rodzicami. W szczególności nie może się stać podstawową formą spędzania wolnego czasu.

    Dlaczego dobry?

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

          Nauka na komputerze jest niezwykle atrakcyjna. Odpowiedni dobór programów edukacyjnych ułatwia naukę rozpoznawania kolorów, kształtów, liczenia, czytania. Właściwe gry uczą logicznego myślenia, kojarzenia faktów, cierpliwości, koncentracji i spostrzegawczości. Miej kontrolę!

         Podstawowym błędem jaki popełniają rodzice jest pozwolenie na zbyt długie przesiadywanie dziecka przed komputerem. Nie oczekujmy, że dziecko samo zakończy zabawę. To nasze zadanie, aby ustalić czas korzystania z komputera. Dla dziecka w wieku przedszkolnym nie powinien być dłuższy niż pół godziny. Gry muszą być dostosowane do wieku dziecka i nie mogą zawierać elementów przemocy. Nie mogą się też stać jedynym sposobem na zabawę malucha. Przesiadując wiele godzin przed monitorem, dziecko zaczyna żyć w świecie wirtualnym, traci ochotę na spotkania z kolegami. Realni przyjaciele mogą się stać dla niego zbędni, będzie wolało szukać ich w komputerowym świecie. Postaraj się stwarzać dziecku okazje do różnych przeżyć i rozwoju zainteresowań nie związanych z wirtualnym światem gier. A jeśli Twój maluszek usiądzie już przed komputerem postaraj się uczestniczyć w tej zabawie. Dobrze jest przecież mieć przy sobie mamę lub tatę, którzy w razie potrzeby odpowiedzą, jak rozwiązać zadanie.

    Ciekawe strony internetowe z grami dla dzieci:

    http://www.yummy.pl/ 
    http://ciufcia.pl/

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

     [service title=”Poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/wp-content/uploads/2019/02/Kredka-niebieski.jpg” size=”20″]

    „Kto czyta, żyje wielokrotnie”
    J.
    Czechowicz

    Literatura dziecięca wydaje się ginąć w zalewie telewizji, filmów i gier komputerowych. Badania wykazują szkodliwość nadmiernego oglądania TV. Telewizja nie rozwija u dzieci myślenia, ogranicza ich wyobraźnię, niektóre programy wywołują lęk i niepokój, niepokój nawet agresję. Aby dziecko nauczyło się w mądry sposób korzystać z telewizji i komputera, musi już w najmłodszym wieku otrzymać alternatywę w postaci innej, atrakcyjnej formy spędzania czasu – czytania.

    W mediach coraz więcej mówi się o potrzebie i znaczeniu głośnego czytania dzieciom w różnym wieku. Inicjatorką akcji jest Irena Koźmińska, założycielka fundacji „ABC XXI – Cała Polska czyta dzieciom”, której celem jest wspieranie zdrowia psychicznego i umysłowego dzieci. Wiek przedszkolny jest najbardziej naturalnym okresem, w którym trzeba dziecku jak najwięcej. Mimo tego, że przedszkolaki jeszcze nie umieją czytać, to są już intelektualnie przygotowane do percepcji literatury. Czytając dziecku, rodzic staje się ważnym przewodnikiem po bogatym  świecie doznań i pośrednikiem między dzieckiem a książką.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Głośne czytanie sprzyja nawiązaniu bliskich kontaktów, nawiązaniu więzi emocjonalnej między dorosłym a dzieckiem. Czytanie kojarzy się dziecku z poczuciem bezpieczeństwa, przyjemnością. Jest to podstawą przyszłej życiowej siły, optymizmu i poczucia własnej wartości. Gdy siadamy do czytania z dzieckiem, jesteśmy blisko niego, poświęcamy mu czas, a więc pokazujemy, że jest ono dla nas ważne, że je kochamy. Wystarczy 20 minut codziennego, głośnego czytania, aby dziecko zauważyło naszą bliskość, czułość. Jest to chyba osiągalne dla każdego rodzica, nawet najbardziej zapracowanego. Jest to inwestycja w zdrowy rozwój i przyszłość dziecka. Jeśli zaniedbujemy czytanie i rozmowy z dzieckiem, to zaniedbujemy ważną część jego wychowania.

    Głośne czytanie przyczynia się do rozwoju wyobraźni, wrażliwości dziecka oraz jego aktywności intelektualnej. Wiedza ogólna, duży zasób słownictwa to również zasługa czytania. Ułatwia to dziecku wyrażanie swoich uczuć i myśli oraz rozwija umiejętności empatyczne, czyli zdolność wczuwania się w sytuację innych osób. Oglądanie bajek nie wymaga większego wysiłku intelektualnego. Bajka na ekranie dzieje się szybko i dziecko nie jest w stanie zrozumieć akcji, a już tym bardziej zastanawiać się nad jej treścią, wysuwać wnioski. To właśnie czytanie daje dziecku kontakt z bogactwem doświadczeń niemożliwych do zdobycia samemu.

    Im więcej czytamy dziecku, tym lepiej się ono rozwija, potrafi uważnie słuchać, ładnie opowiada, umie nawet samo wymyślać ciekawe historie. Książki są ważnym  źródłem wiedzy. Książki dla dzieci są kolorowe, pięknie ilustrowane, mają bogatą szatę graficzną. Przyciągają oko małego dziecka, jego uwagę. W bajkach  dla najmłodszych zawsze dobro zostaje  nagrodzone, a zło ukarane, problemy szczęśliwie się rozwiązują. Czytanie takich  historii przyczynia się do rozwoju uczuć wartościowych społecznie.

    DRODZY RODZICE, DLACZEGO WARTO CZYTAĆ DZIECIOM?

    • To klucz do wiedzy i sprawności umysłu.
    • Nawyk czytania i miłość do książek powstaje w dzieciństwie.
    • Najskuteczniejszym sposobem wychowania czytelnika na całe życie jest głośne czytanie dziecku dla przyjemności.
    • Książki są pokarmem  nie tylko dla intelektu, ale także dla psychiki.
    • Głośne czytanie jest proste, bezpłatne i dzieci je uwielbiają.
    • Czytanie rozwija język stanowiący podstawę dla myślenia, w tym także matematycznego.
    • Czytanie otwiera dostęp do skarbnicy ludzkiej myśli i wiedzy.

    Uczymy dzieci czytania, ale nie dbamy o to, by lubiły czytać. Nie rozbudzamy w nich zapału do książek, nie dokładamy starań, by to czytanie było dla nich przyjemnością i potrzebą. Często czytanie porzucane jest na rzecz telewizji, ponieważ kojarzy się z przymusem i nudą. Dzieci nie stają się czytelnikami i tracą szansę na ciągłą edukację oraz rozwój intelektualny.

    To od Was, drodzy rodzice, w  największym stopniu zależy pomyślna przyszłość Waszego dziecka. Bez względu na sytuację rodzinną, majątkową, czy własne wykształcenie, jeśli chcecie, by Wasze dziecko było mądre i odnosiło sukcesy w szkole i w życiu czytajcie głośno swojemu dziecku dla przyjemności. Już w pierwszej klasie jedne dzieci radzą sobie lepiej inne gorzej. Dzieci, którym nauka przychodzi łatwiej to te, którym rodzice dużo czytają i z którymi dużo rozmawiają. W rezultacie one same dużo czytają, zdobywają lepsze wykształcenie, radzą sobie z problemami życiowymi  przy pomocy wiedzy i rozumu, a nie przemocy. Dzieci, które mają kłopoty w szkole, to najczęściej te, o których rozwój umysłowy i emocjonalny we wczesnym dzieciństwie nikt nie zadbał.

    • CODZIENNE GŁOŚNE CZYTANIE PRZYNAJMNIEJ PRZEZ 20 MINUT WARTO ZACZĄĆ JAK NAJWCZEŚNIEJ.  

    RODZICU, ZACHĘCAMY CIĘ DO CODZIENNEGO CZYTANIA SWOJEMU DZIECKU.
    Badania naukowe potwierdzają, że codzienne czytanie dziecku dla przyjemności:

    • buduje mocną więź między dorosłym i dzieckiem
    • zapewnia emocjonalny rozwój dziecka
    • rozwija język, pamięć, wyobraźnię uczy myślenia ,uczy koncentracji
    • wzmacnia poczucie własnej wartości dziecka
    • poszerza wiedzę ogólną
    • ułatwia naukę, pomaga odnieść sukces w szkole
    • uczy wartości moralnych, pomaga w wychowaniu
    • zapobiega uzależnieniu od telewizji i komputerów
    • chroni przed zagrożeniami ze strony masowej kultury
    • kształtuje  nawyk czytania i zdobywania wiedzy na całe życie
      DLATEGO CZYTAJ DZIECKU 20 MINUT
      DZIENNIE.

    NIKT NIE RODZI SIĘ CZYTELNIKIEM, CZYTELNIKA TRZEBA WYCHOWAĆ, CODZIENNIE CZYTAJĄC DZIECKU DLA PRZYJEMNOŚCI.

    • Wprowadź rytuał głośnego czytania dziecku 20 minut dziennie.
    • Jeśli dziecko o to prosi – wielokrotnie czytaj tę samą książkę lub wiersz.
    • Pozwalaj na pytania, rozmowy, powrót do poprzedniej strony.
    • Unikaj podziałów na książki dla chłopców i dla dziewcząt. Tzw. książki dla dziewcząt warto przeczytać zanim chłopiec zacznie się wstydzić „babskiej literatury”. Daje  mu to wgląd w słabo mu znany świat emocji.
    • Bądź przykładem – dzieci powinny widzieć dorosłych zagłębionych we własnych lekturach książek i czasopism.

    CZYTANIE POWINNO SIĘ DZIECKU ZAWSZE KOJARZYĆ Z RADOŚCIĄ, NIGDY Z PRZYMUSEM, KARĄ CZY NUDĄ.

    Do czytania dziecku wybieraj odpowiednie książki:

    • ciekawe dla dziecka
    • napisane lub tłumaczone poprawną i ładną polszczyzną
    • uczące racjonalnego myślenia
    • niosące przesłanie szacunku wobec dziecka, ludzi, innych istot, prawa
    • promujące pozytywne wzorce postępowania
    • dostosowane do wrażliwości dziecka – nie wzbudzające lęków i niepokojów
    • unikające stereotypów kulturowych związanych z rasą, płcią itp.
    • budujące pozytywny stosunek do świata i wiarę w siebie

    WSZYSCY CHCEMY, ABY NASZE DZIECI WYROSŁY NA MĄDRYCH, DOBRYCH I SZCZĘŚLIWYCH LUDZI. JEST NA TO SPOSÓB – CZYTAJMY DZIECIOM!

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

     [service title=”Aby nasze dzieci ładnie mówiły – dziesięć przykazań logopedycznych” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/wp-content/uploads/2019/02/Kredka-żółty.jpg” size=”20″]

          Proces uczenia nabywania przez dziecko sprawności językowej składa się z kilku etapów. Często nie uświadamiamy sobie, jak wcześnie możemy zacząć pracować nad tym, aby nasza pociecha wyrosła na krasomówcę. Warto więc zapoznać się z zaleceniami logopedy jak wspomagać dziecko w tym obszarze. Jeśli masz wątpliwości czy rozwój mowy dziecka przebiega prawidłowo, warto skorzystać z pomocy specjalisty.

    1. ZWRÓĆ UWAGĘ NA SPOSÓB ODDYCHANIA TWOJEGO DZIECKA

    W czasie spoczynku, w milczeniu dziecko powinno oddychać nosem (nie dotyczy to sytuacji, kiedy dziecko jest chore i ma zatkany nosek). Jeśli zauważysz, że maluch ma stale otwarte usta – zgłoś się po pomoc do specjalisty. Może to świadczyć o niskim napięciu mięśniowym, małej sprawności mięśnia okrężnego warg, niedrożności nosa, bądź o powiększonym migdale. Oddychanie ustami ma negatywny wpływ nie tylko na zdrowie dziecka (infekcje górnych dróg oddechowych, niedotlenienie, wady zgryzu, problemy ze słuchem), lecz także na artykulację. Stale rozchylone wargi stają się wiotkie, dziecko z większym trudem wykonuje ruchy niezbędne do uzyskania danej głoski. Przykładem mogą być samogłoski u,o,i które wymagają znacznej pracy mięśni warg. Obserwujemy także obniżone napięcie mięśni twarzy i słabo rozwiniętą mimikę. W trakcie oddychania przez usta, język dziecka ułożony jest płasko na dnie jamy ustnej. Uniesienie go spowodowałoby znaczne trudności w przepływie powietrza. Ułożenie to powoduje, że malec ma spore trudności z pionizacją języka (unoszeniem go). W języku polskim istnieją głoski, których bez uniesienia języka po prostu nie wypowiemy: l, r, t,d, n, sz, cz, rz, dż, s, z, c, dz, ś, ź, ć, dź, ń, k, g, h. Jak widać, jest ich całkiem sporo…
    W trakcie oddychania nosem, język „przyklejony” jest do podniebienia i zatrzymuje się za zębami. Także w czasie połykania wędruje ku górze. Jest to jego prawidłowe ułożenie. Kiedy usta są stale otwarte, język nie tylko leży płasko na dnie jamy ustnej, lecz także ma tendencje to „wypadania z buzi” lub leżenia na zębach, co może prowadzić do seplenienia międzyzębowego.

    [/service]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    1. KONTROLUJ, CZY TWOJE DZIECKO DOBRZE SŁYSZY

    Już od narodzin dziecko powinno reagować na dźwięki otoczenia. Początkowo może to być ruch ręki, krzyk, uspokojenie się. W dalszym etapie obserwujemy uśmiech, wydawanie dźwięków, zainteresowanie.
    UWAGA! Nawet dziecko niedosłyszące/głuche głuży (nie mylić z gaworzeniem), czyli odruchowo wydaje z siebie niewyraźne dźwięki, które mogą przechodzić w samogłoski lub spółgłoski. W normalnych warunkach, celem głużenia jest przygotowanie fizyczne narządów mownych do późniejszego mówienia. U dzieci niesłyszących głużenie zanika ok. 18 msc. życia. Co ciekawe, dzieci, u których słuch rozwija się prawidłowo – nie głużą w hałasie powyżej 50 dB. Dzieciom niesłyszącym, jak wiadomo, hałas w niczym nie przeszkadza. W rozwoju mowy dziecka, po głużeniu występuje gaworzenie. Jeśli nasze dziecko nie gaworzy – należy udać się do lekarza w celu przeprowadzenia badania słuchu, bowiem dzieci niesłyszące nie gaworzą. Wynika to z faktu, że gaworzenie samonaśladowcze jest zamierzonym, świadomym powtarzaniem dźwięków, które dziecku udało się już wypowiedzieć. Celem gaworzenia jest m.in. trening słuchu i koncentracji.
    Nie należy lekceważyć żadnych niepokojących sygnałów, bowiem zaniedbanie słuchu dziecka (na każdym etapie rozwoju) może mieć bardzo poważne konsekwencje. Nawet jeśli nasze dziecko już mówi, nie wyłączajmy swojej czujności. Bowiem jest wiele czynników (choroby, środowisko), które mogą znacznie osłabić słuch. Pamiętajmy, aby sprawnie mówić – należy dobrze słyszeć!

    1. SPRAWDŹ BUDOWĘ NARZĄDÓW ARTYKULACYJNYCH DZIECKA

    Wiadomo, że żaden rodzic (który nie jest logopedą, ani lekarzem), nie jest ekspertem w dziedzinie anatomii. I wcale nie musi nim być, żeby zauważyć niepokojące zmiany w obrębie aparatu artykulacyjnego swojego dziecka. Na co należy zwrócić uwagę? Na JĘZYK, WARGI, POLICZKI, PODNIEBIENIE, ZĘBY. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do ich budowy, kształtu, ułożenia, wielkości, czy ruchliwości, zgłoś się po poradę do specjalisty. Wady anatomiczne często prowadzą do wad wymowy.
    Przykładowe wady anatomiczne, które są widoczne dla rodzica:
    – nieprawidłowy zgryz,
    – nieprawidłowości w budowie języka (np. język bardzo długi; krótki; o dziwnym kształcie; gruby, duży i mało ruchliwy),
    – krótkie wędzidełko podjęzykowe
    Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest wędzidełko podjęzykowe – jest to fałd znajdujący się pod językiem, widoczny przy jego unoszeniu. W pewnym stopniu ogranicza on jego ruchomość. Można je sprawdzić każąc dziecku wysunąć daleko język na brodę – po pierwsze nasza pociecha nie wysunie języka zbyt daleko, gdyż wędzidełko mu na to nie pozwoli, a po drugie z języka prawdopodobnie powstanie tzw. „serduszko”, na jego środku utworzy się wcięcie na skutek mocnego naciągnięcia wędzidełka. Zbyt krótkie powoduje słabą pionizację języka, a co za tym idzie – wady wymowy
    – rozszczep wargi i podniebienia.

    1. ZREZYGNUJ ZE SMOCZKA JAK NAJSZYBCIEJ

    Smoczki – najlepsi przyjaciele dzieci – niestety mogą przyczyniać się do:
    – powstawania wad zgryzu,
    – utrwalania infantylnego sposobu połykania (język pracuje przód-tył, zamiast góra-dół, co z kolei powoduje trudności z pionizacją i późniejsze wady artykulacyjne),
    – powstawania próchnicy.

    1. UCZ DZIECKO GRYZIENIA

    W momencie, kiedy dziecko przechodzi na pokarmy stałe, warto podawać mu skórki od chleba, jabłuszko, czy chrupki kukurydziane. Gryzienie stymuluje pracę mięśni narządów artykulacyjnych, wpływa na ruchy języka, ułożenie zębów i żuchwy, a także uczy prawidłowego połykania. Jeśli dziecko będzie miało problemy z żuciem i gryzieniem, to niestety prawdopodobnie znacząco wpłynie to na jego mowę.

    1. NIE ZABRANIAJ SWOJEMU DZIECKU MÓWIĆ

    Nieraz spotykamy się z opinią – z tego dziecka jest straszna gaduła! Zdarza nam się ganić nasze dziecko, że mówi ZAWSZE i WSZĘDZIE. To normalne, że jako rodzicom często marzy nam się choć chwila spokoju. Jednak z punktu widzenia rozwoju dziecka – powinniśmy cierpliwie znosić jego napady pytań dlaczego? i ciągły słowotok. Warto pamiętać o tym, że naturalna skłonność do mówienia w wieku 3-6 lat jest oznaką nabywania świadomości językowej i chęci poznawania świata. Dziecko stale uciszane, tłumione, bądź ignorowane może w końcu zamknąć się na świat i zniechęcić do mówienia. Rozmowy z dorosłymi pozwalają mu wzbogacać słownictwo, utrwalać struktury gramatyczne i wzmacniać więź emocjonalną. Pamiętajmy, że naszym celem powinno być ZACHĘCANIE. Mówienie powinno kojarzyć się dziecku z czymś fascynującym i przyjemnym, a nie wstydliwym i stresującym.

    1. NIE SPIESZCZAJ SŁÓW! NIE POSŁUGUJ SIĘ JĘZYKIEM DZIECIĘCYM

    Pamiętaj, że Twoja mowa ma być wzorem dla Twojego dziecka. Jeśli zaczynasz mówić do synka lub córki w sposób niepoprawny (spieszczać lub naśladować jego mowę, posługiwać się jego słowami), maluch może utrwalić sobie nieprawidłowy sposób mówienia.

    1. NIE TRAĆ CZUJNOŚCI

    Słuchaj swojego dziecka i reaguj, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, co do rozwoju jego mowy, a także rozwoju ruchowego! Bowiem aktywność ruchowa dziecka jest w naturalny sposób połączona z rozwojem mowy. Dzieci, które z opóźnieniem nabywają umiejętności motoryczne, mogą także z opóźnieniem zacząć mówić.
    Nie czekaj i nie zastanawiaj się, czy dana umiejętność pojawi się „sama”. Jeśli mowa dziecka rozwija się z opóźnieniem lub co gorsza maluch nie mówi w ogóle , bądź posługuje się pojedynczymi słowami (w wieku 2 lata i więcej) nie czekaj, idź do logopedy.

    1. ĆWICZ Z DZIECKIEM W DOMU

    Żadna terapia nie zakończy się sukcesem, jeśli logopeda nie będzie miał wsparcia ze strony rodziców. I nie chodzi tu absolutnie o wykonywanie czyichś obowiązków. Chodzi o współpracę. W trakcie trwania terapii dziecko widuje się z logopedą średnio raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie (zależy, czy uczęszcza na zajęcia prywatnie, czy w ośrodku państwowym). Logopeda wyznacza program terapii, prowadzi ją, zaleca ćwiczenia i kontroluje postępy. Bardzo często zaleca wykonywanie konkretnych zadań w domu. I tu zaczyna się rola rodzica. Należy dopilnować, żeby dziecko systematycznie ćwiczyło. Najlepiej ćwiczyć razem z dzieckiem zgodnie z instrukcją przekazaną przez specjalistę. W razie jakichkolwiek pytań, czy wątpliwości można o wszystko dopytać swojego logopedę. Efekty terapii prowadzonej w gabinecie i systematycznej pracy w domu są widoczne znacznie szybciej. Wygospodarujmy 10-15 min dziennie na wykonywanie zaleconych ćwiczeń, a naszemu dziecku wyjdzie to zdecydowanie na dobre.

    1. CZYTAJ SWOJEMU DZIECKU

    Drogi Rodzicu, znajdź przynajmniej chwilę każdego dnia, aby usiąść ze swoim dzieckiem i przeczytać mu bajkę. Staraj się przy tym obudzić w sobie aktora. Mówić powoli, zmieniać intonację w zależności od opowiadanej historii i oddawać emocje postaci. Dziecko poprzez wspólne czytanie nie tylko rozwija swoją wyobraźnię, lecz także uczy się rozpoznawać emocje, poznaje wiele nowych słów, utrwala sobie gramatykę języka polskiego i co najważniejsze – wzmacnia więź z rodzicem.

    Logopeda Anna Siciarz

    artykuł zaczerpnięty z strony PRZEDSZKOLAK.PL

    PORTAL RODZICÓW I NAUCZYCIELI DZIECI W WIEKU PRZEDSZKOLNYM

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

    [service title=”Jak dzieci uczą się języków obcych?” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

    Czy dzieci uczą się języków szybciej i łatwiej niż dorośli? Czy naukę języka obcego należy zaczynać jak najszybciej? Czy uczenie się dwóch języków (ojczystego i obcego) szkodzi dziecku?
    W obliczu zmian w programie wychowania przedszkolnego wprowadzających od września 2015 roku obowiązkowe nauczanie języka obcego dla pięciolatków, ożyły dyskusje na temat wczesnego nauczania języków obcych. Dodatkowo, w publicznych przedszkolach naszego miasta, w bieżącym roku szkolnym 2016/2017 bezpłatnym nauczaniem języka angielskiego objęte zostały wszystkie przedszkolaki. To dobry moment, aby przyjrzeć się najbardziej rozpowszechnionym przekonaniom i wyjaśnić, ile jest w nich prawdy. Zapraszam do lektury artykułu Iwony Rybak – specjalistki w zakresie nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Dzieci uczą się języków szybciej i łatwiej niż dorośli – MIT!

    Źródłem tego przekonania są niekwestionowane sukcesy dzieci imigrantów, które zawstydzają swoich rodziców tempem nauki i łatwością komunikowania się z innymi dziećmi. Rodzice z zazdrością patrzą na swoje pociechy już po kilku miesiącach swobodnie konwersujące z innymi dziećmi w trakcie zabaw, podczas gdy oni sami nadal mają trudności z przeprowadzeniem najprostszej rozmowy.

    Nie jest jednak prawdą, że dzieci uczą się szybciej i łatwiej niż dorośli. Dzieci spędzają dużo więcej czasu niż dorośli, wyłącznie słuchając i używając języka obcego. Nie muszą pracować ani uczyć się w szkole i nikt nie ocenia ich przez pryzmat niemówiącego w języku obcokrajowca, jak to się dzieje w przypadku ich rodziców. Motywacja dzieci do nauki jest silniejsza – one chcą się bawić i integrować z innymi dziećmi, podczas gdy ich rodzice często uczą się tylko z przymusu ekonomicznego, zmuszeni szukać pracy zagranicą.

    Iluzja, że dzieci uczą się szybciej bierze się z faktu, że wystarcza im dużo mniej do komunikowania się z innymi niż dorosłym. Dzieci mogą porozumieć się przy pomocy niewielu słów i kilku prostych struktur. Tematy, na które rozmawiają, ograniczają się do podstawowych potrzeb i do zabaw. Sytuacje, w których uczestniczą, są przewidywalne i powtarzalne, a język, którego potrzebują, najczęściej odnosi się do przedmiotów i osób z ich otoczenia, które można po prostu wskazać. Świat dorosłych wymaga znacznie bardziej złożonego języka, dlatego sukces nie może przyjść równie łatwo jak w przypadku dzieci. Jak widzimy, łatwa i szybka nauka dzieci jest tylko mitem.

    Ponadto sytuacja dziecka imigranta, otoczonego przez rodzimych użytkowników języka przez większość dnia, nie da się odtworzyć w polskim przedszkolu. Kontakt z językiem ograniczony będzie w przypadku polskiego przedszkolaka do dwóch godzin w tygodniu, a jedynym jego źródłem będzie nauczyciel i używane przez niego materiały. Nie należy więc oczekiwać, że nauka języka w przedszkolu przyniesie szybko widoczne rezultaty.

    FAKT! – Dzieci nie uczą się języków obcych szybciej niż dorośli.

    One tylko z łatwością uczą się komunikować w ograniczonym zakresie tematów.

    Wczesna nauka języka gwarantuje dobrą wymowę – FAKT!

    To prawda. Mózg dziecka i jego narządy mowy zachowują charakterystyczną dla wczesnych faz rozwoju plastyczność do około dziesiątego roku życia. To ułatwia im poprawne wymawianie dźwięków nieistniejących w ich ojczystym języku, czego dorośli nie potrafią już robić z taką łatwością. Imigranci z ich rozpoznawalnym obcym akcentem i ich dzieci brzmiące jak mieszkańcy nowej ojczyzny dostarczają na to wielu dowodów. Także badania naukowe potwierdzają, że dzieci rozpoczynające naukę języka obcego przed dziesiątym rokiem życia mają znacznie lepszą wymowę niż te, które zaczęły się uczyć później (Asher& Garcia, 1969; Oyama, 1976). Aby te umiejętności imitacyjne dzieci zostały w pełni wykorzystane, muszą być spełnione pewne warunki. Dzieci muszą mieć dobre modele do naśladowania i muszą je słyszeć odpowiednio często.

    Naukę języka obcego należy zaczynać jak najszybciej – MIT!

    Ten pogląd naturalnie wypływa z dwóch omówionych wyżej. Skoro dzieci uczą się szybko i łatwo i mają szansę na doskonałą wymowę, to należy wprowadzać naukę jak najwcześniej. Dłuższy okres nauki powinien dać lepsze rezultaty. Niestety, badania przeprowadzone w Europie tego nie potwierdzają (Stern, Burstall, & Harley, 1975; Genesee, 1981, 1987). W testach mierzących ogólny poziom znajomości języka u nastolatków nie stwierdzono przewagi uczących się dłużej w żadnej sferze poza wymową.

    Z pewnością naukę należy wprowadzać przed dziesiątym rokiem życia, aby zapewnić dzieciom szansę opanowania wymowy. Dużo wcześniejsze rozpoczynanie nauki jest jednak uzasadnione tylko wtedy, gdy stworzy się właściwe warunki, zapewni odpowiednią kadrę i kontynuację edukacji językowej od przedszkola aż do gimnazjum. Wcześniej na pewno nie znaczy lepiej, jeśli szukamy szybkich efektów i niskich kosztów.

    Jednakże kontakt z językiem obcym w przedszkolu daje dzieciom szanse nabycia pozytywnych doświadczeń i rozwinięcia motywacji do nauki z powodów innych niż obowiązek zaliczenia przedmiotu. Te pozytywne doświadczenia mogą zaowocować lepszymi wynikami w późniejszej edukacji szkolnej.

    FAKT! – Rozpoczęcie nauki przed dziesiątym rokiem życia daje gwarancję nabycia dobrej wymowy.

    Uczenie się dwóch języków (ojczystego i obcego) szkodzi dziecku – MIT!

    Istnieją obawy, że wczesna nauka języka obcego jest obciążeniem dla umysłu dziecka i że dziecko będzie mylić języki. Niesłusznie. Wiele dzieci na świecie uczy się dwóch języków już w domu. Umysł dziecka oddziela obydwa języki i dziecko wcześnie się uczy, kiedy używać każdego z nich. Na przykład rozmawia w jednym z matką, a w innym z ojcem. Dziecko w dwujęzycznej rodzinie uczy się dwóch języków tak samo szybko jak inne dzieci uczą się jednego. Nie jest opóźnione w stosunku do dzieci jednojęzycznych. Wręcz przeciwnie, badania dowodzą, że mózg dwujęzycznego dziecka jest bardziej rozwinięty w częściach odpowiedzialnych za język, pamięć i uwagę (Kuhl, 2004; Genese, Paradis, Crago 2004). Podobnie dzieci, które pobierają dwujęzyczną wczesną edukację szkolną, osiągają często lepsze wyniki niż ich rówieśnicy, którzy uczą się tylko w języku ojczystym (Collier, Thomas, 2004).

    FAKT! – Dwujęzyczność wpływa pozytywnie na rozwój umysłowy dziecka.

    Języka obcego powinien uczyć nauczyciel – native speaker – MIT!

    Wielu czytelników tego artykułu, włącznie z jego autorką, jest żywym zaprzeczeniem tego poglądu. Nauczyliśmy się języka obcego lub dwóch od polskich nauczycieli, często z podręczników napisanych przez polskich autorów. Być może mówimy z rozpoznawalnym akcentem, ale zdołaliśmy opanować język obcy bez pomocy native speakerów. Obecnie nauczyciele i uczniowie mają nieograniczony dostęp do oryginalnych nagrań, telewizji, radia, internetu i mogą korzystać z najlepszych wzorów wymowy. A wymowa to jedyna dziedzina, w której native speaker będzie na pewno lepszy od polskiego nauczyciela. Dobry nauczyciel odznacza się nie tylko biegłą znajomością języka. Zna potrzeby dzieci oraz ich możliwości umysłowe i wie, jakie formy pracy są dla nich odpowiednie. Potrafi stworzyć właściwą atmosferę i warunki do nauki. Rozumie, jak dzieci uczą się języka obcego i jak im w tym procesie pomóc. Wszystko to jest równie ważne, jak sama znajomość języka. Polscy nauczyciele wychowania przedszkolnego są dobrze przygotowani do pracy z dziećmi i mogą uczyć języka obcego, jeśli będą używać odpowiednich metod i oryginalnych nagrań, aby dzieci miały kontakt z wzorcową wymową.

    FAKT! – Nauczyciel języka w przedszkolu powinien być odpowiednio przygotowany.

    Jeśli dzieci nie potrafią nic powiedzieć w języku obcym, to znaczy, że niczego się nie nauczyły – MIT!

    Nic bardziej mylnego. Małe dzieci uczące się języka obcego, tak jak dzieci uczące się swojego ojczystego języka, umieją już bardzo dużo, kiedy zaczynają produkować pierwsze własne wypowiedzi. Mówienie jest poprzedzone długim okresem, w którym dziecko słucha. Następnie zaczyna rozumieć i reagować na język przez wykonywanie czynności. Podobnie pięciolatki uczące się języka obcego w przedszkolu będą spędzać wiele czasu na słuchaniu, powtarzaniu i wykonywaniu poleceń. Nie należy oczekiwać, że będą mówić wiele. Miarą sukcesu dziecka w tym wieku jest to, ile języka obcego rozumie, nie ile jest go w stanie wyprodukować.

    FAKT! – Dzieci uczą się rozumieć, zanim zaczną mówić.

    Do dzieci nie można mówić tylko w języku obcym – MIT!

    To nieprawda. Dzieci mają doskonale rozwinięte strategie wydobywania znaczeń z kontekstu, bez polegania wyłącznie na słowach. Interpretują ton głosu, gesty i sytuację i nie przywiązują wagi do niezrozumiałych słów, które słyszą codziennie, nawet w swoim ojczystym języku. Dlatego można do nich mówić wyłącznie w języku obcym, pod warunkiem że nauczyciel będzie odpowiednio język upraszczał i wspierał go kontekstem i pomocami wizualnymi.

    Upraszczanie języka powinno naśladować caretaker speech, czyli sposób, w jaki dorośli użytkownicy języka mówią do dzieci. Ten proces upraszczania jest uniwersalny dla użytkowników wszystkich języków i charakteryzuje się wolniejszym tempem, wyraźniejszą wymową, krótszymi i mniej złożonymi zdaniami, dużą liczbą powtórzeń i parafrazowania, częstszą kontrolą zrozumienia wypowiedzi, częstszym użyciem gestów i innego wsparcia wizualnego, częstszym odnoszeniem się do rzeczy z najbliższego otoczenia, akceptowaniem szczątkowych wypowiedzi i ich rozbudowywaniem (tzw. scaffolding).

    FAKT! – Dzieci rozumieją język obcy, jeśli jest odpowiednio zmodyfikowany, mocno osadzony w kontekście i wsparty pomocami wizualnymi.

    Poprawianie błędów nie przyspiesza nauki języka obcego – FAKT!

    Jest to jeden z szerzej rozpowszechnionych poglądów, niepoparty żadnymi dowodami. Badania dowodzą, że dzieci uczące się języka ojczystego są poprawiane bardzo rzadko, a mimo to robią błyskawiczne postępy. Ponadto poprawiane są głównie ich błędy rzeczowe, a nie gramatyczne. Podobne jest podejście opiekunów i nauczycieli do błędów popełnianych przez dzieci imigrantów. Wszystkie zrozumiałe wypowiedzi są akceptowane, nawet jeśli zawierają błędy. Faktem jest, że dzieci uczą się języka bez (lub z minimalną pomocą nauczyciela), a błędy same zanikają (Dulay, Burt, Krashen, 1982). Należy o tym pamiętać, zwłaszcza pracując z małymi dziećmi. Nauczyciel powinien chwalić wszystkie próby językowe dzieci, nawet te niedoskonałe, i reagować na ich treść, a nie formę. Takie podejście zachęci dziecko do podejmowania dalszych prób.

    Przedstawione fakty i mity to osiem obiegowych opinii na temat tego jak dzieci uczą się języków obcych, z których tylko jedna okazała się prawdziwa. Warto zatem pamiętać, że nie wszystkie powtarzane powszechnie stwierdzenia mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Warto poddać te zagadnienie refleksji, zwłaszcza u progu nowego roku szkolnego, tak by nasze dzieci mogły rozpocząć swoją przygodę z językiem obcym nieobciążone nierealnymi oczekiwaniami, a nauczyciele mogli otrzymać odpowiednie wsparcie ze strony rodziców.

    Oprac. Agnieszka Jarząbek

    źródło: Iwona Rybak. Jak dzieci uczą się języków obcych – mity i fakty, Bliżej przedszkola, nr 9.168/2015, s. 10-12.

    [/spoiler]

    [spacer size=”12″][divider][spacer size=”12″]

     [service title=”MAGIA UŚMIECHU, SIŁA OPTYMIZMU” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

              Uśmiech ma magiczną moc. Kiedy się uśmiechamy, czy śmiejemy – w naszym organizmie wydzielają się endorfiny – hormony szczęścia. Kiedy widzimy uśmiechniętą osobę, łatwiej nam się do niej uśmiechnąć i zamienić kilka słów. Ponad to w towarzystwie ludzi uśmiechniętych sami częściej się uśmiechamy. Ludzie optymistycznie nastawieni do życia są bardziej radośni i szczęśliwi.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

              Według badań, optymiści cieszą się lepszym zdrowiem, dłużej żyją, osiągają więcej sukcesów nie tylko zawodowych. Mimo, że optymistyczna postawa i pozytywne myślenie przynosi wiele korzyści, wielu ludzi jest pesymistami lub ma tendencje do pesymistycznego, negatywnego myślenia. Martin E. P. Seligmann twierdzi, że optymizmu można się nauczyć. I ja się z tym zgadzam. Indywidualne i zróżnicowane podejście optymisty i pesymisty do takiego samego zdarzenia jest obrazem subiektywnych ocen, które wpływają na postrzeganie sukcesów i porażek. Przykładem niech będzie szklanka wypełniona do połowy wodą. Pesymista zrobi smutną minę i stwierdzi, że szklanka ta jest w połowie pusta, natomiast optymista uśmiechnie się i powie, że szklanka jest w połowie pełna. Która z wypowiedzi jest pozytywnie naładowana? Tajemnicą nauki optymizmu jest umiejętność cieszenia się z małych rzeczy, a nie skupianie się na deficytach, czy brakach.

              My, jako dorośli ludzie, nawet jeśli mamy tendencje do narzekania, do marudzenia, do pesymizmu, powinniśmy pracować nad swym postrzeganiem różnych sytuacji przy jednoczesnym doszukiwaniu się pozytywnych aspektów. Spróbujmy ograniczyć nasze głośne narzekanie i ograniczmy potok negatywnych słów typu: „to jest bez sensu”, „i tak mi się nie uda”. Spróbujmy je zastąpić nadzieją, że „następnym razem się uda”, „jutro będzie lepiej”

              Powracając do szklanki z wodą- cieszmy się, że w ogóle tam jest woda, zamiast smucić się jej małą ilością. Nasze pozytywne myślenie sprawi, że staniemy się z czasem pozytywnie nastawieni do życia i nowych wyzwań. Tym samym będziemy mogli dać naszym dzieciom przykład szczęścia. Dzieci uczą się życia obserwując dorosłych. Kiedy przedszkolak widzi swoją mamę ciągle zdenerwowaną, smutną, czy niezadowoloną- zaczyna wierzyć, że życie jest ciężkie i prowadzi do smutku, że życie nie daje szczęścia. Dziecko słysząc negatywne myśli rodziców typu: „nie dasz rady”, „jesteś brzydki”, „jesteś gruby”, „jesteś fajtłapa”- zaczyna wierzyć, że jest mało wartościowe, tym samym traci wiarę we własne możliwości i zaczyna uczyć się bezradności. Ale jeśli powiemy naszemu dziecku: „spróbuj, może ci się uda”, jesteś wyjątkowy”, „jesteś dobrze zbudowany”, „rozumiem, że potrzebujesz więcej czasu na to zadanie”, uwierzy w siebie, w swoje możliwości i będzie chętne do nauki, do zdobywania nowych doświadczeń i pomocy w codziennych domowych obowiązkach.

              Dziecko przegląda się w oczach opiekunów, jak w zwierciadle. A nasze słowa mogą utwierdzić je, że poradzi sobie, że jest dobre, zdolne i twórcze. Ciągle narzekając dajemy dziecku sygnał, że świat jest zły, okrutny, niebezpieczny i przerażający. Ale jeśli przestaniemy narzekać na to, co nam się nie udaje, będziemy natomiast mówić głośno o sukcesach- nawet tych najmniejszych, dziecko ma szansę uwierzyć, że świat jest ciekawy, pasjonujący i warty poznania. Owszem, należy dziecku uświadamiać grożące mu niebezpieczeństwa, ale należy przedstawić je w realnym świetle, aby nie przestraszyć zbyt mocno naszej pociechy. Doszukując się nie tylko negatywnych, ale przede wszystkim pozytywnych wyjaśnień różnych sytuacji, uczymy siebie i innych optymizmu. Dziecko doznające porażki może przecież dostrzec pozytywne strony zaistniałej sytuacji.  Naszą rolą jest pokazanie dziecku dobrych jej stron. Dlatego warto zadawać dziecku pytanie: „czego się nauczyłeś?”, „co ci to dało?”. Należy też rozmawiać z dzieckiem unikając ciągłej krytyki. Nawet jeśli dziecko zrobi coś niezgodnie z naszą wolą- najpierw je pochwalmy, a następnie wskażmy, co zrobiło źle.

              Tu nasuwa mi się pewna historia, którą słyszałam dawno temu z ust nauczyciela. Miał on dwóch synów, którzy bardzo lubili mu pomagać. Pewnego wiosennego dnia plewił razem z nimi grządki w ogrodzi, gdy zadzwonił telefon. Mężczyzna pobiegł do domu, zostawiając chłopców przy pracy. Gdy wrócił grządki były czyste, ale ze wszystkich roślin- nie tylko z chwastów. Jego reakcją było stwierdzenie: „Chłopcy, jak pięknie wypieliliście tę grządkę. Następnym razem jednak nie wyrywajcie tych roślin (tu pokazał im młode pędy marchewki), to były marchewki, które chyba pomyliliście z chwastami?”. Po takiej reakcji rodzica, dziecko wie, że doceniono jego chęci do pracy i wysiłek. Łatwiej też przyjmie krytykę i zrozumie, że nie wszystko było zrobione dobrze. Takie działanie jest pozytywną motywacją, która zachęca dziecko do pracy i podejmowania kolejnych prób uczenia się przez działanie. Początkowo trudno reagować pozytywnie na negatywne w naszej opinii zdarzenia i sytuacje. Jednak jeśli nauczymy się doszukiwać pozytywnych stron- nauczymy się uśmiechać do siebie wzajemnie. Życie stanie się wartościowsze, nabierze sensu dla nas i dla naszych dzieci. Warto pozytywnie się zaprogramować i uwierzyć, że możemy być szczęśliwi. Dlatego uczmy się optymistycznego myślenia nie tylko dla siebie, ale i dla naszych pociech.

    Aleksandra Komar

    Literatura:
    J. Murphy „Potęga podświadomości”
    M. E. P. Seligmann „Optymizmu można się nauczyć”
    E. Trzebińska „Psychologia pozytywna”

    /źródło: http://www.wychowanieprzedszkolne.pl//

     [service title=”POMYSŁY NA ŚWIĘTOWANIE DNIA DZIECKA” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

               Czym obdarować nasze dzieci w tym dniu? Z pewnością będą zadowolone, gdy dostaną jakiś prezent, ale od samych prezentów ważniejsza jest atmosfera. A to już nie zależy od ilości pieniędzy, lecz od naszych chęci i pomysłowości. Nie trzeba wydawać fortuny, nie trzeba kupować najdroższych zabawek. Trzeba włożyć siebie i trochę wysiłku w przygotowania, by ten dzień był naprawdę niezwykły, wspaniały i niezapomniany dla dzieci.zabawa w lasery

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    20 pomysłów na świętowanie Dnia Dziecka

           Żeby Dzień Dziecka był niezapomniany, wystarczą dobre chęci, zapał i kilka pomysłów. Dzieci nie potrzebują drogich prezentów. Potrzebują naszego czasu, uwagi, obecności. Poczucia, że robimy coś razem z nimi i dla nich, bo je kochamy, lubimy, bo są dla nas ważne, bo chcemy im sprawić przyjemność, bo lubimy spędzać z nimi czas.

    1. Śniadanie do łóżka
      Domowe przysmaki własnoręcznie przygotowane przez mamę i tatę, podane na pięknie nakrytej tacy to miły początek tego szczególnego dnia.
    1. Telegram do malucha
      Trzeba go wysłać dzień lub dwa dni wcześniej. Na dzieciach robi piorunujące wrażenie. Przyniesie go rano prawdziwy pan listonosz, zapyta o pannę Marysię czy pana Jasia i wręczy dziecku ozdobny blankiet z wierszykiem lub życzeniami od mamy i taty. Telegramy mogą też przysłać babcia i dziadek oraz dalsza rodzina.
    1. List-laurka
      Co każdy maluch chciałby usłyszeć od mamy i taty? Że jest ważny, kochany, że lubimy spędzać z nim czas. Napiszmy o tym – wierszykiem lub prozą, z obrazkami lub bez, jak najprościej. Niektóre dzieci przechowują takie listy jak największe skarby i domagają się wielokrotnego odczytywania.
    1. Wycieczka rowerowa
      Koniecznie całą rodziną. Może w okolicy są jakieś piękne miejsca, które nasze dziecko szczególnie lubi. Częste postoje można urozmaicić liścikami, obrazkami lub małymi prezencikami ukrytymi wcześniej na trasie wycieczki.
    1. Piknik
      Wystarczy koc, kosz piknikowy pełen ulubionych smakołyków i jakaś łączka albo leśna polana. W zależności od zainteresowań i wieku dzieci atrakcją może być turlanie się po trawie, zapasy z tatą, włażenie na drzewa, gra w piłkę, obserwowanie robaczków przez lupę albo podglądanie ptaków przez lornetkę.
    1. Puszczanie latawców
      Najpierw trzeba je wspólnie zrobić – dwie skrzyżowane lekkie listewki, półprzezroczysta kalka z pięknym malowidłem, długi kolorowy ogon. Potrzebny będzie też kawałek otwartej przestrzeni, trochę wiatru i znakomita zabawa gwarantowana.
    1. Wyprawa na basen
      Wygłupy w wodzie z mamą i tatą to duża frajda. Dla malutkich dzieci warto wybrać basen z cieplejszą wodą, starszym spodobają się zjeżdżalnie i wodospady.
    1. Dom w namiocie
      Namiot możemy rozbić we własnym ogrodzie, u dziadków, na działce. Dla starszych dzieci atrakcją będzie spanie w namiocie na materacach i w śpiworach oraz (to duże wyzwanie) gotowanie na ognisku i inne traperskie przyjemności, np. zbieranie chrustu.
    1. Podchody
      Warto je zorganizować z zaprzyjaźnionymi dziećmi i ich rodzicami. Ważne, żeby starannie przygotować trasę i dostosować stopień trudności do wieku i temperamentu dzieci. Im młodsze maluchy, tym częściej zaplanujmy postoje, znaki, wskazówki i inne atrakcje.
    1. Wyprawa po skarb
      Do drewnianego kuferka pakujemy skarby – mogą to być np. duże, kolorowe korale, półszlachetne kamienie, muszle. W wersji dla młodszych dzieci zakopujemy kuferek w ogrodzie lub na działce i wręczamy piękną, stylizowaną mapę z oznaczoną drogą prowadzącą do skarbu oraz różnymi zadaniami, przygodami i utrudnieniami. Starszym dzieciom można zorganizować dłuższą wyprawę, np. do najbliższej leśniczówki, gdzie wcześniej, w porozumieniu z leśniczym, zakopaliśmy skarby.
    1. Wycieczka w nieznane
      Przyjemność dla trochę starszych dzieci. Wstajemy rano i wyruszamy samochodem lub pociągiem, trzymając w tajemnicy cel podróży. W zależności od tego, w jakim regionie mieszkamy, po kilkugodzinnej podróży możemy znaleźć się nad morzem, w górach, nad jeziorem, w prawdziwej puszczy albo w starym zamczysku.
    1. Wielki bal
      Szczegóły i oprawa zależą od naszej inwencji – można np. zrobić bal przebierańców, na który dorośli przebiorą się za dzieci, a dzieci za dorosłych. Można zbudować z kartonowych pudeł zamek i przebrać balowiczów za rycerzy, księżniczki i smoki albo (dla najmłodszych) pobawić się w farmę, dżunglę lub podwodny świat, poprzebierać maluchy i dorosłych za różne zwierzaki i balować w zaimprowizowanej obórce, wśród lian lub w gąszczach wodorostów.
    1. Domowa cukiernia
      Cała rodzina wspólnie robi coś, co dzieci szczególnie lubią – domowej produkcji lody, babeczki czekoladowe, krówki, kruche ciastka z truskawkami.
    1. Muzeum
      Niektórym dzieciom wielką przyjemność sprawi wizyta w Muzeum Techniki albo w Muzeum Ziemi lub Ewolucji. Warto oczywiście dokładnie sprawdzić wcześniej, jakie są wystawy i wypytać o dodatkowe atrakcje – pokazy, samodzielnie przeprowadzane doświadczenia.
    1. Szałas
      Budujemy go wszyscy razem w ogrodzie, na działce, w lesie. Powinien mieć przemyślaną solidną konstrukcję – wtedy będzie służył do zabawy przez całe lato. Można go umeblować prostymi „siedzonkami” i stolikiem z pieńków. W takim szałasie można się bawić, jeść podwieczorek, a nawet nocować.
    1. Teatr
      Maluchy, które lubią przedstawienia, będą zachwycone. W niektórych teatrach można wcześniej zamówić rozmaite atrakcje – np. spotkanie z aktorami, zwiedzanie teatru „od kuchni”, zabawy, małe przyjęcie.
    1. Zabawa na całego
      Na pewno wiesz, czym pasjonuje się twoje dziecko i na jakie zabawy najczęściej cię namawia. Może uwielbia Kubusia Puchatka, Elsę z Krainy Lodu, Dinozaury? Zainscenizujmy zabawę w ulubionych bohaterów – z przebraniami, dekoracjami, rekwizytami. Niech dziecko obudzi się w Stumilowym Lesie lub w śnieżnie przystrojonym pokoju. A najważniejsze, żebyśmy się sami dobrze bawili.
    1. Teatrzyk domowy
      Z dwoma lub trzema parami zaprzyjaźnionych rodziców przygotowujemy inscenizację jakiejś bajki z prawdziwymi kostiumami i dekoracjami. Dzieci na widowni, rodzice na scenie, no i oczywiście bilety, programy, szatnia z numerkami. Może przy okazji odkryjemy w sobie aktorskie talenty?
    1. Przebieranki
      Potrzebne będzie wielkie pudło śmiesznych, charakterystycznych ubrań, aparat fotograficzny, najlepiej taki, w którym od razu można obejrzeć zdjęcia, i dużo fantazji. Do tej zabawy warto zaprosić większą grupkę dzieci i rodziców – wtedy maluchy szybciej się rozkręcają.
    1. Ognisko
      To dobre, uspokajające zakończenie dnia pełnego wrażeń. Możemy przygotować różne przysmaki do pieczenia (szaszłyki, kartofle, kiełbaski), możemy po prostu posiedzieć, porozmawiać, pośpiewać piosenki, popatrzeć w gwiazdy.

    /Źródło: www.edziecko.pl/
    kregle dla dziecikreda_rysowanie

    P1210737-1000x620 rzut do balony rzut do celu

    rzut

    stylowi_pl_dziecko_101-suggesties-met-pittenzakjes--juf-sanne_27028283

    zbijanie puszek

    [/spoiler]

    [service title=”POTRZEBY EMOCJONALNE DZIECI W WIEKU PRZEDSZKOLNYM” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

         W wieku przedszkolnym kształtują się podstawowe nawyki, sposoby zachowania, cechy osobowości oraz podstawowa skala uczuć, dlatego tak duże znaczenie ma zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dziecka. Zaliczamy do nich potrzebę bezpieczeństwa, akceptacji, kontaktu emocjonalnego i przynależności. W zaspokajaniu tych potrzeb największą rolę odgrywa rodzina, a przede wszystkim rodzice. Którzy w tym okresie rozwojowym liczą się najbardziej. Ważne, więc jest, aby rodzice poznali te potrzeby i starali się zaspokajać je jak najlepiej, gdyż są odpowiedzialni za to, jak będzie się rozwijało ich dziecko, jakim człowiekiem zostanie w przyszłości i jaki będzie jego kontakt z ludźmi.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″] Potrzeba bezpieczeństwa
    Potrzeba ta jest podstawowa i fundamentalna, co wynika chociażby z faktu, że stawia się ją na równi z potrzebami biologicznymi (np. snu, pożywienia itp.). Rodzice stwarzają warunki, aby dziecko mogło czuć się bezpiecznie, dobrze. Potrzebę bezpieczeństwa można zaspokoić poprzez: pozytywne nastawienie do dziecka, właściwy sposób traktowania, życzliwą atmosferę w domu. Nie wolno ośmieszać, bagatelizować problemów dziecka, jako mało znaczących i nieistotnych. Dla dziecka w wieku przedszkolnym wszystko jest nowe, zaskakujące. W porównaniu z dorosłymi ma ono bardzo małe doświadczenie, dlatego łatwo dochodzi do zachwiania poczucia bezpieczeństwa. Można stwierdzić, że potrzeba ta zależy od zaspokojenia pozostałych potrzeb emocjonalnych. Dziecko, którego potrzeba bezpieczeństwa jest zaspokojona jest ufne, aktywne, samodzielne, otwarte na kontakty z innymi dziećmi i dorosłymi. Głównym skutkiem niezaspokojenia tej potrzeby jest lęk będący podstawą wszelkich nerwic. Ponadto hamowana jest aktywność dziecka, od której zależy rozwój intelektualny. Skutki niezaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa poza dostrzegalnym brakiem aktywności uwidaczniają się w wieku późniejszym.
    Potrzeba akceptacji
    Istota tej potrzeby polega na tym, aby dziecko czuło się potrzebne, chciane takie, jakie jest a nie takie, jakie inni chcieliby, żeby było. Na podstawie sądów rodziców tworzy się u dziecka obraz samego siebie i samoakceptacja. Miernikiem akceptacji jest satysfakcja i radość rodziców z wzajemnych kontaktów. Dziecko akceptowane słyszy wiele pochwał i ciepłych słów, ważne jest jednak by rodzice nie byli bezkrytyczni. Ważne jest, aby oceny dziecka miały charakter konkretny i odnosiły się do czynu, zachowania, a nie były ogólne np.: „brzydko rysujesz”, „jesteś mało zdolny”, jeszcze bardziej szkodliwe jest stwierdzenie: „do niczego się nie nadajesz”. Zamiast takich kategorycznych zdań negujących dziecko można powiedzieć: „ładnie narysowałeś, ale ten domek mógłbyś wykonać staranniej”, czy chociażby wyrazić uznanie dla wysiłku dziecka. Takie stwierdzenia przyczyniają się do zaspokojenia potrzeby akceptacji mobilizują dziecko do działania. Nawet, jeśli niewiele jest elementów pozytywnych, należy pochwalić te nieliczne i wyrazić nadzieję, że będzie lepiej.
    W wyniku niezaspokojenia tej potrzeby dziecko staje się lękliwe, niepewne, przewrażliwione, uległe, niemogące się skoncentrować oraz nadpobudliwe. Bez akceptacji rodziców nie powstanie u dziecka poczucie własnej wartości, zachwiana będzie wiara w siebie, co spowoduje zahamowanie aktywności dziecka a w konsekwencji regres lub brak rozwoju.
    Potrzeba kontaktu emocjonalnego
    Istota tej potrzeby polega na obustronnym, bliskim i trwałym, a przede wszystkim pozytywnym uczuciowo stosunku dziecka z innymi osobami z jego otoczenia. Aby kontakt emocjonalny zaistniał musi wystąpić:
    – Zdolność u dziecka do emocjonalnego współbrzmienia ze stanem emocjonalnym innych ludzi np.: doznawanie przykrości w obecności człowieka zmartwionego, a przyjemności z kimś zadowolonym. Takie uczuciowe poznawanie drugiego człowieka stanowi podstawową cechę kontaktu emocjonalnego i powinno być już ukształtowane w trzecim roku życia.
    – Odpowiednie nastawienie osób z otoczenia, które musi czuć, że jest przedmiotem zainteresowania, że inni współbrzmią z jego własnymi uczuciami.
    Jeśli potrzeba ta nie jest zaspokojona w atmosferze miłości i akceptacji, może prowokować dziecko do szukania zastępczych metod, takich jak:
    – Negatywizm, kapryszenie przy jedzeniu i podobne zachowania, najczęściej, gdy urodzi się drugie dziecko absorbujące całą uwagę rodziców.
    Potrzeba przynależności
    Identyfikacja dziecka jest bezkrytycznym naśladowaniem czynności zewnętrznych oraz norm moralnych. Dlatego jest bardzo ważne, aby rodzice dostarczali pozytywnych wzorów, z którymi dziecko będzie się utożsamiało. Jest ono bystrym obserwatorem i z duża łatwością przychodzi mu powielanie nieakceptowanych społecznie wzorów postępowania.
    Strach separacyjny polega na przeżywaniu lęku przed osamotnieniem, co pobudza pragnienie więzi z innymi. Najsilniej przejawia się w pierwszych latach życia poprzez domaganie się stałej fizycznej obecności matki. W wieku przedszkolnym strach ten powinien maleć w związku z rozwojem intelektualnym i motorycznym dziecka. Już dwulatek nie powinien przeżywać tego typu strachu, gdy matka wyjdzie do drugiego pokoju, gdyż wie, że może pójść do niej w każdej chwili.

    Literatura:

              Ziemska „ Rodzina a osobowość”
    H.Filipczuk „ Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży”
    Korczak „ Jak kochać dziecko”, rozdziel „ Dziecko w rodzinie”

    [/spoiler]

    [service title=”WIELKANOCNE TRADYCJE DLA DZIECI W FORMIE ZABAWY” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

              Jak zainteresować dzieci świętami wielkanocnymi? Jak włączyć nasze pociechy w klimat i tradycje Wielkanocy? Czasami mierząc się z natłokiem obowiązków przygotowania często odkładamy na ostatnią chwilę. Zapominamy o wprowadzeniu naszych dzieci w ten świąteczny czas. A może jednak warto? Podpowiadamy jak to zrobić.

                   Chcąc zaangażować dzieci w wielkanocne przygotowania, warto zrobić to w formie zabawy. Łącząc przyjemne z pożytecznym, zlećmy im stworzenie świątecznych aranżacji, które nie tylko zajmą nasze pociechy i sprawią im wiele frajdy. Jednocześnie będzie to świetna okazja do tego, aby zachęcić je do kreatywnej zabawy, a jej efekty zaprezentować na wielkanocnym stole lub podarować dziadkom w formie zajączka-niespodzianki.

                  – Włączając dzieci w przygotowania, nie tylko przekazujemy im świąteczne zwyczaje, ale przy ich udziale tworzymy też własne, unikatowe tradycje rodzinne. Z pewnością najmłodsze pokolenie będzie je bardzo miło wspominać i kontynuować w przyszłości – mówi psycholog Ewa Mąka.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Jajko symbolem świąt

                    Symbolem świąt wielkanocnych jest oczywiście jajko. Zgodnie z tradycją przypomina o zmartwychwstaniu i nadziei na życie wieczne. Dlatego dominuje w wielkanocnych potrawach, jest podstawowym składnikiem święconki i świątecznych dekoracji. W zależności od sposobu przyozdabiania różnie je nazywamy, np. pisankami, kraszankami, oklejankami, nalepiankami i ażurkami. Można je malować barwnikiem spożywczym, gotować w wywarze z warzyw, ozdobić woskiem lub innymi artykułami plastycznymi. Przy wyborze wzorów czy kolorów pozostawmy dzieciom pełną swobodę.

                    – Zadbajmy jednak o to, aby przybory, których będą używały były bezpieczne, to znaczy nie zawierały szkodliwych dla skóry substancji – przestrzega Marzena Raczkiewicz, ekspert z firmy MERplus. Warto pamiętać, że inne dekoracje niż farbki spożywcze sprawią, że jajko nie będzie nadawać się już do jedzenia.

                     Ciekawą alternatywą dla tradycyjnie ozdabianych jaj jest stworzenie pisanek w kształcie zwierząt dominujących w wielkanocnej symbolice. W tym celu wykorzystajmy technikę wydmuszki, czyli zróbmy dwa niewielkie otwory w skorupce, aby usunąć zawartość wnętrza. Następnie zewnętrznej części możemy nadać kolor za pomocą np. plasteliny, farb plakatowych, flamastrów lub werniksu. Jeśli chcemy stworzyć wielkanocnego króliczka, powinniśmy użyć do tego szarego lub brązowego koloru. Łapki, pyszczek, oczy i inne dodatki możemy wykonać z plasteliny, a wąsy np. ze słomy lub papieru.

    Wiosenne aranżacje stołu

                      Na wielkanocnych stołach od lat króluje pieprzyca siewna, potocznie nazywana rzeżuchą. W ładnej paterze i z odpowiednimi dodatkami stanowi też częsty element dekoracji. Coraz popularniejsze staje się także wykorzystywanie wiosennych kwiatów doniczkowych, takich jak: krokusy, szafirki, hiacynty, narcyzy czy fiołki. Doniczki umieśćmy w koszyczkach i przyozdóbmy mchem florystycznym. Przystrajając je, możemy wykorzystać naturalne akcenty: piórka, rafię, bukszpan, gałązki wierzby oraz świeczki w wiosennych barwach.

                       Aby tradycja była zachowana, zarówno w koszyczku, jak i na stole powinien znaleźć się baranek. Tym razem zrezygnujmy z tego kupionego, wykonanego z lukru i dajmy wykazać się najmłodszym. W zależności od wieku i umiejętności naszych pociech, do jego zrobienia możemy użyć ciastoliny lub masy papierowej.

                       – W przypadku tej drugiej, po wyschnięciu można ją dodatkowo ozdobić, a kolor utrwalić za pomocą werniksu, który jednocześnie nada im połysk – podpowiada Marzena Raczkiewicz, ekspert z firmy MERplus. Dodatkowo możemy wykonać figurki zajączków, kurczaczków czy króliczków z gliny rzeźbiarskiej. – Ten rodzaj masy do modelowania jest plastyczny, a więc nie sprawi trudności w formowaniu różnych kształtów i wyschnie w naturalny sposób na powietrzu – dodaje.

                       Gotowe figurki należy pomalować odpowiednim kolorem dobrze kryjącej farby, najlepiej plastikowej na bazie wody i lateksu. Wówczas istnieje możliwość użycia różnych kolorów do pokrycia detali. Przygotowane figurki można również poustawiać na komodach i parapetach, aby w całym domu zapanował wyjątkowy klimat i świąteczna atmosfera.

    /magazyn online – Polki.pl/

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”WPROWADZENIE DZIECKA W ŚWIAT PISMA – METODA NAUKI CZYTANIA I. MAJCHRZAK” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    ” Czytanie jest wspaniałym ćwiczeniem
    niezależności umysłu w każdym wieku.”
    I.
    Majchrzak

     

         Wprowadzenie dziecka w świat pisma to metoda dotycząca elementarnej nauki czytania oraz przygotowania do nauki pisania opracowana przez Irenę Majchrzak.

         Autorka podkreśla fakt, że dziecko od samego początku wchodzi w świat pisma jako w świat znaczeń, a nie izolowanych liter. Jej zdaniem rozumienie słowa może i powinno wyprzedzać umiejętności jego odczytania, bo nie litery się czyta, tylko sens. Punktem wyjścia jest całościowy obraz zapisu, a w następnym etapie – struktura literowa. I. Majchrzak wyróżnia kilka etapów początkowej nauki czytania. Rozpoczęcie proponuje od zapoznania dziecka z obrazem graficznym własnego imienia, napisanego na wizytówce. Etap ten autorka nazywa „aktem inicjacji”. Wizytówka z imieniem wprowadza dziecka w świat znaczeń. Reaguje ona emocjonalnie na napis własnego imienia i jest w stanie rozpoznać je wśród innych imion.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

         Ta pierwsza lekcja czytania to moment, w którym dziecko doświadcza wprowadzenia za pośrednictwem pisma w świat ludzi, którzy potrafią czytać i pisać. Dziecko ma wiele okazji do odczytywania swojego imienia. Kartki z imionami zostają zawieszone na ścianach, poręczach, krzesełkach oraz szafkach indywidualnych.

         Następnie podczas szeregu zabaw z wizytówkami odbywa się zapoznanie z imionami kolegów. Na przykład w trakcie „sprawdzania obecności„, gdzie zadaniem każdego dziecka jest zatrzymanie się przy swojej wizytówce ściennej. Daje to okazję do sprawdzenia czy wszyscy są obecni oraz przeczytania kogo brakuje. Podczas zabawy „deszcz imion” dzieci mają możliwość odczytania imion na dowolnie wybranych wizytówkach i odnalezienia ich właścicieli. Obserwacja i porównywanie własnego napisanego imienia z imionami innych prowadzi w sposób spontaniczny do rozpoznawania fonetycznych funkcji wszystkich liter alfabetu. Kolejny etap nosi nazwę „ściana pełna litr”. Proponuje się tu dzieciom takie ćwiczenia, które ułatwia im obserwację, porównywanie, liczenie, wyciąganie wniosków, zwrócenie uwagi na litery, które posiadają w swoim imieniu, a których mu brak. Następną fazą jest prezentacja „prezentacja alfabetu”, która polega na poznawaniu wszystkich liter wielkich i małych, drukowanych i pisanych. Prezentacji każdej litery poświęca się jeden dzień. „Targ liter” to różne zabawy i gry prowadzone z wykorzystaniem liter własnego imienia. Podczas „gry w sylaby” chodzi o to, aby w dziecku wytworzyła się gotowość na spotkanie ze słowem. Zadaniem jego jest ułożenie wyrazu z napisanych na kartonikach prostych sylab. Ostatnim etapem jest „nazywanie świata”. zabawa polegająca na przyporządkowaniu odpowiedniej nazwy do wszystkiego co znajduje się wokół nas. I. Majchrzak zwraca uwagę, aby kontakt ze słowem pisanym od samego początku stał się dla dziecka źródłem przyjemności. Zaleca, aby wszystkie ćwiczenia miały charakter zabawy i zaproszenia do zabawy, której wynik nie będzie podlegał ocenie ze strony nauczyciela.
    Autorka przedstawia kilka propozycji zabaw:

    „Pociąg” – stacje z literami alfabetu. Na stacji np.: A wysiada to dziecko, które w swoim imieniu ma tę literę.

    „Koperty” – do dużej koperty z naklejonym imieniem dziecka, wkładamy litery, z których składa się imię. Początkowo dzieci układają imię według wzoru, później bez. Następnie układają imiona kolegów.

    „Staw” – łowienie karteczek z napisami w kształcie ryb za pomocą wędki.

    „Zabawki” – dzieci losują napisy ( lalka, miś, samochód, piłka, itp.), odczytują i odszukują odpowiednią zabawkę.

    „Kolory” – losują napisy kolorów, odczytują, wybierają odpowiednią wstążkę z bibuły, po czym następuje taniec ze wstążkami przy muzyce.

    Dzieci powinny wykonywać ćwiczenia samodzielnie , naradzając się najwyżej z kolegą. Nie zawsze dziecko potrafi wykonać poprawnie wszystkie zadania. Chodzi o to, by miało tyle możliwości czytania wyrazów o różnym stopniu trudności, aby po pewnym czasie potrafiło przeczytać i zrozumieć każde z nich
    i odczuwać radość ze zrozumienia tego czytania. Obserwując dziecko, dostrzegając jego postępy, bądź niepowodzenia, możemy mu ułatwiać bądź utrudniać zadania: wydłużać wyrazy, kontrastować. Bardzo ważną zasadą, którą podaje I. Majchrzak jest „dbanie, by w czasie każdej sesji czytania coś się dziecku udało i by nad czymś się musiało natrudzić”.

    /”Wprowadzenie dziecka w świat pisma”
    – metoda I. Majchrzak.WSiP, Warszawa 1995./

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”JAK PRZYGOTOWAĆ DZIECKO DO BALU KARNAWAŁOWEGO?” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

    Na karnawał dzieciaki czekają przez cały rok, a gdy nadchodzi czas zabawy emocje sięgają zenitu. Jaki strój karnawałowy wybrać, by podczas balu dziecko czuło się pewnie i swobodnie? Jakie postacie będą wiodły prym w tym roku podczas dziecięcych balów? Nietrudno zgadnąć, każdy z nas wie, jaka postać z kreskówki czy bajki jest dziecku najbliższa. Przedszkolne sale w czasie karnawału wypełnią się po brzegi Księżniczkami z kręconymi na tą okazję lokami, Supermanami, Spidermanami, Harrymi Potterami i Bobami Budowniczymi. Strój karnawałowy dla dziecka z łatwością można wypożyczyć, jednak nie odkładaj tego na ostatnią chwilę, ale warto też, jeśli tylko czas na to pozwala, pobawić się z dzieckiem w projektantów i wymyślić coś własnego. To, że będzie to dzieło autentyczne, niesztampowe i niepowtarzalne, nie ma wątpliwości. A ponadto, jeśli zabierzecie się do samodzielnego zrobienia stroju dla dzieci, na pewno będziecie bawić się wyśmienicie!

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    5 rad karnawałowych:
    1. To dziecko decyduje!
    Pozwól dziecku zdecydować, czy chce strój z wypożyczalni, czy woli, żebyście wykonali strój własnoręcznie. Pamiętaj, że okazja bycia kim innym i przebrania się za ulubioną postać zdarza się dziecku tylko raz w roku. I na ten moment dzieci szczególnie czekają. Jeśli nie jesteś zwolenniczką sztampy i wolisz niekonwencjonalne rozwiązania, zaproponuj dziecku kilka własnych pomysłów, ale nic na siłę.
    2. Wspólne przygotowania
    Niezależnie od tego, czy dziecko zdecyduje się na strój z wypożyczalni, sklepu, czy też wykonany własnoręcznie, angażuj go do współpracy na każdym etapie przygotowań. Zabierz dziecko do sklepu/ wypożyczalni, koniecznie niech pociecha przymierzy wymarzony strój i spróbuje poruszać się w nim. W ten sposób unikniesz rozczarowań na dzień przed balem – wybrany stój może nie pasować lub dziecko może wyglądać w nim nie najlepiej.
    3. Gdzie szukać inspiracji
    Inspiracji można szukać w bardzo wielu miejscach – pójdźcie razem do księgarni, poszukajcie książek związanych z kinderbalami i karnawałem, na pewno znajdziecie jakiś fajny pomysł. Warto odwiedzić również teatralną garderobę (jeśli w waszym mieście jest taka możliwość) – tu można znaleźć niecodzienne i z prawdziwego zdarzenia stroje. Przeglądajcie razem książeczki z ulubionymi bajkami dziecka – łatwiej będzie wykonać strój (jeśli taki dziecko wybierze) mając przed oczami obrazek z bajki. Warto poszperać również w internecie – często wypożyczalnie czy sklepy online oferują bardziej różnorodne stroje niż w pobliskiej wypożyczalni.
    4. Gdzie szukać materiałów
    Wybierając się do sklepu w poszukiwaniu materiałów warto już mieć wizję stroju, w jakim wystąpi dziecko. Prawie na pewno będzie trzeba zajrzeć do sklepu papierniczego w poszukiwaniu kolorowego, złotego, srebrnego papieru czy tektury, przyda się również dobrze wyposażona pasmanteria oraz sklep z artykułami hobbystycznymi (tylko tu można znaleźć diamenty do przyklejenia np. do królewskiej tiary). A co jeśli waszej małej księżniczce zamarzy się złota suknia? Złoty materiał wcale nie jest dostępny w każdym sklepie, ale prawie na pewno znajdziecie go myszkując w sklepach second hand.
    5. Strój powinien być wygodny
    Wiemy, że strój karnawałowy musi być dla dziecka atrakcyjny. Ale często zapominamy o tym, że liczy się też wygoda. Pamiętaj, że dziecko w tym stroju spędzi prawie cały dzień w przedszkolu. I musi móc wykonywać w nim podstawowe czynności – usiąść przy stole, zjeść posiłek, skorzystać z toalety. Dlatego, zanim zostawisz malca „zapakowanego” w strój z kartonowego pudła, przećwicz z nim w domu bezpieczne zdejmowanie i zakładanie stroju. Poproś również wychowawczynię o pomoc. Pamiętaj też o tym, żeby do malowania twarzy kupić dobre, nie uczulające farbki. Nie polecamy używać własnych kosmetyków do pomalowania buzi dziecka.

    / Czasopismo „Naj”/

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”DOBRY PREZENT DLA DZIECKA, CZYLI JAKI?” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    Zbliża się Boże Narodzenie i wszyscy gorączkowo myślimy o podarunkach. Dzieci kochają prezenty. Jakie im dawać i w jaki sposób, żeby miały z tego radość?

    Jaką funkcję w wychowywaniu dzieci spełniają prezenty?

    Nie do przecenienia. Dzięki nim dzieci czują się kochane i dopieszczone. Podarunek to nie tylko przedmiot, to również ważny gest, który świadczy o bliskości. Towarzyszą mu zwykle uśmiech, ciepłe spojrzenie, przytulenie – właśnie te zachowania pozwalają nam budować i zacieśniać więzi. Forma, w jakiej wręczamy niespodziankę, jest ważniejsza od przedmiotu. Prezent to też pewien przekaz i komunikat dla dziecka: „Jesteś dla mnie ważny, myślę o tobie, pamiętam o twoich potrzebach”. Dziecko uczy się w ten sposób odwzajemniania uczuć – przyjdzie czas, gdy ono samo zacznie obdarowywać innych. Bo prawdziwa wartość prezentu nie wynika z jego rozmiaru, ceny. To po prostu sposób okazywania miłości.

    Czy zawsze warto kupować „mądre” zabawki? Nawet wtedy gdy nie cieszą one dziecka?

    Coraz częściej rodzice kładą nacisk na prezenty, które rozwijają umiejętności intelektualne ich pociech – to ważne. Kupujmy puzzle, memo lub inne zabawki edukacyjne, ale dbajmy o różnorodność podarków. Nie sadzamy malucha przy stoliku i nie przyzwyczajamy do tego, że grzecznie się bawi w jednym miejscu, np. przekładając klocki. Zabawki mają pobudzać różne zmysły, pomagać dziecku poznawać świat. Gdy stają się dobrymi przyjaciółmi lub nadają do całowania, przytulania (np. miś, szmaciana lalka), umożliwiają nawet rozładowanie negatywnych emocji. Warto kupować zabawki, które wspierają kreatywne myślenie. Pozwalają maluchowi bawić się w teatrzyk, wizytę u doktora, w sklep, dom. Ale ważne są i takie, które rozwijają dziecko ruchowo, zachęcają do biegania i skakania (piłka, skakanka, puzzle z pianki do gry w klasy, guma). Kluczem jest wszechstronność, nie edukacja. To ważne, by zabawki były dostosowane do umiejętności i wieku dziecka. Fajnie, by rodzic pokazał, jak można się nią bawić. Dzięki temu maluch nauczy się czegoś nowego, a nie zniechęci przy pierwszej próbie. Odradzam kupowanie ubrań (chyba że dziecko ma jakiegoś ulubionego bohatera z bajki – wyjmując z pudełka jego strój, będzie szczęśliwe, bo przedszkolaki lubią przebieranki). Dlaczego? Zwykle kupujemy takie ubrania, w których chcielibyśmy my oglądać dziecko, a nie takie, które ono samo chciałoby włożyć. Co zresztą w przypadku kilkulatka mogłoby się okazać dość ryzykowne.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Jak się dowiedzieć, co naprawdę pociecha chciałaby dostać?

    Radziłabym poobserwować dziecko. Popatrzeć, co budzi jego zachwyt, gdy jesteście w sklepie. Posłuchać, o czym najczęściej opowiada (może o tym, czym bawią się jego rówieśnicy). Starsze dzieci mają swoje zainteresowania: coś zbierają, o czymś lubią czytać. Rodzice często mają własne wyobrażenia na temat tego, jakie powinno być ich dziecko, ale czasem warto o nich zapomnieć i podążyć za zainteresowaniami dziecka. Roznosi je energia? Może sprawić mu rolki lub kupić dla niego i np. taty karnet na basen? Korzyść będzie podwójna: dziecko spędzi więcej czasu w towarzystwie rodzica, którego w ciągu tygodnia prawie nie widzi. Przy wybieraniu prezentu pod choinkę pomocny okazuje się list do Świętego Mikołaja. I choć z moich doświadczeń w pracy z przedszkolakami wynika, że dzieci zwykle proszą go o to, co widzą w reklamach, a co nam raczej się nie podoba, lista życzeń ułatwia znalezienie złotego środka. Pamiętajmy, tak naprawdę chodzi o to, by zdecydować się na coś, co sprawi dziecku autentyczną radość.

    A jeśli nie możemy spełnić marzenia dziecka? Jak mu wytłumaczyć, że upragnionej rzeczy nie dostanie?

    To nie sztuka na wszystko się godzić, trudniej jest odmawiać (a to też rola rodziców). Coraz częściej stykam się w mojej pracy z sytuacjami, że rodzice nie potrafią powiedzieć: „Nie”, bo obawiają się reakcji niezadowolonego dziecka, jego płaczu, histerii. Tyle że potem jest coraz gorzej. Młody człowiek szybko się uczy stawiać na swoim. Tymczasem już maluch powinien czuć, że istnieją w życiu granice. Coś mu wolno, a czegoś nie, to dostanie, a tego nie, jeśli nie jest dla niego odpowiednie. Oczywiście, nie wystarczy powiedzieć: „Nie, bo nie” lub: „Bo ja tak chcę”. Każdą odmowę trzeba uzasadnić. Kilkuletnie dziecko zrozumie proste argumenty: „Nie kupię ci świecącego miecza, bo możesz przez niego stracić oko” albo: „Niestety, quad nie jest dla ciebie odpowiedni; jeżdżąc nim, mógłbyś sobie zrobić krzywdę”. Starszemu można wytłumaczyć: „Przykro mi, laptop jest dla nas za drogi, mamy w domu ważniejsze wydatki, znajdziemy ci inną niespodziankę”. Nie trzeba ulegać dziecku w każdej sytuacji, ale warto przeczekać jego kolejne prośby i, co bardzo istotne: być konsekwentnym. Nie ustępować tylko dla świętego spokoju.

    Czy warto kupować dziecku drogie prezenty?

    To zależy, co przez to rozumiemy i na co możemy sobie pozwolić. Np. dzieci do 2. roku życia poznają świat w ten sposób, że wszystko wkładają do buzi. Wybierając prezent dla maluchów, trzeba postawić na zabawki bezpieczne – renomowanych firm, z niezbędnymi atestami. Takie, od których nic się nie oderwie, a dziecko przez przypadek niczym się nie zadławi. W dodatku warto kupować zabawki, które będą sensownie rozwijać różne zmysły dziecka. A takie rzeczy są drogie. Dla trzylatków i trochę starszych dzieci dobre zabawki to takie, które rozbudzają wyobraźnię. Wykonane z solidnych materiałów kuchenki z minizastawą, domki z mebelkami dla lalek, tory wyścigowe albo kolejki z torami i miniaturowymi wagonikami nie należą do tanich – ale być może posłużą dziecku dłużej. Nie namawiam do zasypywania dziecka mnogością modnych gadżetów. Radzę tylko, żeby dobrze się zastanowić i przemyśleć zakup.

    Jak reagować, gdy dziecko rani ofiarodawcę: rzuca prezentem w kąt, nie chce go obejrzeć?

    „To jest wstrętne, nigdy tego nie włożę”, „Weź to, po co mi ten beznadziejny samochód”. Wyrzucanie, ignorowanie prezentu – tak zachowuje się dziecko, które rozpaczliwie chce zwrócić na siebie uwagę. Warto wiedzieć, że często takie histerie mają drugie dno i tak naprawdę może to być reakcja nie na otrzymanie nieszczęsnego podarunku, ale na inne wydarzenie. Coś, co się stało wcześniej i zdenerwowało malca. W ten sposób wyraża on swoją złość, frustrację, np. jest zły, bo mama nie miała dla niego czasu, bo ktoś mu zrobił przykrość w przedszkolu, a on o tym nie potrafił opowiedzieć. Nagromadzone emocje znajdują wentyl i uchodzą jak z przekłutego balonu. Ważne, by wtedy nie skupiać się na własnych uczuciach, ale postarać się wczuć w sytuację dziecka i zrozumieć, o co mu chodzi. Nie myśleć, jaką wyrządza nam przykrość, stanąć ponad tym i spróbować spokojnie z nim porozmawiać. „Widzę, że prezent ci się nie podoba, o co chodzi?”. Absolutnie nie krzyczeć, bo to tylko zwielokrotni reakcje malca.

    A jeśli jest rozczarowany nietrafionym prezentem?

    Dziecko może odczuwać zawód, bo rzecz nie spełnia jego oczekiwań (w liście do Świętego Mikołaja prosiło o coś innego). Smutek, rozczarowanie – to normalne reakcje, z którymi trzeba się uporać. Warto malucha przytulić i powiedzieć: „Widzę, że nie jesteś zadowolony z tego prezentu i jest ci przykro. Spróbujmy razem znaleźć wyjście z tej sytuacji. Może pójdziemy do sklepu i wymienimy tę zabawkę na inną?”.

    Co zrobić, by dziecko nie czuło się gorsze od rówieśników, którzy dostali modne zabawki?

    Pokazać, że są zabawki, którymi można się bawić ciekawie, choć nie pochodzą z górnych półek sklepowych. Wyszperać grę, którą dziecko może bawić się z wami i z rówieśnikami. Tłumaczyć: „Nie wszystkie dzieci muszą mieć w domu to samo”, „Ta zabawka jest bardzo droga, a ty masz ciekawą grę. Możesz nauczyć grać w nią kolegów”. Wspólnie z dzieckiem wykreujmy nową modę. Wzbudźmy zainteresowanie czymś, co jest wartościowe.

    Jak nauczyć malucha, by potrafił cieszyć się nawet drobiazgami?

    Ważne są emocje, które towarzyszą otrzymaniu prezentu. A te zaczynają się od zobaczenia opakowania. Jeśli prezent jest ładnie podany, dziecko czuje się nim wyróżnione. Jest podniecone podczas odpakowywania z papieru. Dzieci są dobrymi obserwatorami – od nas uczą się różnych reakcji. Jak sprawić, by cieszyły się nawet z drobiazgów? Najlepiej, gdy zobaczą, że my też to umiemy. Jeśli rodzice robią sobie małe prezenty bez okazji, wręczają je z uśmiechem, dziękują sobie, przytulają się – maluch przejmuje te pozytywne wzorce. Takie zachowania i dla niego stają się naturalne.

    Czy można „zepsuć” dziecko prezentami?

    Wielu rodziców stara się wynagrodzić dziecku brak czasu i obsypuje je przedmiotami. A to rozbudza wyłącznie materialne potrzeby i sprawia, że dzieci zaczynają oczekiwać coraz lepszych rzeczy. Przecież nie o to chodzi. Jak uniknąć błędów? Warto się zastanowić, jaki cel ma mieć zabawka: uspokoić sumienie rodzica, ponieważ czuje on, że zaniedbuje dziecko, a może dowartościować go, bo kupił coś drogiego, czego inni jeszcze swoim dzieciom nie dali. Trzeba być ze sobą szczerym: komu robię prezent, czy na pewno dziecku? Inny błąd to zasypywanie dzieci rzeczami. Maluch dostaje wtedy komunikat: „Nie muszę szanować wyścigówki, jutro i tak dostanę nową”. Często to rodzina obsypuje dzieci prezentami. Warto porozmawiać np. z dziadkami: „Kochani, nie kupujcie mu tylu zabawek, może lepiej wybierzcie się do kina, do zoo”. Warto nauczyć dziecko dbać o swoje rzeczy: misie po zabawie odpoczywają na półce, klocki w czerwonym pudełku. Naprawiajmy zepsute zabawki i tłumaczmy, że nie wolno ich niszczyć. Z czasem to zacznie odnosić skutek.

    /czasopismo „Claudia”/

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”KSZTAŁTOWANIE DOJRZAŁOŚCI DZIECKA DO UCZENIA SIĘ MATEMATYKI. JAK NAUCZYĆ DZIECKO LICZYĆ ?” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    Z badań nad zjawiskiem niepowodzeń w uczeniu się matematyki wynika, że doznają ich dzieci, które rozpoczynają systematyczną edukację matematyczną w szkole bez koniecznej do uczenia się matematyki dojrzałości psychicznej. Składa się na nią:

    • Odpowiedni poziom operacyjnego rozumowania. Pojęcia matematyczne, nawet te najprostsze, mają charakter operacyjny. Oznacza to, że myślenie prowadzące do pojmowania sensu elementarnych pojęć matematycznych musi być utrzymane w konwencji operacyjnej, co najmniej na poziomie konkretnym.
    • Świadomość w jaki sposób należy poprawnie liczyć przedmioty.
    • Stosunkowo wysoki poziom odporności emocjonalnej na sytuacje trudne.W każdym zadaniu matematycznym jest zawarta określona trudność, a rozwiązanie zadania stanowi pokonanie tej trudności. Dostrzeżeniu trudności i jej pokonaniu zawsze towarzyszy wzrost napięcia i emocji ujemnych. Dzieci nieodporne nie wytrzymują napięć emocjonalnych, które pojawiają się przy rozwiązywaniu nawet łatwych zadań matematycznych i nie są zdolne do racjonalnego zachowania się podczas pokonywania trudności.
    • Należyta sprawność manualna, precyzja spostrzegania oraz koordynacja wzrokowo – ruchowa. W początkowym nauczaniu matematyki wymaga się od dzieci, aby wykonywały wiele czynności opartych na spostrzeganiu wzrokowym, sprawności rąk i koordynacji wzrokowo – ruchowej. Część tych czynności narzucona jest przez organizację lekcji, np. przygotowanie zeszytu, książki, przyborów, odnalezienie zadania w podręczniku, zapisanie danych itp. Jeżeli dziecko nie potrafi sprawnie wykonać tych czynności, to ma poważne kłopoty na lekcjach i nie może skupić się należycie na zadaniach matematycznych.

           Dojrzałość psychiczna do uczenia się matematyki nie jest więc czymś, co pojawia się w rozwoju dziecka nagle i samorzutnie tuż przed rozpoczęciem nauki w klasie pierwszej. Należy rozpatrywać ją jako proces, który można i trzeba kształtować jak najwcześniej. W okresie przedszkolnym skupiamy się przede wszystkim na rozwijaniu dziecięcego liczenia, kształtowaniu pierwszych intuicji miary i mierzenia, orientacji przestrzennej, sprawności manualnej, koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz wzmacnianiu odporności emocjonalnej dziecka na sytuacje trudne.

    Do kształtowania u dzieci umiejętności liczenia najlepiej nadają się codzienne życiowe sytuacje. Dziecko nie nauczy się liczyć za pomocą instrukcji słownych udzielanych przez dorosłych, ale poprzez nabieranie doświadczenia, gdy może samodzielnie liczyć różne przedmioty.

    Organizując dziecku te sytuacje należy pamiętać o kilku zasadach:

    – wskazywaniu ręką każdego liczonego przedmiotu i nadawaniu mu nazwy kolejnego liczebnika;

    – wymienianiu liczebników w stałej kolejności;

    – dbaniu o to, aby nie pomijać żadnego przedmiotu, ani nie liczyć podwójnie;

    – uświadamianiu dziecku, że ostatni z wymienionych liczebników określa liczbę liczonych przedmiotów;

    – zwróceniu uwagi na to, że możemy liczyć od strony lewej do prawej i z prawej do lewej

    Oto przykłady kilku codziennych sytuacji, które mogą być okazjami do ćwiczeń w liczeniu:

    – spacer: przeliczanie rosnących przy drodze drzew, przejeżdżających samochodów, mijanych ludzi;

    – zbieranie w parku skarbów jesieni: segregowanie i przeliczanie kasztanów, żołędzi, liści;

    – zakupy: przeliczanie zakupionych owoców, słodyczy itp.

    – porządki w dziecięcym pokoju: układanie pluszaków na półce, liczenie ile jest misiów na półce, ile zajączków, ile piesków? Przeliczanie, ile pluszowych zabawek jest razem?

    We wszystkich tych przypadkach osoba dorosła organizuje sytuacje i kieruje czynnościami dziecka tak, aby miało ono okazję do samodzielnego liczenia.

    Dzieci w wieku przedszkolnym chętnie liczą różne przedmioty i na pewno tego typu zabawy w liczenie z rodzicami dają im wiele radości przyczyniając się jednocześnie do rozwijania umiejętności dziecięcego liczenia, a tym samym kształtowania dojrzałości do późniejszego uczenia się matematyki.

    Literatura:

    Gruszczyk-Kolczyńska E., Zielińska E.: Dziecięca matematyka. Książka dla rodziców i nauczycieli. WSiP, W-wa 2006 r.

    [divider]

    [service title=”W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH, CZYLI O WPŁYWIE AKTYWNOŚCI NA ROZWÓJ DZIECKA” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    RUCH

             Na rodzicach, spoczywa nie tyle troska o rozwój, ile obowiązek zachęcania dzieci do podejmowania wysiłku fizycznego – poprzez ruch na świeżym powietrzu, uczestnictwo w zabawach, grach sportowych czy spacerach. Dziecko w wieku przedszkolnym powinno już wiedzieć, w jaki sposób prowadzić zdrowy tryb życia.

    Zdrowy tryb życia, czyli co?

    Na zdrowy tryb życia składa się nie tylko aktywność fizyczna, choć z całą pewnością jest ona jednym z ważniejszych elementów, ale również zdrowe odżywianie oraz rozumienie zależności pomiędzy chorobą, a jej leczeniem.

    Codzienny ruch stanowi nie tylko gwarancję zdrowia, pozwala dodatkowo na nabycie innej, niezwykle ważnej umiejętności, jaką jest kształtowanie odporności emocjonalnej. Jest to nic innego, jak zestaw umiejętności pozwalający młodemu człowiekowi znosić porażki i stres na poziomie, który umożliwi mu stały, nieograniczony w czasie i przestrzeni, dostęp do narzędzi, którymi może sobie poradzić z problemem. Ta wiedza dla nas, rodziców, jest szczególnie istotna, gdyż pozwala na nauczenie dzieci wykorzystywania ruchu do autoregulacji napięcia.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Jakie funkcje spełnia ruch?

    Aktywność fizyczna działa stymulująco w celu pobudzenia organizmu do działania na wielu płaszczyznach. Z fizjologicznego punktu widzenia poprawia budowę i pracę mięśni sprawiając, że stają się one bardziej wytrzymałe i elastyczne, przyspiesza proces mineralizacji kości, mobilizuje układ krążeniowo-naczyniowy oraz aktywizuje układ oddechowy. Natomiast z psychologicznego punktu widzenia wzbogaca doświadczenia dziecka, ćwiczy pamięć i uwagę, zachęca do uczestnictwa w grupie, sprzyjając zachowaniom prospołecznym oraz łatwiejszemu dostosowywaniu się do reguł, norm i zasad.

    Ruch hartuje młodego człowieka, a więc uczy organizm adaptacji do stale zmieniających się warunków środowiska. Dodatkowo wpływa pozytywnie na leczenie drobnych dolegliwości oraz kompensuje niekorzystne działanie bodźców zewnętrznych, takich jak oglądanie telewizji czy korzystanie z komputera.

    Ruch to nie tylko zdrowie

    Aktywność fizyczna umożliwia nie tylko znakomite osiągnięcia i rekordy, ale przede wszystkim stanowi narzędzie do lepszego funkcjonowania dziecięcego umysłu. Dzięki różnym rodzajom ruchu, szczególnie tym, które można zrealizować w grupie, dzieci mają okazję do zapoznania się z zasadami, dyscypliną, podporządkowaniem się regułom, ucząc się zgodnego współżycia w grupie rówieśniczej. Dzięki wielu interakcjom i przeżywanym czasem trudnościom, rozwijają pozytywne cechy swojego charakteru (takie, jak m.in. wytrwałość, dokładność, ugodowość, odpowiedzialność, otwartość na doświadczenia), które przejawiają się również w licznych zachowaniach prospołecznych. Dodatkowo, dzięki zabawie ruchowej, zawierającej w sobie elementy rywalizacji, dzieci mają możliwość trenowania swojej wrażliwości emocjonalnej, w tym odporności na frustrację. Dowiadują się, że przegrana to nie zawsze porażka, a zwycięstwo nie zawsze oznacza sukces. Dzieci uczą się nawzajem sobie pomagać, wspierać w drużynie, dopingować, motywować do większego zaangażowania i wysiłku, ale także pocieszać, uspokajać i tłumaczyć rzeczywistość w sposób niezagrażający samoocenie.

    Twórczość w ruchu

     Zabawa ruchowa to również pole dla twórczej pracy. Warto, abyśmy otwierali dzieci na nowe doświadczenia, w których forma ruchu jest w zasadzie dowolna, czego przykładem są zabawy muzyczno-ruchowe lub plastyczno-ruchowe z użyciem farb do malowania palcami i stopami. Jedynym ograniczeniem w zastosowaniu zabaw i ćwiczeń ruchowych jest wyobraźnia dorosłego. Jeśli jest ona bogata, pomysłów na ciekawe aktywności nie zabraknie.

    RADY DLA RODZICÓW:

    • Dajcie przykład! Naprawdę trudno będzie wam zachęcić dzieci do aktywnego spędzania wolnego czasu, jeśli sami wolicie posiedzieć na kanapie z książką lub przed telewizorem. Aby sport był dla młodego człowieka frajdą, musi on zobaczyć na własne oczy, jak bardzo taka aktywność może cieszyć oraz jak wiele nieść ze sobą korzyści.
    • Pamiętajcie, że ruch to nie wszystko! Bądźmy wrażliwi na fakt, że aktywność fizyczna rozwija także umysł. Wybierając wspólnie rodzaj aktywności wybierzmy nie tylko taką, do której dziecko ma predyspozycje, ale i takie, które kształtują charakter i odporność emocjonalną. Bardzo często jest to świetny sposób na ułatwienie młodemu człowiekowi przetrwanie okresu dorastania.
    • Zwracajcie uwagę na zainteresowania! Nie zachęcajcie młodego człowieka do uprawiania konkretnego rodzaju sportu tylko dlatego, że to wy zawsze chcieliście go uprawiać. Pozwólcie mu wybrać zgodnie z własnymi zainteresowaniami, zmienić zdanie, a czasem nawet zniechęcić się, jeśli wysiłek okaże się ponad siły.
    • Mierzcie siły na zamiary, a nie zamiar podług sił! Wasze dziecko może okazać się świetnym sportowcem, ale nie musi. Nie przymuszajcie go nadmiernie do wysiłku, jeśli widzicie, z jakim emocjonalnym kosztem się on wiąże. Zamiast tego spokojnie porozmawiajcie i odkryjcie, z czym rzeczywiście wiążą się jego trudności. Nie każdego „trzeba złamać”, aby go zahartować.

    (http://czasdzieci.pl/domowa-akademia/rodzice-artykuly/id,667-w_zdrowym_ciele.html)

    Agnieszka Gąstoł
    psychoterapeuta, psycholog
    pedagog specjalny

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”PREZENT NA DZIEŃ DZIECKA” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    13 SENTENCJI, DZIĘKI KTÓRYM DZIECKO BĘDZIE SZCZĘŚLIWE

    1. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mi okazywać miłość poprzez pieszczoty i buziaki.
    2. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli własnym zachowaniem będziecie mi dawać dobry przykład.
    3. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie zaspokajać moje podstawowe potrzeby.
    4. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mnie utwierdzać w mojej wierze we własne siły.
    5. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mnie chronić, nie ograniczając przy tym mojej swobody.
    6. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie potrafili mi odmówić, mówiąc „NIE”.
    7. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie się dzielić ze mną swoimi sprawami.
    8. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli pozwolicie mi na swobodną zabawę.
    9. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie dbać o to, abym nie przesadzał(a) z oglądaniem telewizji.
    10. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli nie będziecie ode mnie wymagać abym była/była najlepszy(a).
    11. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli nie będziecie mnie ignorować.
    12. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie zgodni co do tego, jak mnie wychowywać.
    13. Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli wychowując mnie, będziecie mi okazywać miłość i cierpliwość.

    / czasopismo „Nauczycielka Przedszkola”/


    [divider]

    [service title=”GOTOWOŚĆ SZKOLNA SZEŚCIOLATKA” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    AKADEMIA RODZICÓW PRZEDSZKOLAKA

    Drogi Rodzicu!

    Czy wiesz, czym jest gotowość dziecka do podjęcia nauki w szkole podstawowej?

    Gotowość szkolna to taki stopień rozwoju dziecka, który jest niezbędny do podjęcia obowiązków związanych z rozpoczęciem nauki w szkole. To zespół cech psychofizycznych, ukształtowanych w okresie pierwszych sześciu lat życia, które umożliwiają przystosowanie się do nauki w szkole. Dojrzałe do podjęcia nauki w jest dziecko o takim stopniu rozwoju, który umożliwi mu naukę czytania, pisania i liczenia, poprawne funkcjonowanie w grupie rówieśniczej i kontynuowanie z powodzeniem nauki w pierwszej klasie. Nie jest to więc tylko ogólna sprawność intelektualna. To także wieloaspektowy rozwój i przystosowanie fizyczne, motoryczne, emocjonalne i społeczne dziecka. Umiejętności czytania i liczenia bez wątpienia świadczą o jego możliwościach intelektualnych, lecz nie gwarantują mu pomyślnego startu szkolnego.

    Aspekty dojrzałości szkolnej dziecka:

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    1. Dojrzałość w zakresie rozwoju fizycznego

    Dziecko powinno mieć powyżej 120 cm wzrostu, ważyć powyżej 23 kg (do tych wartości dopasowana jest wielkość ławek w szkole). Potrzeby ruchu u dzieci nie wolno zaniedbać, utrwala on bowiem znajomość ciała, pomaga w prawidłowym różnicowaniu stron prawej i lewej, ułatwia identyfikowanie kierunków, wpływając na jakość czytania i pisania, umożliwia praktyczne rozumienie relacji: nad, pod, za, przed, obok, pomiędzy. Wspomaga także napięcie mięśniowe, wpływa na sprawność manualną, poprawia precyzję i tempo kreślenia znaków, utrwala ślady pamięciowe, usprawnia wydobywanie zakodowanych informacji. Istnieje pełna korelacja pomiędzy rozwojem ruchowym a intelektualnym. Dziecku sprawnemu ruchowo jest łatwiej w życiu, a więc i w szkole.

    • Rozwój ruchowy dziecka (tzw. duża motoryka) – dziecko powinno charakteryzować się dobrą koordynacją ruchów, zdolnością utrzymywania równowagi i zwinnością na tyle, by bezpiecznie poruszać się wśród innych dzieci na terenie szkoły oraz przez doświadczenia ruchowe poznawać stosunki przestrzenne.
    • Ruchy rąk (tzw. mała motoryka) – ręce dziecka powinny być sprawne na tyle, by umożliwiać odpowiedni poziom rysowania, pisania drobnych elementów w linijkach. Ruchy powinny być skoordynowane i płynne (od tego zależy tempo pisania i odporność ręki na zmęczenie).

    2. Dojrzałość w zakresie procesów poznawczych

    Dziecko gotowe do podjęcia nauki w szkole musi wykorzystywać wiodące narządy zmysłów: wzrok, słuch, i posługiwać się nimi w procesie analizy i syntezy, wydobywając istotne elementy z całości oraz tworząc całość z części. Są to umiejętności leżące u podstaw czytania i pisania. Dzieci z zaburzoną percepcją wzrokową i słuchową są zagrożone dysleksją, której można zapobiec przez stosowanie odpowiednich ćwiczeń stymulujących rozwój tych sfer, najlepiej zanim jeszcze dziecko pójdzie do szkoły.

    Uwaga!
    Dziecko powinno umieć skupiać uwagę przez ok. 30 minut, powinno także w pewnym zakresie samo sterować uwagą (tzw. uwaga dowolna), aby skłonić się do zajmowania także tymi sprawami, które są dla niego mniej ciekawe i nie przykuwają uwagi automatycznie. Powinno umieć podporządkować się poleceniom nauczyciela i być zdolne np. do przerwania zabawy i zwrócenia uwagi na czynność zalecaną przez dorosłego.

    • Pamięć – dziecko powinno umieć celowo zapamiętać materiał. Sprawność zapamiętywania zależy od koncentracji uwagi – jeśli dziecko nie zwróci jej na określony cel, nie pozostanie on w pamięci trwałej.
    • Spostrzeganie wzrokowe (percepcja wzrokowa) – dziecko powinno dokonywać analizy i syntezy znaków graficznych:

    o różnicując elementy liter (np. „kółko” i „laseczka”),
    o różnicując zależności między elementami („laseczka” przed „kółkiem” skierowana w dół to litera „p”, za kółkiem skierowana do góry – „d”, „łódeczka” to „n”, a „łódeczka do góry dnem” to „u” itp.).

    Dziecko powinno spostrzegać, organizować i rozumieć otaczającą je rzeczywistość – czyli wyszukiwać różnice między obrazkami, układać puzzle, wyszukiwać figury geometryczne, z jakich składają się obiekty na obrazkach.
    • Spostrzeganie słuchowe (percepcja słuchowa) – dziecko powinno:

    o odróżniać słuchowo wszystkie głoski (słuch fonemowy),
    o dzielić wyrazy na głoski (analiza słuchowa),
    o łączyć głoski w wyrazy (synteza słuchowa),
    o słuchowo różnicować rymy i rytm mowy.

    • Myślenie dziecka powinno charakteryzować się możliwością operowania informacjami tak, by możliwe stało się rozumienie prostych pojęć, zasad i prawidłowości. Sześciolatek powinien być zdolny do wnioskowania przyczynowo-
    -skutkowego i klasyfikowania obiektów do prostych kategorii pojęciowych.
    • Mowa powinna pełnić funkcję komunikatywną. Sześciolatek powinien porozumiewać się pełnymi zdaniami, mieć odpowiednio duży zasób słów i znać tyle pojęć, by rozumieć polecenia i komentarze nauczyciela oraz czytane teksty. Powinien prawidłowo wymawiać głoski, by je prawidłowo analizować i syntetyzować w procesie nauki pisania i czytania. W rozwijaniu tego aspektu gotowości szkolnej nieocenioną pomocą są wspólne lektury i rozmowy z dorosłymi. Dziecko powinno posługiwać się urozmaiconym słownictwem, analizować relacje przyczynowo-
    -skutkowe, logicznie łączyć zdarzenia.

    Od przyszłego pierwszaka oczekuje się częściowej znajomości liter i odczytywania prostych słów, różnicowania słuchowego: pierwszej i ostatniej głoski w wyrazie, rozkładania wyrazów na sylaby i składania sylab w całość, rozumienia króciutkiej treści – wysłuchanej lub samodzielnie odczytanej, znajomości kolorów, rozróżniania podstawowych figur geometrycznych, w tym koła, kwadratu, prostokąta, porównywania wielkości przedmiotów, ich wysokości, szerokości, długości, interpretowania wymiarów w kategoriach: duży, długi, gruby, wysoki, mały, krótki, cienki, niski itp. Oczekuje się od niego także formułowania wypowiedzi w postaci zdań pojedynczych, posługiwania się modyfikowanym zbiorem pojęć (np. pojazdy, owoce, warzywa), także tych czysto szkolnych: głoska, litera, sylaba, wyraz, zdanie, porównywania ich cech (pojazdy – poruszane siłą mięśni lub silnika, jeżdżą, latają, pływają), uogólniania na podstawie jednej, wspólnej własności (przybory szkolne – różne przedmioty wykorzystywane podczas lekcji), abstrahowania, czyli wyodrębniania jednej lub kilku kluczowych właściwości danego pojęcia (np. sylaby składają się z głosek, wyrazy składają się z sylab, zdania składają się z wyrazów). Pierwszak powinien także umieć przeliczać w zakresie 10, umieć dokładać (czyli dodawać) i zabierać (czyli odejmować), myśleć w oparciu o powiązania logiczne, koncentrować uwagę na kluczowych zadaniach oraz mieć motywację do pracy.

    3. Dojrzałość szkolna w zakresie emocjonalno-motywacyjnym

    Emocje determinują funkcjonowanie dziecka. Zależą od środowiska, w którym dojrzewa, kształtują jego osobowość, nadają wymiar relacjom w grupie rówieśniczej i decydują o zachowaniach wobec innych ludzi, w tym o respektowaniu zasad. Uczucia pozytywne, takie jak zadowolenie, radość czy miłość, są stymulatorem prawidłowego rozwoju. Emocje wywołujące traumę, jak złość czy strach, zaburzają prawidłowe postrzeganie rzeczywistości i często bezpowrotnie upośledzają relacje międzyludzkie. Rozważając o wcześniejszy start edukacyjny dziecka, należy przyjrzeć się jego emocjom i sprawdzić, jak radzi sobie ono ze stresem. U progu nauki szkolnej dziecko powinno:

    • opanowywać emocje – szczególnie złość i agresję,
    • mieć poczucie obowiązku i odpowiedzialności za siebie (np. nie ma ochoty, ale rozwiązuje ćwiczenia, bo wie, że powinno),
    • nie zniechęcać się szybko napotkanymi trudnościami (dzieci niegotowe do szkoły nie chcą rano wstać, nie chcą pisać, gdy nie mają na to ochoty, nie robią tego, czego nie lubią, nie rozumieją konieczności ćwiczeń),
    • lubić poznawać otaczający świat, wytrwale badać i dociekać (dzieci niedojrzałe interesują się okazjonalnie na krótko nowymi treściami),
    • mieć ukształtowane uczucia społeczne (współczucie, przyjaźń).

    4. Gotowość szkolna w zakresie rozwoju społecznego

    • Poczucie przynależności do grupy – dzięki niemu uwagi skierowane do całej klasy dziecko odnosi także do siebie.
    • Zrozumienie podstawowych zasad i norm społecznych, zdolność do ich stosowania i przyswajania.
    • Zdolność do oderwania się od dziecięcego egocentryzmu i działania motywowanego prospołecznie (np. pomoc koledze).
    • Umiejętność współżycia w grupie.
    • Zdolność do porównywania siebie z innymi, która jest podstawą samooceny i jednym z głównych czynników motywacyjnych w życiu człowieka.

    5. Gotowość do podjęcia nauki matematyki

    Profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, kierująca zespołem ekspertów tworzących podstawę programową wychowania przedszkolnego, na podstawie wieloletnich badań opracowała koncepcję dojrzałości do uczenia się matematyki na sposób szkolny oraz metodę jej diagnozy. Przedstawiona w licznych publikacjach koncepcja tej autorki powinna być znana wszystkim rodzicom zainteresowanym wspieraniem rozwoju umysłowego swoich dzieci i kształtowaniem u nich gotowości szkolnej. Analiza osiągnięć sześciolatka przeprowadzona według wskazań prof. Gruszczyk-Kolczyńskiej jest źródłem cennych informacji na temat jego rozwoju, a zarazem wskazówek, nad jakimi sferami należy pracować z dzieckiem, aby umożliwić mu bezbolesny „matematyczny start” w szkole. Dojrzałość do nauki matematyki obejmuje następujące obszary:

    1. Zdolność i gotowość do liczenia – sprawne przeliczanie przedmiotów rzeczywistych oraz ich reprezentacji ikonicznych i symbolicznych (czyli obrazów, schematów), zdolność odróżniania prawidłowego liczenia od błędnego – wykrywania i korygowania pomyłek popełnianych w przeliczaniu przez inne osoby i siebie samego, umiejętność dodawania i odejmowania w zakresie 10 w pamięci lub na palcach.
    2. Operacyjne rozumowanie na poziomie konkretnym – zdolność uznawania stałości ilości nieciągłych, umiejętność spostrzegania równoliczności zbiorów, pomimo zmiany układu przestrzennego ich elementów – dziecko powinno rozumieć, że 10 kasztanów „w kupce” to tyle samo co 10 kasztanów ułożonych w rządek (dzieci niegotowe do nauki matematyki kierują się przede wszystkim wskazówkami wizualnymi i są np. głęboko przekonane, że 5 słoni to więcej niż 5 mrówek – bo słonie są większe) – zdolność do wyznaczania konsekwentnej serii w kolejności rosnącej lub malejącej (np. układania patyczków od najkrótszego do najdłuższego).
    3. Zdolność do posługiwania się reprezentacjami symbolicznymi (cyfry, znaki) w odniesieniu do pojęć matematycznych, działań arytmetycznych i schematów graficznych.

    Opracowała: Elżbieta Bukowiecka-Górny

    [/spoiler] [divider]

     

    [service title=”WSKAZÓWKI DLA RODZICÓW PRZYSZŁEGO PIERWSZOKLASISTY” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]
    Wkroczenie w kolejny etap edukacyjny jest przez przyszłych uczniów idealizowane. Chodzenie do szkoły dla gotowego do zadań szkolnych sześciolatka oraz siedmiolatka wiąże się tylko z przyjemnymi przeżyciami. W swoich marzeniach dziecko kończące przedszkole widzi siebie z tornistrem na plecach. Nie może się doczekać, kiedy usłyszy pierwszy dzwonek, kiedy stanie się pierwszoklasistą. Zdaniem pedagogów i psychologów przyjęcie nowej roli społecznej – roli ucznia – stanowi poważny wysiłek dla młodego człowieka.

    Dziecko przekraczające progi szkoły musi:

    • być odporne na stres,
    • rano wstawać, by przybyć punktualnie na lekcje,
    • przestrzegać szkolnego regulaminu funkcjonowania,
    • skupić się na lekcjach,
    • z uwagą słuchać poleceń,
    • precyzyjnie wykonywać zadania,
    • przyswajać wiele nowych informacji,
    • pamiętać o zadanych pracach domowych,
    • nauczyć się czegoś z dnia na dzień,
    • umieć mobilizować się po porażce,
    • podołać dużemu wysiłkowi fizycznemu,
    • szybko zaadaptować się w zespole rówieśniczym.

    Wymaganiom tym sprosta dziecko będące na takim etapie rozwoju, w którym możliwa jest metamorfoza z przedszkolaka w ucznia. Nie wszystkie dzieci rozwijają się jednakowo, a o dojrzałości edukacyjnej nie zawsze decyduje fakt skończenia siedmiu czy sześciu lat. Wiek jest tylko umowną granicą między poszczególnymi okresami rozwojowymi, gdzie większość dzieci jest gotowych do rozpoczęcia nauki szkolnej. Liczne badania pokazują, że w grupie sześcio- i siedmiolatków występują znaczne różnice indywidualne, czasami sięgające nawet kilku lat.

    Opracowała: Elżbieta Bukowiecka-Górny

    [divider]

    [service title=”WIELKANOCNE ZWYCZAJE” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico8.png” size=”55″]

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Świąteczny stół      
    Świąteczny stół gospodynie przykrywały białym obrusem, na środku stawiały koszyk wypełniony kolorowymi kraszankami, kokoszką z kurczakami lub figurą baranka. Baranek to najbardziej znamienny symbol świąt wielkanocnych — wśród chrześcijan uosabia zwycięstwo Chrystusa, który jak ofiarny baranek oddał swoje życie za ludzi, by następnie zmartwychwstać, odnieść zwycięstwo nad grzechem, złem i śmiercią. W wielkanocnej tradycji przodują baranki cukrowe, czasem z czekolady lub z  marcepanu. Koszyki wykonane były z prasowanej słomy, specjalnie dobieranej odcieniami koloru zbóż. Na zewnątrz koszyki ozdabiano gałązkami wiecznie zielonego bukszpanu lub barwinka pospolitego. Tak powinien być przystrojony koszyk ze święconką, któremu na stole przysługuje szczególne miejsce.
    Gospodynie nie zapominały o wielkanocnym bukiecie. Od pokoleń na jego kompozycję składają się ulistnione gałązki brzozy oraz kwitnącej wierzby i leszczyny. Aby ozdobić bukiet kobiety kładły kwitnące gałązki forsycji. Tak ozdobiony stół nawet przy najskromniejszym posiłku poprawił nastrój.

    Kolorowe jajka
    Malujemy je farbkami, flamastrami, barwimy na różne kolory, naklejamy wycinanki – zdobienie pisanek ma w Polsce bardzo długą tradycję i jest nieodłączną częścią przygotowań do świąt wielkanocnych.

    Zajączek wielkanocny
    Zwyczaj, pochodzenia niemieckiego, obdarzania dzieci w święta Wielkanocy słodyczami i innymi upominkami. Początkowo występował na Śląsku i Pomorzu. Koszyczki z niespodziankami od zajączka i z kolorowymi jajami wielkanocnymi, łakociami, a później także prezentami rzeczowymi, chowano w ogrodzie lub w różnych skrytkach domowych, a dzieci szukały ich od wczesnego ranka w Niedzielę Wielkanocną. Z czasem zwyczaj dawania dzieciom różnych prezentów na Wielkanoc przyjął się w innych regionach Polski.

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”PRZEDSZKOLAK ZACZYNA CZYTAĆ” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    Czytanie dla małego dziecka może być jedną z niezwykłych przygód, jakie odkrywa, dorastając. Możliwie jak najszybsza nauka czytania naszych małych pociech z pewnością przyniesie efekty również w szkole, gdzie czytanie często staje się już niejako obowiązkiem. Oko reaguje na bodźce zewnętrzne na takiej samej zasadzie jak nasze ucho. Kiedy usłyszymy dźwięk, natychmiast informacja taka jest przesyłana do mózgu. Tak samo dzieje się, gdy oko spostrzeże jakiś wyraz, słowo. Doskonale wiemy, że umysł dziecka jest niezwykle plastyczny i konstruktywny, dzieci szybko się uczą, z łatwością przyswajają sobie wciąż nowe wiadomości. Dzięki temu maluch może nauczyć się czytać bez specjalnego wysiłku i żmudnych, męczących ćwiczeń.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Należy pamiętać, że nauka czytania w tak młodym wieku ma być przede wszystkim wspaniałą zabawą i nie należy zmuszać dziecka, gdy nie ma na nią ochoty. Pierwsza „lekcja” czytania powinna być poznaniem kilku zapisanych słów. Przygotujmy sztywny, najlepiej biały karton przycięty w pasy (mniej więcej o wymiarach 10 x 60 cm), czerwony lub inny wyraźny pisak z możliwie jak najszerszą końcówką. Następnie napisz każde słowo na jednym pasku. Litery pisane przez ciebie powinny być czytelne, wyraźne i względnie duże. Umieść je pośrodku karty, tak by zachować margines. Na odwrocie każdej karty napisz to samo słowo jeszcze raz w lewym górnym rogu, tak abyś je mogła łatwo przeczytać. Początkowo na kartach piszemy wielkie czerwone litery, z czasem zastępując je czarnymi, normalnej wielkości.

    Pięć kroków do samodzielnej lektury

    Naszą małą pociechę zaczynamy uczyć czytania słów najlepiej od jego imienia, imion rodziców i rzeczy, które go otaczają. Np. „Adaś”, „mama”, „tata”, „klocek”, „ucho”, „banan”. Optymalną ilością będzie ok. 25 słów dziennie, podzielonych na pięć zestawów po pięć wyrazów każdy. Podnieś kartonik ze słowem „mama” i powiedz dziecku wyraźnie: „Tu jest napisane MAMA”. Nie proś o powtarzanie. Powtórz to wszystko 3 razy w ciągu pierwszego dnia. Za każdym razem nie szczędź dziecku uścisków i pochwał. Pamiętaj, dziecko uczy się z prędkością światła. Jeśli będziesz mu pokazywać te same słowa więcej niż trzy razy dziennie, szybko znudzisz tym dziecko. Unikaj też pokazywania kolejno dwóch słów zaczynających się od takiej samej litery.

    Wyrażenia dwuwyrazowe. Do tego etapu z pewnością możemy przystąpić, gdy maluch opanował czytanie podstawowego zestawu pojedynczych słów. Teraz kolej na łączenie ich w wyrażenia dwuwyrazowe. Do poznanych wcześniej słów dopasowujemy inne wyrazy, mogą to być przymiotniki. Pomocne w tym celu będą podstawowe kolory, które zna dziecko. Na odwrocie można narysować kwadrat w danym kolorze i później go pokazać.

    Gdy dziecko pozna barwy, kolej na pierwszy zestaw ćwiczeń, np. żółty balonik, zielona trawa, białe mleko. Następnie wprowadzamy nowe przymiotniki, najlepiej o przeciwstawnym znaczeniu. Np. smutna mama, wesoła mama, czysta szyba, brudna szyba. Warto do tego rodzaju ćwiczeń przygotować karty z obrazkami, ilustrującymi znaczenie słów na odwrocie lub pokazywać je w otoczeniu dziecka.

    Tworzymy proste zdania. Do ćwiczeń nadal używamy gotowych już kart z pojedynczymi słowami, dodajemy jeszcze kilka z wyrazem „jest”. Rozkładamy 5 kart z nazwami ulubionych zwierząt dziecka lub znanymi mu imionami, 5 kart przymiotników i 5 kart ze słowem „jest”. Głośno wszystko czytamy. Pozwalamy dziecku wybrać po jednej karcie i ułożyć samodzielnie zdanie. Z czasem wymieniaj rzeczowniki i przymiotniki, by zabawa dziecku nie znudziła się zbyt szybko. Ułóż z dzieckiem ok. 3-5 zdań.

    Bardziej rozbudowane zdania. Czas na poznanie, że słowa mogą znaczyć o wiele więcej i być bardziej skomplikowane. Maluch wybiera spośród 5 rzeczowników i 5 przymiotników jak przy układaniu prostych zdań, ale dodajemy również nowe czasowniki i rzeczowniki np. „mały Adaś je jabłko”. Dziecko uwielbia układać śmieszne zdania. Nie poprawiaj go. Nie wmawiaj, że znaczenie danego słowa jest inne. Maluch to wie, dodatkową radość sprawia mu taka forma zabawy, a im więcej śmiechu i zabawy, tym więcej nauki i więcej słów zapamiętanych. Nie zapominajmy, że to my nadal czytamy książeczki i zdania. W zależności od wieku i rozwoju dziecko będzie próbowało czytać samo niektóre słowa lub zdanie głośno.

    Twoje dziecko z pewnością jest gotowe, by zacząć czytać samodzielnie. Największy „ciężar” i odpowiedzialność teraz spoczywa na nas rodzicach. Musimy znaleźć i dobrać odpowiednią książkę dla naszego dziecka. Powinna ona zawierać słownictwo, które dziecko poznało wcześniej, mieć litery nie mniejsze niż 2 cm, tekst duży i czytelny, przedstawiać nie więcej niż jedno zdanie na jednej stronie, do którego obok będzie dołączona ilustracja. I pamiętaj: to ma być przyjemność dla ciebie i dziecka, a nie sprawdzenie.

    Nie warto zaczynać nauki od alfabetu! Pojedyncza litera „a” czy „k” jest dla małego dziecka abstrakcyjna. Maluch powinien „czynnie” poznawać literki, a nie biernie się ich uczyć. Można pogłaskać psa, powąchać kwiatek, a nie samą literkę „p” czy „k”. Gdy dziecko będzie czytało dobrze, nauczymy je alfabetu. Wtedy będzie już potrafiło zrozumieć, po co są nam litery. Dzieci, które możliwie jak najwcześniej bawią się w czytanie, nie tylko rozwijają swoje zdolności, ale także zyskują naszą uwagę: czas, który im poświęcamy, jest dla nich najważniejszy. Obserwacje i badania dowodzą, że dzieci, które uczą się czytać, gdy są jeszcze bardzo małe, czytają zazwyczaj znacznie szybciej i swobodniej, lepiej rozumieją tekst i nie ma wśród nich dyslektyków.

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”PRZEDSZKOLE JEST WAŻNE” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]
    Przedszkole jest ważne, bo umożliwia dzieciom przebywanie wśród rówieśników, rozwija, kształtuje umiejętność współpracy w grupie. Staje się to szczególnie widoczne w momencie, kiedy dziecko przekracza próg szkoły. Dzieci chodzące do przedszkola znacznie szybciej i łatwiej potrafią przystosować się do nowych warunków. Nie jest to oczywiście regułą, ale pobyt w grupie dziecięcej niewątpliwie wyrabia nawyki przydatne w późniejszej, bardziej odpowiedzialnej edukacji.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Poprzez uczestnictwo we wspólnych zabawach dzieci potrafią podporządkować się ogólnym celom, przez co z kolei łatwiej nawiązują poprawne kontakty z grupą. Zabawy plastyczne i rytmiczne kształtują poprawną sprawność ruchową oraz sprawność ręki, czego efekty najlepiej widać podczas ćwiczeń pisania. Uczestnicząc w różnego rodzaju zajęciach, przyzwyczajają się do dłuższej koncentracji uwagi na jednym przedmiocie bądź czynności. Pobyt w przedszkolu wyrabia wreszcie dużą samodzielność w zakresie jedzenia, ubierania czy korzystania z toalety. I co ważniejsze, dzieci te są przyzwyczajone do dłuższej rozłąki z matką. W szkole nie czują się, zatem zagrożone i onieśmielone towarzystwem innych osób.

    Dobrze jest, jeśli dziecko przychodzi do szkoły, posiadając już pewne nawyki, pewien zasób wiadomości i nastawienie na poznawanie otaczającego świata. Umiejętności te powinny być rozwijane systematycznie zarówno w domu, jak i w przedszkolu. Jak zatem pomóc przedszkolakom w przystosowaniu się do czekających ich szkolnych obowiązków?
    W okresie przedszkolnym istotną rolę odgrywa poznanie poprzez działanie, a podstawową formą działalności dziecka w tym okresie jest zabawa. Ważne jest, żeby była ona dobrze zorganizowana.

    Zabawy manipulacyjne polegają na odtwarzaniu znanych dziecku czynności. Jej istotą jest odpowiedź na pytanie „jak się to robi”.

    Wyższym etapem zabaw manipulacyjnych są zabawy konstrukcyjne, w których zadaniem dziecka jest zaprojektowanie końcowego efektu działania.

    Zarówno zabawy manipulacyjne, jak i konstrukcyjne wymagają umiejętnej pomocy dorosłych.

    Trzecim rodzajem zabaw są zabawy twórcze. W nich istotna jest treść zabawy, dziecko zainteresowane jest tym, „co” a nie „jak się robi”. Najczęściej polegają one na przyjmowaniu przez dziecko określonych ról, np. matki, lekarza czy sprzedawcy. Dlatego zabawy te nazywa się także zabawą w role.

    Dziecko dojrzałe do szkoły powinno posiadać już umiejętności analityczne, polegające na wyodrębnianiu szczegółów z całości. Jednocześnie powinna narastać zdolność do scalania, składania tych wyodrębnionych elementów, czyli zdolność syntezy.

    Uważna obserwacja dziecka może dostarczyć wskazówek, w jaki sposób kształtować w nim umiejętność analizowania i syntetyzowania. Zauważone dość wcześnie przez wychowawczynię w przedszkolu trudności dziecka w tym zakresie mogą w przyszłości zapobiec większym kłopotom podczas nauki czytania i pisania. A wychowawczynię powinny zaniepokoić sytuacje, w których dziecko nie potrafi wykonywać według wzoru układanek z klocków, nie dostrzega różnic pomiędzy poszczególnymi elementami, a jego prace plastyczne są często źle posklejane i brakuje w nich zachowania właściwych proporcji. Przytoczone powyżej przykłady to wystarczające sygnały do tego, aby rozpocząć z dzieckiem cykl specjalnie przygotowanych ćwiczeń.

    Można korzystać z umieszczanych w czasopismach przeznaczonych dla dzieci rebusów i obrazków, w których zadaniem dziecka jest porównywanie dwóch rysunków i odnajdywanie różniących je elementów. Równie dobrym ćwiczeniem, podczas którego dziecko dostrzega pojedyncze elementy danej całości, są zabawy klockami, obrazkowymi loteryjkami oraz układankami. Dzieci wykazujące trudności w zakresie umiejętności analizy i syntezy najczęściej dość niechętnie sięgają po tego typu zabawki. Aby dziecka nie zniechęcić, należy bawić się z nim, jednocześnie w miarę możliwości zabawy te uatrakcyjniając. W dalszym etapie zajęć można poprosić dziecko, aby przerysowało to, co ułożyło.

    Dobrym sposobem wykorzystania elementów większej całości jest zabawa w zgadywanie. Dziecko odpowiada wówczas na pytania:, „co to jest?”, „czego tu nie ma?”. Po jakimś czasie, w trakcie układania z poszczególnych elementów całości, dziecko samo powinno zgadywać, co z nich powstanie. Składanie równie dobrze można zastąpić rysowaniem. Podczas wykonywania rysunku pozostawiamy w nim braki, aby dziecko mogło je uzupełnić.

    Zabawą, którą można polecić także rodzicom do wykorzystania w domu, jest „chowanie przedmiotów”. Rozwija ona głównie spostrzegawczość, a polega na chowaniu bądź przestawieniu przedmiotów w pokoju. Dziecko musi odpowiedzieć na pytanie: „co się tu zmieniło?”

    Ważnym elementem w przygotowaniu dziecka do szkoły jest także dbałość o jego rozwój fizyczny. Dzieci mało sprawne zwykle niekorzystnie wyróżniają się z grupy i nie czują się w tej grupie dobrze. W zakresie rozwoju fizycznego szczególnie istotna jest sprawność rąk, która nie zawsze idzie w parze z ogólną sprawnością ruchową.

    W pierwszych latach szkoły podstawowej dzieci z takimi trudnościami określa się, jako „niezdarne”, „niezręczne”. Zwykle mają one kłopoty z rysowaniem, wycinaniem, niechętnie lepią z plasteliny. Wykonywane przez nie prace są brudne, posklejane i nie robią dobrego wrażenia. W rysunkach, co ważne, przeważają linie krótkie, przerywane, sztywne.

    Najprostszym ćwiczeniem korygującym tego typu zaburzenia są wykonywane razem z dzieckiem wycinanki według wyrysowanych wzorów. Można zaproponować dziecku także zamalowywanie prostych kształtów, wykorzystując w tym celu ogólnie dostępne kolorowanki.

    Nie mniej ważny niż rozwój sprawności fizycznej jest również rozwój społeczny dziecka. Tuż przed wstąpieniem do szkoły dziecko powinno już umieć współżyć w grupie rówieśniczej. Polega to na umiejętności podporządkowania swoich potrzeb i oczekiwań celom ogólniejszym. Dziecko powinno także umieć podporządkować się stawianym mu wymaganiom oraz mieć poczucie obowiązku.

    Jeśli jeszcze w przedszkolu dziecko wyraźnie ma kłopoty z nawiązaniem poprawnych kontaktów z grupą rówieśniczą, wychowawczyni powinno skierować dziecko do poradni psychologicznej. Jakiekolwiek ćwiczenia nie przyniosą tutaj rezultatu. Każde dziecko, które cechuje nadpobudliwość bądź odwrotnie – przesadne onieśmielenie, musi przejść indywidualne badania psychologiczne.

    Aby dziecko wstępujące do szkoły mogło się w niej odnaleźć i sprostać postawionym przed nim obowiązkom, ważne jest wyrobienie w nim odpowiedniej motywacji i zainteresowania nauką. Znacznie łatwiej pokona ono wówczas ewentualne kłopoty i braki, jakie mogą się ujawnić w szkole. Największą przeszkodą w tego typu działalności są niestety sami rodzice. Dlatego warto poruszać tę tematykę na organizowanych przez przedszkola spotkaniach z rodzicami.

    Do najczęstszych, zupełnie niezamierzonych niekorzystnych działań rodziców należy „straszenie” dziecka szkołą. Dziecko, na co dzień słyszy wtedy, ile to ciężkich obowiązków czeka go w momencie pójścia do szkoły, jak to „skończą się dobre czasy, kiedy tylko się bawiło”. Zachowania takie powodują, że dziecko jeszcze na długo przed pierwszymi lekcjami boi się szkoły, traktuje ją, jako przykry obowiązek i miejsce, w którym na pewno będzie mu źle. Innym typowym zachowaniem rodziców jest likwidowanie z dniem 1 września wszystkich zabawek dziecka. Rodzicom tak bardzo zależy na dobrych wynikach w nauce swoich pociech, że zupełnie zapominają, iż będąc uczniami i uczennicami, nie przestają one być dziećmi.

    Ostatnią kwestią, którą warto przy tej okazji poruszyć, jest sprawa rozmów między domownikami. Pójście dziecka do szkoły wprowadza bardzo dużo zmian w dotychczasowe życie rodziny. Wiąże się to z większymi wydatkami, innym rozkładem zajęć, wygospodarowaniem kącika do odrabiania lekcji. Jeśli rodzice czują się tym sfrustrowani, wszystkie ich lęki zostają przelane na dziecko. Dlatego warto zwrócić uwagę rodziców na to, aby rozmowy na temat ewentualnych kłopotów wynikających z faktu pójścia dziecka do szkoły nie przeprowadzać w jego obecności.

    Dziecko musi myśleć o szkole, jako miejscu, gdzie może czuć się bezpiecznie, gdzie spotka rówieśników, nawiąże nowe znajomości, nauczy się wielu nowych, ciekawych rzeczy.

    Sprawienie, aby każdego roku wszyscy przekraczający próg szkoły uczniowie nie odczuwali lęku, przerażenia i niechęci do czekających je obowiązków, nie jest możliwe. Jest jednak możliwe i warto o to zabiegać, aby to właśnie garstka dzieci z naszego przedszkola była tymi wybrańcami.

    Na podstawie: B. Sawa, „Jeżeli dziecko źle czyta i pisze”. Warszawa 1987

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”GRUPY PRODUKTÓW Z PIRAMIDY ŻYWIENIA – PODSTAWOWE WIADOMOŚCI” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico8.png” size=”55″]

    GRUPA 1 – Produkty zbożowe i ziemniaki

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Wartość odżywcza
    Produkty zbożowe powinny stanowić podstawę codziennej diety, zarówno osób dorosłych jak i dzieci. To źródło węglowodanów złożonych oraz błonnika pokarmowego. Dostarczają również białka roślinnego i wiele składników mineralnych, np.: magnez, cynk, miedź i żelazo oraz witaminy z grupy B. Ziemniaki są wymieniane obok produktów zbożowych, ponieważ także są dobrym źródłem węglowodanów złożonych (skrobia) oraz wielu witamin (np. witaminy C) i składników mineralnych (np. potas).
    Produkty zalecane:
    • pieczywo pełnoziarniste, pieczywo graham, razowe, mieszane, z dodatkiem nasion i ziaren, w mniejszych ilościach pszenne z oczyszczonej mąki;
    • naturalne płatki śniadaniowe (owsiane, jęczmienne, jaglane, żytnie, z amarantusa, itp.);
    • kasze np. jęczmienna, jaglana, gryczana, kukurydziana, kus-kus, komosa ryżowa, amarantus, ryż (w tym także naturalny), makarony (w tym pełnoziarnisty);
    • potrawy z mąki, np. naleśniki, kluski, pierogi, placki warto przygotowywać z różnych gatunków mąki: pszennej, orkiszowej, żytniej, owsianej, jaglanej, amarantusowej i innej;
    • ziemniaki – najlepiej z wody lub pieczone bez dodatku tłuszczu.
    Unikaj:
    • dużej ilości pieczywa pszennego (np. kajzerki), tostowego, cukierniczego (drożdżówki), francuskiego;
    • słodzonych płatków śniadaniowych (np. czekoladowe, miodowe, cynamonowe);
    • gotowych potraw z ziemniaków (zapiekane, frytki).

    GRUPA 2 – Warzywa

    Wartość odżywcza
    Warzywa to głównie źródło witamin i składników mineralnych. Do najważniejszych, obecnych w warzywach witamin zaliczamy β-karoten (prekursor witaminy A), witaminę C oraz kwas foliowy. Ponadto w warzywach występuje też witamina K, niacyna oraz witamina E. Wśród zawartych w warzywach składników mineralnych wyróżnić można: potas, żelazo, magnez i wapń. Warzywa są również bardzo dobrym źródłem błonnika pokarmowego. Najlepszym źródłem β-karotenu (prekursor witaminy A) jest marchew; witamina A stabilizuje błony komórkowe, bierze udział w procesach wzrastania, metabolimie kości, budowie rogówki; do warzyw bogatych w witaminę C zaliczamy m.in. warzywa kapustne; witamina C podnosi odporność oraz ułatwia wchłanianie żelaza; zielone warzywa takie jak: brukselka, szparagi, szpinak zawierają duże ilości kwasu foliowego oraz żelaza.
    Produkty zalecane:
    • warzywa surowe – wykorzystuj jako przekąskę, np.: marchewki, paprykę, kiełki, kalarepkę; do przygotowania surówek i soków: marchew, seler, buraki, kalarepa, kapusty, sałata, por, pomidory, ogórki zielone i kiszone, kapusta kiszona, dynia, kalafior i inne;
    • warzywa gotowane/duszone/grillowane: fasolka szparagowa, cukinia, bakłażan, brokuły, szpinak i in. wykorzystuj codziennie do posiłku obiadowego i/lub kolacji, do przygotowania zup;
    • warzywa mrożone stosuj w okresie zimowo-wiosennym. Gotuj je na parze, podawaj w postaci jarzynki, dodawaj do zup.

    GRUPA 3 – Owoce

    Wartość odżywcza
    Owoce są bogatym źródłem antyoksydantów: witaminy C i β-karotenu (prekursor witaminy A), a jedzone ze skórką dostarczają także dużej ilości błonnika pokarmowego. W owocach obecne są także składniki mineralne m.in. takie jak: potas, magnez, wapń, żelazo. Owoce, z wyjątkiem awokado mają znikomą ilość tłuszczu i niską wartość energetyczną. Niektóre owoce zawierają dużo cukrów prostych (szczególnie: banany, winogrona, figi, owoce suszone), dlatego należy je jeść w umiarkowanych ilościach.
    Najlepszym źródłem witaminy C są owoce jagodowe np. truskawki, porzeczki czarne oraz owoce cytrusowe takie jak: pomarańcze czy mandarynki; kolorowe – żółte i pomarańczowe owoce takie jak: morele, brzoskwinie, nektarynki dostarczają duże ilości β-karotenu; błonnik zawarty w owocach wspomaga prace przewodu pokarmowego.
    Produkty zalecane:
    • świeże owoce – wszystkie (gatunki uzależnione od sezonu);
    • wyciskane ze świeżych owoców soki – w ograniczonych ilościach;
    • owoce suszone, np. rodzynki, figi, śliwki, morele (to dobra alternatywa dla słodyczy) – w ograniczonych ilościach;
    • owoce mrożone – truskawki, śliwki, porzeczki, wiśnie – można wykorzystywać w okresie jesienno – zimowo – wiosennym;
    • kompoty owocowe bez cukru lub z niewielką ilością np. miodu.
    Unikaj:
    • owoców kandyzowanych;
    • soków owocowych z kartonu;
    • słodzonych cukrem kompotów;
    • mocno słodzonych dżemów (w szczególności sklepowych).

    GRUPA 4 – Mleko i produkty mleczne
    Wartość odżywcza
    Mleko i przetwory mleczne to bardzo ważne źródło wapnia, który buduje kości i zęby. Oprócz wapnia dostarczają one również pełnowartościowego białka oraz składników mineralnych takich jak: fosfor, potas, magnez, cynk i wiele innych. Produkty mleczne obfitują ponadto w witaminy z grupy B, głównie witaminę B2 oraz witaminy rozpuszczalne w tłuszczach: A i D.
    Dzieci pomiędzy 3. a 6. rokiem życia potrzebują co najmniej 500 – 700 mg wapnia dziennie. W przypadku, kiedy dziecko w ogóle nie spożywa mleka i jego przetworów oraz nie stosuje żadnych jego zamienników bogatych w wapń należy rozważyć suplementację. Dla dzieci uczulonych na białko mleka alternatywą mogą być produkty sojowe – np. mleko, tofu, tempeh (o ile są dobrze tolerowane), mleko roślinne, np.: migdałowe, ryżowe, owsiane. Warto wtedy w codziennej diecie dziecka dbać o odpowiednią ilość roślinnych źródeł wapnia: np. mak, sezam, fasola, soja, amarnatus, quinoa, brokuły, figi, orzechy, nasiona i inne.
    Produkty zalecane:
    • mleko (zawartość tłuszczu nie mniej niż 2%);
    • mleczne napoje fermentowane np. jogurt, maślanka, kefir (naturalne), sery twarogowe, sery żółte;
    • budynie i inne potrawy z mleka lub mlecznych napojów fermentowanych, słodzone miodem, melasą, syropem z agawy, ksylitolem i innymi zamiennikami cukru – koktajle mleczno-owocowe, desery mleczne samodzielnie przygotowane.
    Unikaj:
    • mleka smakowego;
    • jogurtów owocowych i deserów mlecznych (gotowych ze sklepu);
    • serów topionych, serków homogenizowanych smakowych.

    GRUPA 5 – Mięso, wędliny, ryby, jaja

    Wartość odżywcza
    Żywność z tej grupy to produkty pochodzenia zwierzęcego. Mięso i jego przetwory są doskonałym źródłem białka o wysokiej wartości odżywczej i żelaza, ważnych dla rozwoju dzieci. Produkty z tej grupy dostarczają też witamin z grupy B, m.in.: witaminę B1 (tiamina), niacynę (witamina PP), B6, B12. Ryby natomiast poza pełnowartościowym białkiem dostarczają wielu składników mineralnych, takich jak fosfor, potas, jod, cynk, wapń; są niezastąpionym źródłem kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3, które korzystnie wpływają m.in. na pracę układu krążenia. Jaja to istotny element diety, który oprócz cennego białka dostarcza również wielu innych składników mineralnych np. cynku, siarki, żelaza itp. Mięso powinno być podawane dzieciom maksymalnie cztery razy w tygodniu, w pozostałe trzy dni można je zastąpić np.: rybą, jajkami, twarogiem lub roślinami strączkowymi. Mięso i ryby są ważne w żywieniu dzieci, ale dieta wegetariańska (prawidłowo skomponowana) może być z powodzeniem stosowana przez dzieci bez szkody dla ich zdrowia i rozwoju.
    Produkty zalecane:
    • drób, cielęcina, królik, wołowina, chuda wieprzowina – najlepiej gotowane, pieczone, grillowane, duszone, rzadziej smażone;
    • chude wędliny, np. polędwica, szynka (najlepiej ekologiczne lub własnego wyrobu);
    • ryby – różne rodzaje (najlepiej tłuste morskie);
    • jaja.
    Unikaj:
    • tłustego smażonego mięsa, smażonych w panierce ryb (paluszki rybne);
    • dużej ilości wędlin sklepowych;
    • parówek, serdelków, tłustych kiełbas, boczków, podrobów.

    GRUPA 6 – Tłuszcze

    Wartość odżywcza
    Tłuszcze są najbardziej skoncentrowanym źródłem energii – zawierają aż 9 kcal w 1 gramie. Tłuszcze roślinne (oleje, oliwa z oliwek, margaryny) są źródłem głównie witaminy E i nie zawierają cholesterolu; natomiast masło obfituje w witaminę A i D, zawiera także cholesterol. Tłuszcze nie są spożywane jako samodzielny posiłek, ale stanowią dodatek do posiłków. Im więcej tłuszczu dodamy do posiłku, tym bardziej kaloryczną potrawę otrzymamy. Bardzo ważny jest odpowiedni dobór tłuszczu do potraw na ciepło lub na zimno.
    Produkty zalecane:
    • do obróbki termicznej używaj oleju rzepakowego, ryżowego, kokosowego lub oliwy (do krótkiego podduszenia);
    • do surówek i sałatek (na zimno, nie nadają się do podgrzewania) odpowiedni będzie dodatek oleju lnianego, oliwy, olej z pestek dyni, orzechów włoskich czy olej sojowy;
    • do smarowania pieczywa wybieraj masło (w małych ilościach).
    Produkty niezalecane:
    • tłuszcze zwierzęce takie jak: łój, smalec, słonina;
    • potrawy smażone w głębokim tłuszczu, np. frytki, krokiety, pączki, itp.

    Rośliny strączkowe, nasiona i orzechy

    Wartość odżywcza
    Rośliny strączkowe, nasiona i orzechy to ważny i wartościowy element diety. W jadłospisie małych wegetarian powinny pojawiać się szczególnie często. Strączkowe oprócz białka obfitują w wiele składników mineralnych takich jak: żelazo, wapń, cynk oraz witamin z grupy B. Strączkowe są też cennym źródłem błonnika pokarmowego. Z punktu widzenia odżywczego cenne są także orzechy i nasiona (np. słonecznik, dynia, siemię lniane). Dostarczają one głównie białka i zdrowych kwasów tłuszczowych m.in. z rodziny omega-3, a także wiele witamin i składników mineralnych. Nasiona i orzechy ze względu na dużą ilość tłuszczu należy jeść w umiarkowanych ilościach.
    Produkty zalecane:
    • ziarna słonecznika, dyni, orzechy włoskie, laskowe, brazylijskie, migdały, nerkowce i inne, stanowią świetną przekąskę;
    • nasiona roślin strączkowych: soczewica, cieciorka, fasola biała, fasola czerwona, groch doskonale nadają się do zup, kotletów i past kanapkowych.
    Uwaga: nasiona roślin strączkowych należą do grypy produktów ciężkostrawnych, dlatego nie należy podawać ich zbyt dużo/często, zwłaszcza w grupie najmłodszych dzieci.
    Produkty niezalecane:
    • nasiona i orzechy solone, w miodzie;
    • słodzone (sklepowe) masło orzechowe.

    Cukier i słodycze

    Wartość odżywcza
    Cukier i słodycze – to żywność wysokokaloryczna. Ilość energii w nich zawartej przewyższa zwykle ich wartość odżywczą. Dlatego należy podawać je dziecku w umiarkowanych ilościach, jako ewentualny dodatek, a nie jako „substytut” zalecanego pożywienia. Dziecko powinno wiedzieć, że żywność z tej kategorii jest dozwolona w ograniczonych ilościach. Cukier i słodycze nie są niezbędnym składnikiem diety dzieci ani dorosłych.
    Produkty zalecane:
    • słodkie produkty zastępujące słodycze: owoce suszone i świeże;
    • słodycze wykonane w domu (domowe ciasta, placuszki z domowym dżemem, ciasteczka pełnoziarniste, trufle z owoców suszonych i orzechów);
    • gorzka czekolada.
    Unikaj:
    • tłustych ciast francuskich, tortów z dużą ilością kremów maślanych, przemysłowo wytwarzanych ciast, ciasteczek, marmolad;
    • sztucznie barwionych żelków, cukierków, lizaków;
    • czekolad, kremów czekoladowych i wyrobów czekolado podobnych.

    Uwagi praktyczne – czyli jak ustrzec się błędów żywieniowych

    Oprócz tradycyjnych wskazówek jak powinien wyglądać jadłospis dziecka warto przeczytać, jakie pułapki mogą czyhać na rodziców planujących zdrowe menu dla swojego dziecka.
    • Nie kupuj do domu wysokokalorycznych i niezdrowych przekąsek (np. chipsy, paluszki, ciasteczka), które będą łakomą pokusą dla Twojego dziecka.
    • Nie podawaj jedzenia podczas czynności takich jak np. oglądanie telewizji, czy gra na komputerze. Prowadzi to do niekontrolowanego i nieświadomego jedzenia.
    • Ograniczone ilości słodyczy (np.: 2 herbatniki lub 1 cukierek) możesz podać dziecku okazjonalnie, po posiłku; pamiętaj jednak, aby nie były one nagrodą za spożywanie posiłku lub inne pożądane zachowania dziecka.
    • Każdy słodycz (domowe ciasto, budyń, kisiel, lody) wykonany przez Ciebie w domu jest lepszy dla dziecka od tego kupionego w sklepie.
    • Unikaj potraw smażonych w głębokim tłuszczu, a wybieraj raczej potrawy gotowane, grillowane, pieczone w folii lub smażone bez tłuszczu lub na małej jej ilości.
    • Ograniczaj sól – do przygotowywanych potraw dodawaj zioła i delikatne przyprawy.
    • Świeże owoce warto jadać zgodnie z sezonem, np. latem, kiedy na targach bez problemu znajdziemy truskawki, morele, wiśnie czy maliny nie warto jadać bananów, które dostępne są przez cały rok.
    • Unikaj słodkich napojów gazowanych i niegazowanych, kontroluj też ilość soków w jadłospisie dziecka (nawet tych bez cukru). Najlepszym napojem dla dzieci jest woda mineralna oraz herbaty ziołowe i owocowe bez cukru.
    • Podstaw na zdrową, mało przetworzoną żywność. Unikaj żywności typu fast-food takiej jak: frytki, hamburgery, cheesburgery, pizza.
    • Uważaj na wymyślne i modne diety, które z reguły nie są prawidłowo zbilansowane i nie nadają się dla dzieci.
    • Czytaj skład produktów. Im krótsza liczba składników tym lepszy wybór.
    Dzieci lubią naśladować rodziców, odżywiaj się zdrowo, dawaj dobry rodzicielski przykład.

    • Codziennie Twoje dziecko powinno jeść 4-5 posiłków. Ważne jest, by posiłki rozplanowane były o mniej więcej stałych porach. Zbyt duża ilość (powyżej 5) posiłków nie jest dobra, bo nie dają one szansy na dobrą i prawidłową pracę przewodu pokarmowego dziecka. Ponadto nadmierna liczba przekąsek (chrupek, słodyczy, soczków, itp.) osłabia apetyt dziecka i nie daje mu szansy na zjedzenie planowanych pełnowartościowych posiłków.
    • Urozmaicenie to podstawa prawidłowego żywienia. Codziennie podawaj dziecku produkty ze wszystkich pięter piramidy żywienia.
    • Planując posiłki dla swojego dziecka, pamiętaj o zróżnicowaniu produktów pochodzących z tej samej grupy – np. wybieraj raz pszenne raz razowe pieczywo. Staraj się komponować zróżnicowany jadłospis. Jednego dnia podaj kaszę do obiadu, innego makaron, a następnego ryż.
    • Pamiętaj, aby w głównych posiłkach (I śniadanie, obiad i kolacja) znalazło się źródło białka np. mięso, ryba, jajko, rośliny strączkowe lub produkt mleczny (ser żółty, twaróg, mleko, jogurt naturalny lub kefir). Produkty te powinny stanowić jednak dodatek do posiłku, a nie jego podstawę!
    • Podstawę posiłków głównych powinny stanowić węglowodany złożone w postaci pełnoziarnistych produktów zbożowych takich jak: kasze (gryczana, jaglana, jęczmienna), naturalne płatki (owsiane, jaglane, jęczmienne, żytnie), naturalny ryż, makaron lub ciemne, pełnoziarniste pieczywo.
    • W posiłkach uzupełniających (II śniadanie, podwieczorek) uwzględnij naturalne przetwory mleczne (kefir, jogurt, koktajl mleczno-owocowy), orzechy, pestki, warzywa, owoce świeże i suszone.
    • We wszystkich pięciu posiłkach powinny znaleźć się warzywa lub owoce. Przy czym warzyw powinno być co najmniej dwa razy więcej niż owoców.

    Przykładowy jadłospis dla przedszkolaka

    Śniadanie
    • Płatki kukurydziane i amarantus ekspandowany z mlekiem krowim lub roślinnym. Kanapki z chleba razowego z masłem i świeżymi warzywami do wyboru: np. ogórkiem (świeżym lub kiszonym), rzodkiewką, pomidorem, kiełkami, szczypiorkiem.
    • Dowolny owoc (np. jabłko).
    • Herbata owocowa lub mięta słodzona miodem lub bez cukru.
    Obiad
    • Zupa krem z zielonego groszku podana z dodatkiem chrupek kukurydzianych lub grzanek.
    • Spaghetti pełnoziarniste z sosem pomidorowym i mięsem mielonym z dodatkiem papryki krojonej w kostkę i cebuli.
    • Kompot bez cukru lub lekko słodzony miodem (gdy owoce są kwaśne).
    Podwieczorek
    • Zdrowe muffinki (wyrób własny) z dodatkiem mąki pełnoziarnistej i świeżych owoców lub orzechów, słodzone brązowym cukrem lub miodem.
    • Mini marchewki do chrupania.
    W domu po przedszkolu (ok 16-17.00) do wyboru w zależności od apetytu dziecka:
    Owoce, warzywa, orzechy, pestki, kisiel z owoców mrożonych lekko słodzony, budyń lekko słodzony, jogurt naturalny, koktajl, kefir, maślanka, ewentualnie zupy warzywne lub ciasto z wyrobu własnego.
    Kolacja
    • Kanapki z chleba graham z masłem, podsuszaną kiełbasą dobrej jakości i warzywami, np. kukurydza z puszki, oliwki i pomidorki koktajlowe wymieszane w miseczce, skropione oliwą.
    • Mleko krowie lub roślinne z miodem lub kakao bez cukru.

    Akademia Zdrowego Przedszkolaka

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”ZIMOWE RADY” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]

    Prószy śnieg i mróz się stara.images
    Nie siedź w domu jak niezdara.
    Zima – na dwór wyjść wypada,
    patrz, po torze mknie gromada!

    Slalom wybrał Patryk dzisiaj,
    aby sprawdzić narty Krzysia.
    A pod górką rzut śnieżkami,
    albo biegi z przeszkodami.

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Nikt nie płacze, nie narzeka,
    bo od lata na to czekał.
    Jedną radę dziś ci dam:

    Szalik, czapkę, załóż sam,
    łyżwy przypnij i gotowy!
    Baw się dobrze, wracaj zdrowy.

    Hu, hu – ha nasza zima zła

    Przy wychodzeniu z dziećmi na kilkustopniowy mróz musimy pamiętać, że:

    • Ubranie powinno być lekkie. Ciężkie palta i skórzane kurtki sprawiają, że dzieci spalą podczas zabawy więcej kalorii. Spodnie i kurtka nie powinny krępować ruchów.
    •  Szyja musi być osłonięta, bo ochładza się bardzo szybko.
    • Czapka powinna zasłaniać uszy.
    • Idealnym ubraniem na sanki czy lepienie bałwana jest gruby sweter i puchowa kamizela, chroniąca przed zimnem klatkę piersiową.
    •  Buty muszą być nieprzemakalne i najlepiej sięgające wysoko, ale nie pod same kolana. Buty muszą być luźne by nie utrudniały przepływu krwi.
    • Na sanki najlepsze będą rękawice ocieplane z ortalionu, z jednym palcem lub pięciopalczaste.

    Co zrobić ze zmarzniętą pociechą, żeby się nie przeziębiła?

    • Nogi i ręce trzeba rozgrzać. Najlepsza jest kąpiel w ciepłej (nie gorącej) wodzie. Po włożeniu rąk i nóg pod kran (na około minutę), trzeba je dokładnie wytrzeć i wmasować odrobinę oliwki, delikatnie rozmasować skórę do zaróżowienia. Potem włożyć ciepłe skarpetki.
    • Plecy i piersi można natrzeć maścią rozgrzewającą.
    • Po powrocie do domu, a potem przed snem, można podać dziecku mleko posłodzone miodem i tabletkę zawierającą czosnek lub syropy ziołowe zwiększające odporność (np. z jeżówki czy cebulowy).

    Dobre rady na ferie:

    • Zjeżdżaj na sankach w miejscach położonych daleko od jezdni.
    • Jazdę na łyżwach trenuj tylko na lodowisku.
    • Do jazdy na nartach wybieraj stoki odpowiednie do twoich umiejętności.
    • Nie wrzucaj kolegom śniegu za kołnierz.
    • Nie rzucaj zbyt twardymi śnieżkami.
    • Nie chodź w przemoczonym ubraniu.

    A gdy pogoda nie dopisuje ….

    Można rozwiązywać zagadki:

    „Zimny, biały spada z nieba, spadochronu mu nie trzeba.” (śnieg)
    „Choć go lepić muszę, kleju mi nie trzeba, starczy biały puszek, który leci z nieba.” (bałwan)

    Można zrobić coś pięknego z niczego np.:

    BAŁWANKA Z PŁATKÓW KOSMETYCZNYCH
    W tej kreacji plastycznej chodzi o to, by najlepiej na niebieskim papierze, przykleić dwa lub trzy płatki kosmetyczne tak, by tworzyły bałwana, a następnie ozdobić je – plasteliną, guzikami, papierem kolorowym, bibułą, brokatem, słowem – tym, co w duszy gra. Efekt zawsze ten sam – cudny!

    Można także przygotować coś pysznego np.

    KULKI ŚNIEGOWE
    Będziesz potrzebować:
    – 1 szklankę obranych orzechów włoskich
    – 1 kostkę masła lub margaryny
    – 1/2 szklanki cukru pudru do ciasta + trochę do posypania
    – 2 szklanki mąki
    – 1 łyżeczka olejku waniliowego lub syropu klonowego
    Wykonanie:
    W mikserze bardzo drobno zmiksuj orzechy włoskie. Odstaw. Rozprowadź razem cukier puder z margaryną lub masłem.
    Dodaj wanilię lub syrop klonowy.
    Dodaj mąkę i orzechy. Ugnieć całość.
    Pozwól dzieciakom uformować nieduże kulki.
    Układaj je niezbyt gęsto na blasze. Pieczcie w mocno nagrzanym piekarniku ok.10 minut.
    Po upieczeniu jeszcze ciepłe obtaczajcie w cukrze pudrze.
    Smakują smakowicie – chociaż nie jak kulki ze śniegu tylko jak kulki z piasku.

                                                                                                                                                                          Smacznego!
    Urszula Kubica

    [/spoiler] [divider]

    [service title=”BEZPIECZNE ZABAWY” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

    Zima i leżący na dworze śnieg to wspaniała okazja do wspólnej zabawy rodziców i dziecka. Nie dość, że wszyscy miło spędzą czas (rodzice zrelaksują się, dzieci będą szczęśliwe ze wspólnej zabawy z rodzicami) to jeszcze się dotlenią i zahartują. Oczywiście należy pamiętać o trzech zasadach: po pierwsze o bezpieczeństwie, po drugie o ciepłych czapkach i rękawiczkach, a po trzecie o dobrym humorze.[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″] I zaczynamy od SANEK – wszyscy tu mają szansę spróbować swoich sił, by pociągnąć na saneczkach inną osobę, nawet dzieci rodziców – śmiechu może być przy tym, co niemiara.
    Potem obowiązkowe lepienie BAŁWANA – każdy może toczyć swoją kulę według swoich sił i możliwości. Moment kulminacyjny to wzniesienie budowli. Warto pamiętać, by zabrać z domu marchewkę na nos, czy inne śmieszne akcesoria. Można także zabawić się w lepienie innej ciekawej śniegowej postaci np. misia.
    Kolejną zabawą może być RZUCANIE ŚNIEŻKAMI do tarczy.
    Wystarczy wydeptać kółeczka na śniegu, od najmniejszego do największego, a potem celować w nie śnieżkami. W wydeptywaniu kółeczek mogą uczestniczyć wszyscy – pierwsze, najmniejsze kółeczko wydeptuje najmłodsze dziecko, a następne coraz większe następni uczestnicy zabawy w kolejności wiekowej.
    Ulubioną zabawą wielu dzieci i nie tylko jest również robienie orzełków na śniegu, zwanych również przez niektórych ANIOŁKAMI. Wszyscy uczestnicy kładą się na śniegu machając rękami i nogami robiąc swoje odbicia. Potem z radością można obejrzeć swoje prace, porównać, skomentować, a nawet przyznać najlepsze miejsca czy nagrody.
    I na koniec oczywiście WOJNA NA ŚNIEŻKI. Można podzielić się na dwa obozy i zwartymi siłami bombardować przeciwnika.
    Tak, więc zabawa na śniegu, zjazdy z górki, jazda na nartach czy łyżwach oraz inne zimowe „szaleństwa“ mogą sprawić wiele radości i wzmocnić naszą kondycję.

    Pamiętajmy jednak, że podstawą dobrej zabawy jest jak zwykle zdrowy rozsądek i ostrożność!

    • Wychodząc bawić się na powietrze, ubierajmy się stosownie do pogody, tak, aby nadmiernie nie wychłodzić organizmu. Idąc na górkę, czy dłuższy spacer w zimowej aurze warto się zaopatrzyć w ciepły napój w termosie.
    • Do zabaw na śniegu, zjazdów na sankach wybierajmy miejsca bezpieczne, z dala od ruchliwych ulic, skrzyżowań i ciągów komunikacyjnych. Pamiętajmy, że zimą wydłuża się droga hamowania pojazdów, a więc zachowajmy szczególną ostrożność będąc w pobliżu jezdni.
    • Najlepiej przed rozpoczęciem zabawy na górce obejrzyjmy trasę zjazdu, usuńmy z niej niebezpieczne przedmioty, takie jak kamienie, gałęzie drzew.
    • Dostosujmy się do ruchu obowiązującego na trasie zjazdu, nie przechodźmy w poprzek toru.
    • Zachowajmy właściwą odległość między zjeżdżającymi sankami.
    • Sprawdźmy stan techniczny sanek, złamane szczebelki, wystające śruby lub gwoździe to poważne ryzyko wyrządzenia sobie krzywdy.
    • Zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia, stanowią zwisające z balkonów i dachów masywne sople lodu. Zrezygnujmy z zabawy w takim miejscu.
    • Korzystajmy tylko ze specjalnie przygotowanych lodowisk.
    • Nie dołączajmy sanek do samochodu, gdyż może to się skończyć tragicznie.

    Małgorzata Pawełczyk

    WYPOCZYNEK DZIECI I MŁODZIEŻY
    Informacje dla rodziców – o czym warto pamiętać planując wypoczynek dziecka?
    http://wypoczynek.men.gov.pl

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”POCZYTAJ MI MAMO! – CZYLI JAK CZYTANIE DZIECIOM WPŁYWA NA ICH ROZWÓJ” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico8.png” size=”55″]

    Współcześni nauczyciele wprowadzają dziecko w świat lektur poszukując coraz to nowych sposobów zainteresowania książką i przygotowania świadomego odbiorcy dzieł literackich. Jeżeli dziecko nie zaspokoi podstawowych potrzeb wynikających z wrodzonej ciekawości świata dzięki książce – zwyciężą groźni konkurenci czytania – film i telewizja.[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    Ważne jest aby przygotowanie dzieci do samodzielnego czytania i korzystania z literatury jako źródła wiedzy, przeżyć i emocji rozpoczęło się jak najwcześniej. Ogromną rolę odgrywają w tym procesie rodzice, jako osoby wspomagające wszechstronny rozwój dziecka. To czytanie właśnie staje się jednym ze sposobów na umiejętne wspomaganie tego rozwoju.

    Nie sposób przytoczyć tutaj wszystkich zalet jakie płyną z pięknej tradycji czytania dziecku bajek na dobranoc.

    Zaleta pierwsza – wzór pięknej mowy – niejednokrotnie przecież na co dzień posługujemy się gwarą. Nasze dziecko idąc do szkoły ma problemy z prawidłową mową . Czytając teksty dostosowane do wieku i potrzeb dziecka dajemy mu przykład prawidłowego budowania zdań i wypowiedzi.

    Zaleta druga – koncentracja. Dziecko któremu czytano w dzieciństwie bajki potrafi lepiej skupić się w czasie zajęć w szkole, łatwiej się wypowiada , jego mowa jest płynna, buduje poprawniejsze składniowo zdania.

    Poza wymienionymi zaletami wypływającymi z czytania dzieciom książek należy zwrócić uwagę na jego rolę w kształceniu emocjonalnym. Czytając teksty nasycamy je emocjonalnie pomagając im poprzez naszą interpretację odczytywać i wyrażać emocje zawarte w tekście. Im młodsze dziecko tym łatwiej utożsamia się z bohaterami bajek wchodząc często w ich rolę.
    Przeznaczone dla dzieci pozycje książkowe przedstawiają ten sam rodzaj emocji jakie towarzyszą im w codziennym życiu. Dzieci słuchając czytanych przez rodziców tekstów rozpoznają siebie w sytuacjach tam opisanych.

    Zaleta trzecia – czytanie książek wzmacnia relację rodzica z dzieckiem. Rodzicom często pomaga zrozumieć psychologiczny i emocjonalny rozwój ich dzieci nadać mu właściwy kierunek.

    Zaleta czwarta – w życiu dziecka tworzy się obraz rodzica przewodnika i opiekuna – który prowadzi go przez zakamarki życia – bezpiecznie i spokojnie. Jeżeli czytamy dziecku różne pozycje ( bajki, wiersze, opowiadania ) z łatwością odnajdujemy postacie które pomogą w przeżywaniu i przezwyciężaniu trudności, interpretacji trudnych, życiowych sytuacji, rozwiązywanie ich.

    Czytajmy więc dzieciom bajki. Rozbudźmy w naszych dzieciach wyobraźnię!!!

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”UROCZYSTOŚCI, IMPREZY, KONKURSY W ROKU SZKOLNYM 2014/2015″ icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico7.png” size=”55″]
    WYBRANE UROCZYSTOŚCI, IMPREZY, KONKURSY

    [spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]

    1. Dzień Przedszkolaka
    2. Rodzinny konkurs fotograficzny „Lubliniec w czterech porach roku”
    3. „Powitanie jesieni”
    4. Dzień Edukacji Narodowej
    5. Pasowanie na przedszkolaka
    6. Pasowanie na starszaka
    7. Dzień Niepodległości
    8. Andrzejki
    9. „Kolory i smaki zamknięte w słoikach”- prezentacja przetworów z warzyw i owoców
    10. Spotkanie z górnikiem
    11. Kiermasz ozdób bożonarodzeniowych
    12. Mikołaj
    13. Jasełka
    14. Przedszkolna Wigilia
    15. Spotkanie kolędowe z udziałem księdza
    16 Dzień Babci i Dziadka
    17. Bal karnawałowy
    18. „Mam talent” – konkurs przedszkolny
    19. „Witamy wiosnę w kolorze zielonym”
    20. „Pysznie, zdrowo i kolorowo” – konkurs kulinarny dla wszystkich grup przedszkolnych
    21. „Jestem bezpieczny”- turniej wiedzy z udziałem przedstawiciela policji, straży miejskiej
    22. Dzień Małego Artysty (40-lecie przedszkola)
    23. Dzień Matki i Ojca
    24. Festyn Rodzinny
    25. Dzień Dziecka
    26. Pożegnanie przedszkola

    [/spoiler]

    [divider]

    [service title=”PIERWSZY DZIEŃ W PRZEDSZKOLU” icon=”https://7.przedszkolalubliniec.pl/pict/ico9.png” size=”55″]

    RADY DLA RODZICÓW DZIECI ROZPOCZYNAJĄCYCH EDUKACJĘ PRZEDSZKOLNĄ:

    1. Nie przedłużaj pożegnania w szatni – pomóż dziecku rozebrać się, pocałuj je i wyjdź.
    2. Nie zabieraj dziecka do domu, kiedy płacze przy rozstaniu – jeśli zrobisz to choć raz, dziecko będzie wiedziało, że łzami można wiele wymusić.
    3. Nie obiecuj: „Jeżeli pójdziesz do przedszkola, to coś dostaniesz”. Kiedy będziesz odbierać dziecko możesz dać mu malutki prezent – niespodziankę, ale nie może być to forma przekupywania.[spoiler title=”Czytaj dalej…” close=”1″ style=”1″]
      1. Nie wypytuj dziecka o szczegóły związane z pobytem w ciągu dnia w przedszkolu, poczekaj, aż samo nabierze ochoty aby ci o wszystkim opowiedzieć.
      2. Czasami lepiej jest, gdy dziecko do przedszkola odprowadza tato, gdyż rozstania z tatą, są
        w niektórych przypadkach mniej bolesne.
      3. Wielokrotnie zapewniaj dziecko, że na pewno odbierzesz je z przedszkola.
      4. Żegnaj i witaj swoje dziecko zawsze z uśmiechem. To napawa optymizmem i daje poczucie bezpieczeństwa, że wszystko jest w porządku.

      Co przynieść do przedszkola ?

      – luźne i wygodne ubranie, najlepiej na „cebulkę” – ważniejsza wygoda od elegancji,
      – piżamkę do spania,
      – pantofelki, najlepiej na rzep lub gumkę,
      – ubranko zapasowe: majteczki, spodnie, bluzka (gdyby zdarzyła się „wpadka” ),
      – dużą paczka chusteczek higienicznych 100 sztuk,
      – szczoteczkę, pastę do zębów,
      – przytulankę, która pomoże znieść rozstanie z rodzicami,
      – uśmiech na buzi i dobry humor.

      Przyszłego przedszkolaka czekają poważne zmiany w życiu, często trudne do zaakceptowania. Ale to, co nowe, wcale nie musi być niedobre. Do trudnych sytuacji trzeba po prosu dziecko i siebie przygotować.

      Dziecku oraz Rodzicom życzymy, aby ten pierwszy krok do samodzielności łączył się tylko z miłymi przeżyciami!

      [/spoiler]

    Przejdź do treści Przejdź do menu